sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 7

Nim ktokolwiek się zorientował, nadszedł już koniec maja. Dziewczyny były już po maturach, a reprezentacja Polski przygotowywała się do rewanżowego turnieju kwalifikacyjnego w Lublanie. Resovii nie udało się obronić Mistrzostwa Polski, ale zawodnicy i tak się cieszyli. Zapowiedzieli nawet powrót na sam szczyt, już w najbliższym sezonie. Kaja wybierała się do Gosi, aby złożyć jej życzenia i spędzić z nią trochę czasu. Blondynka miała dużego pecha.Akurat na czas matur zachorowała i pisała egzamin dojrzałości na antybiotykach. Zapalenie krtani za nic w świecie nie chciało jej opuścić, więc była zmuszona spędzić swoje urodziny pod kocykiem. Ale od czego była niezawodna Kaja, jak nie od poprawy humoru. Gdy leżały i oglądały jakąś komedię, Kajka sobie o czymś przypomniała.
- Ej! Właśnie! Zapomniałam na śmierć! Przecież ja mam prezent dla ciebie!- dziewczyna z tego powodu walnęła się ręka w czoło.
- NOWAKOWSKA! Ja ci coś na ten temat mówiłam! Nie potrzebuję żadnych prezentów!
- Przepraszam, mówiłaś coś?- Kaja jakby nie dosłyszała wrzasków przyjaciółki, wręczyła jej prezent. Gosia na znak protestu postanowiła nawet nie zaglądać do paczuszki, ale w końcu ciekawość zwyciężyła.
- Ciebie do końca powaliło?! Tyle kasy musiałaś na to wydać!- chociaż Gosia była wkurzona, w jej oczach można było dostrzec  wesołe ogniki.
- Ależ nie ma za co moja kochana, najlepsza przyjaciółko- zaśmiała się Kaja.
- Dziękuję!- Gosia mocno uścisnęła przyjaciółkę i założyła na siebie koszulkę Resovii z numerem 1.
- Ha! Czyli jednak!
- Jednak co?- blondynka nie wiedziała o co chodzi jej przyjaciółce.
- Nevemind- zaśmiała się dziewczyna i najnormalniej w świecie zajęła się ponownie oglądaniem filmu, zostawiając Gosię z mętlikiem w głowie. Jednak i ona po chwili postanowiła nie zaprzątać sobie tym głowy i powróciła do patrzenia na film. Kaja ponownie się wczuła w to co ogląda i cały czas komentowała pojawiające się na ekranie sytuacje i dialogi. Gosia słysząc niektóre teksty płakała ze śmiechu.

Tymczasem Nikolay postanowił w końcu wykorzystać numer Gosi, który udało mu się zdobyć od Piotrka.
Miał nadzieję, że ta go nie pośle w diabły. W końcu blondynka przyjaźniła się z Kają, więc według Nikolay'a istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że charakter mają taki sam. Jednak zgodnie z zasadą "kto nie ryzykuje nie zyskuje", postanowił działać. Oczywiście Nikolay miał powód, żeby dzwonić do Gosi. Już nawet nie chodziło o to, żeby ta powiedziała mu coś o Kai, ale żeby poprosić ja o numer brunetki. Bułgar, chociaż miał tyle okazji zawsze zapominał, a teraz za to płacił. Nie widział Kai od prawie miesiąca i jakoś nie mógł się na niczym skupić. Koledzy z reprezentacji Bułgarii śmiali się z niego, bo widzieli go w takim stanie po raz pierwszy. Nawet dla braci Bułgara było to zdziwieniem. Próbowali coś z niego wyciągnąć ale on milczał jak zaklęty. Czasami słyszeli jak toczy z kimś dyskusje po polsku, włączając w to angielski. W końcu jednak wszyscy stwierdzili, że jak będzie chciał to im powie. Ich reprezentacja miała dużo poważniejsze problemy. Nikolay wziął głęboki oddech i wybrał numer Gosi. Kolejne sygnały rozbrzmiewały w słuchawce, lecz nikt się nie zgłaszał. W końcu gdy już miał się rozłączyć usłyszał głos Gosi.
- Halo.
- Hej tu Nikolay.
- Dzień dobry, proszę chwileczkę poczekać- Gosia domyśliła się, że Bułgar nie chciałby, żeby Kaja wiedziała o ich rozmowie, więc skierowała się w stronę łazienki, gdzie miała nadzieję, że brunetka jej nie podsłucha.
- Eee?- Nikolay nie do końca wiedział o co chodzi dziewczynie.
- Przepraszam, ale Kaja była koło mnie, a chyba nie chciałeś żeby usłyszała naszą rozmowę skoro dzwonisz do mnie, a nie do niej- Gosia dostała lekkiego słowotoku.
- Masz rację. Tak w ogóle to wszystkiego najlepszego i spełnienia najskrytszych marzeń- Niki próbował zaplusować u dziewczyny.
- Dzięki, ale skąd wiedziałeś?- Gosia nie kryła zaskoczenia.
- Pewna papla mi powiedziała, jak się ostatnio z nią widziałem- zaśmiał się Nikolay.
- No tak, Kaja i jej za długi język- zaśmiała się dziewczyna odnotowując sobie w myślach, żeby ją za to walnąć.- A więc co chciałbyś wiedzieć?
- Jest taka mała, malutka prośba od której zależy moje spokojne egzystowanie- powiedział błagalnym głosem Niki.
- Cóż to za prośba? Nie zabiję mojej najlepszej przyjaciółki, żeby  zapewnić ci w miarę spokojny byt- "poważnie" stwierdziła Gosia, walcząc o to, żeby się nie roześmiać.
- CO?! NIE! To nie tak!- Penchev nie wiedział sam co powiedzieć, tak go zaskoczyło to co usłyszał od Gosi. Wtedy dziewczyna nie wytrzymała i roześmiała się głośno.- Jesteś wredna!- stwierdził Nikolay, gdy zorientował się, że dziewczyna sobie z niego żartuje.
- Acha... Dobrze wiedzieć także żegnam- oczywiście Gosia nie miała zamiaru się rozłączać. Jeśli miałaby okazję pomóc Kai, aby ta była szczęśliwa, była na wszystko gotowa.
- Nie, proszę nie rozłączaj się!-Nikolay wydawał się być mocno zdeterminowany.- To dla mnie bardzo ważne.
-Hmm.. No dobrze, znaj moją łaskę- zaśmiała się Gosia, niechcąc aby Nikolay myślał, że mu wszystko łatwo poszło.- A więc czego ode mnie oczekujesz?
Nikolay odetchną głośno, bo myślał, że zawalił sprawę przez swoją głupotę.
- Bardzo niewiele...Tylko 9 cyferek numeru Kai- powiedział cicho Nikolay. W odpowiedzi usłyszał głośny śmiech Gosi. Wtedy wkradł się w serce Bułgara lęk, że wszystko na nic.
- Ty jeszcze nie masz jej numeru?- Gosia nie mogła przestać się śmiać.
- Po prostu jakoś tak zazwyczaj o tym zapominałem. Miałem coś innego na głowie, a teraz mogę tylko żałować swojej głupoty- westchnął zrezygnowany.- Czy to dziwne, że brakuje mi tej jej gadaniny i wściekania się na mnie za nic?
- Oj chłopaku, chłopaku. Nie będę ci mówiła co jest dziwne, a co nie, bo ja nie jestem od tego- Gosia poczuła, że Nikolay'owi zależy na Kai.- A numer ci wyślę SMS, ale jakby coś nie ode mnie go masz, bo ona mnie może za to udusić.
- Dziękuję! Jesteś wielka!- Penchev'owi spadł kamień z serca.- Jestem ci winny przysługę!
- Spokojnie- zaśmiała się Gosia.- Nie będziesz miał łatwo, ale jak się postarasz zyskasz naprawdę niesamowitą dziewczynę. W każdym razie życzę ci szczęścia i od razu ostrzegam, że jak mi ją skrzywdzisz to sobie inaczej pogadamy- jej ton głosu zmienił się na poważny.
- Obiecuję, że będę walczył, bo wiem, że warto. I masz rację sam bym sobie nie wybaczył tego, że ją skrzywdziłem- Nikolay na chwilę przerwał.- Prawdopodobnie również bym tego nie przeżył, więc wolę nie ryzykować- dodał.
- Czyli się rozumiemy- zaśmiała się Gosia.- Jeszcze raz dziękuję za życzenia i mam nadzieję, że się tam za bardzo nie przemęczacie.
- Jest nawet okej- zaśmiał się Nikolay.- To ja ci dziękuję, bo ratujesz mi życie na prawdę. Jeszcze chwila, a moi bracia i reszta drużyny udusiliby mnie, tak wariowałem.
- Uuu... No to widzę, że ostro- zaśmiała się Gosia.- Ale słuchaj muszę kończyć, bo Kaja za chwilę przyjdzie mnie szukać.
- Okej rozumiem. Do zobaczenia- Nikolay uśmiechnął się do telefonu.
- Do zobaczenia- Gosia gdy tylko się rozłączyła usłyszała pukanie do drzwi.
- Jeny! Gośka ciebie tam wciągnęło czy co?- Kaja wydawała się być zniecierpliwioną.
- Idę już idę- Gosia westchnęła i otworzyła drzwi. Przybrała neutralny wyraz twarzy, żeby Kaja niczego nie zaczęła podejrzewać.
- Kto dzwonił?- Kaja nie dawała za wygraną, próbując dostrzec do kogo pisze Gosia. Jednak ona bardzo szybko wysłała numer Kai Nikolay'owi, po czym skasowała na wszelki wypadek "dowód winy".
- Z banku, taka uprzejma pani- Gosia wybrnęła z sytuacji.
- I z nią konwersowałaś dziesięć minut?- Kaja nie dowierzała.
- Przecież wiesz jacy oni są namolni. Zresztą po co to roztrząsać- Gosia chciała szybko zmienić temat.- Skończyłaś już oglądać?
- Nie, zatrzymałam żebyś nic nie straciła- Kaja postanowiła być dobrą przyjaciółką.
- To co oglądamy?- Gosia była wdzięczna Kai, że już nie drążyła tego tematu.
- Jasne- zaśmiała się Kaja i dziewczyny udały się z powrotem do pokoju Gosi.
Gdy skończył się film, dziewczyny włączyły kolejny postanawiając zrobić sobie wieczór filmowy. Mama Gosi przyniosła im kanapki i lekarstwa dla Gosi. Dziewczyna nienawidziła chorować i robiła to bardzo rzadko, ale w ostatnim czasie miała już drugie zapalenie krtani. Gdy Kaja z Gosią zajadały się kolacją, mama Gosi otworzyła komuś drzwi, wołając swoją córkę do siebie. Dziewczyna zdziwiona podeszła do drzwi za którymi stał kurier.
- Pani Małgorzata Bieniasz?- Gosia kiwnęła głową.- Mam przesyłkę dla pani. Proszę tu podpisać.
-Blondynka była bardzo zszokowana. Niczego nie zamawiała, więc była bardzo ciekawa co kryje dosyć dużych rozmiarów, podłużne, prostokątne pudełeczko. Grzecznie podziękowała za dostarczenie przesyłki i wróciła do pokoju, gdzie położyła pudełko na stole. Wpatrywała się w nie dłużej niż minutę, aż w końcu Kaja lekko nie wiedząc o co chodzi postanowiła działać.
- Co to jest?
- Skąd mam wiedzieć- odpowiedziała Gosia.
- Okeej.. To teraz mam takie małe pytanko. Dlaczego ty go nie otworzysz tylko wpatrujesz się w nie? Z tego co się orientuję to nie masz jakiś nadludzkich uzdolnień i do otworzenia przesyłki potrzebne ci są ręce a nie oczy- Kaja była już mocno zniecierpliwiona, bo bardzo ciekawiło ją co znajduje się w środku.
- Ha! Ha! Ha! Bardzo śmieszne!- usłyszała w odpowiedzi brunetka.
- O matko! Dawaj sama to zrobię!- Kaja miała już dość niezdecydowania przyjaciółki. O dziwo Gosia skinęła głową na znak, że się zgadza i Kaja mogła bez przeszkód podnieść wieko podłużnego pudełka. Jednak gdy zobaczyła co jest w środku szybko je zamknęła, a na jej twarz wypłynął uśmiech.
- Myślę, że sama powinnaś zobaczyć co tam jest- rzuciła do Gosi i wróciła z powrotem na łóżko. Gosia popatrzyła na nią zdziwiona. Rzadko kiedy Kaja postępowała w taki sposób. Zazwyczaj w tym momencie pudełko było by porozdzierane, a jego części znajdowałyby się w różnych częściach pokoju.
- Nie pożałujesz- Kaja jeszcze konspiracyjnie szepnęła w stronę przyjaciółki. Gosia chcąc nie chcąc została zmuszona do tego, aby sama otworzyć paczkę. Delikatnie podniosła wieczko do góry, a jej oczom ukazała się przepiękna, czerwona róża, którą dziewczyna uwielbiała. Podniosła kwiat do nosa i mocno zaciągnęła się jej zapachem.
- Jaka piękna- szepnęła.
- Widać ktoś ma gust- zaśmiała się Kaja.- A właśnie wiesz od kogo to?- brunetka oczywiście miała swoje podejrzenia. Od razu wykluczyła z grona osób, które mogły przysłać dziewczynie ten prezent, Marcina, gdyż według Kai, on nie był takim typem człowieka. Gosia pokręciła przecząco głową na pytanie przyjaciółki i dopiero wtedy dostrzegła jeszcze dwie koperty, które znajdowały się w pudełku.
- Kaja, tu coś jeszcze jest- powiedziała do przyjaciółki.
Brunetka podeszła do Gosi i widząc ponownie niezdecydowanie przyjaciółki, wyjęła dwie koperty z pudełka.
- Wydaje mi się, że tę musisz otworzyć pierwszą- stwierdziła Kaja, ale widząc, że Gosia nie za bardzo rozumie dlaczego powinna tak postąpić dodała- ktoś tu napisał "otwórz jako pierwszą". Danio strzeliła sobie klasycznego "faceplam'a".
- Bo ci ostatnie szare komórki obumrą- skwitowała Kaja.- CZYTAJ TO JUŻ!
- Okej, okej- dziewczyna z drżącym sercem otworzyła kopertę i zaczęła czytać. Kaja zaglądała jej przez ramię.

Droga Paulinko!

Chciałbym Ci złożyć najlepsze życzenia z okazji Twoich urodzin. Dużo szczęścia i przede wszystkim miłości. Bez zdrowia też się nie obejdzie. Wybacz nie jestem mistrzem pisania listów, a jedynie taki sposób przyszedł mi do głowy, żebyś nie zignorowała tej wiadomości. Chciałbym abyś nie kończyła naszej znajomości. Bardzo mi na tym zależy. Jeśli chodzi o sprawę z Karoliną, to nie masz się czym przejmować. Wyjaśniłem jej wszystko i mam nadzieję, że ona to zrozumie. Jeśli nie to będę musiał o tym pomyśleć. Wracając do sedna sprawy, brakuje mi rozmów z Tobą. Po prostu tęsknię za tym. Jednak szanuję to, że na razie nie chcesz ze mną rozmawiać. Mam nadzieję, że to się zmieni już niedługo. Zapewne zastanawiasz się co jest w drugiej kopercie. Taki mały prezent ode mnie dla Ciebie z okazji urodzin. Są to dwa bilety na mecz Polska- Brazylia w Krakowie. Możesz wziąć kogo tylko chcesz. Mam nadzieję, że wtedy się zobaczymy. Trzymaj za nas mocno kciuki. Do szybkiego zobaczenia. 
Piotrek
PS. Pozdrów moją siostrzyczkę i ją mocno ode mnie przytul.

-O jak słodko!- westchnęła Kaja, a Gosia popatrzyła na nią jakby jej nie znała. Normalnie Kaja rzuciłaby jakiś uszczypliwy komentarz.- No co, nic nie poradzę, że go lubię- zaśmiała się Kaja.
- Jeny, z kim ja żyję!- jęknęła Gosia.
- Nie mów, że cię to nie rusza?- spytała zdziwiona Kaja.
- Przecież dobrze wiesz, że tak- Gosia nie ukrywała radości.- Ale tak mnie zastanawia skąd on wiedział, że mam dziś urodziny- blondynka udawała zdziwioną, bo była ciekawa czy Kaja przyzna się do wypaplania tego Nikolay'owi, który znając życie powtórzył to Piotrkowi. Brunetka uniosła tylko oczy ku górze i udawała, że o niczym nie ma pojęcia.
- Na pewno sama mu o tym powiedziałaś- w końcu stwierdziła. Gosia postanowiła nie drążyć tego tematu i udać, że przyznaje jej rację. 
- Ej, ale pojedziesz na ten mecz?- Kaja doskonale wiedziała, że po Gosi można się wszystkiego spodziewać.
- Zastanowię się- Gosia uśmiechnęła się pod nosem. Kaja popatrzyła na nią jak na dziwadło i postanowiła tego nie komentować.
- Hmm.. Ciekawe, kogo ewentualnie mogłabyś wziąć- brunetka zrobiła maślane oczy  do Gosi, która na ten widok zaczęła się śmiać. 
- Oj głupku, głupku.. No wiesz ja myślałam, że ty wolałabyś pojechać na mecz Bułgarii- Gosia doskonale wiedziała, że Kaja się wkurzy.
- Pfff! Nie to nie! Obejdzie się!
- Oczywiście, że ciebie mendo wezmę, bo kogo innego miałabym wziąć- zaśmiała się blondynka, a Kaja rzuciła się na nią z radości.


Nikolay po telefonie do Gosi był bardzo zadowolony. Cieszył się, że blondynka w razie czego mu pomoże. Odmienne zachowanie i humor Nikie'go nie uszły uwadze jego kolegów, którzy szeptali między sobą co może być powodem zmiany. Teraz Nikolay zastanawiał się kiedy zadzwonić do Kai. Jednego był pewny, że długo nie wytrzyma. 


HEEEJ! Witam Was gorąco i radośnie!:) Pierwsze koty za płoty i wygrana z Serbią na otwarcie MŚ! Oby tak dalej! Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie zmieni sposób postrzegania naszej drużyny przez niektórych kibiców, którzy po odrzuceniu przez trenera Bartosza Kurka wieścili rychły upadek i zero szans naszej reprezentacji. Myślę, że w drużynie nie są ważne "gwiazdy", ale cały, wspierający się kolektyw. Dobra koniec mojego marudzenia, ale musiałam to napisać. Już jutro jadę do Krakowa na mecze m.in. USA i Francji.:) Bardzo się cieszę, że będę mogła być częścią tak wielkiego święta jakim są MŚ. A rozdział zostawiam do Waszej dyspozycji:) Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia:) Pozdrawiam!:)

6 komentarzy:

  1. Superr;* Nie może dodawać co tydzień ?POZDRAWIAM/PATI

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj mineło 2 tyg....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to kilka cyferek może uszczęśliwić człowieka;) No to teraz ciekawe jak Kaja zareaguje na jego głos w słuchawce, znając ją podświadomie będzie zadowolona, ale oczywiście nie da po sobie tego poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie za 100 punktów: JakA kuźwa Paulinko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę drugiego bloga i widocznie dlatego mi się "Paulinka" napisało;/

      Usuń