środa, 7 października 2015

Rozdział 22

Zbliżały się święta a więc czas powrotów do własnych domów. Każdy chciał choć na chwilę poczuć smak rodzinnej atmosfery. W tym roku niestety Resoviacy nie dostali zbyt dużo wolnego, więc to do Piotrka mieli przyjechać zarówno jego rodzice jak i Karoliny. Nikolay z racji odmiennego wyznania nie obchodził w tym samym czasie Bożego Narodzenia.
- Wytłumacz temu kotu, że moje ciuchy to nie legowisko! Wszystkie moje ciuchy są w jego sierści!- wrzasnęła Gosia, w której negatywne emocje od jakiegoś czasu namiętnie buzowały.
- Boże kobieto nie krzycz tak! Ja jakoś nic nie mówię jak Goofi je moje pantofle- Kaja jak nie ona spokojnie zareagowała na atak przyjaciółki. \
- Wrrr!- Gosia energicznie wyrzuciła ręce do góry w geście poddania i rzuciła się na łóżko.
- A tak btw.- niby od niechcenia zaczęła temat Kajka.- Myślisz, że jakbym zaprosiła Nikolay'a na święta to by się zgodził?
Gosia uśmiechnęła się szeroko na słowa swojej przyjaciółki.
- No, no kto by pomyślał. Jestem taaaaaka dumna z ciebie- Gośka rzuciła się na Kaję i ją przygniotła do łóżka.- Pewnie, że się zgodzi.
- Złaź niedobra kobieto! Przecież mnie udusisz!- jęknęła Kaja.- I będę miała siniaki!
- Czy ty sugerujesz, że jestem gruba?!- spytała niby oburzonym głosem Gosia.
- Ja tego nie sugeruję, ja tak twierdzę- zaśmiała się ruda, próbując zwalić przyjaciółkę na ziemię. Blondynka jednak nie odpuściła i zaczęła ją łaskotać. Przestały się wygłupiać, gdy usłyszały głośny wybuch śmiechu dochodzący z okolic drzwi. Przyglądała im się sześcioosobowa grupa chłopaków, z których jeden miał na rękach psa, a drugi kota. Już pewną tradycją stało się, że przed wieczornym treningiem kilku Resoviaków nawiedzało dziewczyny. Przychodzili w różnych kombinacjach, ale trzech z nich było stałymi bywalcami. Piotrek by nie wzbudzać nikogo podejrzeń zazwyczaj sam nigdy nie odwiedzał Gosi. Wyjątki stanowiły dni, w których nie było ani Wojtka, ani Karoliny. Korzystał więc z każdej nadarzającej się okazji by w grupie odwiedzić dwie urocze przyjaciółki. Nikolay był stałym bywalcem tego mieszkania, Jeśli nie było go u nich to znaczyło, iż albo był na meczu wyjazdowym, albo Kaja była na uczelni lub u niego w mieszkaniu. Trzecim stałym bywalcem był Krzysztof, który knuł po kątach z Rudą. Dziś na wygłupy dziewczyn patrzyli dodatkowo Buszek, Paul i Fabian, który zanosił się największym śmiechem. Kaja z Gosią tylko popatrzyły się na siebie i w jednym momencie zaczęły rzucać w chłopaków poduszkami, powodując, że szybko opuścili pokój Gośki.
- A wy tu po co?- Kaja tradycyjnie przywitała chłopaków, dając krótkiego buziaka Nikolay'owi. Gosia przytuliła każdego z nich, co również było sposobem, aby choć na chwilę być blisko Nowakowskiego i nie wzbudzać tym podejrzeń. Kaja z Krzyśkiem tylko porozumiewawczo na siebie popatrzyli, uśmiechając się lekko.
- Jak zwykle miło nas witasz- prychnął Drzyzga, który lubił toczyć z dziewczyną głupie i ironiczne konwersacje.
- Do usług Fabianku- Kajka puściła mu oczko, na co Penchev lekko się spiął.
- Ej Niki, bo ci żyłka pęknie- zaśmiał się Buszek widząc reakcję Nikolay'a.
- Czyżby ktoś tu był zazdrosny?- podłapał temat Krzysiek.
- Ja NIE jestem zazdrosny!- żachnął się zainteresowany.
- Czyli nie będzie ci przeszkadzało, że Kaja usiądzie u mnie na kolanach?- Drzyzga na prawdę nie chciał wyjść żywy z tego mieszkania. Nie czekając na reakcję nikogo pociągnął dziewczynę, tak że usiadła na nim. Tego już dla Penchev'a było za wiele i szybko wstał z sofy i wyrwał Kajkę z objęć swojego kolegi i mocno do siebie przytulił. Wywołało to kolejny głośny wybuch śmiechu wśród zebranych.
- To było urocze- Kaja pogładziła Nikolay'a po policzku i złożyła delikatny pocałunek na jego wargach.
- Dosyć tych czułości! Macie coś do jedzenia?- Igła jak zwykle był głodny.
- Pierogi od babci są na blacie- Gosia nawet nie skończyła mówić, gdy w salonie nie było już żadnego siatkarza. Dziewczyny tylko się zaśmiały.
- Mogłyście nam powiedzieć od razu, że miałyście na obiad to cudo- z pełną buzią oburzał się Ignaczak, a reszta mu przytaknęła.
- Pamiętaj, żeby zamykać te drzwi- stwierdziła tylko Gosia, a Kaja pokiwała głową na znak zgody.
- Jeśli będziecie dalej się tak napychać to się nie oderwiecie od ziemi- zaśmiała się Ruda.
- Zwali się na was- wzruszył ramionami Buszek.
- Jeśli ci Rafale życie miłe to lepiej już uciekaj- szepnął konspiracyjnie Nowakowski widząc miny swoich przyjaciółek. Buszek jako, że chciał jeszcze sobie pożyć kilkadziesiąt lat, to wybiegł z mieszkania nie zważając na to, iż zostawił swoją torbę.
- I zestresowałeś chłopaka- zaśmiała się Gosia.
- Więcej pierogów dla mnie- krzyknął Ignaczak i zgarnął je na swój talerz.
Do głowy Kai wpadł jakże genialny pomysł. Aż jej się oczy zaświeciły.
- Ona coś knuje- stwierdził Drzyzga.
- Ta... Znam to spojrzenie- potwierdziła blondynka.
- Oj tam!- machnęła ręką Kajka i z szatańskim uśmiechem podeszła do torby Buszka i wyciągnęła z niej koszulkę treningową.- Danio masz markera?
- Mam, ale ja do tego ręki nie przyłożę- zaśmiała się dziewczyna.- Jakby co to jest u mnie na biurku.
Kai więcej informacji nie było potrzeba. Pobiegła do pokoju i już po chwili skończyła swoje dzieło.
- Co tam nabazgrałaś?- Gosia próbowała zajrzeć jej przez ramię i już po chwili zaczęła się śmiać.
Kaja podniosła koszulkę wysoko do góry, a reakcja chłopaków była taka sama jak blondynki.
-Błagam niech mi ktoś nagra reakcję Andrzeja i chłopaków- Gosia zrobiła maślane oczka, a Krzysiek zgłosił się od razu.
- Tylko pamiętajcie, że wy nie możecie tego pierwsi zauważyć- Kaja nakreśliła w powietrzu nawiasy przy dwóch ostatnich słowach.
- Przecież i tak się domyśli, że to sprawka którejś z was- stwierdził Drzyzga.
- Może nie- Kaja dojrzale wystawiła mu język.- A teraz spadać na trening!
- Tak jest prze pani- odpowiedzieli chórem, ale żaden z nich nie ruszył tyłka z kanapy.
- Ej! Przecież wy to możecie na żywo zobaczyć! Trening jest otwarty!- w końcu oświeciło Nowakowskiego.- Usiądziecie sobie wysoko na trybunach to was nie poznają, tak szybko.
- Ty to czasem braciszku myślisz- Kaja posłała mu dumne spojrzenie.
- Ale ja i tak to nagram! Dla potomnych.
Dziesięć minut później, po co najmniej piętnastu telefonach od Buszka, aby zabrać mu torbę, mogli wyruszyć na halę. Aby nie wzbudzać podejrzeń chłopcy najpierw weszli na halę, gdzie mieli przypilnować, żeby przynajmniej Rafał ich nie zobaczył. Kajka oczywiście również wyciągnęła swój telefon, na co Gosia tylko lekko się uśmiechnęła. Po kilku chwilach na boisku zaczęli pojawiać się zawodnicy, ledwo powstrzymujący się od śmiechu. Wśród nich był niczego nie świadomy Buszek.
- Przedstawienie czas zacząć- mruknęła Kaja i rzeczywiście w tym momencie do Rafała podszedł Konar i kopnął go w tyłek, wywołując tym ogólny wybuch śmiechu.
- Sam tego chciałeś- powiedział tylko i się ulotnił nim Buszu jakkolwiek zareagował.
- Ej! To ja mam najseksowniejszy tyłek- zaśmiał się Drzyzga.- Ale jeśli tak bardzo prosisz- również kopnął przyjmującego. Buszek,jeszcze nie pojmując umysłem sytuacji, spojrzał z wielkim pytajnikiem na twarzy na uradowanego Drzyzgę. Tamten w odpowiedzi pomachał radośnie. Sekundę później brunet poczuł kolejne kopnięcie. Tym razem Paul dołączył do grona kopiących. Trzy kopnięcia później Buszek wrzasnął z poirytowaniem. Nie wiedział o co chodzi, a tu wszyscy go klepali - IGNACZAK! - albo kopali po tyłku. I tekst Fabiana. Okręcił się wokół własnej osi. Trener na widok Buszka, który wyglądał jak pies chcący złapać swój ogon, zarżał ze śmiechu. Po chwili jednak się opanował.
- Rafał my wiemy, że masz wiele walorów cielesnych ... powiedzmy,jednakże nie musisz się z tym afiszować tak dosadnie. - próbował poważnie powiedzieć trener ale na końcu prychnął śmiechem.
Buszek w końcu postanowił zdjąć koszulkę.
- KTO DO CHOLERY MI TO NAPISAŁ?!- krzyknął i omiótł wkurzonym wzrokiem całą drużynę. Zawodnicy próbowali utrzymać powagę, jednak głośny śmiech dochodzący gdzieś z górnych trybun spowodował, że cała drużyna zaczęła się śmiać. Wzrok Rafała od razu powędrował w tamtym kierunku.
- KAJA!- krzyknął i to był znak dla dziewczyny, żeby zacząć uciekać. Przez myśl jej przeszło, że nie było najlepszym pomysłem siadać tak wysoko, gdyż miała ograniczone pole manewru. Poczekała więc aż Rafał będzie już mniej więcej w połowie trybun i wtedy puściła się biegiem. Rafał jak to on dopiero po chwili zorientował się co robi dziewczyna, więc Kai udało się zbiec już na sam dół. nie wywracając się przy tym co było w jej wykonaniu dużym wyczynem.
- Co złego to nie ja!- krzyknęła w kierunku trenera i wybiegła z hali, a z nią chciał pobiec Rafał.
- Buszu wracaj natychmiast!- krzyknął Andrzej.
- Ale trenerze..- zaczął przyjmujący, jednak ten szybko został sprowadzony do szeregu.
- AP!
- Ale...
- SZA! - trener położył wskazujący palec na ustach, sugerując tym samym, żeby brunet lepiej był cicho. Co też przyjmujący uczynił. Gosia, oczywiście bezpiecznie zza trybun w pewnym kilku(nasto)metrowym oddaleniu obserwowała tę scenę z uśmiechem.
- Nie ma żadnej, ale to żadnej przyczyny dlaczego jeden z moich przyjmujących miałby udać się w pościg za nic niewinną dziewczyną - na to większość drużyny parsknęła (zarżała) śmiechem -...więc wracaj do treningu. Już już. - na widok niezdecydowania swojego zawodnika Kowal wystosował najcięższą artylerię - No chyba, że chcesz przez cały miesiąc...nie nie, cały sezon swoimi koszulkami ścierać boisko. - Buszek jak najprędzej zawrócił. Aż zadrżał na samą myśl. Niektórzy mieli dziwny zwyczaj plucia PLUCIA! na boisko! Nie wiedział jak tak można, ale nie poświęci swoich NAJLEPSZYCH i NAJUKOCHAŃSZYCH t-shirtów dla sprzątania po tych....TROGLODYTACH!
Trener z uśmiechem obserwował jak Buszek w podskokach wraca na swoje stanowisko pracy. On to wie jak zmotywować do pracy!
- Powiedz swojej dziewczynie, że jeszcze się policzymy- szepnął przebiegając obok Nikolay'a, który tylko wzruszył na to ramionami.
- Igła nagrałeś wszystko?- spytał roześmiany Drzyzga.
- Do samiutkiego końca- libero był wyraźnie z siebie zadowolony.- Trenerze ja zaraz wracam- i czmychnął do szatni, aby odłożyć swojego niezawodnego Iphon'a niczym trener zdążył odpowiedzieć.
Gosia tymczasem zmyła się do mieszkania machając wesoło zawodnikom oraz sztabowi i również się ulotniła z hali zauważając oczko puszczone w jej kierunku przez Nowakowskiego. Po drodze wpadła do Biedronki zrobić małe zakupy, spodziewając się ponownej wizyty samców. Pierwszy pojawił się w mieszkaniu Nikolay, który porwał Kaję do siebie, ratując tym samym dziewczynę przed wkurzonym Buszkiem, który chwile po ich wyjściu wtargnął do mieszkania dziewczyn.
- Gdzie jest ta mała, ruda diablica?!- krzyczał już od wejścia.
- Na pewno nie tu- odparła znudzonym głosem Gosia, która na prawdę wolałaby w inny sposób spędzić to popołudnie.
- Powiedz jej, że jeszcze się zemszczę- uroczyście oświadczył przyjmujący, wywołując tym samym chichot u Nowakowskiego, który mu towarzyszył.
- O Boże... Rafale, bądź mądrzejszy...- jęknęła Gosia.- Przecież wiesz, że jak ty się zemścisz, to ona się zemści na tobie i powstanie błędne koło.
- Zgadzam się- przytaknął Nowakowski.
- Tak, Pit...- mruknął przyjmujący.- Ty się zawsze we wszystkim zgadzasz z tą oto niewiastą i każdy ci to powie. Także miłego wieczoru wam życzę, tylko, żebym za wcześnie wujkiem nie został- zakończył swoją przemowę Buszek i wyszedł z mieszkania zostawiając w nim zszokowanych "przyjaciół".
- To chyba musimy zastosować się do rady naszego kolegi- zaśmiał się Piotrek i mocno przytulił Gosię, która odwzajemniła go.
- Mogłabym tak cały czas- szepnęła niemal niesłyszalnie, jednak Nowakowski to wychwycił i pocałował ją w czoło.
- Ja też, ja też...- przetransportował ich na kanapę, gdzie Gosia spoczęła na jego kolanach, dalej tkwiąc w ciasnym uścisku.- Kiedy wracasz do domu na święta?
- Myślę, że pojutrze- stwierdziła po namyśle dziewczyna.- Muszę pomóc mamie w kuchni.
- Więc cię odwiozę i nie masz nic do gadania- stanowczo powiedział środkowy, widząc, że dziewczyna chce odrzucić propozycję.
- Wrrr- warknęła tylko i ani na moment nie zmieniła swojego położenia.


Kaja spędzała miły wieczór w towarzystwie swojego chłopaka, ale czuła się poddenerwowana.
- Co się dzieje Diabełku?- spytał Nikolay przyciągając Kaję do siebie.
- Bo...- dziewczyna w końcu zdobyła się na odwagę.- Chciałbyśspędzićzemnąświęta?- powiedziała na jednym wydechu.
- Jeszcze raz, wolniej...- zaśmiał się Bułgar.
- Czy chciałbyś spędzić ze mną i z moją rodziną święta?- spełniła jego prośbę.
- Z największą przyjemnością- chłopak szeroko się uśmiechnął, wiedząc ile to znaczy dla ich związku i ją pocałował.

Przepraszam.... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... Następny postaram się dodać szybciej ale nie obiecuję... Dziękuję, każdemu kto czekał na rozdział... Zbliżamy się powoli do jednego z ważniejszych rozdziałów, więc proszę Was o cierpliwość:) Pozdrawiam:*

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rozdział 21

Gośka chodziła poddenerwowana przez cały dzień, a Kaja na okrągło się z niej śmiała. Między przyjaciółkami było już wszystko dobrze. Poprzedniego wieczoru porozmawiały sobie szczerze i każda wyjawiła co jej leży na sercu.
- Uspokój się już! Oczopląsu zaraz przez ciebie dostanę!- w końcu nie wytrzymała Kaja.
- On się wścieknie...- powtarzała sobie jak mantrę Gosia, nie zwracając uwagi na słowa przyjaciółki.
- Wrrr!- wrzasnęła Kaja.- Przejmujesz się jakbyś nie wiadomo co zrobiła,a ty tylko idziesz na mecz! Jeśli ten palant tego nie zrozumie to jego pieprzona sprawa!
Gosia stanęła jak wryta patrząc na wkurzoną Kaję.
- Nie rozumiem! Jesteś niezależną kobietą do cholery!
- Ale...
- Nie ma żadnego ale! Idziesz ze mną na ten mecz czy to ci się podoba czy nie. Wiem, że ty chcesz iść- usłyszała pukanie do drzwi i o dziwo pobiegła sama je otworzyć- ale ten oto dupek nie ma nic do gadania- wskazała na Wojtka.
- Miła jak zawsze- uśmiechnął się ironicznie, na co ruda tylko prychnęła.- O co chodzi?- spytał całując Gosię w policzek, ku niezadowoleniu Kajki.
- O to, że moja przyjaciółka- dziewczyna dobitnie podkreśliła to słowo- idzie ze mną na mecz, a ty nie masz nic do gadania.
Gosia zmroziła wzrokiem Kajkę, a ta tylko wzruszyła ramionami z zadowoloną miną.
- Przecież nie będę ukrywać, że go nie lubię- stwierdziła i poszła do swojego pokoju.
- O co jej chodziło?- Wojtek spytał swoją "ukochaną". W myślach podziękował siłom wyższym, że "ruda małpa" - jak ją pieszczotliwie w myślach nazwał - wyszła. Nie mógł zdzierżyć jej ... mocno bezpośredniego charakteru.
- No wiesz.... - Gosia w myślach próbowała ująć to, co chciała przekazać Wojtkowi, ale nawet tam jej się to nie udawało.
- Noooo właśnie nie wiem - chłopak popatrzył wyczekująco na dziewczynę.
- KajaijaidziemynameczResovii. - wyrzuciłaz siebie jak najszybciej. Wojtek po chwili zrozumiał. Gosia z lekkim przerażeniem obserwowała jak na jego twarzy pojawia się po kolei: niezrozumienie, zrozumienie, szok, wściekłość. Widziała, że z trudem powstrzymuje się od furii.
- Nigdzie nie idziesz. - wycedził. Gosia spojrzała na niego z niedowierzaniem. Niby kim on był, że myśli, że może mówić jej co ma robić, gdzie może a gdzie nie może chodzić!
- Wybacz o panie! - blondynka ironicznie się pokłoniła - Nie wiedziałam, że muszę się CIEBIE pytać o zgodę!? Może jeszcze wczepisz mi do tyłka nadajnik GPS, żebym broń Boże się nie zgubiła!
- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi! Znowu idziesz do tego twojego Piotrusia! - tu nie omieszkał drwiąco prychnąć. Według dziewczyny, brzmiało to żenująco. - Pewnie idziesz go"dopingować". W łóżku. - Gośka spojrzała na niego z niedowierzaniem. Myślała, że ten temat już zamknęli. A ten dalej to porusza. Jednocześnie próbowała wypchnąć obraz jej i Piotrka...
- Myślałam, że ten temat mamy już za sobą. - stwierdziła zimno. - Mówiłeś, że nie będzie ci przeszkadzała moja przyjaźń z Piotrkiem.
- Jasne,że nie przeszkadza! Jak się nie spotykacie!
- Słucham? Teraz myślisz, że możesz mi mówić na jakiej zasadzie mam się przyjaźnić?! - głos dziewczyny przybierał coraz wyższe tony.
- Może powinienem, bo jak widzę otaczasz się ludźmi odbiegającymi poziomem zwłaszcza intelektualnym od ciebie- z daleka można było usłyszeć wrogość w jego głosie, zwłaszcza, że chłopak nie przejmował się, że Nowakowska może go usłyszeć.
- Posłuchaj sobie ty nędzna kreaturo!-Kaja wpadła do kuchni z miną jakby chciała rozpocząć trzecią wojnę światową.
- CISZA DO CHOLERY!- wrzasnęła Gosia.- Okej! Rozumiem nie trawicie się, ale moglibyście mieć przynajmniej trochę szacunku do siebie! Ty- wskazała palcem na Wojtka- nie będziesz mi rozkazywał z kim mam się przyjaźnić! Moi przyjaciele są wyjątkowi i nie zamieniłabym ich za żadne skarby. A ty kochanie- tu popatrzyła na Kaję- nie mów mi z kim mam się spotykać, bo to moje życie.
- Ale- w jednym momencie zaczęli mówić.
- Macie się dogadać- warknęła Gosia.
- MOWY NIE MA!- Ruda i Wojtek jednocześnie wrzasnęli, wywołując tym głębokie westchnienie Gośki.
- W takim razie oboje możecie wyjść i nie wracać- Kaja otworzyła usta ze zdziwienia, a Wojtek stanął jak wryty. Gosia popatrzyła na nich wyczekująco.
- Albo się pogodzicie, albo nie mamy o czym rozmawiać- blondynka wiedziała, że był to cios poniżej pasa, a takie ultimatum w ogóle nie powinno mieć miejsca, ale z tymi osobnikami nie dało się postąpić inaczej.
Kajka z nieszczerym, sarkastycznym uśmiechem wyciągnęła rękę na zgodę w kierunku Wojtka. Oczywistym było, że jest to na pokaz, ale chciała w ten sposób  udowodnić swojej przyjaciółce, że dla niej jest gotowa na wszystko. Wojtek dopiero po chwilowym zastanowieniu, przeanalizowaniu za i przeciw, również podał rękę Kai.Gosia uśmiechnęła się szeroko, odfajkowując w głowie jedną sprawę do załatwienia.
- Skoro wybieracie się na mecz to ja też z wami pójdę- Wojtek wpadł na genialny pomysł.
- Nie masz biletu- Kaja starała się nie zabrzmieć chamsko.
- W kasie na pewno jeszcze są. W końcu przeciwnik nie z najwyższej półki- zaśmiał się.
Kaja zwyzywała go w myślach, a w rzeczywistości wybrała sztucznie uśmiechnięty wyraz twarzy.
- Wychodzimy za 30 minut więc radzę się pośpieszyć- rzuciła Nowakowska i poszła do pokoju.
Gosia tylko zaśmiała się pod nosem i również chciała pójść się przebrać, gdy Wojtek przyciągnął ją do siebie i łapczywie wpił się w jej usta. Zaskoczona dziewczyna dopiero po chwili oddała pocałunek. Nie czuła jednak tego samego jak w przypadku pocałunków z Piotrkiem. Usta bruneta zaczęły sunąć coraz niżej, aż na szyję, gdzie zostawił po sobie ślad. Gosia dopiero po chwili skojarzyła co chce zrobić chłopak i go lekko odepchnęła.
- Malinka? Serio? Ile ty masz lat?- wkurzyła się.
- Przynajmniej wszyscy będą wiedzieli czyja jesteś- specjalnie podkreślił słowo wszyscy. Gośka tylko pokręciła z niedowierzaniem głową i poszła do swojego pokoju, zostawiając Wojtka w kuchni.

40 minut później wchodzili już na halę, jednak nastroje wśród nich nie były za wesołe. Kai i Gosi brakowało tego podekscytowania, gdy mogły bez ogródek sobie docinać i żartować z chłopaków. Blondynka poszła wraz z Wojtkiem do kas, gdzie zakupiła sobie szalik, który miał zakryć "oznaczenie jej". Wolała nie ryzykować i ubrała koszulkę, którą awaryjnie podrzucił jej Ignaczak. Wiedziała, że sprawi tym przykrość Nowakowskiemu, ale nie miała innego wyjścia. A nie, chwileczkę mogła uciec siną w dal i wyjechać  w Bieszczady, gdzie nikt by ich nie znalazł.* Kajka miała nadzieję, że Wojtek nie kupi biletu, ale widząc jego zadowoloną minę, szybko ją porzuciła i przybrała przymilny wyraz twarzy.
- No chodźcie już!- krzyknęła i popchnęła parę.
Wojtek złapał za rękę Gosię i przyciągnął do siebie, na co Kaja tylko przerzuciła oczami. Na hali było już dużo ludzi. Wszyscy byli ciekawi jak zaprezentuje się drużyna przed zbliżającym się pojedynkiem ze Skrą. Gdy pojawili się przy swoich miejscach Gosia została otoczona przez partnerki i żony siatkarzy, które mocno ją wyprzytulały, przez co Kaja zrobiła się zazdrosna, ale po chwili dołączyła do grupowego uścisku. Nikolay widząc swoją dziewczynę na trybunach pomachał jej wesoło, a za jego przykładem poszła reszta zawodników. Nie mogli dostrzec Gośki, gdyż zasłaniały ją dziewczyny. Piotrek zauważył ją już podczas pierwszej przerwy technicznej. Uśmiechnął się na ten widok, jednak od razu mina mu zrzedła jak zobaczył siedzącego przy niej Wojtka, który trzymał ją za rękę. Postanowił, że da w tym meczu z siebie wszystko co najlepsze.
- Patrzcie, jak Pit dziś gra- zaśmiała się Kaja i rzuciła króciutkie spojrzenie Gosi, tak by nikt nie zauważył.
- W końcu się odblokował- stwierdziła Monika.
- A ty co o tym sądzisz Karolina?- Kaja posłała jej pytające spojrzenie, a ta dopiero po chwili się spostrzegła, że ktoś ją o coś zapytał. Zbyt zajęta była przeglądaniem kolejnych modowych katalogów i wymianą wiadomości z Wojtkiem.
- Ta... To chyba dobrze, prawda?- w końcu odpowiedziała, a Kajka cicho zaśmiała się pod nosem.- Idę to toalety.
Po kilku minutach Wojtek stwierdził, że jest głodny i również opuścił zgromadzenie, ku uciesze Kai, za co dostała sójkę w bok od Gosi. Nikt nie zwrócił uwagi, że tamci wrócili po dobrej półgodzinie, gdyż byli za bardzo zaabsorbowani meczem. W końcu na Podpromiu wybuchła wrzawa oklasków i wszyscy kibice dziękowali drużynie wygranej. MVP meczu został Nowakowski, co nie zdziwiło nikogo, no może oprócz Karoliny, ale to ona jako pierwsza rzuciła się na swojego chłopaka kiedy tylko przyszedł się przywitać.
- A ja dostanę jakąś nagrodę?- z lekkim uśmiechem na ustach Nikolay spytał Kai.
- Nie wiem czy jest za co- z poważną miną stwierdziła dziewczyna.- To ten pan dziś przebił wszystkich- Kaja uścisnęła mocno Piotrka, na co Nikolay tylko prychną.
- Przecież żartowałam- zaśmiała się Kaja i pocałowała chłopaka, na co on się uśmiechnął.
- KONIEC TYCH CZUŁOŚCI- do towarzystwa dołączył Ignaczak.- Dzieci gorsz...- przerwał gdy zobaczył Gośkę.- I nagle nastała jasność!- krzyknął i mocno przytulił Gosię. Reszta zawodników widząc zamieszanie również przybyła pod trybuny i otoczyła ramionami zaskoczoną blondynkę. W końcu nadeszła kolej i Piotrka, który jakby się widzieli po długim czasie przytulił dziewczynę.
- Dobrze cię w końcu widzieć- mrugnął niemal niezauważalnie.
- Ciebie też- uśmiechnęła się lekko i żeby nie wzbudzać podejrzeń i niepotrzebnych kłótni szybko się odsunęła. Kaja widząc jak zachowują się jej przyjaciele zaczęła chichotać i wtuliła się w Nikolay'a żeby to ukryć. ale nic nie mogła poradzić na to, że trzęsła się jak osika.
- A jej co?- spytał jak zwykle rozgarnięty Buszek.
- Nie przejmuj się Rafałku, ona już tak ma- Igła poklepał kolegę po plecach i dał oczami znać Kai, że muszą sobie porozmawiać.
- W sumie racja- zaśmiał się przyjmujący.- To na ile przyjechałaś?- każdy oprócz wtajemniczonych osób wpatrywał się w Gośkę z napięciem.
- Przykro mi, że to mówię, ale będziecie mnie znosić praktycznie na co dzień- spuściła głowę, a w okół rozległy się okrzyki radości i już po chwili blondynka ponownie tonęła w grupowym uścisku. Piotrek z lekkim uśmiechem przyglądał się temu z boku. Widać, że blondynka nie tylko jemu przypadła do gustu i każdemu jej brakowało. Jedynie Karolina i Wojtek nie byli zachwyceni tą sytuacją, ale nic nie dali po sobie poznać. W końcu Gośka kazała im się rozejść i rozdać kilka autografów, bo widziała te zawiedzione miny nastoletnich fanek.
- Czekasz na mnie, czy idziesz do siebie?- Nikolay spytał Kaję.
- Hmm..- Kaja popatrzyła na Wojtka i Gosię, którzy powoli kierowali się do wyjścia.- Czy ty nie miałeś mieć dla mnie jakieś niespodzianki?
- Miałem... Ale nie wiem czy zasłużyłaś- postanowił nawiązać do wcześniejszych słów dziewczyny.
- No proszę- zrobiła maślane oczka.- Kochanie...
- Czyli mam rozumieć, że czekasz na mnie?- zaśmiał się i skradł jej szybkiego buziaka po czym się ulotnił.
- Amore en el aire!- Krzysiek postanowił dotrzymać towarzystwa Kai, jednocześnie rozdając autografy i szczerząc się do zdjęć. Kajka tylko się roześmiała i zaczęła prowadzić niezobowiązujący dialog z libero. Gdy już tłumek się rozszedł, usiedli sobie na krzesełkach.
- Rozumiem, że dziś Piotrek dla naszej Gosi się tak starał?- Krzysiek wydawał się tym szczerze rozradowany.
- Chyba tak- zaśmiała się ruda.- Jednakże może to widok Karoliny tak na niego podziałał.
W odpowiedzi usłyszała tylko prychnięcie.
- Co miał znaczyć ten chichot po przywitaniu Piotrka i Gośki?- spytał podejrzliwie.
- Długa historia...- nie chciała się w nią zagłębiać, jednak widząc wzrok Igły postanowiła ją streścić.- W wielkim skrócie... Gośka cały czas mieszkała ze mną, nie studiowała wcale w Krakowie tylko w Rzeszowie. Ukrywała się przed wami wszystkimi, bo wiedziała, że od razu wypaplacie Piotrkowi, a ona nie chciała, żeby między nim a Karoliną się coś popsuło... No i oni przez przypadek spotkali się przedwczoraj, podczas gdy my byliśmy na imprezie i się pogodzili....A  jak mniemam ani Karolina ani Wojtek nie wiedzieli, że ta dwójka spędziła ze sobą noc i cały dzień to udawali, że się widzą po raz pierwszy od półtorej miesiąca - powiedziała na jednym wdechu Kajka, patrząc na zszokowaną minę Krzyśka.
- No ja sobie muszę porozmawiać z blondi!- był zły na dziewczynę, że nawet przed nim się ukrywała.- Ale mówisz, że spędzili z sobą noc?- poruszył sugestywnie brwiami.
- Nie w takim sensie zboczuchu!-zaśmiała się Kaja, dając kuksańca libero.- Zresztą popatrz- dziewczyna wyjęła swój telefon i pokazała zdjęcie, które zrobiła.
- Awwww! I niech oni dalej się oszukują, że pomiędzy nimi nie ma nic poza przyjaźnią!- pokręcił głową zdegustowany.- Musimy im pomóc przejrzeć na oczy...
- I tu się z tobą Krzysiu zgodzę- zaśmiała się Kaja.
- Już tak nie spiskujcie- niespodziewanie pojawił się obok nich Nikolay.
- Kto spiskuje? My? Niee... No to na razie!- libero zwiał do szatni, a para zaczęła się śmiać.
- To gdzie ta niespodzianka?- Kaja zaczęła podskakiwać wokół siatkarza niczym małe dziecko.
- Uspokój się- Nikolay z rozbawieniem patrzył na swoją dziewczynę.
- Ale ja chcę już!- tupnęła nogą, na co Penchev głośno się roześmiał.
- Chodź złośnico- przygarnął naburmuszoną dziewczynę do siebie i opuścili halę. Po niespełna 10 minutach byli już w mieszkaniu chłopaka.
- Poczekaj tutaj na mnie- powiedział Nikolay, gdy Kaja usiadła na sofie w salonie, a sam udał się do sypialni, skąd po chwili wyszedł trzymając w rękach małą puszystą kulkę.
- Aaaaaaa!- sąsiedzi na pewno usłyszeli głośny, radosny pisk dziewczyny, która nie była zdecydowana co zrobić najpierw. Czy zagarnąć futrzaka i go przytulić, czy przytulić swojego chłopaka. Po krótkim namyśle najpierw mocno uścisnęła Nikolay'a i porwała kotka w ramiona.
- Jaki on jest słodki!- rozczulała się nad zwierzakiem, głaskając ją za uszkami.- Ma jakieś imię?
Nikolay pokręcił głową.
- Więc będziesz Mefistofeles!- Pechev popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- I ty myślisz, że ja to wypowiem?
- Oj tam w skrócie Mefi!- Kajka tylko machnęła ręką i dalej głaskała kotka.
Nikolay widząc, że i tak nie uzyska teraz uwagi dziewczyny postanowił, że pójdzie się wykąpać i przygotuje coś do jedzenia. Dwie godziny później Kajka dalej nie wypuściła z rąk Mefistofelesa, nawet po tym jak Nikolay zawołał ją na naleśniki.
- No tak na pewno nie będzie...- mruknął do siebie i postanowił odzyskać uwagę Kai. Podszedł i przytulił ją od tylu, trącając jej ucho swoim nosem. Zaraz zostawił też tam mokry pocałunek. Oznaczając trasę swoim nosem doszedł kolejno do policzków i oczów dziewczyny, a następnie wpił się w jej usta. Kaja nie protestowała tylko oddała od razu pocałunek. Nikolay uśmiechnął się tylko.
- Teraz zje pani naleśniki?- mruknął.
- Teraz to ja mam ochotę na coś innego....

Wojtek z Gosią tymczasem wrócili do mieszkania dziewczyny. Chłopak zasiadł na łóżku i pociągnął dziewczynę za sobą, tak, że wylądowała na jego kolanach.
- Co robimy?- spytał.
- Hmm... Może "Suits"?- popatrzyła na niego proszącym głosem, a ten o dziwo się zgodził.
- Który sezon?
- Zacznijmy od początku- zaśmiała się.
- Okej.. Ale za dwie godziny muszę iść- powiedział przepraszającym głosem.
- Czemu?
- Brat chciał o czymś ze mną pogadać- kłamanie przychodziło mu z coraz większą łatwością.
- Ach.. Okej..- Gosia nikle się uśmiechnęła.- To ja pójdę zrobić popcorn.
Gdy już miała wyciągać przekąskę z mikrofalówki poczuła lekkie wibracje. Uśmiechnęła się szeroko na widok nadawcy.
"Mam nadzieję, że podobał ci się mecz^^ Uda ci się wyrwać dziś, do naszego miejsca? <bardzoładnieprosi>"
Szybko wzięła się za odpisywanie.
"Za 3h przyjdź do mnie, jest za zimno:("
Nie zdążyła jeszcze odłożyć telefonu, gdy przyszła odpowiedź.
"Oj ty zmarzluchu!:* W sumie to nawet lepiej:) Do zobaczenia!:*"
Gosia uśmiechnęła się pod nosem, myśląc, że przynajmniej nie spędzi samotnie wieczora, bo w powrót Kajki do mieszkania nie wierzyła.
- Czemu tu tak stoisz?- spytał Wojtek zaniepokojony długą nieobecnością dziewczyny.
- Przepraszam, zamyśliłam się- posłała w jego kierunku przepraszający uśmiech, po czym wzięła popcorn i poszła za chłopakiem do jej pokoju. Nie mogła się w ogóle skupić na serialu. W normalnych okolicznościach przeżywałaby akcję razem z bohaterami, ale nie tym razem. Wojtek nie zwracał w ogóle na to uwagi, gładząc ją po włosach. Po trzech odcinkach brunet pożegnał się całusem z dziewczyną i wyszedł. Gosia stwierdzając, że ma wystarczającą ilość czasu postanowiła przygotować jakąś kolację. Miała ochotę na zapiekankę mięsno-ziemniaczaną więc od razu zabrała się do pracy.
Akurat zdążyła włożyć potrawę do piekarnika i ogarnąć w kuchni, gdy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Zerknęła do lustra czy wygląda jako tako i otworzyła drzwi, za którymi stał Piotrek trzymając duże pudło w rękach. Gosia spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Wpuścisz mnie czy będziemy tak stać?- zaśmiał się Nowakowski, a Gosia odsunęła się dając mu przejść.
- Co to jest?- spytała zaciekawiona.
- Taki mały prezent dla ciebie- mrugnął do niej okiem i postawił karton na ziemi.- Zamknij oczy.
Gosia niechętnie zrobiła to co kazał jej chłopak. Piotrek w tym czasie otworzył pudełko i wyciągnął z niego Beagela z zawiązaną kokardką na szyi. Podszedł do dziewczyny i przystawił pyszczek psa do jej policzka, a ten natychmiast ją polizał. Zaskoczona Gosia otworzyła oczy, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Jaki piękny- zachwyciła się.
- Taki jak właścicielka- stwierdził Nowakowski.
- On jest dla mnie?
- Tak- zaśmiał się Piotrek.- Mojemu znajomemu oszczeniła się suczka i nie miał co zrobić z małymi, a jak mi o tym powiedział od razu pomyślałem o tobie, bo mówiłaś mi raz, że chciałabyś mieć takiego pieska.
Gosia z radości nie myślała co robi i cmoknęła w podziękowaniu Piotrka prosto w usta.
- Za takie podziękowania muszę ci częściej robić prezenty- zaśmiał się Nowakowski, a Gosia zgromiła go wzrokiem. Piotrek postawił psiaka na podłodze, a ten zaczął wesoło merdać ogonkiem i próbując przejść kawałek, rozjechał się na łapkach, wywołując tym śmiech przyjaciół.
- To będzie Goofy- stwierdziła Gosia patrząc jak piesek nie poddaje się i wbrew przeciwnością próbuje do niej przyjść, kilkukrotnie się przewracając.- Dziękuję jeszcze raz! Jest przesłodki!
Piotrek tylko się uśmiechnął widząc jaką radość sprawił dziewczynie. Uwielbiał ten jej prawdziwy śmiech, niczym nie zmącony.
- Co tak pachnie?
- Zapiekanka w piekarniku. Oczywiście nie przyjmuję odmowy i zjesz ze mną- mrugnęła okiem.
- To jest jasne, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz- zaśmiał się środkowy.
Gosia wzięła Goofi'ego na kolana i drapała go za uszkiem rozmawiając o głupotach z Piotrkiem.
- Może dostanę jakąś nagrodę za to, że tak dobrze zagrałem dziś?- zrobił minę a'la kot ze Shreka.
- No nie wiem...- Gosia postanowiła się z nim podroczyć.
- Prooooooszę...- jęknął. Blondynka odłożyła na bok psiaka, który zasnął na jej kolanach i przygarnęła do uścisku Nowakowskiego jednocześnie składając na jego policzku krótki pocałunek.
- Może być?- spytała ze śmiechem.
- No chyyyba tak..- widać, że liczył na coś więcej, ale przecież przyjaciele nie całują się.
- Jutro muszę po zajęciach pojechać po rzeczy dla Goofi'ego- zmieniła zręcznie temat.- I zabrać go do weterynarza.
- Żałuję, że nie będę mógł zrobić tego z tobą- mruknął, obejmując ją ramieniem.
- Przestań... Wiesz, że nie możemy się codziennie widywać, bo Karolina nie przepada za mną, a Wojtek za tobą..
- Musimy się nimi przejmować?
- Piotrek!
- Okej, okej...
- Idę po zapiekankę, powinna już być gotowa- Gosia opuściła bezpieczne miejsce w ramionach blondyna i poszła do kuchni.
- Przepraszam- usłyszała, a potem jej ciało zostało ponownie objęte przez Piotrka.
- To ja przepraszam... Ta sytuacja jest tak beznadziejna, że...
- Cii... Wszystko się ułoży- mruknął do jej ucha.- To jemy?
- Jemy- Gosia lekko się do niego uśmiechnęła.
Resztę wieczoru spędzili na zabawie z Goofim, który podbił serce obojga.

Rankiem Kaja wróciła do mieszkania ze swoim nowym pupilem na rękach, a Gosia akurat wybierała się na spacer z pieskiem.
- Skąd masz kota?!
- Skąd masz psa?!
Spytały w jednym momencie i zaczęły się śmiać. Kaja ostrożnie położyła małą kulkę na ziemi, a zwierzaki zaczęły zbliżać się do siebie powoli. Gosia zakryła oczy przygotowując się na najgorsze, ale ku ich zaskoczeniu zwierzaki zaczęły się nawzajem myć.
- Widać, że mają to po nas!- stwierdziła z uśmiechem Kaja i przytuliła przyjaciółkę.


Hej! Przepraszam:( Znów nawaliłam:( Dziękuję za ponad 20 tys. wyświetleń i ponad 100 komentarzy:) Uwielbiam was! Czytając komentarze pod ostatnim rozdziałem uśmiech nie schodził mi z twarzy! Wasze pomysły co do Wojtka i Karoliny były genialne:) Pozwoliłam sobie wykorzystać jeden z nich, a konkretnie autorki o nick'u "Lekko Ciekawy Blog" i to jej dedykuję ten rozdział:) Tym, którzy za kilka godzin zaczynają rok szkolny życzę powodzenia i nie dajcie się! A tym, którzy mają jeszcze miesiąc wakacji, życzę aby dobrze go wykorzystali! Pozdrawiam!:****

piątek, 31 lipca 2015

Rozdział 20

Obydwoje patrzyli na siebie zszokowani. Żadne z nich nie spodziewało się tego drugiego w tym miejscu i o takiej porze. Gosia była pewna, że Piotrek nie odpuściłby zabawy z kolegami z zespołu. Teraz w głowie dziewczyny szalało tornado myśli, począwszy od tych żeby zwiać gdzie pieprz rośnie, aż do wyjawienia chłopakowi prawdy. Nowakowski nie wierzył, że dziewczyna za którą tak bardzo tęsknił jest zaledwie kilka kroków od niego. Nie analizując za wiele szybkim krokiem podszedł do dziewczyny i porwał ją w swoje ramiona. Poczuł, że dopiero teraz, gdy trzymał ją w uścisku, wszystko jest na swoim miejscu.
- Co ty tu robisz?- szepnął do jej ucha, ocierając łzy płynące po policzku dziewczyny.
- Przy...- dziewczyna się zawahała lekko.- Nie nie mogę tak dłużej....- kolejne rzęsiste łzy popłynęły po jej policzkach.
- O co chodzi?- Piotrek odsunął ją tak by widzieć jej twarz.
- Chciałam, żeby było dobrze! Na prawdę! Rozumiem jeśli mi nie przebaczysz...
- Gośka do cholery o co chodzi?!
- Bo ja.... Cały czas byłam w Rzeszowie....- Gośka opuściła głowę.- Chciałam zapomnieć, dać ci szansę odbudować związek z Karoliną. Moja obecność by wszystko zepsuła. Ja.... Przepraszam- dziewczyna wyswobodziła się objęć chłopaka i zaczęła oddalać się od chłopaka. Piotrek nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Dziewczyna cały czas była blisko niego i przez ponad miesiąc go okłamywała. Ile razy chciał rzucić wszystko w cholerę i jechać do niej. Ona była mu niezbędna niczym tlen. Nie wiele myśląc,  pobiegł za nią i chwycił ją za rękę.
- Przestań do cholery myśleć co jest dla mnie lepsze! Nie wiesz tego! To jest moje życie, moje decyzje i być może moje błędy! Ale są one MOJE!- przyciągnął dziewczynę do siebie i pocałował.
- Piotrek ale..
- Cii... Proszę... W ten jeden wieczór udawajmy, że nie ma Karoliny, Wojtka i wszystkich innych. Bądźmy tylko MY... Proszę...- Piotrek spojrzał głęboko w oczy Gosi i dostrzegł, że dziewczyna się waha. W końcu pokiwała niemal niezauważalnie głową na znak zgody.
- Czy ktoś oprócz Kai i Nikolay'a wiedział, że tak na prawdę jesteś w Rzeszowie?- chłopak domyślił się, że na pewno dziewczyny mieszkały razem, a Ruda raczej nie ma tajemnic przed Bułgarem.
- Nie...- Gosia po raz kolejny spuściła głowę w dół.- To wszystko przeze mnie. Oni ciągle mnie przekonywali, że popełniam błąd, ale chcieli dać mi szansę, na powiedzenie ci prawdy. Czuli się okropnie mając przed tobą tajemnicę- z oczu Gosi popłynęły kolejne łzy, które Piotrek ścierał swoim kciukiem.
- Miałaś zamiar mi powiedzieć?- chłopak starał się brzmieć spokojnie, widząc, że blondynka żałuje tego co zrobiła.
- Wiele razy... Zwłaszcza wtedy gdy byłeś tuż za ścianą... Kiedy siłowałeś się z zamkniętymi drzwiami od mojego pokoju... Tak bardzo chciałam, ale nie mogłam... Za bardzo mi na tobie zależało i nie chciałam niczego niszczyć.-Gosia już nie hamowała swoich łez.
- Cii... Maleńka nie płacz... Już dobrze...- Piotrek po raz kolejny mocno przytulił Gosię. składając pocałunek na jej włosach.- Chodź stąd, bo się przeziębisz- splótł ich dłonie i pociągnął dziewczynę za sobą. Gosia poczuła, że rzeczywiście zaczyna się trząść z zimna. W końcu temperatura nie przekraczała pięciu stopni, a ona ubrana była tylko w cienki, rozciągnięty dres. Piotrek widząc, dreszcze przechodzące przez ciało dziewczyny, przyciągnął ją do siebie i tak przytuleni zeszli na sam dół wzniesienia, gdzie stało zaparkowane auto środkowego. Gdy tylko znaleźli się w środku, Piotrek włączył na maksymalny poziom ogrzewanie i skierował swoje auto wprost do mieszkania dziewczyny. Co jakiś czas Nowakowski łapał dziewczynę za rękę i ją delikatnie gładził. Żadne z nich nie odezwało się podczas tej krótkiej podróży, rzucając sobie co ukradkowe spojrzenia i lekko się uśmiechając gdy przyłapywali się na tym. Gdy środkowy zatrzymał samochód przed kamienicą dziewczyn, szybko wysiadł z pojazdu i otworzył dziewczynie drzwi.
- Dziękuję- powiedziała cicho Gosia. Piotrek znów splótł ich dłonie razem i już po chwili byli w mieszkaniu.
- Chodź zrobię nam herbaty, bo Kowal cię zabije, jak się przeziębisz- Gosia zaśmiała się chyba pierwszy raz tego wieczora i pociągnęła chłopaka za sobą do kuchni.
- Najwyżej opuszczę mecz i kilka treningów- odparł Nowakowski, splatając swoje dłonie na tali dziewczyny i obejmując ją od tyłu. Gosia miała przez to ograniczone ruchy, a do tego nie mogła się skupić na przygotowaniu herbaty. Skorzystała ze swojej jakże przydatnej umiejętności, wbijając palce w jego nie naprężony brzuch, co spowodowało, że odskoczył od niej.
- Nie przeszkadzaj- Gosia z uśmiechem na twarzy pokazała Nowakowskiemu drzwi do jej pokoju. Piotrek strzelając ostentacyjnego focha zrobił to co mu kazała dziewczyna. Gosia na ten widok zaśmiała się cicho. Dawno już nie była w tak dobrym humorze. To przy tym chłopaku czuła się dobrze. Wystarczała sama jego obecność nic więcej. Weszła do pokoju trzymając w rękach kubki z muffinkową herbatą, która była ostatnim wymysłem Kai, a że Gosia nie była ostatnio w sklepie, więc nie miała zbytniego wyboru. Blondynka wiedziała, że musi porozmawiać z przyjaciółką i jej chłopakiem i ich przeprosić. Gosia zaśmiała się widząc siedzącego po jednej stronie łóżka z założonymi na piersiach rękami Piotrka, którego mina wskazywała, że jeszcze nie przeszedł mu foch.
- Pioooootruuuś no nie nie obrażaj się- blondynka odstawiła herbaty na biurko i usiadła po drugiej stronie łóżka. Środkowy energicznie pokręcił głową. - Co mam zrobić byś mi wybaczył?
Piotrek tylko na to czekał. Z poważną miną wskazał palcem na swój policzek. Gosia tylko pokręciła z niedowierzaniem głową i nachyliła się aby cmoknąć chłopaka. Ten jednak miał inne plany i w ostatniej chwili obrócił twarz tak, że Gosia zamiast w policzek trafiła w usta chłopaka, który nie wiele myśląc przyciągnął ją do siebie i posadził na kolanach nie przestając jej całować. Żadne z nich nie myślało w tamtej chwili o ich parterach. Liczyli się tylko oni i chęć przekazania w tym pocałunku wszystkich uczuć, które w nich buzowały. Dopiero, gdy im zabrakło powietrza odsunęli się od siebie spoglądając w swojej błyszczące, szczęśliwe oczy.
- Wiesz,że to nie zmienia między nami nic? Przyjaciele?- Gosia zerknęła na środkowego, który bawił się jej włosami.
- Tak...- mruknął tylko niewyraźnie i pocałował ją w czoło. Dla niego była kimś więcej niż przyjaciółką.
- Więc jako przyjaciele obejrzymy coś?- uśmiechnęła się do niego. Nowakowski przytaknął głową, niechętnie wypuszczając dziewczynę z objęć, by ta mogła wziąć laptopa. Jednak już po chwili dziewczyna z powrotem wtuliła się w ramiona chłopaka. Gosia włączyła "Dla ciebie wszystko", na co Piotrek tylko jęknął, ale nie skomentował wyboru dziewczyny. Oplótł ją szczelnie ramionami, a blondynka położyła głowę na jego klatce. Nowakowski nie skupiał się w ogóle na filmie. Wolał patrzeć na dziewczynę. Pod koniec filmu Nowakowski spostrzegł, że z oczu Gosi po raz kolejny tego dnia płynął łzy.
- Co się stało?- spytał całując ją głowę.
- To było... Takie smutne...- Gosia nie mogła powstrzymać łez wzruszenia.- Kochali się, a nie mogli być razem... - łkała.- A potem jej syn dostał jego serce i już zawsze dzięki temu będzie przy niej.
- Maleńka, ale to tylko film- Nowakowski próbował uspokoić dziewczynę.
- FACECI! No oczywiście, że to tylko film! Bo teraz nie ma takich mężczyzn jak ten bohater!- Gosia prychnęła i odsunęła się od chłopaka.
- Chodź do mnie złośnico- zaśmiał się Nowakowski i przyciągnął dziewczynę do siebie.
- Nie lubię cię- Gosia była dalej obrażona.
- Jasne....

Tymczasem w jednym z rzeszowskich klubów zabawa trwała w najlepsze. Wodzirej Igła zmuszał kolejne osoby do występów. Lotman w parze z Holmes'em zaśpiewali "Time of my life."
Za Frances w tym duecie robił Russel, z racji mniejszej wagi. Nie wyszło im to zbyt dobrze, gdyż Lotman nie utrzymał w końcowym podnoszeniu środkowego i obaj wylądowali na ziemi wywołując ogólny wybuch radości. W końcu Igła wyciągnął na prowizoryczną scenę Kaję, która już była nieco pijana. Po krótkich negocjacjach zdecydowali się wykonać hit ostatnich lat jakim było "Ona tańczy dla mnie", tańcząc przy tym Macarene. Porwali do zabawy cała salę. Gdy tylko wybrzmiały ostatnie takty piosenki wszyscy usiedli przy stolikach roześmiani. Nie na długo jednak, gdyż Ignaczak porwał do tańca swoją żonę, a za jego przykładem poszło większość siatkarzy.
- Jak się bawisz?- Nikolay wziął w obroty roześmianą Kaję.
- Jest zajebiście- zaśmiała się Kaja, jednak Nikolay zauważył, że jest coś nie tak. Pociągnął więc dziewczynę za sobą i biorąc kurtki wyszli na świeże powietrze.
- Co się dzieje?- założył opadający kosmyk włosów za ucho Kai.
- Każdy pyta się o Gośkę, kiedy przyjedzie, kiedy się z nimi spotka... A ja nie wiem co mam odpowiedzieć. Wpakowała nas w gówno...
- Musimy powiedzieć ludziom prawdę, ale najpierw Piotrkowi, bo jemu się to należy- stanowczo stwierdził Nikolay.- Miała już wystarczającą ilość czasu, żeby stanąć z nim twarzą w twarz.
- Masz rację- Kaja nikle się uśmiechnęła.
- Chodź wracamy do domu, bo ty masz już chyba dość- zaśmiał się Bułgar.- A jeszcze mi się przeziębisz i nie wyjdziesz przez najbliższy tydzień z łóżka.
- Czy ty coś insynuujesz?- Kaja popatrzyła z byka na niego.
- Nie kuś diabełku- łobuzerski uśmiech wtargnął na twarz Nikolay'a.- Wiesz, że nie miałbym nic przeciwko, gdybyś nie wychodziła przez tydzień z łóżka, ale nie ze względu na chorobę- cmoknął ją w nos, na co Kaja walnęła go łokciem w bok. Bułgar tylko się zaśmiał i razem z dziewczyną wrócili do klubu, aby pożegnać się ze znajomymi. Rudej potrzebny był odpoczynek po dzisiejszej zabawie, a do tego następnego dnia mieli jechać do jej rodziców, aby Nikolay w końcu poznał ojca dziewczyny.
- Jedziemy do mnie czy do ciebie?
- Do mnie. Przez ten miesiąc czułam się, jakbym była tylko gościem we własnym mieszkaniu- westchnęła.
- Jak sobie pani życzy- Nikolay pogładził Kaję po kolanie. Niespełna pięć minut później znajdowali się już pod kamienicą dziewczyny.
- Ktoś zajął moje miejsce!- jęknął Bułgar tonem dziecka, któremu zabrano zabawkę.
- Stań obok i po kłopocie- Kaja zaśmiała się na widok naburmuszonej miny swojego chłopaka, kiedy parkował.
Nikolay nie byłby sobą, gdyby na zakurzonej masce samochodu, który zresztą skądś kojarzył, nie napisał kilku obraźliwych słów i to w kilku językach. Kaja widząc co wyczynia jej chłopak zaczęła się głośno śmiać. Tak, że aż musiała złapać się za brzuch.
- Chciałabym zobaczyć minę tego kogoś, jak zobaczy te wszystkie szlaczki- rechot rudej trwał w najlepsze.
- Kochanie może ty już więcej nie pij- Nikolay w ostatniej chwili złapał Kaję chroniąc ją przed upadkiem i w iście małżeńskim stylu  zaniósł ją do mieszkania. Dopiero tam odstawił ją na ziemię, jednak nie doczekał się żadnego podziękowania.
- Idę wziąć prysznic- ziewnęła głośno. Penchev tylko się zaśmiał i poszedł prosto do pokoju dziewczyny. Kaja po drodze do łazienki zerknęła do pokoju przyjaciółki, bo pomimo tego, że była na nią zła, była świadoma, iż Gosia przepłakuje nieraz całe noce, a w dzień skrywa to pod maską obojętności. Cichutko otworzyła drzwi i ledwo powstrzymała się od pisknięcia. Jej oczom ukazał się uroczy widok. Ujrzała Piotrka i Gosię śpiących na łóżku dziewczyny. a po między nimi nie było ani centymetra wolnej przestrzeni. Ramiona chłopaka szczelnie oplatały ciało dziewczyny. Kaja patrzyła jak urzeczona na to, dopóki Nikolay zaniepokojony tym, że nie słyszał szumiącej wody poszedł jej szukać.
- Nie miałaś się kąpać?- mruknął do ucha Kai.
- Co tam kąpiel!- zaśmiała się cicho dziewczyna.- Daj twój telefon.
Nikolay potulnie podał urządzenie Kai, a ta zrobiła zdjęcie tej dwójki. Flesz poraził Gosię, ale nie obudziła się tylko bardziej wtuliła w chłopaka. Ruda, delikatnie zamknęła drzwi i szybko pobiegła do swojego pokoju, gdzie zaczęła się śmiać. Nikolay podążył za nią nic nie rozumiejąc. Kaja widząc jego minę rzuciła do niego telefon, a on gdy zobaczył co przedstawia zdjęcie tylko szeroko się uśmiechnął.
- W końcu!- cicho zapiszczała Kaja, mocno wtulając się w Nikolay'a.
- Myślisz, że to już jest to?
- Znając ich, a zwłaszcza Gośkę, to to więcej niż przyjaźń nie jest- Kaja pokręciła głową.- Ale już moja w tym głowa, żeby byli razem- dziewczyna zatarła z zadowoleniem ręce.
- Już tyle nie kombinuj, tylko do kąpania i spania- Nikolay klepnął w tyłek Kaję, za co został zmierzony spojrzeniem. Mimo to ruda go posłuchała i czterdzieści minut później po prysznicach spali już wtuleni w siebie.

Kaja specjalnie ustawiła sobie budzik na godzinę siódmą, co u niej było wyczynem, aby zrobić pobudkę parce z drugiego pokoju. Składając pocałunek na ustach Pencheva, wysunęła się z jego objęć i pobiegła po wiaderko w wodą. Nikt przecież nie powiedział, że Gosi nie będzie czekać kara.
- Wstawać gołąbeczki!- wydarła się i wylała wodę na blondynkę i środkowego, którzy wyskoczyli z łóżka jak oparzeni, patrząc z mordem w oczach na Kaję.- Nawet nie wiecie jak się cieszę widząc was razem!- niczym nie zrażona Kaja podeszła do nich i wyprzytulała. Szepnęła do ucha Piotrka, krótkie ale szczere przepraszam, na co on tylko się uśmiechnął.
- A teraz Gosia idzie zrobić śniadanko- zaśmiała się wesoło i umknęła z pokoju przed nadlatującą poduszką.
- Ona jest walnięta- jęknęła blondynka, wywołując tym śmiech Nowakowskiego.- Muszę się przebrać- popatrzyła wyczekująco na środkowego, a on tylko położył się na mokrym łóżku patrząc wyczekująco na dziewczynę. Ta widząc to, tylko pokręciła głową i biorąc ciuchy poszła do łazienki.
Nikolay'a obudziły odgłosy dochodzące z mieszkania i ubierając tylko spodnie wyszedł do kuchni, gdzie spostrzegł zadowoloną z siebie Kaję. Przytulił się do jej pleców i złożył krótki pocałunek na głowie.
- Czemu tak wcześnie wstałaś?- Kaja nie musiała odpowiadać na to pytanie, gdyż do kuchni wkroczył mokry Nowakowski.
- Siema Niki- panowie przybili sobie piątki.- Twoja dziewczyna jest nieobliczalna.
Bułgar tylko się zaśmiał, domyślając się co zrobiła Kaja.
- Idę do auta po jakieś suche ciuchy..
- Piotruś, twoje jest to metaliczne BMW przed wejściem?- spytała niewinnie Kaja.
- Tak, a co?- Piotrek popatrzył na nią podejrzliwie.
- A nic nic- zaśmiała się Kaja. Do Nikolay'a dopiero po chwili dotarło, dlaczego ruda o to spytała.
- Spróbuj coś powiedzieć, a nie dostaniesz niespodzianki- mruknął Penchev, gdy Piotrek wrócił do mieszkania.
- Jakiś idiota, ale poliglota, popisał mi całą maskę!- wkurzony Nowakowski wkroczył do kuchni, wywołując cichy chichot Kai.- Nie masz z tym nic wspólnego siostrzyczko?
- Przysięgam, że nic nie robiłam z twoim autem!- Kaja położyła rękę na sercu.
Piotrek tylko westchnął zirytowany i poszedł się przebrać.
- Jaką niespodziankę dostanę?- Kaja zrobiła maślane oczka do chłopaka. a ten tylko uśmiechnął się tajemniczo.

Po zjedzonym w miłej atmosferze śniadaniu i przeprosinach od Gośki, polsko-bułgarska para opuściła mieszkanie, aby Nikolay przebrał się w coś bardziej odpowiedniego na wizytę u rodziców Kai. Nowakowski postanowił spędzić cały dzień w towarzystwie Gosi jednak trzymał usta na wodzy i choć bardzo go korciło nie pocałował ją tego dnia.
- Mam nadzieję, że będziesz jutro na meczu?- Piotrek zrobił maślane oczka do blondynki.
- Nie mam biletów- mruknęła.
- Kaja ma dwa- zaśmiał się.- Więc widzę cię jutro, ubraną w moją koszulkę.
- Dobraaaa- westchnęła Gosia.


Nikolay poddenerwowany stał z Kają przed drzwiami mieszkania jej rodziców. Co prawda poznał już mamę dziewczyny, ale z tatą jeszcze nie miał do czynienia. Powszechną prawdą jest, że ojcowie ostro traktują chłopaków swoich córek, zwłaszcza jedynych.
- Mój tata cię nie zje- zaśmiała się Kaja i złapała chłopaka za rękę dodając mu otuchy.
- O moja ukochana para- z uśmiechem na ustach powitała ich mama dziewczyny, przytulając ich do siebie.
- Gdzie tata?- spytała Kaja, a mama wskazała na salon. Dziewczyna pobiegła tam i z radością rzuciła się na swojego ojca, który mocno ją przytulił. Nikolay patrzył na to z boku z uśmiechem na ustach. Po chwili Kaja się oderwała od taty i dokonała prezentacji.
- Tato, to jest Nikolay mój chłopak- uśmiech nie schodził jej z twarzy, gdy jej ojciec podszedł do chłopaka z poważną miną. Bułgar nieco wystraszony miną pana Nowakowskiego, wyciągnął z wahaniem rękę, aby się przywitać.
- Andrzej Nowakowski- ojciec Kai ledwo utrzymywał poważną minę, widząc przestraszony wyraz twarzy Nikolay'a.- Mam nadzieję, że traktujesz moją córeczkę tak jak powinieneś?
- Tak.. Oczywiście, że tak...- jąkał się. Pan Andrzej już nie wytrzymał i zaczął się śmiać, a Kaja razem z nim.
- Moje kobiety są tobą zachwycone, więc ja też- puścił mu oko, na co Nikolay się rozluźnił.
Zakochani spędzili miły dzień w towarzystwie rodziców Kai, by wieczorem odwiedzić jeszcze kuzynostwo dziewczyny.


Hej:) Kilka słów i już mnie nie ma:) Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod ostatnią notką:) Zbliżamy się do 100 komentarzy i 20 000 wyświetleń za co bardzo dziękuję:) Pozdrawiam!:)

czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 19

- WYNOŚ SIĘ STĄD!- Kajka wskazała drzwi Wojtkowi, który z kpiącym uśmieszkiem patrzył na nią. 
- Myślę, że nie ty tutaj decydujesz- posłał jej kpiący uśmiech. Kaja z mordem w oczach popatrzyła na Gosię.
- Wojtek, myślę że lepiej będzie jeśli pójdziesz. Przyjdę do ciebie niedługo- cicho, acz stanowczo powiedziała blondynka. 
- Jak chcesz. Do zobaczenia- musnął usta Gośki, na co Kaja aż się wzdrygnęła. 
- DO CHOLERY GOŚKA MOŻESZ MI WYTŁUMACZYĆ, O CO TUTAJ CHODZI?!
- Kajka słuchaj...
- NIE!- rudzielec uniósł władczo palec.- Teraz to JA mówię...- Gośka spuściła głowę, wiedziała, że teraz i tak Kaja jej nie odpuści.
- Możesz mi łaskawie powiedzieć co TUTAJ robił ten pajac do kwadratu pomnożone przez biliard?! Przecież rzuciłaś go w cholerę! I TO W CZARNĄ CHOLERĘ BEZDENNĄ JAK ŚMIETNIK BEZ DNA! JESZCZE ODZYWAŁ SIĘ DO MNIE JAK JAKIŚ PIEPRZONY PAN I WŁADCA JE*ANEJ NIBYLANDII!
- Kajuś ja..
- NIE KAJUSIUJ MI TUTAJ!-powoli twarz Kai zrównywała się kolorem z kolorem jej ukochanych włosów.- A TY MU JESZCZE NIC NIE POWIEDZIAŁAŚ! Nie pamiętasz? Najpierw przyjaciółki, a potem faceci! Złamałaś naszą zasadę!- Kaja z załzawionymi oczami spojrzała na Gosię. Jednak po sekundzie znów była wściekła. Gosia nadal nie mogła zrozumieć jakim cudem tak szybko, niczym w kalejdoskopie, zmieniał się nastrój jej przyjaciółki. Zastanawiała się jak Nikolay wytrzymywał z rudzielcem, ale w sumie... wolała w to nie wnikać. Rozmyślania przerwała jej Kaja, która znów zaczęła swoją tyradę. Co jak co ale płuca miała bardzo pojemne.
-... I ON JESZCZE MA CZELNOŚĆ TU JEŚĆ! SKAZIŁ MOJE ULUBIONE POMIESZCZENIE!
- Przecież jedliśmy w kuchni, a twoim ulubionym pomieszczeniem jest sypialnia...
- KUCHNIA JEST Z NIĄ NA RÓWNI! I CO?! TERAZ MUSZĘ JĄ ODKAZIĆ!
- Jeny wysprzątam, jak ci tak bardzo zależy- Gosia nie mogła powstrzymać się od sarkazmu.
- ALE TU NIE O TO CHODZI... ale i tak wysprzątaj- Kajka, aż się wzdrygnęła.- Chodzi mi o to, że znowu wchodzisz w to gówno. W prezencie dostajesz cholernie zazdrosnego, mało inteligentnego i wcale nie tak zabawnego jak on to sobie myśli samca! On nie jest taki jak Nikuś- przystojny, słodki, miły, zabawny, szarmancki....- Gosia przewróciła oczami.

Piętnaście minut później.
-... i co najważniejsze z nim nie można się nudzić! A ten pożal się Wojtek pfff! Nie wiadomo co tam za ciota i..
- OGARNIAM! Niko jest wspaniały, a Wojtek nie. ROZUMIEM! Ale zauważ, że nie wszyscy mają takie samo szczęście jak ty i w pakiecie dostają zakochanego na zabój w sobie faceta z całą paletą zalet.
Kajka prychnęła, na co blondynka spojrzała na nią z uniesioną brwią.
- Co to miało być?
- A nic nic...- Kaja zaczęła niewinnie gwizdać pod nosem.
- NO GADAJ!
- Już, juuuż... jey jesteś gorsza niż Godzilla.. brrr... A PIT MATOLE??
- CO PIT? CO PIT?! Co wy wszyscy z nim macie?!- Kaja poczuła nagłą chęć do ewakuacji.- Ciągle tylko on i on! A ON ma dziewczynę! Którą KO- CHA! KAPISZI?!- Kajka zamknęła buzię na niewidzialny kluczyk i postanowiła dla własnego spokoju odpuścić- przynajmniej na dzisiaj.
- Gdyby ją tak kochał, to by cię nie całował- jak zwykle jednak do ruda musiała mieć ostatnie słowo i ledwo umknęła przed zabójczym wzrokiem Gosi.
Blondynka wzięła się za sprzątanie, nie chcąc słyszeć kolejnych głupich i niedorzecznych komentarzy Kai, po czym ogarnęła się i poszła do Wojtka, aby spędzić z nim ten jeden z ostatnich dni wolności.
Chłopak zachowywał się tak jakby zrozumiał swoje błędy i zachowaniem chciał wynagrodzić Gosi to całe zamieszanie,
Po powrocie blondynka zastała Kaję robiącą sobie herbatę.
- Myślę, że musimy pogadać- spokojnie stwierdziła Nowakowska.
- A nie wykrzyczałaś już tego co miałaś do powiedzenia?- sarkastycznie spytała Gosia.
- Sorry.. Nic nie poradzę, że ten typ tak na mnie działa...- jęknęła Kaja.
- Przeprosiny przyjęte, ale staraj się unikać tych ciętych komentarzy przynajmniej w jego obecności- Gosia lekko się uśmiechnęła.
- Ech... No dobraaaa...- Kaja skrzyżowała palce za sobą.- A więc wracając do poważnych problemów... Co zamierzasz zrobić z Piotrkiem?
- Nie będę zrywała z nim kontaktów, bo za bardzo się do niego przywiązałam- w sercu Kai zaczęła rodzić się nadzieja, którą Gosia natychmiast zdusiła.- Jednak nie będę się z nim widywała, bo to przysporzyło by tylko kłopotów.
- Eee?! Że co proszę?!- Kaja była zszokowana.- Możesz mi wytłumaczyć jakim cudem ty się nie chcesz z nim widywać, skoro mieszkamy blisko hali, mój chłopak blisko się z nim koleguje, a my z całą drużyną?
- Po prostu nie będę chodziła na mecze, a Piotrek jest przekonany, że będę studiować w Krakowie, więc jeśli mu nic nie wypaplasz, to się nie dowie- Gosia popatrzyła błagalnie na Kaję.
- Czy ty siebie słyszysz?! Przecież to się nie ma prawa udać! Mam powiedzieć Nikolay'owi, żeby okłamywał swojego kolegę?!
- Proszę Kaja...
- Nie! To jest głupie i dziecięce! I ty mówisz, że to ja jestem większym dzieckiem- Kaja prychnęła i wyszła z mieszkania głośno trzaskając drzwiami. Jako, że nie miała co ze sobą zrobić, postanowiła, że pójdzie do Nikolay'a. Kilkukrotnie zadzwoniła dzwonkiem i gdy już miała odejść drzwi się otworzyły, a za nimi stanął Bułgar owinięty w pasie jedynie ręcznikiem. Woda jeszcze kapała z jego włosów.
- Kajuś?- spytał zdziwiony.
- Matko kochana, czy ty każdemu w takim negliżu otwierasz?!- zaśmiała się dziewczyna zasłaniając oczy.
- Tylko dla ciebie takie widoki- Nikolay puścił oczko Kai i pociągnął ją do środka.
- Idź się człowieku ubierz- jęknęła Kaja, bojąc się, że chłopak zauważy rumieńce na jej policzkach.
- Nawet się ze mną nie przywitasz?- chytrze uśmiechnął się chłopak.
- Jak się ubierzesz, to możemy o tym pogadać- zaśmiała się Kaja, na co Nikolay pokręcił tylko głową i poszedł do sypialni, żeby się ogarnąć. Żeby zrobić na złość rudej ubrał tylko spodnie, pozostając bez koszulki. Uwielbiał zawstydzać tę dziewczynę, a wiedział, że nie jest łatwo to zrobić.
- Nikolay!- krzyknęła oburzona Kaja, widząc gołą klatę swojego chłopaka.- Miałeś się ubrać!
- Jestem ubrany- zaśmiał się brunet, cmokając Kaję w usta.- Życzy sobie pani coś do picia?
- Kakao i duuuużo lodów miętowych- Kajka przypomniała sobie dlaczego przybyła do chłopaka.
- To chyba jednak muszę się ubrać- zaśmiał się Nikolay.- Jeszcze nie zrobiłem żadnych zakupów.
- W takim razie wystarczysz mi ty- Kaja się lekko uśmiechnęła.
- Foch! Pfff!- Nikolay się oburzył.
- Przecież żartowałam- Kaja podeszła do chłopaka, który miał ręce złożone na piersi i wtuliła się w niego.- Nie chce się dziś jeszcze z tobą pokłócić.
- No już słoneczko- Nikolay pocałował rudą we włosy i pociągnął za sobą na sofę.- O co się pokłóciłyście.
Kaja zaczęła opowiadać wszystko co zdarzyło się od ich rozstania dzisiejszego ranka. Nie pominęła żadnego szczegółu. W chłopaku aż się zagotowało gdy usłyszał jak Wojtek potraktował Kaję, a jeszcze bardziej gdy Kaja wyjawiła mu plan Gośki.
- Przecież to jest głupie, niedorzeczne itd! Przecież jak on się o tym dowie, to nie chce myśleć co to będzie...
- Jej nie przetłumaczysz... I tak postawi na swoim...
- Chyba, że my powiemy mu prawdę- stwierdził Nikolay.
- Nie możemy... To jest ich sprawa...- westchnęła Kaja.
- Kaja to jest mój przyjaciel..
- A mój przyszywany brat.. A z drugiej strony jest moja przyjaciółka...
- Więc co mamy go okłamywać?!- chłopak podniósł głos.- Przecież to jest więcej niż pewne, że będzie nas o nią pytał.
- Wiesz, że jestem temu przeciwna, ale chyba nie mamy wyjścia...
- Czy ty się słyszysz?!
- Nikolay proszę... Nie kłóćmy się o nich... - Kaja wtuliła się bardziej w Nikolay'a.- Dajmy jej szansę, żeby powiedziała mu prawdę.
- No dobrze- chłopak pocałował Kaję w głowę.

Miesiąc później sytuacja niezbyt się poprawiła. Nowakowska praktycznie nie rozmawiała z Gośką, która miała już dość takiego zachowania przyjaciółki, więc większość czasu spędzała w mieszkaniu Wojtka, który cieszył się z takiego obrotu spraw. W końcu miał dziewczynę tylko dla siebie. Piotrek przez ten czas, dużo rozmawiał z Gośką, wielokrotnie chciał do niej pojechać, nie zdając sobie sprawy z tego, że kilka razy była tuż obok niego za ścianą. chowając się w swoim pokoju. Nikolay miał już dość tej sytuacji. Nie lubił oszukiwać innych ludzi a już zwłaszcza przyjaciół. Doprowadzało to do spięć pomiędzy nim a Kają, która nadal miała nadzieję, że przyjaciółka wyjawi sama prawdę chłopakowi.
- Idziesz z nami na imprezę?- spytała Kaja zaglądając do pokoju.
- Nie- szybko i stanowczo odpowiedziała Gośka.
- Ponieważ?
- Ponieważ znając życie będzie tam cała zgraja Resoviaków, a ja nie chcę spotkać się z Piotrkiem.
- Bla, bla bla...- Kaja wywróciła oczami.- Ile to jeszcze będzie trwać? Ty chcesz zniszczyć waszą przyjaźń.
- Właśnie chcę ją uratować- Gosia schowała twarz w dłoniach.
- Jak on się dowie o tym, że ty go oszukiwałaś, to on ci tego nie wybaczy...- Kaja postanowiła ostatni raz przemówić swojej przyjaciółce do rozumu.
- Widocznie tak ma być- nic nie przemawiało do blondynki.
- Ugh! Mam dość...- Kaja wyszła z pomieszczenia trzaskając głośno drzwiami.
Gosia postanowiła, że nie będzie sama siedziała w domu i dlatego skontaktowała się z Wojtkiem, który jednak wykręcił się sprawami rodzinnymi ze spotkania.Zrezygnowana ubrała się ciepło, z racji niezbyt sprzyjającej pogody, gdyż był już listopad i poszła się przejść. Nogi same zaprowadziły ją na pamiętne wzgórze gdzie Nowakowski ją zabrał gdy Nikolay chciał spędzić trochę czasu z Kają. Lubiła tu przychodzić. Miejsce skłaniało ją do refleksji i po chwili poczuła słone łzy, płynące po jej policzkach.

- Wznieśmy toast za Mistrzów Świata z naszej drużyny!- Penchev podniósł kieliszek do góry.- Ale ostrzegam, że my się łatwo nie poddamy- zaśmiał się, a reszta obcokrajowców przytaknęła jego słowom.
- I tak nie dacie nam rady- w zaczepny sposób odpowiedział Ignaczak, puszczając oczko do Kai.
- Zdrowie!- krzyknęła dziewczyna, chcąc zapomnieć o kolejnej kłótni z Gośką.
Po chwili ruda już wirowała na parkiecie z Nikolay'em. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż Krzysztof zażyczył sobie odbijanego i zaczął wygłupiać się na parkiecie z Kajką.
- Gdzie jest Piotrek?- spytała Kaja.
- Karolina jest gdzieś taaaaam, a jemu samemu się nie chciało, czy coś w ten deseń- westchnął Krzysiek.- W ogóle to Piotrek już nic nie robi bez jej wiedzy..,
- Taki z niego pantoflarz?- zaśmiała się Kaja.
- Do czasu aż albo Gośka przyjedzie, albo on do niej pojedzie- Kaja tylko na to westchnęła.- Właśnie! Kiedy Danio nas odwiedzi?
- O to się już musisz jej zapytać-stwierdziła cicho Kaja i aby skończyć ten niebezpieczny temat stwierdziła, że idzie szukać Nikolay'a. Nie mogła go jednak nigdzie zlokalizować, więc usiadła sobie na sofie czekając, aż chłopak sam ją odnajdzie, skoro tak lubił to robić. Zaraz koło niej usiadł Paul i zaczęli rozmawiać na głupie tematy. Ich konwersację przerwał Igła, który dorwał się do mikrofonu.
- Piękne panie i ohydni panowie- dziewczyny zaczęły się śmiać z min siatkarzy.- Karaoke show przed nami!- na te słowa wszyscy jęknęli z dezaprobatą.- I mamy już pierwszego chętnego! Przed nami Niko Miko!
Nikolay został wepchnięty na prowizoryczną scenę. Widać było, że jest zestresowany. Paul zaczął śmiać się pod nosem, a Kaja patrzyła na swojego chłopaka zszokowana. Jej szok uległ powiększeniu gdy z głośników popłynęły pierwsze dźwięki piosenki, a Nikolay zaczął śpiewać.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Po usłyszeniu zaledwie czterech wersów twarze wszystkich zgromadzonych wyrażały głębokie zszokowanie. Nie dość, że chłopak śpiewał po polsku to jeszcze wychodziło mu to obłędnie. Jego oczy wpatrzone były Kaję.

By nasze życie miało wreszcie jakiś smak
Wracam chętnie do chwili i pamiętam pierwszy raz.
Pierwsze spotkanie jak podróż w nieznane.
Siedzieliśmy wpatrzeni tak jak dzieci, które jeszcze nic nie wiedzą.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno. 

By w środku nocy tańczyć razem w świetle gwiazd.
Zamykam oczy, tańczy cisza wokół nas.
Bo całkiem inna jest jej niewinność.
Każdy jej taniec jest wyłącznie dla mnie zawsze już zostanie.

:
Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Kiedy skończył rozległy się gromkie brawa, a Kaja ze łzami w oczach podbiegła do chłopaka i mocno się w niego wtuliła. 
- Kocham cię- szepnęła do niego.
- Ja ciebie bardziej- odszepnął i ją pocałował, ku ogólnemu wiwatowi. 
- Misiaczki ja wam nie chcę przeszkadzać, ale show must go on!- zawył Ignaczak.- Chociaż tego Bułgara będzie ciężko pokonać, zapraszam kolejnych śmiałków! 
- Ja tego na trzeźwo nie przeżyję- zaśmiała się żona Lotmana i zaczęła sączyć drinka. Po chwili dołączyła do niej reszta towarzystwa.
- No weźcie! Trochę zabawy ludzie!- krzyknął Ignaczak i pociągnął na scenę Buszka, który zaczął się wyrywać.
- Dalej Buszu!- krzyknęła Kaja, a za nią reszta towarzystwa zaczęła skandować pseudonim przyjmującego. Ten nie widząc innego wyjścia zaczął śpiewać wybraną przez Ignaczaka piosenkę, 

Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba. 

Nagle w moim życiu pojawiła się
Piękna dziewczyna, to nie sen.
Mała, figlarna niczym cud,
Trafił mi się szczęścia łut.

Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba.

Kto by pomyślał, że zakocham się,
Ona tak bardzo kręci mnie.
Cudna, seksowna mówię Wam,
Takie to szczęście teraz mam.

Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba.

Do Rafała dołączyła się jego żona i razem śpiewali cały utwór przy głośniej pomocy publiczności. 
Gdy skończyli ukłonili się nisko, a towarzysze zabawy głośno im klaskali. 


Gosia tymczasem pozwala swobodnie spływać swoim łzom. W pewnym momencie poruszyła się niespokojnie słysząc czyjeś kroki. Dziewczyna odwróciła głowę w tamtą stronę i patrzyła jak zahipnotyzowana na osobę stojącą niedaleko niej.
- Gosia?



Hej, hej!:) Wiem, że rzadko ktokolwiek czyta notki pod rozdziałami, ale chciałam się z Wami czymś podzielić. Otóż z racji wakacji mam dużo czasu i większość z niego spędzam na czytaniu książek i blogów. Jestem pod wrażeniem tego jak różni ludzie piszą i jaką mają bogatą wyobraźnię. Widzę to i zastanawiam się czy jest sens dalej ciągnąć moją przygodę z blogami. Moje niedoskonałości, uboga fabuła itd. Okeeej już nie marudzę:) Postaram się dodać nową notkę jak najszybciej, ale zobaczymy jak to będzie:) Pozdrawiam Was chłodno, z racji upału na zewnątrz^^ 

środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 18

Gosia nie była zbytnio zadowolona, że Kaja bezpardonowo przerwała połączenie. Pół kadry, które aktualnie z nią przebywało, zaczęło się śmiać widząc minę dziewczyny. Ta popatrzyła tylko na nich z pod byka i gdy już miała po raz kolejny wybrać numer przyjaciółki, jej telefon zaczął wibrować, co sygnalizowało nadejście nowej wiadomości. Zaciekawiona Gosia szybko ją otworzyła, a jej twarz przybrała wyraz głębokiego szoku.
- No co za menda!- w końcu wydusiła.
Krzysiek, szybko wyciągnął telefon z rąk dziewczyny, bo sam był ciekawy co Kajka wymyśliła.
- ONA JEST RUDA- zaczął się śmiać Krzysiek, a telefon od razu znalazł się w rękach Wrony i zaczął wędrować od jednego do drugiego siatkarza.
- O jaaa... Kajka pojechała poznać teściów- zaczął śmiać się Wroniasty.
- Ciekawe jak zareagowali. Ja bym się bał, zwłaszcza po zmianie koloru- dodał swoje trzy grosze Nowakowski, który gdy tylko mógł nie opuszczał Gosi na krok. Za swoje słowa dostał od dziewczyny sójkę w bok.
- Jestem ciekawa jak on ją do tego namówił- zaczęła śmiać się Gośka, która przypomniała sobie kłótnię zakochanych z przed kilku tygodni.
- Dla ukochanej osoby zrobi się wszystko- stwierdził Piotrek patrząc prosto w oczy blondynki, która szybko opuściła głowę w dół.
- Nie jestem tego taka pewna- po chwili odbiła pałeczkę Gosia.
- Uuuu... Wiecie co my się stąd może lepiej ulotnimy- stwierdził Ignaczak i wygonił wszystkich z pokoju, zostawiając dziewczynę samą z Nowakowskim.
- Gosia...
- Zapomnij...
- Ale...- Piotrek przysunął się jeszcze bliżej Gosi, jak to było w ogóle możliwe i uniósł podbródek dziewczyny to góry, tak aby patrzyła prosto w jego oczy.
- Nie rób czegoś, czego będziesz później żałował- szepnęła blondynka.
- Żałowałbym gdybym tego nie zrobił- stwierdził Piotrek i delikatnie pocałował Gosię, która po chwili oddała pocałunek. Szybko przyszło jednak otrzeźwienie i dziewczyna wybiegła z pokoju, nie zważając na nawoływania Nowakowskiego. Złapała taksówkę i już po chwili była w swoim hotelu, gdzie szybko spakowała swoje rzeczy i wymeldowała się. Po półgodzinie była już na dworcu w Łodzi, gdzie akurat trafiła na pociąg jadący do Rzeszowa. Wyciszyła ciągle dzwoniący telefon i napisała krótkiego SMS do osoby dobijającej się do niej.
"Przepraszam za taką reakcję, ale to nie powinno się zdarzyć. Ty masz Karolinę i walcz o nią." 
Nowakowski z wściekłości rzucił telefonem o drzwi, o mało nie trafiając w biednego Krzyśka, który akurat wchodził do jego pokoju.
- Dlaczego Gośka stąd wybiegła?- spytał niczego nieświadomy libero.
- Spieprzyłem wszystko!- krzyknął środkowy i kopną z wściekłością w łóżko.
- Nowakowski do cholery uspokój się, bo jesteś nam potrzebny!- Ignaczak potrząsnął przyjacielem.- Co się stało?
- Pocałowałem ją...- Piotrek schował twarz w dłonie.
- A ona?- spytał spokojnie libero.
- Odwzajemniła-szepnął Nowakowski.- Ale napisała mi wiadomość, że to był błąd i mam walczyć o Karolinę!- uderzył pięścią o łóżko.
- A co miała ci napisać?! Zerwij z Karoliną, bo mi na tobie cholernie zależy?! Młody do cholery, czy ty nie widzisz, że jej na tobie zależy!- Krzysiek podniósł ton swojego głosu.- Nie chce być przyczyną rozpadu twojego związku!
- Ale...
- Żadne kur.. ale! Zdecyduj się na coś do cholery! Albo ona albo Karolina!- stwierdził Krzysiek i zostawił Nowakowskiego samego sobie.

Tymczasem w Bułgarii, Kajka zdobywała serce kolejnych osób z rodziny. Mały kuzyn Nikolay'a nie chciał wrócić do domu tylko zostać z nią, co wzbudziło śmiech całej rodzinki. Chono dalej chodził wkurzony na cały świat.
- Dzieci, a kiedy mu to zejdzie?- spytała mama Nikolay'a.
- Jeszcze dwa umycia włosów i powinno być okej- zaśmiała się Kaja.
- To dobrze..
- Co dobrze?- akurat do kuchni wszedł Chono.
- Że ci synku ten kolorek niedługo zejdzie, bo ja rozumiem zmianę imagu, ale nie aż taką- zaśmiała się mama chłopaków.
- I ty mamo przeciwko mnie?!- jęknął wzbudzając tym wybuch śmiechu Nikolay'a i Kai.- Wiem rudzielcu, że to twoja sprawka, bo tylko ty byś na takie coś wpadła, ewentualnie mój braciszek ci pomógł.
- Masz na to jakieś dowody?- spytała Kajka, będąc pewną, że nie zostawiła żadnych.
- No nie...
- To każdy sąd mnie uniewinni- zaśmiała się Kaja.- A jak coś to Gośka mnie wybroni- puściła mu oczko i jak gdyby nigdy nic poszła do Rozalina i zaczęła z nim grać na PlayStation.
-Stary gdzie ty ją znalazłeś?- spytał Chono.
- Właśnie kochanie tej historii jeszcze nie słyszeliśmy- mama Nikolay'a usiadła na przeciwko niego z wielkim zainteresowaniem wypisanym na twarzy.
- Ale tu nie ma czego opowiadać- Nikolay nie był skory do opowiadania, bo wiedział że bliźniacy będą się śmiali z jego strachu przed Kajką.
- Kaja- mama Nikolay'a zawołała dziewczynę.- A może ty nam opowiesz jak się poznaliście?
Dziewczyna słysząc tę prośbę zaczęła się śmiać, a Nikolay tylko patrzył na nią błagalnym wzrokiem. Kajka stwierdziła, że już za długo był spokój pomiędzy nimi i zaczęła opowiadać ze wszystkimi szczegółami.
- Tchórz!- w pewnym momencie wyrwało się Rozalinowi, za co Nikolay zmroził go wzrokiem, a reszta rodzinki śmiała się w najlepsze.
- A ty może się mnie nie boisz?- spytała podejrzliwie Kajka.
- Niee- stwierdził po chwili Rozalin.
- Zła odpowiedź- Kajka zaczęła się śmiać, a Nikolay wiedział, że dziewczyna tak tego nie zostawi.- W każdym bądź razie, musiał się baaardzo starać, żebym się do niego przekonała- zakończyła swoją opowieść Kajka, dając buziaka w policzek Bułgarowi.
- Ale żeby tak piłką atakować niewinne dziewcze!- mama Nikolay'a dalej to przeżywała.
- Oj mamo! Na dobre mi to wyszło!- zaśmiał się Nikolay.
- Co do tego masz rację- kobieta puściła oczko Kai, która tylko się uśmiechnęła.
- To co Rozik, znów mam cię pokonać?
- Czy to jest wyzwanie?
- A jak myślisz?- Kajka podniosła brwi.
- Wchodzę w to.
Nikolay wiedział w co chłopak się pakuje, więc tylko cicho się zaśmiał. Po dobrej godzinie i kilkukrotnej porażce Rozalina,chłopak się zezłościł i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Brawo kochanie- Kaja dostała w nagrodę buziaka.
- Myślisz, że szybko się upora z tym, że przegrał tyle razy z dziewczyną?- zaśmiała się Kaja.
- Wydaje mi się, że do naszego wyjazdu mu nie przejdzie.
- Szkoda, że już dziś wyjeżdżamy- stwierdziła smutno Kaja.- Dobrze się tu czuję.
- A tak się bałaś- Nikolay przytulił dziewczynę.
- Ja się NIE BAŁAM!- Kaja postanowiła podkreślić ten fakt.
- Już dobrze, dobrze- zaśmiał się Nikolay.- Możemy tu zostać jak chcesz jeszcze kilka dni.
- Chciałabym, ale wiem, że głupole potrzebują mojego i Gośki wsparcia w finale- zaśmiała się.
- To w takim razie jeszcze tu nie raz przyjedziemy.
- Dziękuję ci za wszystko- Kajka delikatnie musnęła usta Bułgara, a ten wykorzystując sytuację pogłębił pocałunek.
- Ekhem! NIE PRZY LUDZIACH- oburzył się Chono, który akurat wszedł do salonu.
- Zazdrościsz- stwierdzili w tym samym momencie zakochani i zaczęli się śmiać.
- Jak dobrze, że już wyjeżdżacie- odetchnął z ulgą, za co dostał ścierką po głowie od swojej rodzicielki.
- Też się cieszę, że nie będę musiała oglądać dłużej twojej czerwonej czupryny. Po raz kolejny mówię ci, że to nie twój kolor- zadrwiła Kajka, a Chono chcąc się zemścić za tę kolejną docinkę rzucił w nią poduszką. Pech chciał, że oberwał Nikolay za którego schroniła się Kaja. Starszy Penchev postanowił oddać młodszemu i tak rozpoczęła się wielka bitwa na poduszki, którą przerwała mama chłopaków.
- Ile wy macie lat?!- krzyknęła.- Bo zachowujecie się jakbyście mieli po 5! Bierzcie przykład z Kai, która sobie spokojnie siedzi, a nie brudzi mi w całym salonie!
Chłopaki popatrzyli się na Kajkę, która posłała im tylko słodki uśmiech. W odpowiedniej chwili zauważyła, że mama Nikolay'a się zbliża i czmychnęła na drugi koniec pokoju.
- Wie pani, tak to już jest. Faceci zawsze wolniej się rozwijają- podsumowała, na co przyszła teściowa tylko się roześmiała i udała się z powrotem to kuchni, rzucając tylko, że jak wróci ma być porządek.
- Miłego sprzątania!- krzyknęła Kajka i już po chwili jej nie było.
Chono i Nikolay chcąc nie chcąc musieli wziąć się za sprzątanie, bo woleli nie podpadać swojej mamie, którą darzyli ogromnym szacunkiem i miłością.
- Jakim cudem ona się wywinęła?- jęknął Chono układając z powrotem poduszki na kanapie.
- A bo ja wiem- Nikolay wziął się za ścieranie kurzy.
- Mam nadzieję, że tego tak nie zostawisz?- spytał błagalnie Chono.
- Spotka ją kara nie martw się- zaśmiał się starszy z braci.
- Tylko, żebym wujkiem nie został- za ten komentarz dostał poduszką po głowie.

Po skończonym sprzątaniu Nikolay zaczął szukać Kai, która jakby zapadła się po ziemię. W końcu zaczął się denerwować o nią, bo w końcu nie znała tego miasta. Spróbował do niej dzwonić, ale nie przynosiło to skutku. Poszedł do swojego pokoju po kurtkę,którą zostawił tam wcześniej. Spróbował jeszcze raz zadzwonić do Kai i tym razem usłyszał dzwoniący w pobliżu telefon.Ze zdziwioną miną spostrzegł, że dźwięk dzwonka dochodzi z szafy. Nikolay powoli ją otworzył. To co zobaczył wywołało na jego twarzy duży uśmiech. Chcąc uwiecznić tę chwilę szybko zrobił zdjęcie. Kajka bowiem leżała na dnie szafy zawinięta w kłębek. Nikolay delikatnie, aby jej nie obudzić, wyciągnął ją i położył na łóżku przykrywając kocem. Sam położył się obok i z uśmiechem na ustach przyglądał się dziewczynie. Sam nigdy nie wpadłby na to, żeby schować się w szafie,a do tego tam usnąć. Tylko jego dziewczyna była do tego zdolna. Po chwili sam usnął.

Obudziła go mama, mówiąc, że czas na kolację, ostatnią w rodzinnym domu. Penchev zaczął delikatnie budzić Kajkę, wiedząc że może przypłacić to życiem.
- Kochanie wstajemy...- Nikolay zaczął składać pocałunki na wargach Kajki. Dziewczyna po chwili leniwie otworzyła oczy.
- Tak, to możesz mnie zawsze budzić- zaśmiała się, ale po chwili przypomniała sobie, że przecież schowała się przed braćmi.
- Nic mi nie zrobisz?
- Spotka cię kara, nie martw się- Nikolay zaśmiał się pod nosem.- I to podwójna, za wkopanie nas w sprzątanie, a po drugie i najważniejsze za to, że się tak o ciebie bałem. Co ci przyszło do głowy, żeby schować się w szafie?!- Nikolay przybrał groźny wyraz twarzy. - Myślałem, że się gdzieś zgubiłaś.
- Ale kochanie...- chłopak bez słowa wyszedł z pokoju.
Ruda poszła zaraz za nim, czując smakowite zapachy. Przy stole panowała spokojna, ale napięta atmosfera. Dało się wyczuć, że jest coś nie tak pomiędzy zakochanymi.
- Dzieci co się stało?- spytała zmartwiona mama Nikolay'a.- Zazwyczaj jest was trudno przekrzyczeć, a dziś siedzicie jak myszy pod miotłą.
- Proszę się spytać swojego syna- odpowiedziała Kajka.
- Nikolay?
- Nie moja wina, że ona zachowuje się jak dziecko- Nikolay podniósł głos.
- Fajnie wiedzieć co mnie myślisz- Kajka wstała od stołu.-  Dziękuję było na prawdę pyszne- udała się na zewnątrz.
- UUUU...
Nikolay zły na siebie i swoją dziewczynę chciał pójść do pokoju. Jednak zatrzymał go jego ojciec.
- Myślę, że powinniście porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko...
- Wybacz tato, ale musi się czegoś nauczyć. Zawsze martwię się jak debil, gdy jej nie mogę znaleźć.
A ona myśli, że to jest zabawne. Gdy się o to kłócimy, to to zawsze jest moja wina- stwierdził Nikolay, ale jednak skierował swe kroki w kierunku ogrodu, gdzie na huśtawce siedziała Kaja. Chłopak usiadł na drugim jej  końcu. Siedzieli tak godzinę pogrążeni we własnych myślach nie odzywając się do siebie.
- Przepraszam- przerwała w końcu ciszę Kaja.- Nie chciałam, żebyś się o mnie martwił. Wolałam się schować na wypadek waszej zemsty.
- Kaja... Nie rób mi tego nigdy więcej. Myślałem, że zwariuję z nerwów gdy cię nie mogłem znaleźć- dziewczyna przytuliła się do Bułgara.
- Obiecuję, już nigdy więcej takich numerów- wyszeptał, Nikolay ją delikatnie pocałował.
- Chodź, bo musimy już niedługo wyjechać- Nikolay złapał ją za rękę i pociągnął w kierunku domu.
-Ooo! Nasze gołąbeczki już się pogodziły- jednocześnie powiedzieli bliźniacy, na co para się uśmiechnęła.
Spędzili z rodziną Bułgara jeszcze dwie godziny i musieli jechać, chcąc zdążyć na półfinał.
- Tylko odwiedźcie nas szybko- mama Nikolay'a przytuliła mocno Kaję i swojego syna.
- To my zapraszamy do Rzeszowa, chyba, że Niki, będzie miał mnie dość- Kaja uśmiechnęła się do rodziców chłopaka, a ten oburzył się na słowa dziewczyny, ale postanowił tego nie komentować.
- Ekhem, bo ja też chciałbym wam o czymś powiedzieć- wszyscy z zaciekawieniem popatrzyli na Rozalina.- No cóż, będę grał w Kielcach.- po chwili ogólnego szoku wszyscy rzucili się na chłopaka z gratulacjami.

Po niekończących się pożegnaniach wsiedli do samochodu i wyruszyli do Katowic.

Gosia wróciła z zakupami do mieszkania i nawet nie zdążyła ich nawet rozpakować, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Nie spodziewała się nikogo. Nawet Kajka nie wiedziała, że wróciła z Katowic. Gdyby się dowiedziała, to zaraz kazałaby Nikolay'owi bukować bilety do Polski. Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się wielki bukiet czerwonych róż.
- Wybacz mi - poprosiła osoba stojąca za kwiatami.
- Ale... komu i co? -dziewczyna odezwała się zdziwiona, nie rozpoznając owej osoby.
Chłopak obniżył bukiet na wysokość klatki piersiowej. Oczom blondynki ukazała się twarz Wojtka.
- Wejdź do środka - Gosia niechętnie wpuściła go do mieszkania. Po ostatniej awanturze nie miała ochoty na żadne konwersacje z nim. Szczególnie z nim. Ale z uwagi na swoje dobre wychowanie...
- Napijesz się czegoś?
- Czyli mi wybaczasz? - spytał z nadzieją w głosie. Ta spojrzała na niego z uwagą.
- Nie, po prostu się pytam czy się czegoś napijesz. - Powiedziała, odwracając się. Chłopak z lekka zszokowany udał się za nią.
- Skarbie proszę cię... po prostu poniosło mnie iii no jestem zazdrosny! Przecież cały czas jesteśztym Nowakowskim - prawie że wypluł to słowo - a ja.. poczułem się odsunięty i...
- Postąpiłeś jak niewychowany prostak. Związek powinien opierać się na zaufaniu, a ty swoim zachowaniem pokazałeś jakie masz zdanie o mnie...
- Nic nie poradzę na to, że jestem o ciebie zazdrosny. Bardzo mi na tobie zależy - chłopak przybrał skruszony wyraz twarzy - Proszę cię tylko o jedną jedyną szansę, której nie mam zamiaru zmarnować.
- Mam nadzieję - szepnęła Gosia.
- Czyli wybaczasz mi?
- Tak, ale jeszcze raz taki numer i po pierwsze nie będzie kolejnej szansy, a po drugie - tu uśmiechnęła się cwanie - napuszczę na ciebie Kajkę. - Wojtek roześmiał się, rzucił kwiaty na stół i przytulił dziewczynę. Nie przypuszczał, że Gośka mu tak szybko i łatwo wybaczy. Był przygotowany o "walkę" o dziewczynę. Czekając, aż dziewczyna zrobi herbatę szybko wystukał SMS-a do Karoliny. "Wybaczyła mi więc lepiej trzymaj swojego chłoptasia z daleka od niej. Mam nadzieję, że się zobaczymy po twoim powrocie kocico:*"

Widząc, że blondynka wchodzi do pokoju, szybko schował komórkę i posłał w jej stronę szeroki uśmiech. Gosia oddała uśmiech, fałszywy notabene. Zgodziła się do niego wrócić, by pokazać Nowakowskiemu, że nie może z nią pogrywać. Ponadto chce wszystkim (a najbardziej sobie) udowodnić, że może być szczęśliwa bez niego.
- Obejrzymy coś? - spytał się zadowolony Wojtek.
- Miałam oglądać półfinał... - widząc jego minę, szybko dodała - ale jak nie chcesz to możemy oglądnąć coś innego.
- Nie nie, przecież też lubię siatkówkę, więc włączaj.

Kaja z Nikolay'em tymczasem przybyli do Katowic. Dzięki specjalnym przepustkom, dostali się do hali bez problemów. Kajka nie omieszkała pomachać wiecznie niezadowolonym ochroniarzom wejściówkami dla wybrańców. Nie chcieli przeszkadzać koncentrującym się Polakom,więc od razu skierowali się na trybuny. Przywitali wraz z publicznością wchodzących na boisko zawodników. Kajka zaczęła rozglądać się po hali wypatrując Gośki, ale nie mogła jej nigdzie zlokalizować, Zauważyła za to siedzącą nieopodal Karolinę w koszulce Nowakowskiego, która ku wielkiemu zdziwieniu Kai, była zaangażowana w doping. Zazwyczaj całe mecze spędzała na zabawie telefonem. Mina Kajki spochmurniała, nie bardzo wiedząc o co chodzi. Gdy ruda tak intensywnie myślałaobok nich pojawił się Wrona z Igłą. Przywitali się z Nikolay'em i wybuchnęli śmiechem na widok myślącej dziewczyny.
- EJ RUDZIELCU! - presji nie wytrzymał Igła. Nie lubił, kiedy się go ignorowało. Zaczął energicznie wymachiwać ręką przed jej oczami.
- O! Krzysiu - Kajka uścisnęła libero -  Gdzie jest Gocha?
- To ty nie wiesz??? - zdziwiony popatrzył na dziewczynę
- Czego do cholery nie wiem?!- Kajka "nieznacznie" podniosła głos.
- Chodź stąd to ci wszystko opowiem - libero pociągnął dziewczynę, gdyż nie chciał by przypadkiem Karolina cokolwiek usłyszała.
- Nawet się ze mną nie przywitała. - stwierdził smutno Wrona, na co Nikolay się tylko uśmiechnął pod nosem, gdyż od pewnego zdjęcia przestał darzyć go sympatią.

- Gdzie ty mnie ciągniesz? - jęknęła Kaja, gdy znajdowali się w okolicach szatni.
- Chodź tutaj- otworzył drzwi do pomieszczenia i usiadł na ławce.- Naprawdę nic nie wiesz?
Kaja przecząco pokręciła głową.
- Gośka uciekła.
- Okeeej...Ale z jakiego powodu? Co tu się wydarzyło?- dziewczyna, ku zdziwieniu Krzyśka była zdziwiona.
- Wszystko było dobrze, aż Pitowi zachciało się jej całować...- Kaja stanęła jak wryta, szeroko otwierając oczy.
- CO ON ZROBIŁ?!- krzyknęła.
- Pocałował ją i z tego co wiem, ona odwzajemniła, a potem uciekła nie dając mu szans na reakcję- Krzysiek spokojnie tłumaczył.
- No co za łom! Uduszę, zamorduję, poćwiartuję oboje! Gośkę za to, że mi nic nie powiedziała, a tego idiotę, za to, że wszystko spieprzył! Przecież ona teraz zrobi wszystko by być jak najdalej od niego.
- Może nie będzie aż tak źle- wzruszył ramionami Ignaczak.
- Znam moją przyjaciółkę Krzysiu- westchnęła Kaja.- Chyba nasze plany dotyczące wyswatania tej dwójki spełzną na niczym.
- Od kiedy Rudzielcu jesteś taką pesymistką- Igła postanowił wpłynąć na dziewczynę.- Jeszcze będziemy się bawić na ich weselu- puścił jej oczko.
- Chcę wierzyć w to co mówisz- zaśmiała się Kajka.
- Chodź, bo zaraz zaczynają- Krzysiek zerknął na zegarek.- I Nikolay mnie jeszcze o coś oskarży- libero nie mógł sobie darować docinki. Kaja tylko z byka popatrzyła na niego i ruszyła do przodu, zostawiając daleko w tyle libero. Dziewczyna przytuliła się do Bułgara i szybko wystukała wiadomość do Gośki. "Małpo mamy do pogadania! Szykuj wino i coś pysznego na poniedziałek!"
- Co się stało słońce?- spytał Nikolay, który przez przypadek zobaczył treść wiadomości.
- Braciszek znów namieszał- pokręciła z dezaprobatą głową.
- Co zrobił?- Kajka postanowiła wykorzystać sytuację i musnęła delikatnie usta chłopaka.
- To- uśmiechnęła się.
- No w końcu!- Nikolay szczerze się uśmiechnął.
- Chyba nie...-stwierdziła smutno Kaja.- Gośka uciekła, a jak widzę Karolina wróciła na swoje miejsce.
- Pokręcone to- westchnął Nikolay.- Jakby nie mogli wziąć przykładu z nas.
- Ustrzeż Panie Boże od drugiej takiej pary- jęknął Wrona.
- A ciebie Wroniasty, ktoś o zdanie pytał?- Kajka podniosła brwi do góry, po raz kolejny wywołując cichy śmiech Nikolay'a.
- Pff!- środkowy odwrócił się od nich plecami na znak focha.
Jednak już po chwili wszyscy zaczęli zdzierać gardła, kibicując naszej reprezentacji. Kajce kilka razy wyrwało się niecenzuralne słowo, co wywoływało śmiech Nikolay'a. Chłopakowi przestało być wesoło gdy Kaja wymachując rękami na wszystkie strony walnęła Bułgara po raz kolejny w nos.
- Kochanie naprawdę mogłabyś choć trochę uważać- jęknął Nikolay, ale Kaja byłą w swoim świecie. Razem z całą halą z całej siły skandowała "Ostatni! Ostatni!" Po kończącym ataku Wlazłego całą halę ogarnęła euforia. Wrona z Ignaczakiem pobiegli na boisko by cieszyć się razem z pozostałymi, Kaja wpadła w objęcia Nikolay'a, a Gosia Wojtka. Blondynka cieszyła się z każdej dobrej akcji Nowakowskiego, ale nie dawała tego po sobie poznać. Nie chciała słyszeć niepotrzebnych komentarzy ze strony Wojtka.
Kajka uścisnęła pod szatnią wszystkich zawodników. Nowakowski dostał przy okazji w łeb, ale wiedział, że i tak to jest najmniejszy wymiar kary. Piotrka zdziwiła tak aktywna postawa Karoliny na trybunach.
- Kochanie jestem taka dumna z ciebie!- mocno go przytuliła, a Piotrek złączył ich usta w pocałunku, co nie uszło uwadze Kai i Ignaczaka, którzy tylko pokręcili głowami,
- Wiesz co rudzielcu jednak miałaś rację- westchnął zrezygnowany Ignaczak.
- Na razie odstawmy tę sprawę na bok, bo JESTEŚCIE W FINALE MISTRZOSTW ŚWIATA!- wrzasnęła Kaja i zaczęła swój dziki taniec radości, a zawodnicy i sztab po chwili do niej dołączyli.
Nikolay patrzył na to z boku, myśląc jak wiele by dał, aby awansować do finału Mistrzostw Świata, ale wiedział, że wszystko jeszcze jest przed nim, Złapał Kaję w pasie i przytulił do siebie.
- Dobrze, że cię mam - szepnął jej do ucha.
- No ba- zaśmiała się Kaja dając mu buziaka w policzek.

Z racji później pory Kaja i Nikolay. który był zmęczony długą podróżą udali się do hotelu. Kadra również zaraz po pomeczowej konferencji udała się na zasłużony odpoczynek i przede wszystkim reset głowy. Piotrek cieszył się, że zaczyna się odblokowywać. Chciał włączyć sobie muzykę i zobaczył, że ma nieodebraną jedną wiadomość. "Gratulacje!:* Poproszę więcej takich bloków jak na końcu drugiego seta!:) Trzymam kciuki:*"
Piotrek uśmiechnął się szeroko i wziął się za odpisywanie. "To wszystko dzięki Tobie:* Z takim wsparciem na pewno będzie dobrze:)".
Nie spodziewał się, że Gosia zechce utrzymać z nim jakikolwiek kontakt. Z rozmyślań wyrwał go dźwięk przychodzącej wiadomości. "Żadne dzięki mnie, bo wszystko zależy od Ciebie i pamiętaj, że zawsze będę Cię wspierała.:)" A teraz do spania, bo jak jutro zagrasz?! Słodkich snów:)".
Chłopak po raz kolejny uśmiechnął się do telefonu. "Ja i tak swoje wiem:) Dobranoc Maleńka:*".

Kaja siedziała niespokojnie, przegryzając kolejną już kanapkę. Nie mogła nic poradzić, na to, że się denerwowała przed wieczornym finałem. Wolała zgromadzić cały stres i nerwy całej reprezentacji w swoim wątłym ciele. Dlatego też mimo tego, że była wielkim śpiochem, od 7 już była na nogach. Nie budząc Nikolay'a zeszła do restauracji, bo dla niej lekiem na nerwy było jedzenie. Bułgar przebudził się, czując, że coś mu nie pasuje. Zaczął błądzić ręką po połowie łóżka na, której powinna znajdować się Kaja, a gdy dotarło do niego, że jej tam nie ma, szybko wstał z łóżka. Sprawdził łazienkę, a gdy i tam nie zlokalizował dziewczyny, miał już, nie patrząc na swój skąpy strój, którym były jedynie bokserki, zejść na dół i jej szukać. Wtedy drzwi do pokoju się otworzyły i weszła do niego dziewczyna.
- Gdzie ty byłaś?- spytał zdenerwowany.
- Przecież zostawiłam ci kartkę- spokojnie powiedziała Kaja, nie chcąc powiększać stanu swojego zdenerwowania.
- Jaka kartkę?- chłopak popatrzył zaciekawiony na nią.
Kaja złapała Bułgara za rękę i podeszła z nim do łóżka, na którym jak gdyby nigdy nic leżała sobie spokojnie kartka z informacją gdzie dziewczyna się udała i polecenie by chłopak się o nią nie martwił.
- Przepraszam- rzekł skruszony Nikolay.- Lubię mieć cię blisko.
- Nic się nie dzieje,ale teraz już się ubierz- Kaja zakryła oczy dłonią, na co Bułgar zareagował śmiechem .
- Nie, bo mi się tak podoba-Nikolay postanowił wykorzystać sytuację i położył rudą na łóżku, podpierając się na rękach nad nią.
- Mogę wiedzieć co ty robisz?- Kajka zerknęła na chłopaka pomiędzy palcami.
- Ja?- uśmiechnął się Nikolay.- Będę całował moją dziewczynę- mruknął Nikolay i zabrał się do "pracy".

Emocje sięgały zenitu. Ruda kurczowo ściskała dłoń Nikolay'a modląc się, aby jedno z największych marzeń tych chłopaków się spełniło. Gdy Szampon zdobył ostatni punkt w meczu Kajka rzuciła się na Nikolay'a i namiętnie go pocałowała, co nie uszło uwadze fanek i fotoreporterów.
- Chyba wszyscy zobaczą jakim jestem szczęściarzem- zaśmiał się Nikolay, na co dziewczyna walnęła go w ramię.
Nie mieli szans dostać się do zawodników, których ogarnęła euforia, więc zaraz po dekoracji postanowili wracać do Rzeszowa. Gratulację zawsze mogli im złożyć, gdy wszystko się uspokoi, Ponadto Nikolay musiał stawić się w klubie, by rozpocząć treningi. Po kilkugodzinnej podróży dotarli do Rzeszowa.
- To gdzie cię mam odtransportować?- spytał.
- Na tę samą ulicę co ty mieszkasz- zaśmiała się Kaja, widząc zaskoczoną minę Nikolay'a., który po zatrzymaniu się pod wskazanym adresem porwal Kaję w ramiona.

Polscy siatkarze świętowali z rodzinami i partnerkami. Karolina nie odstępowała Nowakowskiego na krok, Piotrek chcąc się na chwilę wyrwać udał się to toalety gdzie wyciągnął telefon i napisał SMS-a do Gosi: " Ten medal jest dla Ciebie, i tylko dla Ciebie:*". Po wysłaniu skasował tę wiadomość, na wszelki wypadek.  Gosia po jej odebraniu nie mogła długo zasnąć, aż w końcu nad ranem odpłynęła do Krainy Morfeusza. Rano obudził ją zapach kawy dochodzący z kuchni. Było zdecydowanie za wcześnie na Kaję, więc zaciekawiona weszła do kuchni. Przy kuchence znajdował się Wojtek, który przygotowywał śniadanie.
- Znów nie zamknęłaś drzwi- zaśmiał się, smarując tosta dżemem. Gosia skwitowała to krzywym uśmiechem i zajęła się pałaszowaniem śniadania. Własnie w takiej sytuacji zastała ich Kaja, która nie mogła uwierzyć w to co widzi.
- CO TEN PALANT DO CHOLERY TUTAJ ROBI?!- krzyknęła, patrząc z mordem w oczach na Gosię.

Hej, hej! Mówiłam, że będę szybciej i jestem:) Mam nadzieję, że spodobało się Wam to coś u góry:) Zostawcie po sobie ślad!:) Pozdrawiam!:*

P.S. Specjalne buziaczki dla niecierpliwej LadyCat!:*