niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 13

Czas do Mistrzostw Świata upłynął bardzo szybko. Gosia dzieliła go pomiędzy opiekę nad dziećmi a Wojtkiem, z którym lubiła się spotykać. Kaja czuła się osamotniona, gdyż nie chciała przeszkadzać tej dwójce w poznawaniu się, a sytuacji nie poprawiał fakt, że powiedziała o dwa słowa za dużo i Nikolay się na nią wkurzył. Dawna Kaja nawet nie myślałaby, żeby go przeprosić, ale tym razem postanowiła to zrobić, choć miała duże obiekcje co do jego pomysłu. W tym celu wybrała numer do Nikolay'a, licząc, że chłopak odbierze Niestety nie uczynił tego. Kaja nie łamała się jednak, stwierdzając, że zapewne ma teraz trening. Jej rozmyślania przerwało pojawienie się wesołych Gosi i Wojtka.
- Co tam Kajuś?- Gosia przytuliła się do przyjaciółki.- Żałuj, że nie poszłaś z nami. Ten film był genialny!
- Jak to mówią troje to już tłok- zaśmiała się Kaja, za co oberwała od Gosi.- AUA! Za co?!
- Za głupotę!- stwierdziła Gosia.- Co u Nikolay'a?
- Nie wiem...- Kaja wzruszyła ramionami. Gosia widząc, że szykuje się poważniejsza rozmowa, dała znak milczącemu Wojtkowi, że powinien już iść.
- Dziewczyny ja już będę się zbierał- na szczęście Wojtek zrozumiał gest Gosi.- Zadzwonię potem- podszedł do Gosi i pożegnał się  nią buziakiem w policzek, a Kai podał rękę.

- Dobra, to teraz mów co się dzieje- powiedziała Gosia, gdy drzwi za Wojtkiem się zamknęły.
- Ale nic się nie dzieje...
- Jasne...
- Przecież to jest jasne, że jestem idiotką.
- Znów się poprztykaliście?- Gosia spytała zrezygnowana. Kaja w odpowiedzi pokiwała głową.- O co znowu?
- No, bo on chce, żebym po mistrzostwach poznała jego rodziców...- Gosia na widok przerażonej miny Kai zaczęła się śmiać.
- Na ciebie to zawsze mogę liczyć- Kaja się oburzyła.
- Sorry, sorry- Gosia próbowała się uspokoić.- Słuchaj on już poznał twoją mamę, więc teraz czas na ciebie. W ten sposób pokazuje, że mu na tobie diabełku zależy i myśli o was poważnie.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale! Wiem, że się boisz i w ogóle, ale zrób to!

 Gdy Gosia skończyła mówić, rozległ się dźwięk dzwonka sygnalizujący nadejście połączenia.
- Nikolay dzwoni- stwierdziła Kaja.
- Odbierz i pogódźcie się, moja ulubiona parko- Gosia puściła oczko Kai i zostawiła ją samą, żeby mogła spokojnie porozmawiać.

Kaja wzięła głęboki wdech i nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Przepraszam- powiedziała szybko.
- Kotek, ale...
- Pojadę z tobą- przerwała mu Kaja.
- Wiesz, że cię kocham?- spytał ucieszony.
- Wiem- zaśmiała się,
- Tęsknię za tobą- stwierdził.
- Ja bardziej, zwłaszcza gdy widzę Gośkę i Wojtka.
- To oni są razem?- spytał zdziwiony.
- Nie, raczej chyba nie..- Kaja zaczęła rozkminiać.
- To czemu tak mówisz?- dociekał Nikolay.
- Bo ciągle chodzą gdzieś razem i wyglądają na szczęśliwych...
- Może się przyjaźnią?
- On patrzy na nią takim maślanym wzrokiem, że uwierz mi, że zrobi wszystko by z nią być- zaśmiała się Kaja.
- A ona tego chce?- spytał sceptycznie Nikolay.
- A tego to nie wiem...
- To może się dowiesz?- podpuszczał ją.
- Czekaj, czekaj... Powiedz Piotrkowi, że jak chce się dowiedzieć jak się sprawa ma, to niech zadzwoni do samej zainteresowanej!-Kajka podniosła głos.
- Kochanie..
- Nie kochaniuj mi teraz. Ja wiem, że on jest idiotą, ale niech do niego dojdzie, że skoro jest z Karoliną to nie ma u niej szans. Możesz mu to powtórzyć!
- Spokojnie... Nie chcę się z tobą kłócić o takie głupoty, które nas nie dotyczą.
- Ja też, ale wiesz, że ja chciałabym, żeby oni byli razem, bo ten Wojtek mnie troszkę irytuje, ale ciii- Kaja ściszyła głos.
- Hahahaha- zaśmiał się Nikolay.- Jesteś genialna!
- No wiem- Kai skromność dała o sobie znać.- Ale powiedz temu wyrośniętemu mojemu braciszkowi, żeby  zadzwonił do niej.
- Powiem, powiem-Niki dalej się śmiał do telefonu.- Kochanie muszę już kończyć, bo właśnie cała banda wpadła do mojego pokoju...
- Życzę miłego użerania się z nimi- zaśmiała się Kaja.- Do usłyszenia. Buziak- Kaja cmoknęła do słuchawki.
- Papa, kocham cię- zaśmiał się Nikolay i rozłączył się.

Jego koledzy zaczęli naśmiewać się z niego. Josifov i Bratojew zaczęli udawać zakochaną parę, a reszta miała z nich ubaw. Nikolay patrzył na nich jak na idiotów i nic sobie z nich nie robiąc wyszedł na korytarz, żeby zadzwonić do Piotrka. Przekazał mu to co powiedziała mu Kaja. Środkowy nie był zbytnio z tych wieści zadowolony. Postanowił naradzić się z Krzyśkiem, który powtórzył mu to co powiedziała Kaja. Piotrek stwierdzając, że skoro dwie osoby tak mówią to coś w tym jest. Niestety gdy wybrał numer do Gosi, odpowiedziała mu poczta głosowa. Próbował jeszcze kilka razy. ale ciągle było tak samo. Zrezygnowany położył się spać, myśląc, że spróbuje jutro.  Gosia w tym czasie rozmawiała z Wojtkiem, który jak obiecał zadzwonił. Zaprosił ją na kolację do niego na jutrzejszy wieczór. Dziewczyna z ochotą się zgodziła. Postanowiła iść pogadać z Kają, która okupowała kuchnię i próbowała coś ugotować. Chciała bowiem przygotować kolację gdy Nikolay wróci z Mistrzostw. Jednak jej próby chyba nie poszły zbyt dobrze, gdyż Gośka usłyszała gromkie "kurwa", gdy weszła do kuchni.
- Co tu się stało?!- Gosia otworzyła szeroko oczy. Kuchnia przedstawiała istne pobojowisko. Mąka i walała się po podłodze, jak i skorupki jajek. Do nosa zaczął dochodzić swąd przypalonego ciasta.
- Próbowałam zrobić naleśniki...
- Oj dziecko, dziecko..- Gosia zaczęła ratować kolację.- Weź to posprzątaj.
Kaja posłuchała przyjaciółki i już po chwili siedziały i zajadały się naleśnikami z dżemem truskawkowym i nutellą. Gosia zjadła symbolicznie jednego, gdyż nie przepadała za nimi, co Kaja skwitowała "dziwna jesteś".
- Nigdy nie nauczę się gotować- westchnęła zrezygnowana Kaja.
- Spokojnie dasz radę- zaśmiała się Gosia.- Od jutra zaczynamy lekcje.
- Serio?!
- Serio, serio- zaśmiała się.- Ciekawe jak Wojtek gotuje.
- A co zaprosił cię na wieczór?- Kaja się zaciekawiła.
- Oui- nieśmiało stwierdziła Gosia.
- Woow! Tylko pamiętaj, że masz wrócić wieczorem, a nie zostawać na śniadanie- Kai włączyła się ironia.
- Nie bądź śmieszna- Gosia zgromiła przyjaciółkę spojrzeniem.
- Czujesz coś do niego?
- Sama nie wiem... Lubię go bardzo, ale nie wiem czy to coś poważnego- stwierdziła poważnie Gosia.
- A gdyby on chciał, żebyś została jego dziewczyną to byś się zgodziła?- Kaja chciała wybadać sytuację.
- Pewnie tak...
- Aha- Kaja domyślała się, że Gosia nie jest pewna swych uczuć.- Kontaktowałaś się z Piotrkiem?
- A skąd to pytanie?- spytała się zdziwiona Gosia.
- Wiesz, nie gadałyśmy o tym co się wydarzyło w Krakowie...
- Co się zdarzyło w Krakowie?
- Boże Gośka, przecież wiesz dobrze o co mi chodzi. Pomiędzy tobą a Piotrkiem była taka chemia w tym tańcu, że dało się ją wyczuć na kilometr!
- Ten taniec był błędem. Nie powinniśmy tego robić- westchnęła dziewczyna.
- Nie mów, że zerwiesz z nim kontakt?!
- Nie! Co ty gadasz? Po prostu go ograniczę...
- Czyli jakby do ciebie zadzwonił to byś odebrała?- podchwytliwie spytała Kaja.
- Zapewne tak, chociaż dwa tygodnie już minęło prawie i nie odezwał się ani słowem, więc on też nie garnie się do rozmowy ze mną- stwierdziła poważnie Gosia.
- Oj dziwaku, dziwaku.. A nie pomyślałaś, że może mają treningi, że ta cała otoczka przed Mistrzostwami, codzienne wywiady itd. sprawiają ,że nie ma na nic siły już?!
- W sumie...
- A mówisz, że to ja jestem głupia- Gosia już miała coś jej odpowiedzieć, ale Kaja wepchnęła jej w usta naleśnika.- To teraz zajmij się jedzeniem, a nie gadaniem głupot.

Gośka o dziwo postanowiła się zamknąć. Zrobiła sobie herbatę i udała się do swojego pokoju. Zerknęła na telefon, gdzie wyświetliła się informacja, że Piotrek próbował się z nią skontaktować. Dziewczyna chciała oddzwonić ale gdy zobaczyła która jest godzina zrezygnowała z tego pomysłu. Położyła się na łóżku i założyła słuchawki na uszy, oddając się rozmyślaniom. Wkrótce do pokoju przyszła również Kaja, która postanowiła od razu się położyć i bardzo szybko usnęła. Następnego dnia dziewczyny szalały z dzieciakami na placu zabaw. Oczywiście prym wiodła Kaja. Gosia nagrywała wszystkie wybryki przyjaciółki, żeby później pokazać je Nikolay'owi, a może przy okazji Igle.
- Gosia! Idziemy na lody?- wszystkie oczy dzieci i Kai patrzyły błagalnie na dziewczynę, która nie miała w tej sytuacji wyjścia i musiała się zgodzić, ku ogólnej radości pozostałych. Zresztą sama chciała poprawić sobie humor przed wieczorem. Był to również ostatni dzień opieki nad dzieciakami, gdyż od następnego dnia dziewczyny rozpoczynały swoją podróż po Polsce. Rozpoczynały od Warszawy, by następnego dnia pojawić się w Krakowie, a potem jechać do Gdańska, gdzie planowały zostać na kilka dni.
- Nad czym tak rozmyślasz?- spytała Kaja.
- Jesteś upaprana bardziej niż dzieciaki tym lodem- zaczęła śmiać się z przyjaciółki.  Kaja tylko wzruszyła ramionami i oblizała się, głaskając się po brzuszku.- Jesteś niemożliwa- Gosia śmiała się dalej z przyjaciółki. Dziewczyny wróciły następnie do domu dzieci, gdzie przygotowały im obiad, a po powrocie ich rodziców, pożegnały się z nimi. W oczach Maćka, Adama i Julki pojawiły się łzy. Dzieciaki wymusiły na dziewczynach, że przyjdą jeszcze do nich, co oczywiście uczyniły, bo zżyły się z nimi. Po łzawym pożegnaniu dziewczyny szybko wróciły do domu. Gosia zaczęła gorączkowo się przygotowywać. Postanowiła postawić na prostotę. Założyła czarne szorty i koszulkę na ramiączkach. Wyprostowała włosy, rzęsy pociągnęła eyeliner'em, nałożyła puder i była gotowa do wyjścia.
- Tylko mi tu wróć koło północy, bo jutro nas ciężka podróż czeka- zaśmiała się Kaja.
- Spokojnie będę wcześnie- odpowiedziała Gosia chowając do torebeczki telefon.
- No mam nadzieję!- Kaja pogroziła jej palcem i wróciła do czytania książki.

Gosia nie miała daleko, gdyż Wojtek mieszkał piętro niżej. Dziewczyna zadzwoniła do drzwi i po chwili pojawił się w nich ubrany w fartuszek Wojtek.
- Co za wdzianko- zaśmiała się Gosia.
- A dziękuję- odpowiedział Wojtek.- Ty też ślicznie wyglądasz. Zapraszam do środka- przepuścił dziewczynę w drzwiach.
- Ładnie tu masz- Gosia po raz pierwszy była w mieszkaniu chłopaka.- Wow, jaki porządek.
- Chwilowy- zaśmiał się.- Zapraszam do salonu, a ja zaraz podaję.
Gosia weszła do salonu, gdzie zastawiony był pięknie stół dla dwóch osób. Dziewczyna usiadła na jednym z krzeseł i wyciągnęła na wierzch telefon, żeby w razie czego usłyszała połączenie.
W pewnej chwili przed nią ukazał się pojedynczy kwiat róży.
- To dla ciebie- Gosia usłyszała cichy szept do ucha.
- Dziękuję- dziewczyna uśmiechnęła się i położyła kwiat na stoliku.
- A teraz przygotuj się na ucztę podniebienia- zaśmiał się Wojtek i zniknął, by po chwili wrócić z pysznie wyglądającą zapiekanką.
- Nie otrujesz mnie?- zaśmiała się Gosia.
- Przypominam ci, że mężczyźni są lepszymi kucharzami niż kobiety- usłyszała w odpowiedzi.- Spróbuj i się przekonaj- stwierdził i nałożył Gosi porcję na talerz.
- Mmmm.. Pycha!- Gosia była zachwycona.
- A mówiłem?- zaśmiał się.

Kolacja upłynęła im w miłej atmosferze. Po skończonym posiłku Wojtek zaproponował obejrzenie filmu, na co Gosia chętnie się zgodziła. Postawili na "Drużynę". Chłopak otworzył wino i nalał do kieliszków. W miarę upływu filmu byli coraz bliżej siebie, tak że w końcu Gosia trzymała głowę na ramieniu chłopaka. W tej chwili rozdzwonił się telefon dziewczyny. Gdy Wojtek zobaczył na wyświetlaczu podpis "Piotruś", postanowił zacząć działać. Wpił się w usta dziewczyny, która początkowo nie zareagowała, ale po chwili zaczęła oddawać pocałunek.
- Zostaniesz moją dziewczyną?-spytał.
- Tak- usłyszał w odpowiedzi i ponownie zaczął ją całować.

Piotrek tymczasem kilkakrotnie próbował się skontaktować z Gosią, a gdy mu się to nie udało z bezsilności rzucił telefonem o ziemię.



Hej:) Przepraszam po raz kolejny;/ Przepraszam, również za to coś u góry... Mam nadzieję, że znajdą się takie osoby, które jeszcze to będą czytać:) Pozdrawiam:) I życzę Szczęśliwego Nowego Roku! Pełnego siatkarskich emocji i Mistrzostwa dla Sovii:)