sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 7

Nim ktokolwiek się zorientował, nadszedł już koniec maja. Dziewczyny były już po maturach, a reprezentacja Polski przygotowywała się do rewanżowego turnieju kwalifikacyjnego w Lublanie. Resovii nie udało się obronić Mistrzostwa Polski, ale zawodnicy i tak się cieszyli. Zapowiedzieli nawet powrót na sam szczyt, już w najbliższym sezonie. Kaja wybierała się do Gosi, aby złożyć jej życzenia i spędzić z nią trochę czasu. Blondynka miała dużego pecha.Akurat na czas matur zachorowała i pisała egzamin dojrzałości na antybiotykach. Zapalenie krtani za nic w świecie nie chciało jej opuścić, więc była zmuszona spędzić swoje urodziny pod kocykiem. Ale od czego była niezawodna Kaja, jak nie od poprawy humoru. Gdy leżały i oglądały jakąś komedię, Kajka sobie o czymś przypomniała.
- Ej! Właśnie! Zapomniałam na śmierć! Przecież ja mam prezent dla ciebie!- dziewczyna z tego powodu walnęła się ręka w czoło.
- NOWAKOWSKA! Ja ci coś na ten temat mówiłam! Nie potrzebuję żadnych prezentów!
- Przepraszam, mówiłaś coś?- Kaja jakby nie dosłyszała wrzasków przyjaciółki, wręczyła jej prezent. Gosia na znak protestu postanowiła nawet nie zaglądać do paczuszki, ale w końcu ciekawość zwyciężyła.
- Ciebie do końca powaliło?! Tyle kasy musiałaś na to wydać!- chociaż Gosia była wkurzona, w jej oczach można było dostrzec  wesołe ogniki.
- Ależ nie ma za co moja kochana, najlepsza przyjaciółko- zaśmiała się Kaja.
- Dziękuję!- Gosia mocno uścisnęła przyjaciółkę i założyła na siebie koszulkę Resovii z numerem 1.
- Ha! Czyli jednak!
- Jednak co?- blondynka nie wiedziała o co chodzi jej przyjaciółce.
- Nevemind- zaśmiała się dziewczyna i najnormalniej w świecie zajęła się ponownie oglądaniem filmu, zostawiając Gosię z mętlikiem w głowie. Jednak i ona po chwili postanowiła nie zaprzątać sobie tym głowy i powróciła do patrzenia na film. Kaja ponownie się wczuła w to co ogląda i cały czas komentowała pojawiające się na ekranie sytuacje i dialogi. Gosia słysząc niektóre teksty płakała ze śmiechu.

Tymczasem Nikolay postanowił w końcu wykorzystać numer Gosi, który udało mu się zdobyć od Piotrka.
Miał nadzieję, że ta go nie pośle w diabły. W końcu blondynka przyjaźniła się z Kają, więc według Nikolay'a istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że charakter mają taki sam. Jednak zgodnie z zasadą "kto nie ryzykuje nie zyskuje", postanowił działać. Oczywiście Nikolay miał powód, żeby dzwonić do Gosi. Już nawet nie chodziło o to, żeby ta powiedziała mu coś o Kai, ale żeby poprosić ja o numer brunetki. Bułgar, chociaż miał tyle okazji zawsze zapominał, a teraz za to płacił. Nie widział Kai od prawie miesiąca i jakoś nie mógł się na niczym skupić. Koledzy z reprezentacji Bułgarii śmiali się z niego, bo widzieli go w takim stanie po raz pierwszy. Nawet dla braci Bułgara było to zdziwieniem. Próbowali coś z niego wyciągnąć ale on milczał jak zaklęty. Czasami słyszeli jak toczy z kimś dyskusje po polsku, włączając w to angielski. W końcu jednak wszyscy stwierdzili, że jak będzie chciał to im powie. Ich reprezentacja miała dużo poważniejsze problemy. Nikolay wziął głęboki oddech i wybrał numer Gosi. Kolejne sygnały rozbrzmiewały w słuchawce, lecz nikt się nie zgłaszał. W końcu gdy już miał się rozłączyć usłyszał głos Gosi.
- Halo.
- Hej tu Nikolay.
- Dzień dobry, proszę chwileczkę poczekać- Gosia domyśliła się, że Bułgar nie chciałby, żeby Kaja wiedziała o ich rozmowie, więc skierowała się w stronę łazienki, gdzie miała nadzieję, że brunetka jej nie podsłucha.
- Eee?- Nikolay nie do końca wiedział o co chodzi dziewczynie.
- Przepraszam, ale Kaja była koło mnie, a chyba nie chciałeś żeby usłyszała naszą rozmowę skoro dzwonisz do mnie, a nie do niej- Gosia dostała lekkiego słowotoku.
- Masz rację. Tak w ogóle to wszystkiego najlepszego i spełnienia najskrytszych marzeń- Niki próbował zaplusować u dziewczyny.
- Dzięki, ale skąd wiedziałeś?- Gosia nie kryła zaskoczenia.
- Pewna papla mi powiedziała, jak się ostatnio z nią widziałem- zaśmiał się Nikolay.
- No tak, Kaja i jej za długi język- zaśmiała się dziewczyna odnotowując sobie w myślach, żeby ją za to walnąć.- A więc co chciałbyś wiedzieć?
- Jest taka mała, malutka prośba od której zależy moje spokojne egzystowanie- powiedział błagalnym głosem Niki.
- Cóż to za prośba? Nie zabiję mojej najlepszej przyjaciółki, żeby  zapewnić ci w miarę spokojny byt- "poważnie" stwierdziła Gosia, walcząc o to, żeby się nie roześmiać.
- CO?! NIE! To nie tak!- Penchev nie wiedział sam co powiedzieć, tak go zaskoczyło to co usłyszał od Gosi. Wtedy dziewczyna nie wytrzymała i roześmiała się głośno.- Jesteś wredna!- stwierdził Nikolay, gdy zorientował się, że dziewczyna sobie z niego żartuje.
- Acha... Dobrze wiedzieć także żegnam- oczywiście Gosia nie miała zamiaru się rozłączać. Jeśli miałaby okazję pomóc Kai, aby ta była szczęśliwa, była na wszystko gotowa.
- Nie, proszę nie rozłączaj się!-Nikolay wydawał się być mocno zdeterminowany.- To dla mnie bardzo ważne.
-Hmm.. No dobrze, znaj moją łaskę- zaśmiała się Gosia, niechcąc aby Nikolay myślał, że mu wszystko łatwo poszło.- A więc czego ode mnie oczekujesz?
Nikolay odetchną głośno, bo myślał, że zawalił sprawę przez swoją głupotę.
- Bardzo niewiele...Tylko 9 cyferek numeru Kai- powiedział cicho Nikolay. W odpowiedzi usłyszał głośny śmiech Gosi. Wtedy wkradł się w serce Bułgara lęk, że wszystko na nic.
- Ty jeszcze nie masz jej numeru?- Gosia nie mogła przestać się śmiać.
- Po prostu jakoś tak zazwyczaj o tym zapominałem. Miałem coś innego na głowie, a teraz mogę tylko żałować swojej głupoty- westchnął zrezygnowany.- Czy to dziwne, że brakuje mi tej jej gadaniny i wściekania się na mnie za nic?
- Oj chłopaku, chłopaku. Nie będę ci mówiła co jest dziwne, a co nie, bo ja nie jestem od tego- Gosia poczuła, że Nikolay'owi zależy na Kai.- A numer ci wyślę SMS, ale jakby coś nie ode mnie go masz, bo ona mnie może za to udusić.
- Dziękuję! Jesteś wielka!- Penchev'owi spadł kamień z serca.- Jestem ci winny przysługę!
- Spokojnie- zaśmiała się Gosia.- Nie będziesz miał łatwo, ale jak się postarasz zyskasz naprawdę niesamowitą dziewczynę. W każdym razie życzę ci szczęścia i od razu ostrzegam, że jak mi ją skrzywdzisz to sobie inaczej pogadamy- jej ton głosu zmienił się na poważny.
- Obiecuję, że będę walczył, bo wiem, że warto. I masz rację sam bym sobie nie wybaczył tego, że ją skrzywdziłem- Nikolay na chwilę przerwał.- Prawdopodobnie również bym tego nie przeżył, więc wolę nie ryzykować- dodał.
- Czyli się rozumiemy- zaśmiała się Gosia.- Jeszcze raz dziękuję za życzenia i mam nadzieję, że się tam za bardzo nie przemęczacie.
- Jest nawet okej- zaśmiał się Nikolay.- To ja ci dziękuję, bo ratujesz mi życie na prawdę. Jeszcze chwila, a moi bracia i reszta drużyny udusiliby mnie, tak wariowałem.
- Uuu... No to widzę, że ostro- zaśmiała się Gosia.- Ale słuchaj muszę kończyć, bo Kaja za chwilę przyjdzie mnie szukać.
- Okej rozumiem. Do zobaczenia- Nikolay uśmiechnął się do telefonu.
- Do zobaczenia- Gosia gdy tylko się rozłączyła usłyszała pukanie do drzwi.
- Jeny! Gośka ciebie tam wciągnęło czy co?- Kaja wydawała się być zniecierpliwioną.
- Idę już idę- Gosia westchnęła i otworzyła drzwi. Przybrała neutralny wyraz twarzy, żeby Kaja niczego nie zaczęła podejrzewać.
- Kto dzwonił?- Kaja nie dawała za wygraną, próbując dostrzec do kogo pisze Gosia. Jednak ona bardzo szybko wysłała numer Kai Nikolay'owi, po czym skasowała na wszelki wypadek "dowód winy".
- Z banku, taka uprzejma pani- Gosia wybrnęła z sytuacji.
- I z nią konwersowałaś dziesięć minut?- Kaja nie dowierzała.
- Przecież wiesz jacy oni są namolni. Zresztą po co to roztrząsać- Gosia chciała szybko zmienić temat.- Skończyłaś już oglądać?
- Nie, zatrzymałam żebyś nic nie straciła- Kaja postanowiła być dobrą przyjaciółką.
- To co oglądamy?- Gosia była wdzięczna Kai, że już nie drążyła tego tematu.
- Jasne- zaśmiała się Kaja i dziewczyny udały się z powrotem do pokoju Gosi.
Gdy skończył się film, dziewczyny włączyły kolejny postanawiając zrobić sobie wieczór filmowy. Mama Gosi przyniosła im kanapki i lekarstwa dla Gosi. Dziewczyna nienawidziła chorować i robiła to bardzo rzadko, ale w ostatnim czasie miała już drugie zapalenie krtani. Gdy Kaja z Gosią zajadały się kolacją, mama Gosi otworzyła komuś drzwi, wołając swoją córkę do siebie. Dziewczyna zdziwiona podeszła do drzwi za którymi stał kurier.
- Pani Małgorzata Bieniasz?- Gosia kiwnęła głową.- Mam przesyłkę dla pani. Proszę tu podpisać.
-Blondynka była bardzo zszokowana. Niczego nie zamawiała, więc była bardzo ciekawa co kryje dosyć dużych rozmiarów, podłużne, prostokątne pudełeczko. Grzecznie podziękowała za dostarczenie przesyłki i wróciła do pokoju, gdzie położyła pudełko na stole. Wpatrywała się w nie dłużej niż minutę, aż w końcu Kaja lekko nie wiedząc o co chodzi postanowiła działać.
- Co to jest?
- Skąd mam wiedzieć- odpowiedziała Gosia.
- Okeej.. To teraz mam takie małe pytanko. Dlaczego ty go nie otworzysz tylko wpatrujesz się w nie? Z tego co się orientuję to nie masz jakiś nadludzkich uzdolnień i do otworzenia przesyłki potrzebne ci są ręce a nie oczy- Kaja była już mocno zniecierpliwiona, bo bardzo ciekawiło ją co znajduje się w środku.
- Ha! Ha! Ha! Bardzo śmieszne!- usłyszała w odpowiedzi brunetka.
- O matko! Dawaj sama to zrobię!- Kaja miała już dość niezdecydowania przyjaciółki. O dziwo Gosia skinęła głową na znak, że się zgadza i Kaja mogła bez przeszkód podnieść wieko podłużnego pudełka. Jednak gdy zobaczyła co jest w środku szybko je zamknęła, a na jej twarz wypłynął uśmiech.
- Myślę, że sama powinnaś zobaczyć co tam jest- rzuciła do Gosi i wróciła z powrotem na łóżko. Gosia popatrzyła na nią zdziwiona. Rzadko kiedy Kaja postępowała w taki sposób. Zazwyczaj w tym momencie pudełko było by porozdzierane, a jego części znajdowałyby się w różnych częściach pokoju.
- Nie pożałujesz- Kaja jeszcze konspiracyjnie szepnęła w stronę przyjaciółki. Gosia chcąc nie chcąc została zmuszona do tego, aby sama otworzyć paczkę. Delikatnie podniosła wieczko do góry, a jej oczom ukazała się przepiękna, czerwona róża, którą dziewczyna uwielbiała. Podniosła kwiat do nosa i mocno zaciągnęła się jej zapachem.
- Jaka piękna- szepnęła.
- Widać ktoś ma gust- zaśmiała się Kaja.- A właśnie wiesz od kogo to?- brunetka oczywiście miała swoje podejrzenia. Od razu wykluczyła z grona osób, które mogły przysłać dziewczynie ten prezent, Marcina, gdyż według Kai, on nie był takim typem człowieka. Gosia pokręciła przecząco głową na pytanie przyjaciółki i dopiero wtedy dostrzegła jeszcze dwie koperty, które znajdowały się w pudełku.
- Kaja, tu coś jeszcze jest- powiedziała do przyjaciółki.
Brunetka podeszła do Gosi i widząc ponownie niezdecydowanie przyjaciółki, wyjęła dwie koperty z pudełka.
- Wydaje mi się, że tę musisz otworzyć pierwszą- stwierdziła Kaja, ale widząc, że Gosia nie za bardzo rozumie dlaczego powinna tak postąpić dodała- ktoś tu napisał "otwórz jako pierwszą". Danio strzeliła sobie klasycznego "faceplam'a".
- Bo ci ostatnie szare komórki obumrą- skwitowała Kaja.- CZYTAJ TO JUŻ!
- Okej, okej- dziewczyna z drżącym sercem otworzyła kopertę i zaczęła czytać. Kaja zaglądała jej przez ramię.

Droga Paulinko!

Chciałbym Ci złożyć najlepsze życzenia z okazji Twoich urodzin. Dużo szczęścia i przede wszystkim miłości. Bez zdrowia też się nie obejdzie. Wybacz nie jestem mistrzem pisania listów, a jedynie taki sposób przyszedł mi do głowy, żebyś nie zignorowała tej wiadomości. Chciałbym abyś nie kończyła naszej znajomości. Bardzo mi na tym zależy. Jeśli chodzi o sprawę z Karoliną, to nie masz się czym przejmować. Wyjaśniłem jej wszystko i mam nadzieję, że ona to zrozumie. Jeśli nie to będę musiał o tym pomyśleć. Wracając do sedna sprawy, brakuje mi rozmów z Tobą. Po prostu tęsknię za tym. Jednak szanuję to, że na razie nie chcesz ze mną rozmawiać. Mam nadzieję, że to się zmieni już niedługo. Zapewne zastanawiasz się co jest w drugiej kopercie. Taki mały prezent ode mnie dla Ciebie z okazji urodzin. Są to dwa bilety na mecz Polska- Brazylia w Krakowie. Możesz wziąć kogo tylko chcesz. Mam nadzieję, że wtedy się zobaczymy. Trzymaj za nas mocno kciuki. Do szybkiego zobaczenia. 
Piotrek
PS. Pozdrów moją siostrzyczkę i ją mocno ode mnie przytul.

-O jak słodko!- westchnęła Kaja, a Gosia popatrzyła na nią jakby jej nie znała. Normalnie Kaja rzuciłaby jakiś uszczypliwy komentarz.- No co, nic nie poradzę, że go lubię- zaśmiała się Kaja.
- Jeny, z kim ja żyję!- jęknęła Gosia.
- Nie mów, że cię to nie rusza?- spytała zdziwiona Kaja.
- Przecież dobrze wiesz, że tak- Gosia nie ukrywała radości.- Ale tak mnie zastanawia skąd on wiedział, że mam dziś urodziny- blondynka udawała zdziwioną, bo była ciekawa czy Kaja przyzna się do wypaplania tego Nikolay'owi, który znając życie powtórzył to Piotrkowi. Brunetka uniosła tylko oczy ku górze i udawała, że o niczym nie ma pojęcia.
- Na pewno sama mu o tym powiedziałaś- w końcu stwierdziła. Gosia postanowiła nie drążyć tego tematu i udać, że przyznaje jej rację. 
- Ej, ale pojedziesz na ten mecz?- Kaja doskonale wiedziała, że po Gosi można się wszystkiego spodziewać.
- Zastanowię się- Gosia uśmiechnęła się pod nosem. Kaja popatrzyła na nią jak na dziwadło i postanowiła tego nie komentować.
- Hmm.. Ciekawe, kogo ewentualnie mogłabyś wziąć- brunetka zrobiła maślane oczy  do Gosi, która na ten widok zaczęła się śmiać. 
- Oj głupku, głupku.. No wiesz ja myślałam, że ty wolałabyś pojechać na mecz Bułgarii- Gosia doskonale wiedziała, że Kaja się wkurzy.
- Pfff! Nie to nie! Obejdzie się!
- Oczywiście, że ciebie mendo wezmę, bo kogo innego miałabym wziąć- zaśmiała się blondynka, a Kaja rzuciła się na nią z radości.


Nikolay po telefonie do Gosi był bardzo zadowolony. Cieszył się, że blondynka w razie czego mu pomoże. Odmienne zachowanie i humor Nikie'go nie uszły uwadze jego kolegów, którzy szeptali między sobą co może być powodem zmiany. Teraz Nikolay zastanawiał się kiedy zadzwonić do Kai. Jednego był pewny, że długo nie wytrzyma. 


HEEEJ! Witam Was gorąco i radośnie!:) Pierwsze koty za płoty i wygrana z Serbią na otwarcie MŚ! Oby tak dalej! Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie zmieni sposób postrzegania naszej drużyny przez niektórych kibiców, którzy po odrzuceniu przez trenera Bartosza Kurka wieścili rychły upadek i zero szans naszej reprezentacji. Myślę, że w drużynie nie są ważne "gwiazdy", ale cały, wspierający się kolektyw. Dobra koniec mojego marudzenia, ale musiałam to napisać. Już jutro jadę do Krakowa na mecze m.in. USA i Francji.:) Bardzo się cieszę, że będę mogła być częścią tak wielkiego święta jakim są MŚ. A rozdział zostawiam do Waszej dyspozycji:) Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia:) Pozdrawiam!:)

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 6

Następnego dnia Kaja na znak protestu, że Gosia ją porzuciła na pastwę Penchev'a, co w gruncie rzeczy nie było takie złe, postanowiła się do niej nie odzywać. Nie wytrzymała jednak zbyt długo, gdyż już na długiej przerwie wzięła ją na tzw. spytki.
- Czemu mi to zrobiłaś?- spytała z wyrzutem Kaja.
- Nie moja wina! Piotrek zabrał mi telefon i nie miałam jak cię uratować. Poza tym próbowałam mu uciec ale nie miałam szans- Gosia wydawała się być skruszona, albo tylko udawała.
- Ech niech ci będzie...
- Zresztą nie myślałam, że pójdziesz gdziekolwiek z Nik'im, po tym co widziałam- zaśmiała się Gosia.
- Jeszcze jakbym miała jakikolwiek wybór to może i nie poszłabym- Kaja zaczęła opowiadać przyjaciółce co wydarzyło się gdy ta ją opuściła.
- On cię na serio cały czas nosił?- Gosia nie mogła wyjść z szoku. Kaja tylko pokiwała głową.- No to teraz mam nadzieję, że mu odpuścisz?
- Zobaczymy- zaśmiała się brunetka, mając ten swój złowieszczy błysk w oku.- Zresztą o czym my w ogóle gadamy! Przecież my  ich nie spotkamy przez najbliższych kilka miesięcy, a potem oni zapewne nas już nie będą pamiętać, bo i po co?-  dodała po chwili namysłu.
- W sumie masz rację- Gosia pokiwała głową.
- Dobra lepiej opowiadaj jak tam wczoraj było z moim "bratem"- zaśmiała się Kajka. Powiedziała to jednak w złym momencie, gdyż zdanie to usłyszał Marcin.
- Aha... To ja wydzwaniam, piszę do ciebie, a ty się zabawiasz z innym! Fajnie, że tak przygotowujesz się do matury- zadrwił chłopak nie zważając na to, że takie słowa mogły zaboleć dziewczynę. Gosia popatrzyła tylko na niego ze łzami w oczach i uciekła do łazienki.
- Wiesz ty co?! Lubiłam cię, ale do cholery teraz to przesadziłeś!- Kaja stanęła w obronie przyjaciółki.- Nie mam pojęcia jakim cudem ona może być z tobą!- prychnęła ironicznie i walnęła z liścia w twarz Marcina, który od razu złapał się za piekący policzek. Kaja natomiast była bardzo z siebie zadowolona. Nikt, a zwłaszcza tak nędzny gatunek, jakim są mężczyźni, nie będzie powodem cierpienia bliskiej jej osoby. Kaja nie oglądając się za sobą pobiegła za Gosią, która oblewała właśnie twarz zimną wodą. Brunetka przytuliła ją mocno.
- Przecież ja..- Gosi znów zaczęły płynąć łzy.
- Wiem... On jest idiotą, który doceni to co miał, gdy to straci. Gosia, wiesz jaki ja mam stosunek do facetów, ale dlaczego ty jeszcze z nim nie zerwałaś? Przecież to jasne, że go nie kochasz- Kaja próbowała wpłynąć na przyjaciółkę.
- Ja... Nie chcę go zranić, zwłaszcza teraz przed maturami- Gosi dalej leciały łzy.
- Boże dziewczyno! Pomyśl choć raz o sobie!- Kaja miała już dość tego, że Gosia nie zwraca uwagi na siebie, tylko na innych.
- Łatwo ci powiedzieć.. Zwłaszcza teraz gdy on myśli, że mam kogoś na boku- dziewczyna przytuliła się mocniej do Kai.
- GOŚKA! Przestań użalać się nad sobą! Ty wiesz jaka jest prawda, więc olej to co on sobie ubzdurał!- Kaja podniosła głos, żeby do jej przyjaciółki w końcu coś dotarło.- Chyba, że jest coś o czym chciałabyś mi powiedzieć?- Kaja uniosła pytająco brwi.
- Chodźmy lepiej stąd- powiedziała Gosia.- Czasami ściany mają uszy- Gosia pokazała wzrokiem Kai dziewczynę, która uważała się za przyjaciółkę Marcina. Nie udało im się jednak porozmawiać, gdyż zabrzmiał dzwonek oznaczający koniec przerwy. Dziewczyny z niechęcią udały się na najnudniejszą lekcję jaka może być, czyli podstawy przedsiębiorczości. Gosia zdążyła jeszcze kupić gorącą czekoladę w szkolnym automacie, którą oczywiście musiała się podzielić z Adą i Kają. Przyjaciółki widziały zaczerwienione oczy Gosi, ale wolały nie pytać co było ich przyczyną. Wiedziały, że jak będzie chciała to im powie. Lekcja minęła im ospale, ale gdy zabrzmiał dzwonek oznaczający koniec lekcji i początek weekendu we wszystkich wstąpiły nowe siły.
- Chodź pójdziemy na jakieś ciacho i kawę to mi wszystko opowiesz- Kaja cicho, tak żeby nikt nie usłyszał, powiedziała do Gosi. Blondynka tylko pokiwała głową, na znak,że się zgadza. Pożegnały się z resztą paczki i poszły do pobliskiej kawiarni.
- No to mów- Kaja już nie mogła się doczekać tego co powie jej Gosia.
- Ale ostrzegam, odezwiesz się choć słówkiem, to nic więcej ci nie powiem.
- Okej, okej, ale przecież mnie znasz- Kaja posłała jej uśmiech numer dwa, który oznaczał, że to będzie raczej niemożliwe.
- Podczas gdy ty i Nikolay toczyliście tę jakże zacną lecz bezsensowną wymianę zdań, Piotrek pociągnął mnie za rękę i wyprowadził stamtąd. Gdy nie chciałam iść za nim, bo mówiłam mu, że przecież ty się zgubisz beze mnie, albo spóźnimy się na pociąg. To ten idiota stwierdził, że pójdziesz z Nikolay'em. Oczywiście usiłowałam mu wytłumaczyć, że ty na pewno z nim nigdzie nie pójdziesz- tu Gosia sugestywnie popatrzyła na Kaję, ale widząc, że dziewczyna ma ochotę coś powiedzieć przyłożyła sobie palec do ust.- Hmm.. Co dalej? A tak, no to on wtedy wziął mnie na ręce i zabrał do szatni, gdzie byłam zmuszona patrzeć jak się przebiera- Kaja zauważyła, że Gosia na chwilę odleciała, więc dała jej kuksańca w bok.- Ej! Okok! Już mówię co dalej. Więc on zabrał mnie, w sumie sama nie wiem gdzie to było. Ale mówię ci z tego miejsca widziałam całą panoramę Rzeszowa. Pięknie tam było..., ale ty zaczyna się ta gorsza część ta gorsza część historii. Zadzwonił jego telefon... Okazało się, że jakaś "urocza osóbka", która była świadkiem wydarzeń na meczu, doniosła Karolinie i ta urządziła mu piekielną awanturę przez telefon. Także z miłego i żeby nie było przyjacielskiego wypadu, zrobiły się same kłopoty. Oczywiście odwiózł mnie do domu. Podsumowując mam nadzieję, że nie będzie miał zbyt dużych kłopotów ze swoją dziewczyną. Wiesz.. Teraz mam nadzieję, że oni a przynajmniej Piotrek, podczas reprezentacji zapomną o tym wszystkim co się działo...- zakończyła swoją długą przemowę Gosia.
- Po pierwsze TA WYMIANA ZDAŃ NIE BYŁA BEZSENSOWNA! A po drugie to on cię nie..?- Gosia popatrzyła zdezorientowana na Kaję, gdyż nie wiedziała o co chodzi przyjaciółce.- Ech! A podobno to ty jesteś ta mądra! Nie pocałował cię?
- Weź... Nie... Przecież wiesz jak ja na takie coś jestem wyczulona. Nie mogłabym spojrzeć w lustro gdybym go pocałowała wiedząc, że ma dziewczynę. Zresztą on też nie jest taki.
- No to nie masz się czym Danio przejmować!- Kaja przytuliła przyjaciółkę.- Zerwij z Marcinem, a potem skup się na maturze.  Gosia popatrzyła sceptycznie na przyjaciółkę, ale nic nie powiedziała. Sama wiedziała, że musi zakończyć ten związek, bo to nie było to.
-Ale wiesz co ci Kajka powiem? Pasujecie do siebie z Nikolay'em- zaśmiała się Gosia. Kaja obdarzyła przyjaciółkę morderczym spojrzeniem i pacnęła ją w czoło.- No co przynajmniej nie będziecie się w tym związku nudzić ze swoimi charakterami, a jakie dzieci z tego będą- Gosia nic sobie nie robiła z zachowania przyjaciółki. Kaja tylko ironicznie prychnęła. Reszta dnia minęła dziewczyną na nauce. Kaja odprowadziła przyjaciółkę na pociąg, a sama wróciła do domu na piechotę.

Minęło kilka dni. Resovia przygotowywała się do starć w finale PlusLigi, a dziewczyny do matury. Piotrek usiłował kilkukrotnie skontaktować się z Gosią, ale ta ignorowała jego telefon. Odrzuciła nawet zaproszenie na mecz finałowy. Dziewczyna nie wspomniała o niczym Kai, bo wiedziała, że dziewczyna może miałaby jej to za złe. W końcu nadeszły także święta i chwila odpoczynku. W Lany Poniedziałek Kaja wyszła na spacer z psem. Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi od klatki poczuła, że jest cała mokra. Z wściekłością odwróciła się w stronę oprawcy.
- Cześć- winowajca wydawał się nie zwracać uwagi na wściekłość dziewczyny.- Znów się widzimy, a ty jesteś po raz kolejny mokra.
- Ciebie to już całkiem pojebało?!- Kaja otrząsnęła się z szoku, jaki wywołał u niej widok tego osobnika.- TO JEST  NAPAŚĆ! ZA TO CIĘ MOGĄ DO WIĘZIENIA WSADZIĆ! NO DEBIL! PO PROSTU DEBIL!- Kaja zaczęła wymachiwać rękami. Nikolay nie zrażony wybuchem Kai, przyciągnął ją do siebie i przytulił.
- Tak ciebie też jest miło widzieć- zaśmiał się.- O jaki fajny piesio- Nikolay schylił się i pogłaskał go.
- Wrrr... Tsaaa... My dreams come true po prostu. A piesiu jest zarąbisty, tak jak jego właścicielka- Kajka dumnie wypięła pierś.- A teraz przepraszam, muszę iść się przebrać, bo jakiś idiota- tu sugestywnie spojrzała na Nikolay'a- oblał mnie wodą. Kajka wyminęła Penchev'a i weszła z powrotem do bloku. Chłopak podążył za nią.
- Nie zaprosisz mnie?- Bułgar spytał Kai, gdy ta usiłowała zamknąć mu drzwi przed nosem.
- Ooo... to chciałeś wejść? Wiesz nie zauważyłam, że idziesz za mną- Kaja zgrywała głupią.
- Dlaczego ty mnie dalej tak traktujesz?- Nikolay spytał wchodząc za dziewczyną.
- Tak, czyli jak?
- Z taką rezerwą... Jakbym był twoim najgorszym wrogiem...
- Bejbe zapewniam cię, że nie chciałbyś być moim najgorszym wrogiem- zaśmiała się Kaja.- Podpadłeś mi i dlatego masz z deka przerypane.
- Ech.. A kiedy mi odpuścisz?- spytał błagalnym głosem Nikolay.
- A to się jeszcze zobaczy- zaśmiała się Kaja.- Chodź do mojego pokoju, nie będziemy robić zamieszania na korytarzu.
- Okej... To może powiesz mi, dlaczego nie chcecie przyjechać na finały?- Kaja stanęła zdziwiona, z ciuchami w ręce.
- Eee?
- No Piotrek mi powiedział, że pisał do Gosi, żebyście przyjechały, a ona go olała.- wytłumaczył Nikolay.
- Ja o niczym nie miałam pojęcia, więc proszę mnie tu o nic nie oskarżać. Widocznie miała jakiś powód, żeby tak postąpić, a ja ją w pełni popieram, choć chętnie bym to obejrzała- powiedziała na jednym wydechu Kaja.- A teraz idę się przebrać.
Nikolay wykorzystał nieobecność dziewczyny by dokładnie "zbadać" jej pokój. Chciał dowiedzieć się, co dziewczyna lubi. Kolejnym krokiem miała być rozmowa z Gosią na temat Kai, ale teraz Penchev miał wątpliwości czy ta cokolwiek mu powie. Do Nikolay'a docierało, że z babską solidarnością nie ma żartów. Penchev zauważył obecność dużej ilości książek. Przeważnie były thrillery i kryminały. Zobaczył również odtwarzacz MP3. Szybko przepatrzył playlistę z której nie znał ponad połowy zespołów.
- A ty jeszcze tu jesteś?- spytała z zaskoczeniem Kaja. Nikolay lekko się przestraszył i schował za siebie odtwarzacz.
- Tak... Czekam na jakąś kawę bądź sok- zaśmiał się Penchev, starając się zabrzmieć w miarę normalnie.
- No dobrze... Masz niczego nie ruszać!- dziewczyna pogroziła mu palcem. Wbrew pozorom zauważyła, że parę rzeczy nie leży na swoim miejscu, choć nie należała do osób, które miały zbytni porządek. Nikolay szybko odłożył odtwarzacz na swoje miejsce  i zaczął bawić się z Dingiem, który z miejsca go polubił. Gdy Kaja wróciła do pokoju zastała swojego psiaka, który leżał z pyskiem na kolanach Nikolay'a i machał szczęśliwy ogonkiem.
- Jak ty to zrobiłeś?- spytała zszokowana tym widokiem Kaja.
- Ale co?- Nikolay nie do końca wiedział o co chodzi.
- Powiedzmy, że moja psinka nie przepada za tymi samymi ludźmi jak ja...
- Hmm... Czyli to znaczy, że jednak mnie lubisz- zaśmiał się Nikolay.
- Pff.. Nie wyobrażaj sobie za dużo. Przekupiłeś go...- pewnie stwierdziła Kaja.- No skarbie chodź do pani- dziewczyna zawołała do siebie pieska, który tylko popatrzył na nią ironicznie(?) i położył dalej łebek na kolanach Nikolay'a, żeby ten dalej go drapał za uchem.
- O ty mendo jedna! Jeszcze będziesz chciał ze mną spać!- Kaja była oburzona. Do czego to doszło, żeby jej ukochany psiak wolał od niej Nikolay'a. Bułgar widząc, że dziewczyna się wkurzyła postanowił ratować sytuację.
- Piesku idź do pani, bo będzie zła na ciebie, a mnie w końcu zabije, a ja chcę jeszcze pożyć- szepnął do psa, a ten o dziwo go posłuchał. Podszedł do Kai i swoim psim wzrokiem "prosił" o przebaczenie.
- Zdrajco, myślisz, że takie coś mnie przekona, żeby ci wybaczyć?- Dingo poruszył tylko energicznie ogonkiem i polizał Kaję w rękę.- No dobra przebaczam ci- zaśmiała się dziewczyna i pogłaskała swojego pupila. Nikolay ucieszył się na ten widok.
- A ty co się śmiejesz? Kawa ci wystygnie- Kaja nie byłaby sobą gdyby go nie zgasiła.
Nikolay podniósł tylko ręce w geście poddania i zaczął sączyć napój. Pomiędzy nimi zapadło milczenie, które nie było krępujące dla żadnego z nich.
- To może obejrzymy jakiś film?- Kaję, samą zdziwiły jej własne słowa.- W końcu jestem ci to winna.
Nikolay zdziwił się na te słowa, ale ochoczo przytaknął głową.
- A na co masz ochotę?- spytał.
- Hmm.. No nie wiem sama... Może " Czarny balonik"? Słyszałeś w ogóle o tym filmie?- Kaja nie do końca wiedziała co zaproponować, gdyż nie wiedziała jakie filmy preferuje Bułgar.
- Nie.., ale zawsze mogę to zmienić- posłał uśmiech w stronę dziewczyny.- Włączaj.
Kaja włączyła film lecz pozostała na fotelu, natomiast Nikolay rozłożył się na łóżku. W pewnym momencie poczuł coś twardego pod poduszką. Podniósł ją i zobaczył otwartą paczkę. Jako, że był ciekawskim człowiekiem otworzył ją i wyjął z niej koszulkę. Kaja dopiero po chwili zauważyła, że chłopak nie zwraca uwagi na film tylko czymś lekko szura.
- Mówiłam coś o grzebaniu w moich rzeczach- Kaja pogroziła mu palcem.
- Fajną sobie kupiłaś koszulkę- dziewczyna wyraźnie usłyszała w jego głosie nutkę zawiedzenia.
- To nie moja, znaczy nie dla mnie- zaśmiała się Kaja.- Taki mały prezent urodzinowy dla Gosi, bo później nie miałabym czasu nic kupić. Zresztą ja już mam swoją koszulkę.
- Oo.. To kiedy ona ma urodziny?- mózg Penchev'a zaczął pracować na zwiększonych obrotach.
- 20 maja, a co?
- Nic, nic. Oglądajmy dalej- szybko powiedział Nikolay. Kaja postanowiła schować koszulkę, żeby czasami nie wpadła w niepowołane ręce. Gdy tylko wstała Dingo leżący obok niej, zaczął ją ciągnąć za nogawkę od spodni.
- Dingo co ty robisz?!- krzyknęła. Nie mogła wyciągnąć spodni z jego pyska. Pies kierował ją w stronę łóżka i puścił dopiero gdy ta wylądowała na nim. Kaja poczuła się niezręcznie i próbowała wstać i usiąść z powrotem na swoim miejscu. Jednak gdy tylko spróbowała to zrobić Dingo zaczął na nią warczeć.
- Okej... To jest mega dziwne.. Dingo! Daj spokój!- Kaja była zirytowana.
- Widzisz, on chyba chce żebyś zajęła miejsce obok mnie- Penchev poruszył zabawnie brwiami.
- Po moim trupie!- Kaja ponowiła próbę ucieczki, jednak pies nie odpuszczał. W końcu dziewczyna się poddała i oparła się o ścianę, koło leżącego Penchev'a. Miała naburmuszoną minę, lecz po chwili wciągnęła się w lecący film. Nikolay był zadowolony z takiego obrotu spraw, bo w końcu miał ją koło siebie.Mało pamiętał z tego filmu, gdyż nie mógł się skupić. Gdy zaczęły lecieć napisy końcowe, żadne z nich jakoś nie chciało przerywać tej sytuacji. Jednak jak na złość zabrzmiał dzwonek oznaczający przybycie wiadomości. Kaja dopiero po chwili zorientowała się, że to jej telefon. Podniosła się z łóżka i szybko odczytała wiadomość. Wyraz jej twarzy zmieniał się z każdym przeczytanym słowem. W końcu aż podskoczyła z radości i uścisnęła Penchev'a.
- Oo.. A czym sobie na to zasłużyłem?
- Dzielę się radością z innymi- zaśmiała się Kaja.- Gosia w końcu poszła po rozum do głowy i zerwała z tym palantem- dopiero po chwili doszło do niej to, że powiedziała to na głos.
- W każdym razie też się cieszę, bo z własnej nieprzymuszonej woli mnie przytuliłaś- zaśmiał się Penchev za co dostał kuksańca w bok.- Muszę lecieć, bo mamy odprawę za niedługo przed jutrzejszym meczem. Trzymaj mocno kciuki- Nikolay ponownie przytulił dziewczynę i pogłaskał Dinga, który był widocznie niezadowolony, że chłopak opuszcza mieszkanie. Kaja odprowadziła gościa do drzwi.
- Dacie radę! My kibice wierzymy w was- zaśmiała się Kaja i uniosła do góry zaciśnięte kciuki.
Nikolay tylko się uśmiechną i jej pomachał. Gdy tylko znalazł się poza zasięgiem wzorku, a przede wszystkim słuchu Kai, szybko wybrał pewien numer.
- Chyba wiem jak ci się odwdzięczyć- szybko powiedział do kogoś.- Słuchaj mnie uważnie, a z resztą możesz zrobić co zechcesz.



Hej:) Witam was serdecznie:) Rozdział miał być wczoraj, ale postanowiłam dodać go dziś, gdyż za jakieś 20 minut Polska rozpocznie zmagania w Memoriale H.J. Wagnera, a ich przeciwnikiem będzie Bułgaria z Nikolay'em w składzie:) Dziękuję za wszystkie komentarze:) Bardzo mnie one motywują!:) Jeśli Bułgaria wygra, to przez takiego jednego małego szpiega^^ Oczywiście żartuję:) Pozdrawiam gorąco <bo się zimno, przynajmniej u mnie zrobiło>:*

piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 5

Kaja patrzyła zszokowana na Nikolay'a, który znalazł się przy niej z kwiatami. Gosia musiała dać jej kuksańca w bok, żeby ta się otrząsnęła.
- Ała!- krzyknęła i popatrzyła z mordem w oczach na przyjaciółkę, a potem przeniosła to spojrzenie na Nikolay'a. Chłopak widząc to miał zamiar się cofnąć do tylu i uciec gdzie pieprz rośnie, ale stojący za nim Paul, mu na to nie pozwolił.
- Co to ma być?- spytała wkurzona Kaja.
- Przeprosiny?- wyjąkał speszony Nikolay.
-MUSIAŁEŚ ZROBIĆ Z TEGO TAKI CYRK?!- wykrzyczała Kaja.
- DZIEWCZYNO DO CHOLERY A CO INNEGO MIAŁEM ZROBIĆ? ZAWSZE JAK CHCIAŁEM CIĘ PRZEPROSIĆ TO NA MNIE WRZESZCZAŁAŚ A POTEM UCIEKAŁAŚ! NIE CHCESZ PRZEPROSIN TO NIE!- Nikolay postanowił być w końcu prawdziwym facetem. Gdy to powiedział odwrócił się na pięcie i już chciał rzucić bukietem w ziemię, gdy Kaja zaczęła bić brawo. Chłopak odwrócił się zaskoczony i popatrzył na nią pytająco.
- W końcu pokazałeś, że masz jaja- zaśmiała się Kaja, a zaraz zawtórowali temu wszyscy którzy przyglądali się tej scence.- Powiedzmy, że ci wybaczam, ale nie będziesz miał ze mną tak łatwo- dziewczyna znacząco poruszyła brwiami.
- Powiedzmy?! To czego ty jeszcze chcesz?
- Zemsta będzie słodka- powiedziała Kaja i puściła mu buziaka. Gosia zaczęła się śmiać, bo wiedziała do czego zdolna jest jej przyjaciółka, zwłaszcza gdy ktoś zalazł jej za skórę.
-Chłopak ma przerypane- szepnęła do Piotrka, który również zaczął się śmiać.
- Ale dlaczego chcesz się mścić skoro cię przeprosiłem?- Niki nie odpuszczał.
- Bo się mnie bałeś i nie próbowałeś nawet mnie wtedy dogonić- rzeczowo odpowiedziała Kajka.
- Próbowałem!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Moglibyście się w końcu pocałować, a nie odwalacie jakąś szopkę!- Ignaczak wciął się w ich przepychankę słowną. Obydwoje w jednym momencie odwrócili się w kierunku libero i spiorunowali go wzrokiem.
- Nie tknęła bym go- powiedziała z odrazą Kaja.
- Z wzajemnością- warknął Niki.
-Jak dzieci, jak dzieci- biedny Igła załamał się zachowaniem dalej kłócącej się dwójki. Piotrek skorzystał z zamieszania i pociągnął za sobą Gosię, która wzięta z zaskoczenia nie stawiała oporu.
- Gdzie ty mnie ciągniesz? Kajka znowu mi się gdzieś zgubi a za pół godziny mamy pociąg.
-Gosia uspokój się i tu na mnie poczekaj, bo muszę się przebrać. A o Kaję się nie martw Nikolay ma się nią zająć. Gosia zaczęła się niekontrolowanie śmiać.
- Yyy...
- No bo widziałeś co ta dwójka wyprawia gdy są obok siebie między ludźmi, a co dopiero gdy będą sami. Ona nigdzie z nimi nie pójdzie- z pewnością w głosie stwierdziła dziewczyna.- Więc lepiej będzie jak wrócę- Gosia odwróciła się i ruszyła z powrotem w kierunku boiska.
- O nie, tak moja droga nie będzie- Piotrek zrobił dwa kroki i już trzymał Gosię na rękach.- Nie chciałaś po dobroci to teraz będziesz musiała patrzeć jak się przebieram.
- To jest molestowanie! Za to idzie się do więzienia!- zaczęła ciągnąć swój monolog Gosia, ale w odpowiedzi usłyszała tylko ciche podgwizdywanie Piotrka, które w dosadny sposób informowało Gosię, gdzie Piotrek ma to co ona do niego mówi.

Tymczasem Nikolay z Kają dalej się kłócili o to kto ma rację w ich bezsensownym, zdaniem Krzyśka i Paul'a, sporze.
- Dziewczyno zamilcz  w końcu!
- Nie będziesz mi mówił co mam robić!- Kajka nie znosiła, gdy ktoś mówił jej co ma robić, albo wmawiał jej swoją rację.
- Za jakie grzechy to właśnie w ciebie trafiła ta piłka!
- Ohoho! Co wolałbyś trafić w jakąś lalunię, która miałaby mokro w majtkach, bo wielki Penchev ją przeprosił!- prychnęła Kaja i mając dość już tej "dyskusji na żenująco niskim poziomie", zeszła ze schodków i udała się w kierunku wyjścia z hali. Nikolay był zszokowany tym co usłyszał, tak że nie mógł się ruszyć z miejsca.
- Kurwa Niki, leć do cholery za nią!- krzyknął Lotman i popchnął przyjaciela, który w końcu ożył i pobiegł za dziewczyną.
- Paul!- Nikolay się odwrócił.- Weź moje rzeczy z szatni i zabierz je do siebie- krzyknął do Amerykanina i już go nie było.
- Ciekawe dlaczego tyle werwy to on na treningach nie ma- ironicznie spytał Kowal, który przyszedł zawołać Igłę na kontrolę antydopingową, o której ten przez to całe zamieszanie zapomniał.
- Wie trener, dla kobiety to można nawet zdobyć Mount Everest w klapkach firmy KUBOT- stwierdził filozoficznie(?) Kosa, a reszta towarzystwa przyznała mu rację.
- Pomyślałby kto, że z was tacy romantycy- zaśmiał się Kowal i przegonił wszystkich do szatni.

Nikolay popędził za Kają, ale nie mógł jej nigdzie wśród tłumu zlokalizować. Jednak po chwili dostrzegł ją siedzącą na schodach. Dziewczyna była zdenerwowana, bo nie mogła się do kogoś dodzwonić. Nikolay domyślił się, że Kaja dzwoniła do Gosi. Dziewczyna nie wiedziała jednak, że jej nic to nie da, gdyż chłopcy umówili się, że każdy z nich odwiezie dziewczyny osobno do domu. Nikolay nie przewidział jednak takiej sytuacji, ale postanowił działać instynktownie. Podbiegł do dziewczyny i wziął ją na ręce.
- Ostrzegam piśniesz chociaż słówko, a to miło się dla ciebie nie skończy!- szepnął jej do ucha.
- Hahahaha.. Bardzo śmieszne- prychnęła Kaja- ale się ciebie boję. Dziecinko co ty mi możesz zrobić?- spytała ironicznie.
- Nie kuś losu Mała- śmiał się Nikolay, ale już po chwili nie było mu do śmiechu.
- Mała to jest twoja pała- Kaja powiedziała to na tyle głośno, że kilka osób, które akurat mijali odwróciło się i zaczęło się śmiać. Policzki Nikie'go lekko się zaczerwieniły.
- Ojojoj, ktoś tu się zawstydził. Czyżbym miała rację?- Kaja dalej szydziła z Pencheva.
- Kobieto, ale ty mnie irytujesz!- warknął już wkurzony Nikolay. W końcu żadnemu mężczyźnie drwina z wielkości jego narządu nie sprawia przyjemności.
- Pff! Ja tu nie mam sobie nic do zarzucenia. To ty z jakiegoś tylko sobie znanego powodu postanowiłeś mnie gdzieś wynieść i to bez mojej zgody!-dziewczyna wbijała palce w żebra Nikolay'a.
- Zamilknij w końcu jak cię proszę!- Nikolay otworzył auto i posadził dziewczynę na fotelu pasażera, zapinając jej pas. Kaja żeby zrobić chłopakowi na złość, zaczęła trajkotać jak najęta. Zamilkła tylko na chwilę, kiedy auto przyjmującego zatrzymało się w nieznanym jej miejscu.
- Możesz mi powiedzieć, gdzie ty mnie przywiozłeś?- spytała lekko przestraszona Kaja.
- Do mojego mieszkania- Kajaka zrobiła minę typu "what the fuck?"- No co przecież nawet nie zdążyłem wziąć prysznica i się przebrać- dopiero teraz Kajka zauważyła, że chłopak jest w stroju meczowym.
- Taa.. I weź mi jeszcze powiedz, że to moja wina..
- Taa..- Penchev miał potwierdzić jej słowa, ale powstrzymał go zabójczy wzrok Kai.- Nie, nie, oczywiście, że nie. To tylko i wyłącznie wina twojego uporu..- brunetka wzięła zamach, żeby uderzyć Pencheva, ale on był już na to przygotowany i złapał ją w porę za ręce.
- A teraz grzecznie, bez rękoczynów, pójdziesz ze mną do mojego mieszkania.
-Nie!
- Ech dziewczyno, dlaczego ty mi to wszystko tak utrudniasz- westchnął zrezygnowany Nikolay. Kaja otwierała już usta, by udzielić odpowiedzi chłopakowi, ale Penchev wszedł jej w słowo.- Tylko mi nie mów, "bo lubię", bo mnie coś trafi albo ciebie. Co ciekawe Kaja zamknęła szybko swoje usta, ale mocniej wbiła się w fotel na znaj, że tak łatwo nie odpuści. Nikolay tylko pokręcił z niedowierzaniem głową i wysiadł z auta by po chwili znaleźć się po stronie pasażera.
- Chyba sobie odpuszczę jutrzejszą siłownię, skoro dziś muszę cię nosić księżniczko- ironicznie stwierdził Niki, po czym wziął Kaję na ręce i zaczął iść w stronę swojego mieszkania.
- Wrr! To nie było miłe!- warknęła Kaja.
- Bo ty jesteś dla mnie bardzo miła- stwierdził sarkastycznie Penchev i odstawił ją na chwilę na ziemię, by otworzyć mieszkanie.
- Taka już jestem głupku!- dziewczyna pokazała mu język.
- Współczuję tym co muszą się z tobą na co dzień przebywać- westchnął i znów wziął dziewczynę na ręce, bo nie okazywała chęci ruszenia się dalej na własnych nogach.
- Jakoś Danio nie narzeka- rzekła z przekąsem Kaja.
- Ee.. Kto to jest Danio?- spytał zdziwiony Bułgar, któremu na myśl przyszło, że to chłopak brunetki.
- Nie powiem ci- Kaja pokazała mu po raz kolejny tego dnia język.
- Nie? To jeszcze zobaczymy- twarz Nikolay'a przybrała zadziorny uśmiech.
- Co ty kombinujesz?- Kaja już po chwili pożałowała tego pytania, gdyż Penchev rzucił ją na kanapę i zaczął łaskotać. Łaskotki były najsłabszym punktem dziewczyny więc Kaja zaczęła się przeraźliwie śmiać.
- To co powiesz mi kim jest ten cały Danio?- spytał Nikolay przestając na chwilę "torturować" dziewczynę.
- Nie powiem ci- dziewczyna szybko próbowała uciec, ale Niki łatwo ją złapał.
- Nie?- znów zaczął ją gilgotać, tak że dziewczyna spadła z kanapy na ziemię ciągnąc za sobą przyjmującego.
- Poddajesz się?- spytał przygniatając ją do podłogi i znów zaczął ją łaskotać.
- Ta.. tak- w końcu zdołała wykrztusić.
- Więc?- spytał przerywając łaskotanie.
- Matko na Gosię mówimy Danio- dziewczyna nadal nie mogła dojść do siebie, a sytuacji nie poprawiał fakt, że na niej leżał Penchev.- Możesz łaskawie ze mnie zejść?
- I nie można było tak od razu- z cwaną mina powiedział Penchev.- Dlaczego mam z ciebie zejść, jak mi tak wygodnie- chłopak przylgnął jeszcze bardziej do niej.
- Zboczeniec!- krzyknęła próbując wydostać się z pod chłopaka.
- A czy ja ci coś robię?- spytał zdziwiony.
- Tak!Ograniczasz moją przestrzeń osobistą!
- Ahaa... No to co?- zaśmiał się.- I tak wiem, że ci się to podoba.
- Pff! Weź ze mnie złaź śmierdzielu!
- To jest zapach zwycięstwa i ciężkiej pracy!
- Eee.. Nie powiedziałabym- zaśmiała się Kaja.
- Coś sugerujesz?
- Ja? Hmm... Może to, że jesteś słaby?- zadrwiła Kaja.
- O nieee... Teraz to przesadziłaś!- obruszył się przyjmujący.- Ale wiem jaką karę poniesiesz za swe łgarstwa!- wziął dziewczynę ponownie na ręce i po chwili znajdowali się już w łazience.- Odwołaj to co powiedziałaś.
- Nie odważysz się!- stwierdziła z lekką paniką w głosie Kaja.
- Oj wydaje mi się, że się bardzo mylisz- Nikolay odkręcił kurek i skierował rączkę prysznica w stronę dziewczyny, która próbowała mu się wyrwać.- Widzisz upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze ciebie spotka kara, a ja wezmę prysznic.
Kaja zaczęła piszczeć gdy strumień wody padł na jej T-shirt, tak że wszystko zaczęło prześwitywać.
- Mrr.. Jakie widoki- zaśmiał się Penchev wyłączając wodę. Kajka za ten tekst zdzieliła go w głowę.
- ZADOWOLONY JESTEŚ Z SIEBIE?!- wrzasnęła.- JAK JA TERAZ WRÓCĘ DO DOMU?!
- Spokojnie- zaśmiał się Nikolay, który już powoli zaczął przyzwyczajać się do tego, że Kaja cały czas się na niego złościła.- Masz tu ręcznik, a ja zaraz dam ci jakieś moje spodenki i koszulkę.
- Przecież ja w twoich ciuchach utonę- jęknęła Kaja.
- Zawsze możesz zostać w tym w czym jesteś- Penchev znacząco poruszał brwiami.
- I proszę! Faceci! Czy wy czasami myślicie czymś innym, niż tym co macie w gaciach?! Normalnie porażka...- niczym Nikolay zdołał stanąć w obronie męskiego gatunku Kaja dodała.- Dawaj te ciuchy.
- Musisz ładnie poprosić- Nikolay był pewny, że dziewczyna tego nie zrobi, bo ucierpi na tym jej duma.Kaja popatrzyła na niego jak na idiotę i zaczęła rozważać za i przeciw. Nie chciała dać mu tej satysfakcji, że poprosi go o coś, a z drugiej strony nie mogła pozwolić na to, żeby on bezkarnie wgapiał się w jej prześwitujący dekolt.
- Niki bardzo ładnie cię proszę, żebyś dał mi jakieś swoje ciuchy- przesłodzonym głosem poprosiła Kaja, a w myślach już obmyślała plan zemsty.
- No widzisz księżniczko jak chcesz to potrafisz- zaśmiał się zaskoczony Nikolay.- Idź do mojej sypialni i sobie coś wybierz, a ja w tym czasie dokończę brać prysznic.
Kaja udała się na poszukiwanie sypialni chłopaka. Nie byłaby sobą gdyby przy okazji nie zwiedziła całego mieszkania. W końcu odnalazła sypialnię. Jej szczególną uwagę przykuło duże łóżko, więc gdy wygrzebała z szafy koszulkę treningową chłopaka i spodenki do niej pasujące, położyła się na nim. Łóżko było tak wygodne, że Kaja prawie natychmiast usnęła. Gdy Nikolay skończył brać prysznic zaczął jej szukać. Był pewien, że nie opuściła mieszkania, bo zamknął je na klucz, który miał cały czas przy sobie. Przyjmujący skierował się w stronę sypialni i obrazek, który tam zobaczył sprawił, że na jego usta wypłynął szeroki uśmiech. Chłopak zrobił zdjęcie by móc sobie na nią popatrzeć, gdy będzie miał na to ochotę. Podszedł do łóżka i delikatnie przykrył ją kołdrą. Sam udał się do kuchni, aby przygotować dla nich kolację. Co prawda miał w planach, żeby zabrać ją do restauracji, ale zważywszy na okoliczności postanowił sam coś dla niej upichcić. Lubił, a przede wszystkim umiał to robić, gdyż jego mama uważała, że jej synowie powinni sobie umieć radzić z takimi rzeczami. Tym razem postanowił ugotować spaghetti, bo tylko na to danie miał produkty w lodówce. Ugotował makaron i przyrządził własny sos. Gdy już wszystko było gotowe poszedł do sypialni by obudzić Kaję.
- Śpiąca Królewno wstawaj- szepnął do jej ucha, na co Kajka tylko się przewróciła na drugi bok. Dziewczyna nie znosiła gdy ktoś próbował ją budzić.- Mała no wstawaj. Zrobiłem dla ciebie spaghetti.
Na hasło spaghetti dziewczyna otworzyła oczy i mruknęła.
- Nie otrujesz mnie?
- Początkowo miałem taki zamiar- zaśmiał się Nikolay- ale po zastanowieniu stwierdzam, że byłoby mi smutno bez ciebie.
- Uważaj, bo ci uwierzę- zaśmiała się Kaja.
- Rób co chcesz. Ja na prawdę nie jestem taki zły- stwierdził Nikolay.- A teraz chodź, bo ci wystygnie.
Kaja postanowiła skorzystać znów ze swojego uporu i wyciągnęła ręce do góry, żeby Penchev ją zaniósł do jadalni. Chłopak tylko pokręcił z niedowierzaniem głową i wziął ją na ręce.
- Ja chyba na serio zrezygnuję z tej siłowni- jęknął chłopak.
- Nie marudź mi tu- zaśmiała się Kaja, gdy odstawił ją na ziemię by sobie usiadła.
- Voila. Podano do stołu- Penchev puścił jej oczko.
- Mam nadzieję, że mnie nie otrujesz..
- Spróbuj najpierw, a potem narzekaj- stwierdził zrezygnowany Penchev. Kaja jednak go nie posłuchała, tylko paplała dalej. Zirytowany Nikolay w końcu wziął widelec i gdy ta otworzyła usta dał jej spróbować swojego dania. Dziewczyna otworzyła oczy ze zdumienia.
- Jakie dobre...- westchnęła z zachwytem.
- No to się cieszę- Nikolay był zadowolony, że dziewczynie smakowało.- Teraz jedz.
- A może..- oczy Kai aż zalśniły.
- O nie, nie!- Nikolay już wiedział co dziewczynie chodzi po głowie.- Duże dziewczynki jedzą same.
Kaja zrobiła naburmuszoną minę, ale zaczęła sama jeść, a Nikolay poszedł jej śladem. Po skończonym posiłku chłopak pozmywał naczynia i usiadł koło Kai, która przerzucała kanały w TV.
- Do twarzy ci w mojej koszulce- powiedział z uśmiechem na ustach.
- Wiem- Kajka jak zwykle była bezpośrednia.- Dlatego możesz się już z nią pożegnać- zaśmiała się.
- Hmm.. Ok, jakoś tę stratę przeboleję.
- Czyli mogę ją wziąć?- Kaja lekko nie dowierzała.
- Jasne. Jest twoja- zaśmiał się.
- Dziękuję, dziękuję!- Kaja niespodziewanie przytuliła Nikolay'a. Chłopak był zaskoczony jej reakcją, ale odwzajemnił uścisk. Oboje poczuli się wtedy jakby w końcu odnaleźli ten brakujący element w ich życiu, ale szybko odrzucili tę myśl od siebie. Kaja w końcu oderwała się od Nikolay'a lekko zawstydzona.Oboje nie wiedzieli co powiedzieć.
- Żeby nie było dalej cię nie lubię- w końcu Kajka się odezwała.
- Ech, czyli dalej będę musiał cię do siebie przekonywać?
- Jak chcesz- zaśmiała się Kaja, która dalej była lekko speszona co prawie nigdy się jej nie zdarzało.
- To co oglądamy coś?- Niki próbował rozluźnić atmosferę.
- Późno już... A jutro szkoła..
- Okey... Już rozumiem aluzję- zaśmiał się Niki.- Chodź odwiozę cię.
- A moje ciuchy?
- Powiedzmy, że zostaną u mnie pod zastaw- zaśmiał się Nikolay, a Kajka mu tym samym się zrewanżowała.

Droga do domu minęła im zaskakująco szybko. Śpiewali razem piosenki, które leciały w radiu.
- Mam nadzieję, że jednak miło spędziłaś ten dzień- powiedział nieśmiało Nikolay.
- Powiedzmy- zaśmiała się Kajka.- Dobranoc- dziewczyna wysiadła z auta i pomachała Penchev'owi.
- Do zobaczenia- odmachał jej.

Nikolay był zadowolony, że spróbował naprawić ich relację i obiecał sobie, że nie odpuści. Coś ciągnęło go tej dziewczyny.
- A teraz wiem gdzie mieszkasz- powiedział do siebie i odjechał.


Hej:) Witam was z tygodniowym opóźnieniem, ale byłam nad polskim morzem, gdzie nie miałam internetu:) Rozdział pisany m.in. na plaży^^ Dziękuję za ponad 1000 wejść:) Liczę na więcej:) Widzę, że tu zaglądacie, ale nie zostawiacie po sobie żadnego śladu, co mnie martwi. Pokażcie mi, że warto to pisać:) Pozdrawiam!:) 

P.S. Nowy rozdział za dwa tygodnie w piątek!:)