piątek, 31 lipca 2015

Rozdział 20

Obydwoje patrzyli na siebie zszokowani. Żadne z nich nie spodziewało się tego drugiego w tym miejscu i o takiej porze. Gosia była pewna, że Piotrek nie odpuściłby zabawy z kolegami z zespołu. Teraz w głowie dziewczyny szalało tornado myśli, począwszy od tych żeby zwiać gdzie pieprz rośnie, aż do wyjawienia chłopakowi prawdy. Nowakowski nie wierzył, że dziewczyna za którą tak bardzo tęsknił jest zaledwie kilka kroków od niego. Nie analizując za wiele szybkim krokiem podszedł do dziewczyny i porwał ją w swoje ramiona. Poczuł, że dopiero teraz, gdy trzymał ją w uścisku, wszystko jest na swoim miejscu.
- Co ty tu robisz?- szepnął do jej ucha, ocierając łzy płynące po policzku dziewczyny.
- Przy...- dziewczyna się zawahała lekko.- Nie nie mogę tak dłużej....- kolejne rzęsiste łzy popłynęły po jej policzkach.
- O co chodzi?- Piotrek odsunął ją tak by widzieć jej twarz.
- Chciałam, żeby było dobrze! Na prawdę! Rozumiem jeśli mi nie przebaczysz...
- Gośka do cholery o co chodzi?!
- Bo ja.... Cały czas byłam w Rzeszowie....- Gośka opuściła głowę.- Chciałam zapomnieć, dać ci szansę odbudować związek z Karoliną. Moja obecność by wszystko zepsuła. Ja.... Przepraszam- dziewczyna wyswobodziła się objęć chłopaka i zaczęła oddalać się od chłopaka. Piotrek nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Dziewczyna cały czas była blisko niego i przez ponad miesiąc go okłamywała. Ile razy chciał rzucić wszystko w cholerę i jechać do niej. Ona była mu niezbędna niczym tlen. Nie wiele myśląc,  pobiegł za nią i chwycił ją za rękę.
- Przestań do cholery myśleć co jest dla mnie lepsze! Nie wiesz tego! To jest moje życie, moje decyzje i być może moje błędy! Ale są one MOJE!- przyciągnął dziewczynę do siebie i pocałował.
- Piotrek ale..
- Cii... Proszę... W ten jeden wieczór udawajmy, że nie ma Karoliny, Wojtka i wszystkich innych. Bądźmy tylko MY... Proszę...- Piotrek spojrzał głęboko w oczy Gosi i dostrzegł, że dziewczyna się waha. W końcu pokiwała niemal niezauważalnie głową na znak zgody.
- Czy ktoś oprócz Kai i Nikolay'a wiedział, że tak na prawdę jesteś w Rzeszowie?- chłopak domyślił się, że na pewno dziewczyny mieszkały razem, a Ruda raczej nie ma tajemnic przed Bułgarem.
- Nie...- Gosia po raz kolejny spuściła głowę w dół.- To wszystko przeze mnie. Oni ciągle mnie przekonywali, że popełniam błąd, ale chcieli dać mi szansę, na powiedzenie ci prawdy. Czuli się okropnie mając przed tobą tajemnicę- z oczu Gosi popłynęły kolejne łzy, które Piotrek ścierał swoim kciukiem.
- Miałaś zamiar mi powiedzieć?- chłopak starał się brzmieć spokojnie, widząc, że blondynka żałuje tego co zrobiła.
- Wiele razy... Zwłaszcza wtedy gdy byłeś tuż za ścianą... Kiedy siłowałeś się z zamkniętymi drzwiami od mojego pokoju... Tak bardzo chciałam, ale nie mogłam... Za bardzo mi na tobie zależało i nie chciałam niczego niszczyć.-Gosia już nie hamowała swoich łez.
- Cii... Maleńka nie płacz... Już dobrze...- Piotrek po raz kolejny mocno przytulił Gosię. składając pocałunek na jej włosach.- Chodź stąd, bo się przeziębisz- splótł ich dłonie i pociągnął dziewczynę za sobą. Gosia poczuła, że rzeczywiście zaczyna się trząść z zimna. W końcu temperatura nie przekraczała pięciu stopni, a ona ubrana była tylko w cienki, rozciągnięty dres. Piotrek widząc, dreszcze przechodzące przez ciało dziewczyny, przyciągnął ją do siebie i tak przytuleni zeszli na sam dół wzniesienia, gdzie stało zaparkowane auto środkowego. Gdy tylko znaleźli się w środku, Piotrek włączył na maksymalny poziom ogrzewanie i skierował swoje auto wprost do mieszkania dziewczyny. Co jakiś czas Nowakowski łapał dziewczynę za rękę i ją delikatnie gładził. Żadne z nich nie odezwało się podczas tej krótkiej podróży, rzucając sobie co ukradkowe spojrzenia i lekko się uśmiechając gdy przyłapywali się na tym. Gdy środkowy zatrzymał samochód przed kamienicą dziewczyn, szybko wysiadł z pojazdu i otworzył dziewczynie drzwi.
- Dziękuję- powiedziała cicho Gosia. Piotrek znów splótł ich dłonie razem i już po chwili byli w mieszkaniu.
- Chodź zrobię nam herbaty, bo Kowal cię zabije, jak się przeziębisz- Gosia zaśmiała się chyba pierwszy raz tego wieczora i pociągnęła chłopaka za sobą do kuchni.
- Najwyżej opuszczę mecz i kilka treningów- odparł Nowakowski, splatając swoje dłonie na tali dziewczyny i obejmując ją od tyłu. Gosia miała przez to ograniczone ruchy, a do tego nie mogła się skupić na przygotowaniu herbaty. Skorzystała ze swojej jakże przydatnej umiejętności, wbijając palce w jego nie naprężony brzuch, co spowodowało, że odskoczył od niej.
- Nie przeszkadzaj- Gosia z uśmiechem na twarzy pokazała Nowakowskiemu drzwi do jej pokoju. Piotrek strzelając ostentacyjnego focha zrobił to co mu kazała dziewczyna. Gosia na ten widok zaśmiała się cicho. Dawno już nie była w tak dobrym humorze. To przy tym chłopaku czuła się dobrze. Wystarczała sama jego obecność nic więcej. Weszła do pokoju trzymając w rękach kubki z muffinkową herbatą, która była ostatnim wymysłem Kai, a że Gosia nie była ostatnio w sklepie, więc nie miała zbytniego wyboru. Blondynka wiedziała, że musi porozmawiać z przyjaciółką i jej chłopakiem i ich przeprosić. Gosia zaśmiała się widząc siedzącego po jednej stronie łóżka z założonymi na piersiach rękami Piotrka, którego mina wskazywała, że jeszcze nie przeszedł mu foch.
- Pioooootruuuś no nie nie obrażaj się- blondynka odstawiła herbaty na biurko i usiadła po drugiej stronie łóżka. Środkowy energicznie pokręcił głową. - Co mam zrobić byś mi wybaczył?
Piotrek tylko na to czekał. Z poważną miną wskazał palcem na swój policzek. Gosia tylko pokręciła z niedowierzaniem głową i nachyliła się aby cmoknąć chłopaka. Ten jednak miał inne plany i w ostatniej chwili obrócił twarz tak, że Gosia zamiast w policzek trafiła w usta chłopaka, który nie wiele myśląc przyciągnął ją do siebie i posadził na kolanach nie przestając jej całować. Żadne z nich nie myślało w tamtej chwili o ich parterach. Liczyli się tylko oni i chęć przekazania w tym pocałunku wszystkich uczuć, które w nich buzowały. Dopiero, gdy im zabrakło powietrza odsunęli się od siebie spoglądając w swojej błyszczące, szczęśliwe oczy.
- Wiesz,że to nie zmienia między nami nic? Przyjaciele?- Gosia zerknęła na środkowego, który bawił się jej włosami.
- Tak...- mruknął tylko niewyraźnie i pocałował ją w czoło. Dla niego była kimś więcej niż przyjaciółką.
- Więc jako przyjaciele obejrzymy coś?- uśmiechnęła się do niego. Nowakowski przytaknął głową, niechętnie wypuszczając dziewczynę z objęć, by ta mogła wziąć laptopa. Jednak już po chwili dziewczyna z powrotem wtuliła się w ramiona chłopaka. Gosia włączyła "Dla ciebie wszystko", na co Piotrek tylko jęknął, ale nie skomentował wyboru dziewczyny. Oplótł ją szczelnie ramionami, a blondynka położyła głowę na jego klatce. Nowakowski nie skupiał się w ogóle na filmie. Wolał patrzeć na dziewczynę. Pod koniec filmu Nowakowski spostrzegł, że z oczu Gosi po raz kolejny tego dnia płynął łzy.
- Co się stało?- spytał całując ją głowę.
- To było... Takie smutne...- Gosia nie mogła powstrzymać łez wzruszenia.- Kochali się, a nie mogli być razem... - łkała.- A potem jej syn dostał jego serce i już zawsze dzięki temu będzie przy niej.
- Maleńka, ale to tylko film- Nowakowski próbował uspokoić dziewczynę.
- FACECI! No oczywiście, że to tylko film! Bo teraz nie ma takich mężczyzn jak ten bohater!- Gosia prychnęła i odsunęła się od chłopaka.
- Chodź do mnie złośnico- zaśmiał się Nowakowski i przyciągnął dziewczynę do siebie.
- Nie lubię cię- Gosia była dalej obrażona.
- Jasne....

Tymczasem w jednym z rzeszowskich klubów zabawa trwała w najlepsze. Wodzirej Igła zmuszał kolejne osoby do występów. Lotman w parze z Holmes'em zaśpiewali "Time of my life."
Za Frances w tym duecie robił Russel, z racji mniejszej wagi. Nie wyszło im to zbyt dobrze, gdyż Lotman nie utrzymał w końcowym podnoszeniu środkowego i obaj wylądowali na ziemi wywołując ogólny wybuch radości. W końcu Igła wyciągnął na prowizoryczną scenę Kaję, która już była nieco pijana. Po krótkich negocjacjach zdecydowali się wykonać hit ostatnich lat jakim było "Ona tańczy dla mnie", tańcząc przy tym Macarene. Porwali do zabawy cała salę. Gdy tylko wybrzmiały ostatnie takty piosenki wszyscy usiedli przy stolikach roześmiani. Nie na długo jednak, gdyż Ignaczak porwał do tańca swoją żonę, a za jego przykładem poszło większość siatkarzy.
- Jak się bawisz?- Nikolay wziął w obroty roześmianą Kaję.
- Jest zajebiście- zaśmiała się Kaja, jednak Nikolay zauważył, że jest coś nie tak. Pociągnął więc dziewczynę za sobą i biorąc kurtki wyszli na świeże powietrze.
- Co się dzieje?- założył opadający kosmyk włosów za ucho Kai.
- Każdy pyta się o Gośkę, kiedy przyjedzie, kiedy się z nimi spotka... A ja nie wiem co mam odpowiedzieć. Wpakowała nas w gówno...
- Musimy powiedzieć ludziom prawdę, ale najpierw Piotrkowi, bo jemu się to należy- stanowczo stwierdził Nikolay.- Miała już wystarczającą ilość czasu, żeby stanąć z nim twarzą w twarz.
- Masz rację- Kaja nikle się uśmiechnęła.
- Chodź wracamy do domu, bo ty masz już chyba dość- zaśmiał się Bułgar.- A jeszcze mi się przeziębisz i nie wyjdziesz przez najbliższy tydzień z łóżka.
- Czy ty coś insynuujesz?- Kaja popatrzyła z byka na niego.
- Nie kuś diabełku- łobuzerski uśmiech wtargnął na twarz Nikolay'a.- Wiesz, że nie miałbym nic przeciwko, gdybyś nie wychodziła przez tydzień z łóżka, ale nie ze względu na chorobę- cmoknął ją w nos, na co Kaja walnęła go łokciem w bok. Bułgar tylko się zaśmiał i razem z dziewczyną wrócili do klubu, aby pożegnać się ze znajomymi. Rudej potrzebny był odpoczynek po dzisiejszej zabawie, a do tego następnego dnia mieli jechać do jej rodziców, aby Nikolay w końcu poznał ojca dziewczyny.
- Jedziemy do mnie czy do ciebie?
- Do mnie. Przez ten miesiąc czułam się, jakbym była tylko gościem we własnym mieszkaniu- westchnęła.
- Jak sobie pani życzy- Nikolay pogładził Kaję po kolanie. Niespełna pięć minut później znajdowali się już pod kamienicą dziewczyny.
- Ktoś zajął moje miejsce!- jęknął Bułgar tonem dziecka, któremu zabrano zabawkę.
- Stań obok i po kłopocie- Kaja zaśmiała się na widok naburmuszonej miny swojego chłopaka, kiedy parkował.
Nikolay nie byłby sobą, gdyby na zakurzonej masce samochodu, który zresztą skądś kojarzył, nie napisał kilku obraźliwych słów i to w kilku językach. Kaja widząc co wyczynia jej chłopak zaczęła się głośno śmiać. Tak, że aż musiała złapać się za brzuch.
- Chciałabym zobaczyć minę tego kogoś, jak zobaczy te wszystkie szlaczki- rechot rudej trwał w najlepsze.
- Kochanie może ty już więcej nie pij- Nikolay w ostatniej chwili złapał Kaję chroniąc ją przed upadkiem i w iście małżeńskim stylu  zaniósł ją do mieszkania. Dopiero tam odstawił ją na ziemię, jednak nie doczekał się żadnego podziękowania.
- Idę wziąć prysznic- ziewnęła głośno. Penchev tylko się zaśmiał i poszedł prosto do pokoju dziewczyny. Kaja po drodze do łazienki zerknęła do pokoju przyjaciółki, bo pomimo tego, że była na nią zła, była świadoma, iż Gosia przepłakuje nieraz całe noce, a w dzień skrywa to pod maską obojętności. Cichutko otworzyła drzwi i ledwo powstrzymała się od pisknięcia. Jej oczom ukazał się uroczy widok. Ujrzała Piotrka i Gosię śpiących na łóżku dziewczyny. a po między nimi nie było ani centymetra wolnej przestrzeni. Ramiona chłopaka szczelnie oplatały ciało dziewczyny. Kaja patrzyła jak urzeczona na to, dopóki Nikolay zaniepokojony tym, że nie słyszał szumiącej wody poszedł jej szukać.
- Nie miałaś się kąpać?- mruknął do ucha Kai.
- Co tam kąpiel!- zaśmiała się cicho dziewczyna.- Daj twój telefon.
Nikolay potulnie podał urządzenie Kai, a ta zrobiła zdjęcie tej dwójki. Flesz poraził Gosię, ale nie obudziła się tylko bardziej wtuliła w chłopaka. Ruda, delikatnie zamknęła drzwi i szybko pobiegła do swojego pokoju, gdzie zaczęła się śmiać. Nikolay podążył za nią nic nie rozumiejąc. Kaja widząc jego minę rzuciła do niego telefon, a on gdy zobaczył co przedstawia zdjęcie tylko szeroko się uśmiechnął.
- W końcu!- cicho zapiszczała Kaja, mocno wtulając się w Nikolay'a.
- Myślisz, że to już jest to?
- Znając ich, a zwłaszcza Gośkę, to to więcej niż przyjaźń nie jest- Kaja pokręciła głową.- Ale już moja w tym głowa, żeby byli razem- dziewczyna zatarła z zadowoleniem ręce.
- Już tyle nie kombinuj, tylko do kąpania i spania- Nikolay klepnął w tyłek Kaję, za co został zmierzony spojrzeniem. Mimo to ruda go posłuchała i czterdzieści minut później po prysznicach spali już wtuleni w siebie.

Kaja specjalnie ustawiła sobie budzik na godzinę siódmą, co u niej było wyczynem, aby zrobić pobudkę parce z drugiego pokoju. Składając pocałunek na ustach Pencheva, wysunęła się z jego objęć i pobiegła po wiaderko w wodą. Nikt przecież nie powiedział, że Gosi nie będzie czekać kara.
- Wstawać gołąbeczki!- wydarła się i wylała wodę na blondynkę i środkowego, którzy wyskoczyli z łóżka jak oparzeni, patrząc z mordem w oczach na Kaję.- Nawet nie wiecie jak się cieszę widząc was razem!- niczym nie zrażona Kaja podeszła do nich i wyprzytulała. Szepnęła do ucha Piotrka, krótkie ale szczere przepraszam, na co on tylko się uśmiechnął.
- A teraz Gosia idzie zrobić śniadanko- zaśmiała się wesoło i umknęła z pokoju przed nadlatującą poduszką.
- Ona jest walnięta- jęknęła blondynka, wywołując tym śmiech Nowakowskiego.- Muszę się przebrać- popatrzyła wyczekująco na środkowego, a on tylko położył się na mokrym łóżku patrząc wyczekująco na dziewczynę. Ta widząc to, tylko pokręciła głową i biorąc ciuchy poszła do łazienki.
Nikolay'a obudziły odgłosy dochodzące z mieszkania i ubierając tylko spodnie wyszedł do kuchni, gdzie spostrzegł zadowoloną z siebie Kaję. Przytulił się do jej pleców i złożył krótki pocałunek na głowie.
- Czemu tak wcześnie wstałaś?- Kaja nie musiała odpowiadać na to pytanie, gdyż do kuchni wkroczył mokry Nowakowski.
- Siema Niki- panowie przybili sobie piątki.- Twoja dziewczyna jest nieobliczalna.
Bułgar tylko się zaśmiał, domyślając się co zrobiła Kaja.
- Idę do auta po jakieś suche ciuchy..
- Piotruś, twoje jest to metaliczne BMW przed wejściem?- spytała niewinnie Kaja.
- Tak, a co?- Piotrek popatrzył na nią podejrzliwie.
- A nic nic- zaśmiała się Kaja. Do Nikolay'a dopiero po chwili dotarło, dlaczego ruda o to spytała.
- Spróbuj coś powiedzieć, a nie dostaniesz niespodzianki- mruknął Penchev, gdy Piotrek wrócił do mieszkania.
- Jakiś idiota, ale poliglota, popisał mi całą maskę!- wkurzony Nowakowski wkroczył do kuchni, wywołując cichy chichot Kai.- Nie masz z tym nic wspólnego siostrzyczko?
- Przysięgam, że nic nie robiłam z twoim autem!- Kaja położyła rękę na sercu.
Piotrek tylko westchnął zirytowany i poszedł się przebrać.
- Jaką niespodziankę dostanę?- Kaja zrobiła maślane oczka do chłopaka. a ten tylko uśmiechnął się tajemniczo.

Po zjedzonym w miłej atmosferze śniadaniu i przeprosinach od Gośki, polsko-bułgarska para opuściła mieszkanie, aby Nikolay przebrał się w coś bardziej odpowiedniego na wizytę u rodziców Kai. Nowakowski postanowił spędzić cały dzień w towarzystwie Gosi jednak trzymał usta na wodzy i choć bardzo go korciło nie pocałował ją tego dnia.
- Mam nadzieję, że będziesz jutro na meczu?- Piotrek zrobił maślane oczka do blondynki.
- Nie mam biletów- mruknęła.
- Kaja ma dwa- zaśmiał się.- Więc widzę cię jutro, ubraną w moją koszulkę.
- Dobraaaa- westchnęła Gosia.


Nikolay poddenerwowany stał z Kają przed drzwiami mieszkania jej rodziców. Co prawda poznał już mamę dziewczyny, ale z tatą jeszcze nie miał do czynienia. Powszechną prawdą jest, że ojcowie ostro traktują chłopaków swoich córek, zwłaszcza jedynych.
- Mój tata cię nie zje- zaśmiała się Kaja i złapała chłopaka za rękę dodając mu otuchy.
- O moja ukochana para- z uśmiechem na ustach powitała ich mama dziewczyny, przytulając ich do siebie.
- Gdzie tata?- spytała Kaja, a mama wskazała na salon. Dziewczyna pobiegła tam i z radością rzuciła się na swojego ojca, który mocno ją przytulił. Nikolay patrzył na to z boku z uśmiechem na ustach. Po chwili Kaja się oderwała od taty i dokonała prezentacji.
- Tato, to jest Nikolay mój chłopak- uśmiech nie schodził jej z twarzy, gdy jej ojciec podszedł do chłopaka z poważną miną. Bułgar nieco wystraszony miną pana Nowakowskiego, wyciągnął z wahaniem rękę, aby się przywitać.
- Andrzej Nowakowski- ojciec Kai ledwo utrzymywał poważną minę, widząc przestraszony wyraz twarzy Nikolay'a.- Mam nadzieję, że traktujesz moją córeczkę tak jak powinieneś?
- Tak.. Oczywiście, że tak...- jąkał się. Pan Andrzej już nie wytrzymał i zaczął się śmiać, a Kaja razem z nim.
- Moje kobiety są tobą zachwycone, więc ja też- puścił mu oko, na co Nikolay się rozluźnił.
Zakochani spędzili miły dzień w towarzystwie rodziców Kai, by wieczorem odwiedzić jeszcze kuzynostwo dziewczyny.


Hej:) Kilka słów i już mnie nie ma:) Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod ostatnią notką:) Zbliżamy się do 100 komentarzy i 20 000 wyświetleń za co bardzo dziękuję:) Pozdrawiam!:)

czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 19

- WYNOŚ SIĘ STĄD!- Kajka wskazała drzwi Wojtkowi, który z kpiącym uśmieszkiem patrzył na nią. 
- Myślę, że nie ty tutaj decydujesz- posłał jej kpiący uśmiech. Kaja z mordem w oczach popatrzyła na Gosię.
- Wojtek, myślę że lepiej będzie jeśli pójdziesz. Przyjdę do ciebie niedługo- cicho, acz stanowczo powiedziała blondynka. 
- Jak chcesz. Do zobaczenia- musnął usta Gośki, na co Kaja aż się wzdrygnęła. 
- DO CHOLERY GOŚKA MOŻESZ MI WYTŁUMACZYĆ, O CO TUTAJ CHODZI?!
- Kajka słuchaj...
- NIE!- rudzielec uniósł władczo palec.- Teraz to JA mówię...- Gośka spuściła głowę, wiedziała, że teraz i tak Kaja jej nie odpuści.
- Możesz mi łaskawie powiedzieć co TUTAJ robił ten pajac do kwadratu pomnożone przez biliard?! Przecież rzuciłaś go w cholerę! I TO W CZARNĄ CHOLERĘ BEZDENNĄ JAK ŚMIETNIK BEZ DNA! JESZCZE ODZYWAŁ SIĘ DO MNIE JAK JAKIŚ PIEPRZONY PAN I WŁADCA JE*ANEJ NIBYLANDII!
- Kajuś ja..
- NIE KAJUSIUJ MI TUTAJ!-powoli twarz Kai zrównywała się kolorem z kolorem jej ukochanych włosów.- A TY MU JESZCZE NIC NIE POWIEDZIAŁAŚ! Nie pamiętasz? Najpierw przyjaciółki, a potem faceci! Złamałaś naszą zasadę!- Kaja z załzawionymi oczami spojrzała na Gosię. Jednak po sekundzie znów była wściekła. Gosia nadal nie mogła zrozumieć jakim cudem tak szybko, niczym w kalejdoskopie, zmieniał się nastrój jej przyjaciółki. Zastanawiała się jak Nikolay wytrzymywał z rudzielcem, ale w sumie... wolała w to nie wnikać. Rozmyślania przerwała jej Kaja, która znów zaczęła swoją tyradę. Co jak co ale płuca miała bardzo pojemne.
-... I ON JESZCZE MA CZELNOŚĆ TU JEŚĆ! SKAZIŁ MOJE ULUBIONE POMIESZCZENIE!
- Przecież jedliśmy w kuchni, a twoim ulubionym pomieszczeniem jest sypialnia...
- KUCHNIA JEST Z NIĄ NA RÓWNI! I CO?! TERAZ MUSZĘ JĄ ODKAZIĆ!
- Jeny wysprzątam, jak ci tak bardzo zależy- Gosia nie mogła powstrzymać się od sarkazmu.
- ALE TU NIE O TO CHODZI... ale i tak wysprzątaj- Kajka, aż się wzdrygnęła.- Chodzi mi o to, że znowu wchodzisz w to gówno. W prezencie dostajesz cholernie zazdrosnego, mało inteligentnego i wcale nie tak zabawnego jak on to sobie myśli samca! On nie jest taki jak Nikuś- przystojny, słodki, miły, zabawny, szarmancki....- Gosia przewróciła oczami.

Piętnaście minut później.
-... i co najważniejsze z nim nie można się nudzić! A ten pożal się Wojtek pfff! Nie wiadomo co tam za ciota i..
- OGARNIAM! Niko jest wspaniały, a Wojtek nie. ROZUMIEM! Ale zauważ, że nie wszyscy mają takie samo szczęście jak ty i w pakiecie dostają zakochanego na zabój w sobie faceta z całą paletą zalet.
Kajka prychnęła, na co blondynka spojrzała na nią z uniesioną brwią.
- Co to miało być?
- A nic nic...- Kaja zaczęła niewinnie gwizdać pod nosem.
- NO GADAJ!
- Już, juuuż... jey jesteś gorsza niż Godzilla.. brrr... A PIT MATOLE??
- CO PIT? CO PIT?! Co wy wszyscy z nim macie?!- Kaja poczuła nagłą chęć do ewakuacji.- Ciągle tylko on i on! A ON ma dziewczynę! Którą KO- CHA! KAPISZI?!- Kajka zamknęła buzię na niewidzialny kluczyk i postanowiła dla własnego spokoju odpuścić- przynajmniej na dzisiaj.
- Gdyby ją tak kochał, to by cię nie całował- jak zwykle jednak do ruda musiała mieć ostatnie słowo i ledwo umknęła przed zabójczym wzrokiem Gosi.
Blondynka wzięła się za sprzątanie, nie chcąc słyszeć kolejnych głupich i niedorzecznych komentarzy Kai, po czym ogarnęła się i poszła do Wojtka, aby spędzić z nim ten jeden z ostatnich dni wolności.
Chłopak zachowywał się tak jakby zrozumiał swoje błędy i zachowaniem chciał wynagrodzić Gosi to całe zamieszanie,
Po powrocie blondynka zastała Kaję robiącą sobie herbatę.
- Myślę, że musimy pogadać- spokojnie stwierdziła Nowakowska.
- A nie wykrzyczałaś już tego co miałaś do powiedzenia?- sarkastycznie spytała Gosia.
- Sorry.. Nic nie poradzę, że ten typ tak na mnie działa...- jęknęła Kaja.
- Przeprosiny przyjęte, ale staraj się unikać tych ciętych komentarzy przynajmniej w jego obecności- Gosia lekko się uśmiechnęła.
- Ech... No dobraaaa...- Kaja skrzyżowała palce za sobą.- A więc wracając do poważnych problemów... Co zamierzasz zrobić z Piotrkiem?
- Nie będę zrywała z nim kontaktów, bo za bardzo się do niego przywiązałam- w sercu Kai zaczęła rodzić się nadzieja, którą Gosia natychmiast zdusiła.- Jednak nie będę się z nim widywała, bo to przysporzyło by tylko kłopotów.
- Eee?! Że co proszę?!- Kaja była zszokowana.- Możesz mi wytłumaczyć jakim cudem ty się nie chcesz z nim widywać, skoro mieszkamy blisko hali, mój chłopak blisko się z nim koleguje, a my z całą drużyną?
- Po prostu nie będę chodziła na mecze, a Piotrek jest przekonany, że będę studiować w Krakowie, więc jeśli mu nic nie wypaplasz, to się nie dowie- Gosia popatrzyła błagalnie na Kaję.
- Czy ty siebie słyszysz?! Przecież to się nie ma prawa udać! Mam powiedzieć Nikolay'owi, żeby okłamywał swojego kolegę?!
- Proszę Kaja...
- Nie! To jest głupie i dziecięce! I ty mówisz, że to ja jestem większym dzieckiem- Kaja prychnęła i wyszła z mieszkania głośno trzaskając drzwiami. Jako, że nie miała co ze sobą zrobić, postanowiła, że pójdzie do Nikolay'a. Kilkukrotnie zadzwoniła dzwonkiem i gdy już miała odejść drzwi się otworzyły, a za nimi stanął Bułgar owinięty w pasie jedynie ręcznikiem. Woda jeszcze kapała z jego włosów.
- Kajuś?- spytał zdziwiony.
- Matko kochana, czy ty każdemu w takim negliżu otwierasz?!- zaśmiała się dziewczyna zasłaniając oczy.
- Tylko dla ciebie takie widoki- Nikolay puścił oczko Kai i pociągnął ją do środka.
- Idź się człowieku ubierz- jęknęła Kaja, bojąc się, że chłopak zauważy rumieńce na jej policzkach.
- Nawet się ze mną nie przywitasz?- chytrze uśmiechnął się chłopak.
- Jak się ubierzesz, to możemy o tym pogadać- zaśmiała się Kaja, na co Nikolay pokręcił tylko głową i poszedł do sypialni, żeby się ogarnąć. Żeby zrobić na złość rudej ubrał tylko spodnie, pozostając bez koszulki. Uwielbiał zawstydzać tę dziewczynę, a wiedział, że nie jest łatwo to zrobić.
- Nikolay!- krzyknęła oburzona Kaja, widząc gołą klatę swojego chłopaka.- Miałeś się ubrać!
- Jestem ubrany- zaśmiał się brunet, cmokając Kaję w usta.- Życzy sobie pani coś do picia?
- Kakao i duuuużo lodów miętowych- Kajka przypomniała sobie dlaczego przybyła do chłopaka.
- To chyba jednak muszę się ubrać- zaśmiał się Nikolay.- Jeszcze nie zrobiłem żadnych zakupów.
- W takim razie wystarczysz mi ty- Kaja się lekko uśmiechnęła.
- Foch! Pfff!- Nikolay się oburzył.
- Przecież żartowałam- Kaja podeszła do chłopaka, który miał ręce złożone na piersi i wtuliła się w niego.- Nie chce się dziś jeszcze z tobą pokłócić.
- No już słoneczko- Nikolay pocałował rudą we włosy i pociągnął za sobą na sofę.- O co się pokłóciłyście.
Kaja zaczęła opowiadać wszystko co zdarzyło się od ich rozstania dzisiejszego ranka. Nie pominęła żadnego szczegółu. W chłopaku aż się zagotowało gdy usłyszał jak Wojtek potraktował Kaję, a jeszcze bardziej gdy Kaja wyjawiła mu plan Gośki.
- Przecież to jest głupie, niedorzeczne itd! Przecież jak on się o tym dowie, to nie chce myśleć co to będzie...
- Jej nie przetłumaczysz... I tak postawi na swoim...
- Chyba, że my powiemy mu prawdę- stwierdził Nikolay.
- Nie możemy... To jest ich sprawa...- westchnęła Kaja.
- Kaja to jest mój przyjaciel..
- A mój przyszywany brat.. A z drugiej strony jest moja przyjaciółka...
- Więc co mamy go okłamywać?!- chłopak podniósł głos.- Przecież to jest więcej niż pewne, że będzie nas o nią pytał.
- Wiesz, że jestem temu przeciwna, ale chyba nie mamy wyjścia...
- Czy ty się słyszysz?!
- Nikolay proszę... Nie kłóćmy się o nich... - Kaja wtuliła się bardziej w Nikolay'a.- Dajmy jej szansę, żeby powiedziała mu prawdę.
- No dobrze- chłopak pocałował Kaję w głowę.

Miesiąc później sytuacja niezbyt się poprawiła. Nowakowska praktycznie nie rozmawiała z Gośką, która miała już dość takiego zachowania przyjaciółki, więc większość czasu spędzała w mieszkaniu Wojtka, który cieszył się z takiego obrotu spraw. W końcu miał dziewczynę tylko dla siebie. Piotrek przez ten czas, dużo rozmawiał z Gośką, wielokrotnie chciał do niej pojechać, nie zdając sobie sprawy z tego, że kilka razy była tuż obok niego za ścianą. chowając się w swoim pokoju. Nikolay miał już dość tej sytuacji. Nie lubił oszukiwać innych ludzi a już zwłaszcza przyjaciół. Doprowadzało to do spięć pomiędzy nim a Kają, która nadal miała nadzieję, że przyjaciółka wyjawi sama prawdę chłopakowi.
- Idziesz z nami na imprezę?- spytała Kaja zaglądając do pokoju.
- Nie- szybko i stanowczo odpowiedziała Gośka.
- Ponieważ?
- Ponieważ znając życie będzie tam cała zgraja Resoviaków, a ja nie chcę spotkać się z Piotrkiem.
- Bla, bla bla...- Kaja wywróciła oczami.- Ile to jeszcze będzie trwać? Ty chcesz zniszczyć waszą przyjaźń.
- Właśnie chcę ją uratować- Gosia schowała twarz w dłoniach.
- Jak on się dowie o tym, że ty go oszukiwałaś, to on ci tego nie wybaczy...- Kaja postanowiła ostatni raz przemówić swojej przyjaciółce do rozumu.
- Widocznie tak ma być- nic nie przemawiało do blondynki.
- Ugh! Mam dość...- Kaja wyszła z pomieszczenia trzaskając głośno drzwiami.
Gosia postanowiła, że nie będzie sama siedziała w domu i dlatego skontaktowała się z Wojtkiem, który jednak wykręcił się sprawami rodzinnymi ze spotkania.Zrezygnowana ubrała się ciepło, z racji niezbyt sprzyjającej pogody, gdyż był już listopad i poszła się przejść. Nogi same zaprowadziły ją na pamiętne wzgórze gdzie Nowakowski ją zabrał gdy Nikolay chciał spędzić trochę czasu z Kają. Lubiła tu przychodzić. Miejsce skłaniało ją do refleksji i po chwili poczuła słone łzy, płynące po jej policzkach.

- Wznieśmy toast za Mistrzów Świata z naszej drużyny!- Penchev podniósł kieliszek do góry.- Ale ostrzegam, że my się łatwo nie poddamy- zaśmiał się, a reszta obcokrajowców przytaknęła jego słowom.
- I tak nie dacie nam rady- w zaczepny sposób odpowiedział Ignaczak, puszczając oczko do Kai.
- Zdrowie!- krzyknęła dziewczyna, chcąc zapomnieć o kolejnej kłótni z Gośką.
Po chwili ruda już wirowała na parkiecie z Nikolay'em. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż Krzysztof zażyczył sobie odbijanego i zaczął wygłupiać się na parkiecie z Kajką.
- Gdzie jest Piotrek?- spytała Kaja.
- Karolina jest gdzieś taaaaam, a jemu samemu się nie chciało, czy coś w ten deseń- westchnął Krzysiek.- W ogóle to Piotrek już nic nie robi bez jej wiedzy..,
- Taki z niego pantoflarz?- zaśmiała się Kaja.
- Do czasu aż albo Gośka przyjedzie, albo on do niej pojedzie- Kaja tylko na to westchnęła.- Właśnie! Kiedy Danio nas odwiedzi?
- O to się już musisz jej zapytać-stwierdziła cicho Kaja i aby skończyć ten niebezpieczny temat stwierdziła, że idzie szukać Nikolay'a. Nie mogła go jednak nigdzie zlokalizować, więc usiadła sobie na sofie czekając, aż chłopak sam ją odnajdzie, skoro tak lubił to robić. Zaraz koło niej usiadł Paul i zaczęli rozmawiać na głupie tematy. Ich konwersację przerwał Igła, który dorwał się do mikrofonu.
- Piękne panie i ohydni panowie- dziewczyny zaczęły się śmiać z min siatkarzy.- Karaoke show przed nami!- na te słowa wszyscy jęknęli z dezaprobatą.- I mamy już pierwszego chętnego! Przed nami Niko Miko!
Nikolay został wepchnięty na prowizoryczną scenę. Widać było, że jest zestresowany. Paul zaczął śmiać się pod nosem, a Kaja patrzyła na swojego chłopaka zszokowana. Jej szok uległ powiększeniu gdy z głośników popłynęły pierwsze dźwięki piosenki, a Nikolay zaczął śpiewać.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Po usłyszeniu zaledwie czterech wersów twarze wszystkich zgromadzonych wyrażały głębokie zszokowanie. Nie dość, że chłopak śpiewał po polsku to jeszcze wychodziło mu to obłędnie. Jego oczy wpatrzone były Kaję.

By nasze życie miało wreszcie jakiś smak
Wracam chętnie do chwili i pamiętam pierwszy raz.
Pierwsze spotkanie jak podróż w nieznane.
Siedzieliśmy wpatrzeni tak jak dzieci, które jeszcze nic nie wiedzą.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno. 

By w środku nocy tańczyć razem w świetle gwiazd.
Zamykam oczy, tańczy cisza wokół nas.
Bo całkiem inna jest jej niewinność.
Każdy jej taniec jest wyłącznie dla mnie zawsze już zostanie.

:
Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność.
Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno.

Kiedy skończył rozległy się gromkie brawa, a Kaja ze łzami w oczach podbiegła do chłopaka i mocno się w niego wtuliła. 
- Kocham cię- szepnęła do niego.
- Ja ciebie bardziej- odszepnął i ją pocałował, ku ogólnemu wiwatowi. 
- Misiaczki ja wam nie chcę przeszkadzać, ale show must go on!- zawył Ignaczak.- Chociaż tego Bułgara będzie ciężko pokonać, zapraszam kolejnych śmiałków! 
- Ja tego na trzeźwo nie przeżyję- zaśmiała się żona Lotmana i zaczęła sączyć drinka. Po chwili dołączyła do niej reszta towarzystwa.
- No weźcie! Trochę zabawy ludzie!- krzyknął Ignaczak i pociągnął na scenę Buszka, który zaczął się wyrywać.
- Dalej Buszu!- krzyknęła Kaja, a za nią reszta towarzystwa zaczęła skandować pseudonim przyjmującego. Ten nie widząc innego wyjścia zaczął śpiewać wybraną przez Ignaczaka piosenkę, 

Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba. 

Nagle w moim życiu pojawiła się
Piękna dziewczyna, to nie sen.
Mała, figlarna niczym cud,
Trafił mi się szczęścia łut.

Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba.

Kto by pomyślał, że zakocham się,
Ona tak bardzo kręci mnie.
Cudna, seksowna mówię Wam,
Takie to szczęście teraz mam.

Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba.

Do Rafała dołączyła się jego żona i razem śpiewali cały utwór przy głośniej pomocy publiczności. 
Gdy skończyli ukłonili się nisko, a towarzysze zabawy głośno im klaskali. 


Gosia tymczasem pozwala swobodnie spływać swoim łzom. W pewnym momencie poruszyła się niespokojnie słysząc czyjeś kroki. Dziewczyna odwróciła głowę w tamtą stronę i patrzyła jak zahipnotyzowana na osobę stojącą niedaleko niej.
- Gosia?



Hej, hej!:) Wiem, że rzadko ktokolwiek czyta notki pod rozdziałami, ale chciałam się z Wami czymś podzielić. Otóż z racji wakacji mam dużo czasu i większość z niego spędzam na czytaniu książek i blogów. Jestem pod wrażeniem tego jak różni ludzie piszą i jaką mają bogatą wyobraźnię. Widzę to i zastanawiam się czy jest sens dalej ciągnąć moją przygodę z blogami. Moje niedoskonałości, uboga fabuła itd. Okeeej już nie marudzę:) Postaram się dodać nową notkę jak najszybciej, ale zobaczymy jak to będzie:) Pozdrawiam Was chłodno, z racji upału na zewnątrz^^