środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 18

Gosia nie była zbytnio zadowolona, że Kaja bezpardonowo przerwała połączenie. Pół kadry, które aktualnie z nią przebywało, zaczęło się śmiać widząc minę dziewczyny. Ta popatrzyła tylko na nich z pod byka i gdy już miała po raz kolejny wybrać numer przyjaciółki, jej telefon zaczął wibrować, co sygnalizowało nadejście nowej wiadomości. Zaciekawiona Gosia szybko ją otworzyła, a jej twarz przybrała wyraz głębokiego szoku.
- No co za menda!- w końcu wydusiła.
Krzysiek, szybko wyciągnął telefon z rąk dziewczyny, bo sam był ciekawy co Kajka wymyśliła.
- ONA JEST RUDA- zaczął się śmiać Krzysiek, a telefon od razu znalazł się w rękach Wrony i zaczął wędrować od jednego do drugiego siatkarza.
- O jaaa... Kajka pojechała poznać teściów- zaczął śmiać się Wroniasty.
- Ciekawe jak zareagowali. Ja bym się bał, zwłaszcza po zmianie koloru- dodał swoje trzy grosze Nowakowski, który gdy tylko mógł nie opuszczał Gosi na krok. Za swoje słowa dostał od dziewczyny sójkę w bok.
- Jestem ciekawa jak on ją do tego namówił- zaczęła śmiać się Gośka, która przypomniała sobie kłótnię zakochanych z przed kilku tygodni.
- Dla ukochanej osoby zrobi się wszystko- stwierdził Piotrek patrząc prosto w oczy blondynki, która szybko opuściła głowę w dół.
- Nie jestem tego taka pewna- po chwili odbiła pałeczkę Gosia.
- Uuuu... Wiecie co my się stąd może lepiej ulotnimy- stwierdził Ignaczak i wygonił wszystkich z pokoju, zostawiając dziewczynę samą z Nowakowskim.
- Gosia...
- Zapomnij...
- Ale...- Piotrek przysunął się jeszcze bliżej Gosi, jak to było w ogóle możliwe i uniósł podbródek dziewczyny to góry, tak aby patrzyła prosto w jego oczy.
- Nie rób czegoś, czego będziesz później żałował- szepnęła blondynka.
- Żałowałbym gdybym tego nie zrobił- stwierdził Piotrek i delikatnie pocałował Gosię, która po chwili oddała pocałunek. Szybko przyszło jednak otrzeźwienie i dziewczyna wybiegła z pokoju, nie zważając na nawoływania Nowakowskiego. Złapała taksówkę i już po chwili była w swoim hotelu, gdzie szybko spakowała swoje rzeczy i wymeldowała się. Po półgodzinie była już na dworcu w Łodzi, gdzie akurat trafiła na pociąg jadący do Rzeszowa. Wyciszyła ciągle dzwoniący telefon i napisała krótkiego SMS do osoby dobijającej się do niej.
"Przepraszam za taką reakcję, ale to nie powinno się zdarzyć. Ty masz Karolinę i walcz o nią." 
Nowakowski z wściekłości rzucił telefonem o drzwi, o mało nie trafiając w biednego Krzyśka, który akurat wchodził do jego pokoju.
- Dlaczego Gośka stąd wybiegła?- spytał niczego nieświadomy libero.
- Spieprzyłem wszystko!- krzyknął środkowy i kopną z wściekłością w łóżko.
- Nowakowski do cholery uspokój się, bo jesteś nam potrzebny!- Ignaczak potrząsnął przyjacielem.- Co się stało?
- Pocałowałem ją...- Piotrek schował twarz w dłonie.
- A ona?- spytał spokojnie libero.
- Odwzajemniła-szepnął Nowakowski.- Ale napisała mi wiadomość, że to był błąd i mam walczyć o Karolinę!- uderzył pięścią o łóżko.
- A co miała ci napisać?! Zerwij z Karoliną, bo mi na tobie cholernie zależy?! Młody do cholery, czy ty nie widzisz, że jej na tobie zależy!- Krzysiek podniósł ton swojego głosu.- Nie chce być przyczyną rozpadu twojego związku!
- Ale...
- Żadne kur.. ale! Zdecyduj się na coś do cholery! Albo ona albo Karolina!- stwierdził Krzysiek i zostawił Nowakowskiego samego sobie.

Tymczasem w Bułgarii, Kajka zdobywała serce kolejnych osób z rodziny. Mały kuzyn Nikolay'a nie chciał wrócić do domu tylko zostać z nią, co wzbudziło śmiech całej rodzinki. Chono dalej chodził wkurzony na cały świat.
- Dzieci, a kiedy mu to zejdzie?- spytała mama Nikolay'a.
- Jeszcze dwa umycia włosów i powinno być okej- zaśmiała się Kaja.
- To dobrze..
- Co dobrze?- akurat do kuchni wszedł Chono.
- Że ci synku ten kolorek niedługo zejdzie, bo ja rozumiem zmianę imagu, ale nie aż taką- zaśmiała się mama chłopaków.
- I ty mamo przeciwko mnie?!- jęknął wzbudzając tym wybuch śmiechu Nikolay'a i Kai.- Wiem rudzielcu, że to twoja sprawka, bo tylko ty byś na takie coś wpadła, ewentualnie mój braciszek ci pomógł.
- Masz na to jakieś dowody?- spytała Kajka, będąc pewną, że nie zostawiła żadnych.
- No nie...
- To każdy sąd mnie uniewinni- zaśmiała się Kaja.- A jak coś to Gośka mnie wybroni- puściła mu oczko i jak gdyby nigdy nic poszła do Rozalina i zaczęła z nim grać na PlayStation.
-Stary gdzie ty ją znalazłeś?- spytał Chono.
- Właśnie kochanie tej historii jeszcze nie słyszeliśmy- mama Nikolay'a usiadła na przeciwko niego z wielkim zainteresowaniem wypisanym na twarzy.
- Ale tu nie ma czego opowiadać- Nikolay nie był skory do opowiadania, bo wiedział że bliźniacy będą się śmiali z jego strachu przed Kajką.
- Kaja- mama Nikolay'a zawołała dziewczynę.- A może ty nam opowiesz jak się poznaliście?
Dziewczyna słysząc tę prośbę zaczęła się śmiać, a Nikolay tylko patrzył na nią błagalnym wzrokiem. Kajka stwierdziła, że już za długo był spokój pomiędzy nimi i zaczęła opowiadać ze wszystkimi szczegółami.
- Tchórz!- w pewnym momencie wyrwało się Rozalinowi, za co Nikolay zmroził go wzrokiem, a reszta rodzinki śmiała się w najlepsze.
- A ty może się mnie nie boisz?- spytała podejrzliwie Kajka.
- Niee- stwierdził po chwili Rozalin.
- Zła odpowiedź- Kajka zaczęła się śmiać, a Nikolay wiedział, że dziewczyna tak tego nie zostawi.- W każdym bądź razie, musiał się baaardzo starać, żebym się do niego przekonała- zakończyła swoją opowieść Kajka, dając buziaka w policzek Bułgarowi.
- Ale żeby tak piłką atakować niewinne dziewcze!- mama Nikolay'a dalej to przeżywała.
- Oj mamo! Na dobre mi to wyszło!- zaśmiał się Nikolay.
- Co do tego masz rację- kobieta puściła oczko Kai, która tylko się uśmiechnęła.
- To co Rozik, znów mam cię pokonać?
- Czy to jest wyzwanie?
- A jak myślisz?- Kajka podniosła brwi.
- Wchodzę w to.
Nikolay wiedział w co chłopak się pakuje, więc tylko cicho się zaśmiał. Po dobrej godzinie i kilkukrotnej porażce Rozalina,chłopak się zezłościł i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Brawo kochanie- Kaja dostała w nagrodę buziaka.
- Myślisz, że szybko się upora z tym, że przegrał tyle razy z dziewczyną?- zaśmiała się Kaja.
- Wydaje mi się, że do naszego wyjazdu mu nie przejdzie.
- Szkoda, że już dziś wyjeżdżamy- stwierdziła smutno Kaja.- Dobrze się tu czuję.
- A tak się bałaś- Nikolay przytulił dziewczynę.
- Ja się NIE BAŁAM!- Kaja postanowiła podkreślić ten fakt.
- Już dobrze, dobrze- zaśmiał się Nikolay.- Możemy tu zostać jak chcesz jeszcze kilka dni.
- Chciałabym, ale wiem, że głupole potrzebują mojego i Gośki wsparcia w finale- zaśmiała się.
- To w takim razie jeszcze tu nie raz przyjedziemy.
- Dziękuję ci za wszystko- Kajka delikatnie musnęła usta Bułgara, a ten wykorzystując sytuację pogłębił pocałunek.
- Ekhem! NIE PRZY LUDZIACH- oburzył się Chono, który akurat wszedł do salonu.
- Zazdrościsz- stwierdzili w tym samym momencie zakochani i zaczęli się śmiać.
- Jak dobrze, że już wyjeżdżacie- odetchnął z ulgą, za co dostał ścierką po głowie od swojej rodzicielki.
- Też się cieszę, że nie będę musiała oglądać dłużej twojej czerwonej czupryny. Po raz kolejny mówię ci, że to nie twój kolor- zadrwiła Kajka, a Chono chcąc się zemścić za tę kolejną docinkę rzucił w nią poduszką. Pech chciał, że oberwał Nikolay za którego schroniła się Kaja. Starszy Penchev postanowił oddać młodszemu i tak rozpoczęła się wielka bitwa na poduszki, którą przerwała mama chłopaków.
- Ile wy macie lat?!- krzyknęła.- Bo zachowujecie się jakbyście mieli po 5! Bierzcie przykład z Kai, która sobie spokojnie siedzi, a nie brudzi mi w całym salonie!
Chłopaki popatrzyli się na Kajkę, która posłała im tylko słodki uśmiech. W odpowiedniej chwili zauważyła, że mama Nikolay'a się zbliża i czmychnęła na drugi koniec pokoju.
- Wie pani, tak to już jest. Faceci zawsze wolniej się rozwijają- podsumowała, na co przyszła teściowa tylko się roześmiała i udała się z powrotem to kuchni, rzucając tylko, że jak wróci ma być porządek.
- Miłego sprzątania!- krzyknęła Kajka i już po chwili jej nie było.
Chono i Nikolay chcąc nie chcąc musieli wziąć się za sprzątanie, bo woleli nie podpadać swojej mamie, którą darzyli ogromnym szacunkiem i miłością.
- Jakim cudem ona się wywinęła?- jęknął Chono układając z powrotem poduszki na kanapie.
- A bo ja wiem- Nikolay wziął się za ścieranie kurzy.
- Mam nadzieję, że tego tak nie zostawisz?- spytał błagalnie Chono.
- Spotka ją kara nie martw się- zaśmiał się starszy z braci.
- Tylko, żebym wujkiem nie został- za ten komentarz dostał poduszką po głowie.

Po skończonym sprzątaniu Nikolay zaczął szukać Kai, która jakby zapadła się po ziemię. W końcu zaczął się denerwować o nią, bo w końcu nie znała tego miasta. Spróbował do niej dzwonić, ale nie przynosiło to skutku. Poszedł do swojego pokoju po kurtkę,którą zostawił tam wcześniej. Spróbował jeszcze raz zadzwonić do Kai i tym razem usłyszał dzwoniący w pobliżu telefon.Ze zdziwioną miną spostrzegł, że dźwięk dzwonka dochodzi z szafy. Nikolay powoli ją otworzył. To co zobaczył wywołało na jego twarzy duży uśmiech. Chcąc uwiecznić tę chwilę szybko zrobił zdjęcie. Kajka bowiem leżała na dnie szafy zawinięta w kłębek. Nikolay delikatnie, aby jej nie obudzić, wyciągnął ją i położył na łóżku przykrywając kocem. Sam położył się obok i z uśmiechem na ustach przyglądał się dziewczynie. Sam nigdy nie wpadłby na to, żeby schować się w szafie,a do tego tam usnąć. Tylko jego dziewczyna była do tego zdolna. Po chwili sam usnął.

Obudziła go mama, mówiąc, że czas na kolację, ostatnią w rodzinnym domu. Penchev zaczął delikatnie budzić Kajkę, wiedząc że może przypłacić to życiem.
- Kochanie wstajemy...- Nikolay zaczął składać pocałunki na wargach Kajki. Dziewczyna po chwili leniwie otworzyła oczy.
- Tak, to możesz mnie zawsze budzić- zaśmiała się, ale po chwili przypomniała sobie, że przecież schowała się przed braćmi.
- Nic mi nie zrobisz?
- Spotka cię kara, nie martw się- Nikolay zaśmiał się pod nosem.- I to podwójna, za wkopanie nas w sprzątanie, a po drugie i najważniejsze za to, że się tak o ciebie bałem. Co ci przyszło do głowy, żeby schować się w szafie?!- Nikolay przybrał groźny wyraz twarzy. - Myślałem, że się gdzieś zgubiłaś.
- Ale kochanie...- chłopak bez słowa wyszedł z pokoju.
Ruda poszła zaraz za nim, czując smakowite zapachy. Przy stole panowała spokojna, ale napięta atmosfera. Dało się wyczuć, że jest coś nie tak pomiędzy zakochanymi.
- Dzieci co się stało?- spytała zmartwiona mama Nikolay'a.- Zazwyczaj jest was trudno przekrzyczeć, a dziś siedzicie jak myszy pod miotłą.
- Proszę się spytać swojego syna- odpowiedziała Kajka.
- Nikolay?
- Nie moja wina, że ona zachowuje się jak dziecko- Nikolay podniósł głos.
- Fajnie wiedzieć co mnie myślisz- Kajka wstała od stołu.-  Dziękuję było na prawdę pyszne- udała się na zewnątrz.
- UUUU...
Nikolay zły na siebie i swoją dziewczynę chciał pójść do pokoju. Jednak zatrzymał go jego ojciec.
- Myślę, że powinniście porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko...
- Wybacz tato, ale musi się czegoś nauczyć. Zawsze martwię się jak debil, gdy jej nie mogę znaleźć.
A ona myśli, że to jest zabawne. Gdy się o to kłócimy, to to zawsze jest moja wina- stwierdził Nikolay, ale jednak skierował swe kroki w kierunku ogrodu, gdzie na huśtawce siedziała Kaja. Chłopak usiadł na drugim jej  końcu. Siedzieli tak godzinę pogrążeni we własnych myślach nie odzywając się do siebie.
- Przepraszam- przerwała w końcu ciszę Kaja.- Nie chciałam, żebyś się o mnie martwił. Wolałam się schować na wypadek waszej zemsty.
- Kaja... Nie rób mi tego nigdy więcej. Myślałem, że zwariuję z nerwów gdy cię nie mogłem znaleźć- dziewczyna przytuliła się do Bułgara.
- Obiecuję, już nigdy więcej takich numerów- wyszeptał, Nikolay ją delikatnie pocałował.
- Chodź, bo musimy już niedługo wyjechać- Nikolay złapał ją za rękę i pociągnął w kierunku domu.
-Ooo! Nasze gołąbeczki już się pogodziły- jednocześnie powiedzieli bliźniacy, na co para się uśmiechnęła.
Spędzili z rodziną Bułgara jeszcze dwie godziny i musieli jechać, chcąc zdążyć na półfinał.
- Tylko odwiedźcie nas szybko- mama Nikolay'a przytuliła mocno Kaję i swojego syna.
- To my zapraszamy do Rzeszowa, chyba, że Niki, będzie miał mnie dość- Kaja uśmiechnęła się do rodziców chłopaka, a ten oburzył się na słowa dziewczyny, ale postanowił tego nie komentować.
- Ekhem, bo ja też chciałbym wam o czymś powiedzieć- wszyscy z zaciekawieniem popatrzyli na Rozalina.- No cóż, będę grał w Kielcach.- po chwili ogólnego szoku wszyscy rzucili się na chłopaka z gratulacjami.

Po niekończących się pożegnaniach wsiedli do samochodu i wyruszyli do Katowic.

Gosia wróciła z zakupami do mieszkania i nawet nie zdążyła ich nawet rozpakować, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Nie spodziewała się nikogo. Nawet Kajka nie wiedziała, że wróciła z Katowic. Gdyby się dowiedziała, to zaraz kazałaby Nikolay'owi bukować bilety do Polski. Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się wielki bukiet czerwonych róż.
- Wybacz mi - poprosiła osoba stojąca za kwiatami.
- Ale... komu i co? -dziewczyna odezwała się zdziwiona, nie rozpoznając owej osoby.
Chłopak obniżył bukiet na wysokość klatki piersiowej. Oczom blondynki ukazała się twarz Wojtka.
- Wejdź do środka - Gosia niechętnie wpuściła go do mieszkania. Po ostatniej awanturze nie miała ochoty na żadne konwersacje z nim. Szczególnie z nim. Ale z uwagi na swoje dobre wychowanie...
- Napijesz się czegoś?
- Czyli mi wybaczasz? - spytał z nadzieją w głosie. Ta spojrzała na niego z uwagą.
- Nie, po prostu się pytam czy się czegoś napijesz. - Powiedziała, odwracając się. Chłopak z lekka zszokowany udał się za nią.
- Skarbie proszę cię... po prostu poniosło mnie iii no jestem zazdrosny! Przecież cały czas jesteśztym Nowakowskim - prawie że wypluł to słowo - a ja.. poczułem się odsunięty i...
- Postąpiłeś jak niewychowany prostak. Związek powinien opierać się na zaufaniu, a ty swoim zachowaniem pokazałeś jakie masz zdanie o mnie...
- Nic nie poradzę na to, że jestem o ciebie zazdrosny. Bardzo mi na tobie zależy - chłopak przybrał skruszony wyraz twarzy - Proszę cię tylko o jedną jedyną szansę, której nie mam zamiaru zmarnować.
- Mam nadzieję - szepnęła Gosia.
- Czyli wybaczasz mi?
- Tak, ale jeszcze raz taki numer i po pierwsze nie będzie kolejnej szansy, a po drugie - tu uśmiechnęła się cwanie - napuszczę na ciebie Kajkę. - Wojtek roześmiał się, rzucił kwiaty na stół i przytulił dziewczynę. Nie przypuszczał, że Gośka mu tak szybko i łatwo wybaczy. Był przygotowany o "walkę" o dziewczynę. Czekając, aż dziewczyna zrobi herbatę szybko wystukał SMS-a do Karoliny. "Wybaczyła mi więc lepiej trzymaj swojego chłoptasia z daleka od niej. Mam nadzieję, że się zobaczymy po twoim powrocie kocico:*"

Widząc, że blondynka wchodzi do pokoju, szybko schował komórkę i posłał w jej stronę szeroki uśmiech. Gosia oddała uśmiech, fałszywy notabene. Zgodziła się do niego wrócić, by pokazać Nowakowskiemu, że nie może z nią pogrywać. Ponadto chce wszystkim (a najbardziej sobie) udowodnić, że może być szczęśliwa bez niego.
- Obejrzymy coś? - spytał się zadowolony Wojtek.
- Miałam oglądać półfinał... - widząc jego minę, szybko dodała - ale jak nie chcesz to możemy oglądnąć coś innego.
- Nie nie, przecież też lubię siatkówkę, więc włączaj.

Kaja z Nikolay'em tymczasem przybyli do Katowic. Dzięki specjalnym przepustkom, dostali się do hali bez problemów. Kajka nie omieszkała pomachać wiecznie niezadowolonym ochroniarzom wejściówkami dla wybrańców. Nie chcieli przeszkadzać koncentrującym się Polakom,więc od razu skierowali się na trybuny. Przywitali wraz z publicznością wchodzących na boisko zawodników. Kajka zaczęła rozglądać się po hali wypatrując Gośki, ale nie mogła jej nigdzie zlokalizować, Zauważyła za to siedzącą nieopodal Karolinę w koszulce Nowakowskiego, która ku wielkiemu zdziwieniu Kai, była zaangażowana w doping. Zazwyczaj całe mecze spędzała na zabawie telefonem. Mina Kajki spochmurniała, nie bardzo wiedząc o co chodzi. Gdy ruda tak intensywnie myślałaobok nich pojawił się Wrona z Igłą. Przywitali się z Nikolay'em i wybuchnęli śmiechem na widok myślącej dziewczyny.
- EJ RUDZIELCU! - presji nie wytrzymał Igła. Nie lubił, kiedy się go ignorowało. Zaczął energicznie wymachiwać ręką przed jej oczami.
- O! Krzysiu - Kajka uścisnęła libero -  Gdzie jest Gocha?
- To ty nie wiesz??? - zdziwiony popatrzył na dziewczynę
- Czego do cholery nie wiem?!- Kajka "nieznacznie" podniosła głos.
- Chodź stąd to ci wszystko opowiem - libero pociągnął dziewczynę, gdyż nie chciał by przypadkiem Karolina cokolwiek usłyszała.
- Nawet się ze mną nie przywitała. - stwierdził smutno Wrona, na co Nikolay się tylko uśmiechnął pod nosem, gdyż od pewnego zdjęcia przestał darzyć go sympatią.

- Gdzie ty mnie ciągniesz? - jęknęła Kaja, gdy znajdowali się w okolicach szatni.
- Chodź tutaj- otworzył drzwi do pomieszczenia i usiadł na ławce.- Naprawdę nic nie wiesz?
Kaja przecząco pokręciła głową.
- Gośka uciekła.
- Okeeej...Ale z jakiego powodu? Co tu się wydarzyło?- dziewczyna, ku zdziwieniu Krzyśka była zdziwiona.
- Wszystko było dobrze, aż Pitowi zachciało się jej całować...- Kaja stanęła jak wryta, szeroko otwierając oczy.
- CO ON ZROBIŁ?!- krzyknęła.
- Pocałował ją i z tego co wiem, ona odwzajemniła, a potem uciekła nie dając mu szans na reakcję- Krzysiek spokojnie tłumaczył.
- No co za łom! Uduszę, zamorduję, poćwiartuję oboje! Gośkę za to, że mi nic nie powiedziała, a tego idiotę, za to, że wszystko spieprzył! Przecież ona teraz zrobi wszystko by być jak najdalej od niego.
- Może nie będzie aż tak źle- wzruszył ramionami Ignaczak.
- Znam moją przyjaciółkę Krzysiu- westchnęła Kaja.- Chyba nasze plany dotyczące wyswatania tej dwójki spełzną na niczym.
- Od kiedy Rudzielcu jesteś taką pesymistką- Igła postanowił wpłynąć na dziewczynę.- Jeszcze będziemy się bawić na ich weselu- puścił jej oczko.
- Chcę wierzyć w to co mówisz- zaśmiała się Kajka.
- Chodź, bo zaraz zaczynają- Krzysiek zerknął na zegarek.- I Nikolay mnie jeszcze o coś oskarży- libero nie mógł sobie darować docinki. Kaja tylko z byka popatrzyła na niego i ruszyła do przodu, zostawiając daleko w tyle libero. Dziewczyna przytuliła się do Bułgara i szybko wystukała wiadomość do Gośki. "Małpo mamy do pogadania! Szykuj wino i coś pysznego na poniedziałek!"
- Co się stało słońce?- spytał Nikolay, który przez przypadek zobaczył treść wiadomości.
- Braciszek znów namieszał- pokręciła z dezaprobatą głową.
- Co zrobił?- Kajka postanowiła wykorzystać sytuację i musnęła delikatnie usta chłopaka.
- To- uśmiechnęła się.
- No w końcu!- Nikolay szczerze się uśmiechnął.
- Chyba nie...-stwierdziła smutno Kaja.- Gośka uciekła, a jak widzę Karolina wróciła na swoje miejsce.
- Pokręcone to- westchnął Nikolay.- Jakby nie mogli wziąć przykładu z nas.
- Ustrzeż Panie Boże od drugiej takiej pary- jęknął Wrona.
- A ciebie Wroniasty, ktoś o zdanie pytał?- Kajka podniosła brwi do góry, po raz kolejny wywołując cichy śmiech Nikolay'a.
- Pff!- środkowy odwrócił się od nich plecami na znak focha.
Jednak już po chwili wszyscy zaczęli zdzierać gardła, kibicując naszej reprezentacji. Kajce kilka razy wyrwało się niecenzuralne słowo, co wywoływało śmiech Nikolay'a. Chłopakowi przestało być wesoło gdy Kaja wymachując rękami na wszystkie strony walnęła Bułgara po raz kolejny w nos.
- Kochanie naprawdę mogłabyś choć trochę uważać- jęknął Nikolay, ale Kaja byłą w swoim świecie. Razem z całą halą z całej siły skandowała "Ostatni! Ostatni!" Po kończącym ataku Wlazłego całą halę ogarnęła euforia. Wrona z Ignaczakiem pobiegli na boisko by cieszyć się razem z pozostałymi, Kaja wpadła w objęcia Nikolay'a, a Gosia Wojtka. Blondynka cieszyła się z każdej dobrej akcji Nowakowskiego, ale nie dawała tego po sobie poznać. Nie chciała słyszeć niepotrzebnych komentarzy ze strony Wojtka.
Kajka uścisnęła pod szatnią wszystkich zawodników. Nowakowski dostał przy okazji w łeb, ale wiedział, że i tak to jest najmniejszy wymiar kary. Piotrka zdziwiła tak aktywna postawa Karoliny na trybunach.
- Kochanie jestem taka dumna z ciebie!- mocno go przytuliła, a Piotrek złączył ich usta w pocałunku, co nie uszło uwadze Kai i Ignaczaka, którzy tylko pokręcili głowami,
- Wiesz co rudzielcu jednak miałaś rację- westchnął zrezygnowany Ignaczak.
- Na razie odstawmy tę sprawę na bok, bo JESTEŚCIE W FINALE MISTRZOSTW ŚWIATA!- wrzasnęła Kaja i zaczęła swój dziki taniec radości, a zawodnicy i sztab po chwili do niej dołączyli.
Nikolay patrzył na to z boku, myśląc jak wiele by dał, aby awansować do finału Mistrzostw Świata, ale wiedział, że wszystko jeszcze jest przed nim, Złapał Kaję w pasie i przytulił do siebie.
- Dobrze, że cię mam - szepnął jej do ucha.
- No ba- zaśmiała się Kaja dając mu buziaka w policzek.

Z racji później pory Kaja i Nikolay. który był zmęczony długą podróżą udali się do hotelu. Kadra również zaraz po pomeczowej konferencji udała się na zasłużony odpoczynek i przede wszystkim reset głowy. Piotrek cieszył się, że zaczyna się odblokowywać. Chciał włączyć sobie muzykę i zobaczył, że ma nieodebraną jedną wiadomość. "Gratulacje!:* Poproszę więcej takich bloków jak na końcu drugiego seta!:) Trzymam kciuki:*"
Piotrek uśmiechnął się szeroko i wziął się za odpisywanie. "To wszystko dzięki Tobie:* Z takim wsparciem na pewno będzie dobrze:)".
Nie spodziewał się, że Gosia zechce utrzymać z nim jakikolwiek kontakt. Z rozmyślań wyrwał go dźwięk przychodzącej wiadomości. "Żadne dzięki mnie, bo wszystko zależy od Ciebie i pamiętaj, że zawsze będę Cię wspierała.:)" A teraz do spania, bo jak jutro zagrasz?! Słodkich snów:)".
Chłopak po raz kolejny uśmiechnął się do telefonu. "Ja i tak swoje wiem:) Dobranoc Maleńka:*".

Kaja siedziała niespokojnie, przegryzając kolejną już kanapkę. Nie mogła nic poradzić, na to, że się denerwowała przed wieczornym finałem. Wolała zgromadzić cały stres i nerwy całej reprezentacji w swoim wątłym ciele. Dlatego też mimo tego, że była wielkim śpiochem, od 7 już była na nogach. Nie budząc Nikolay'a zeszła do restauracji, bo dla niej lekiem na nerwy było jedzenie. Bułgar przebudził się, czując, że coś mu nie pasuje. Zaczął błądzić ręką po połowie łóżka na, której powinna znajdować się Kaja, a gdy dotarło do niego, że jej tam nie ma, szybko wstał z łóżka. Sprawdził łazienkę, a gdy i tam nie zlokalizował dziewczyny, miał już, nie patrząc na swój skąpy strój, którym były jedynie bokserki, zejść na dół i jej szukać. Wtedy drzwi do pokoju się otworzyły i weszła do niego dziewczyna.
- Gdzie ty byłaś?- spytał zdenerwowany.
- Przecież zostawiłam ci kartkę- spokojnie powiedziała Kaja, nie chcąc powiększać stanu swojego zdenerwowania.
- Jaka kartkę?- chłopak popatrzył zaciekawiony na nią.
Kaja złapała Bułgara za rękę i podeszła z nim do łóżka, na którym jak gdyby nigdy nic leżała sobie spokojnie kartka z informacją gdzie dziewczyna się udała i polecenie by chłopak się o nią nie martwił.
- Przepraszam- rzekł skruszony Nikolay.- Lubię mieć cię blisko.
- Nic się nie dzieje,ale teraz już się ubierz- Kaja zakryła oczy dłonią, na co Bułgar zareagował śmiechem .
- Nie, bo mi się tak podoba-Nikolay postanowił wykorzystać sytuację i położył rudą na łóżku, podpierając się na rękach nad nią.
- Mogę wiedzieć co ty robisz?- Kajka zerknęła na chłopaka pomiędzy palcami.
- Ja?- uśmiechnął się Nikolay.- Będę całował moją dziewczynę- mruknął Nikolay i zabrał się do "pracy".

Emocje sięgały zenitu. Ruda kurczowo ściskała dłoń Nikolay'a modląc się, aby jedno z największych marzeń tych chłopaków się spełniło. Gdy Szampon zdobył ostatni punkt w meczu Kajka rzuciła się na Nikolay'a i namiętnie go pocałowała, co nie uszło uwadze fanek i fotoreporterów.
- Chyba wszyscy zobaczą jakim jestem szczęściarzem- zaśmiał się Nikolay, na co dziewczyna walnęła go w ramię.
Nie mieli szans dostać się do zawodników, których ogarnęła euforia, więc zaraz po dekoracji postanowili wracać do Rzeszowa. Gratulację zawsze mogli im złożyć, gdy wszystko się uspokoi, Ponadto Nikolay musiał stawić się w klubie, by rozpocząć treningi. Po kilkugodzinnej podróży dotarli do Rzeszowa.
- To gdzie cię mam odtransportować?- spytał.
- Na tę samą ulicę co ty mieszkasz- zaśmiała się Kaja, widząc zaskoczoną minę Nikolay'a., który po zatrzymaniu się pod wskazanym adresem porwal Kaję w ramiona.

Polscy siatkarze świętowali z rodzinami i partnerkami. Karolina nie odstępowała Nowakowskiego na krok, Piotrek chcąc się na chwilę wyrwać udał się to toalety gdzie wyciągnął telefon i napisał SMS-a do Gosi: " Ten medal jest dla Ciebie, i tylko dla Ciebie:*". Po wysłaniu skasował tę wiadomość, na wszelki wypadek.  Gosia po jej odebraniu nie mogła długo zasnąć, aż w końcu nad ranem odpłynęła do Krainy Morfeusza. Rano obudził ją zapach kawy dochodzący z kuchni. Było zdecydowanie za wcześnie na Kaję, więc zaciekawiona weszła do kuchni. Przy kuchence znajdował się Wojtek, który przygotowywał śniadanie.
- Znów nie zamknęłaś drzwi- zaśmiał się, smarując tosta dżemem. Gosia skwitowała to krzywym uśmiechem i zajęła się pałaszowaniem śniadania. Własnie w takiej sytuacji zastała ich Kaja, która nie mogła uwierzyć w to co widzi.
- CO TEN PALANT DO CHOLERY TUTAJ ROBI?!- krzyknęła, patrząc z mordem w oczach na Gosię.

Hej, hej! Mówiłam, że będę szybciej i jestem:) Mam nadzieję, że spodobało się Wam to coś u góry:) Zostawcie po sobie ślad!:) Pozdrawiam!:*

P.S. Specjalne buziaczki dla niecierpliwej LadyCat!:*