piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 5

Kaja patrzyła zszokowana na Nikolay'a, który znalazł się przy niej z kwiatami. Gosia musiała dać jej kuksańca w bok, żeby ta się otrząsnęła.
- Ała!- krzyknęła i popatrzyła z mordem w oczach na przyjaciółkę, a potem przeniosła to spojrzenie na Nikolay'a. Chłopak widząc to miał zamiar się cofnąć do tylu i uciec gdzie pieprz rośnie, ale stojący za nim Paul, mu na to nie pozwolił.
- Co to ma być?- spytała wkurzona Kaja.
- Przeprosiny?- wyjąkał speszony Nikolay.
-MUSIAŁEŚ ZROBIĆ Z TEGO TAKI CYRK?!- wykrzyczała Kaja.
- DZIEWCZYNO DO CHOLERY A CO INNEGO MIAŁEM ZROBIĆ? ZAWSZE JAK CHCIAŁEM CIĘ PRZEPROSIĆ TO NA MNIE WRZESZCZAŁAŚ A POTEM UCIEKAŁAŚ! NIE CHCESZ PRZEPROSIN TO NIE!- Nikolay postanowił być w końcu prawdziwym facetem. Gdy to powiedział odwrócił się na pięcie i już chciał rzucić bukietem w ziemię, gdy Kaja zaczęła bić brawo. Chłopak odwrócił się zaskoczony i popatrzył na nią pytająco.
- W końcu pokazałeś, że masz jaja- zaśmiała się Kaja, a zaraz zawtórowali temu wszyscy którzy przyglądali się tej scence.- Powiedzmy, że ci wybaczam, ale nie będziesz miał ze mną tak łatwo- dziewczyna znacząco poruszyła brwiami.
- Powiedzmy?! To czego ty jeszcze chcesz?
- Zemsta będzie słodka- powiedziała Kaja i puściła mu buziaka. Gosia zaczęła się śmiać, bo wiedziała do czego zdolna jest jej przyjaciółka, zwłaszcza gdy ktoś zalazł jej za skórę.
-Chłopak ma przerypane- szepnęła do Piotrka, który również zaczął się śmiać.
- Ale dlaczego chcesz się mścić skoro cię przeprosiłem?- Niki nie odpuszczał.
- Bo się mnie bałeś i nie próbowałeś nawet mnie wtedy dogonić- rzeczowo odpowiedziała Kajka.
- Próbowałem!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Moglibyście się w końcu pocałować, a nie odwalacie jakąś szopkę!- Ignaczak wciął się w ich przepychankę słowną. Obydwoje w jednym momencie odwrócili się w kierunku libero i spiorunowali go wzrokiem.
- Nie tknęła bym go- powiedziała z odrazą Kaja.
- Z wzajemnością- warknął Niki.
-Jak dzieci, jak dzieci- biedny Igła załamał się zachowaniem dalej kłócącej się dwójki. Piotrek skorzystał z zamieszania i pociągnął za sobą Gosię, która wzięta z zaskoczenia nie stawiała oporu.
- Gdzie ty mnie ciągniesz? Kajka znowu mi się gdzieś zgubi a za pół godziny mamy pociąg.
-Gosia uspokój się i tu na mnie poczekaj, bo muszę się przebrać. A o Kaję się nie martw Nikolay ma się nią zająć. Gosia zaczęła się niekontrolowanie śmiać.
- Yyy...
- No bo widziałeś co ta dwójka wyprawia gdy są obok siebie między ludźmi, a co dopiero gdy będą sami. Ona nigdzie z nimi nie pójdzie- z pewnością w głosie stwierdziła dziewczyna.- Więc lepiej będzie jak wrócę- Gosia odwróciła się i ruszyła z powrotem w kierunku boiska.
- O nie, tak moja droga nie będzie- Piotrek zrobił dwa kroki i już trzymał Gosię na rękach.- Nie chciałaś po dobroci to teraz będziesz musiała patrzeć jak się przebieram.
- To jest molestowanie! Za to idzie się do więzienia!- zaczęła ciągnąć swój monolog Gosia, ale w odpowiedzi usłyszała tylko ciche podgwizdywanie Piotrka, które w dosadny sposób informowało Gosię, gdzie Piotrek ma to co ona do niego mówi.

Tymczasem Nikolay z Kają dalej się kłócili o to kto ma rację w ich bezsensownym, zdaniem Krzyśka i Paul'a, sporze.
- Dziewczyno zamilcz  w końcu!
- Nie będziesz mi mówił co mam robić!- Kajka nie znosiła, gdy ktoś mówił jej co ma robić, albo wmawiał jej swoją rację.
- Za jakie grzechy to właśnie w ciebie trafiła ta piłka!
- Ohoho! Co wolałbyś trafić w jakąś lalunię, która miałaby mokro w majtkach, bo wielki Penchev ją przeprosił!- prychnęła Kaja i mając dość już tej "dyskusji na żenująco niskim poziomie", zeszła ze schodków i udała się w kierunku wyjścia z hali. Nikolay był zszokowany tym co usłyszał, tak że nie mógł się ruszyć z miejsca.
- Kurwa Niki, leć do cholery za nią!- krzyknął Lotman i popchnął przyjaciela, który w końcu ożył i pobiegł za dziewczyną.
- Paul!- Nikolay się odwrócił.- Weź moje rzeczy z szatni i zabierz je do siebie- krzyknął do Amerykanina i już go nie było.
- Ciekawe dlaczego tyle werwy to on na treningach nie ma- ironicznie spytał Kowal, który przyszedł zawołać Igłę na kontrolę antydopingową, o której ten przez to całe zamieszanie zapomniał.
- Wie trener, dla kobiety to można nawet zdobyć Mount Everest w klapkach firmy KUBOT- stwierdził filozoficznie(?) Kosa, a reszta towarzystwa przyznała mu rację.
- Pomyślałby kto, że z was tacy romantycy- zaśmiał się Kowal i przegonił wszystkich do szatni.

Nikolay popędził za Kają, ale nie mógł jej nigdzie wśród tłumu zlokalizować. Jednak po chwili dostrzegł ją siedzącą na schodach. Dziewczyna była zdenerwowana, bo nie mogła się do kogoś dodzwonić. Nikolay domyślił się, że Kaja dzwoniła do Gosi. Dziewczyna nie wiedziała jednak, że jej nic to nie da, gdyż chłopcy umówili się, że każdy z nich odwiezie dziewczyny osobno do domu. Nikolay nie przewidział jednak takiej sytuacji, ale postanowił działać instynktownie. Podbiegł do dziewczyny i wziął ją na ręce.
- Ostrzegam piśniesz chociaż słówko, a to miło się dla ciebie nie skończy!- szepnął jej do ucha.
- Hahahaha.. Bardzo śmieszne- prychnęła Kaja- ale się ciebie boję. Dziecinko co ty mi możesz zrobić?- spytała ironicznie.
- Nie kuś losu Mała- śmiał się Nikolay, ale już po chwili nie było mu do śmiechu.
- Mała to jest twoja pała- Kaja powiedziała to na tyle głośno, że kilka osób, które akurat mijali odwróciło się i zaczęło się śmiać. Policzki Nikie'go lekko się zaczerwieniły.
- Ojojoj, ktoś tu się zawstydził. Czyżbym miała rację?- Kaja dalej szydziła z Pencheva.
- Kobieto, ale ty mnie irytujesz!- warknął już wkurzony Nikolay. W końcu żadnemu mężczyźnie drwina z wielkości jego narządu nie sprawia przyjemności.
- Pff! Ja tu nie mam sobie nic do zarzucenia. To ty z jakiegoś tylko sobie znanego powodu postanowiłeś mnie gdzieś wynieść i to bez mojej zgody!-dziewczyna wbijała palce w żebra Nikolay'a.
- Zamilknij w końcu jak cię proszę!- Nikolay otworzył auto i posadził dziewczynę na fotelu pasażera, zapinając jej pas. Kaja żeby zrobić chłopakowi na złość, zaczęła trajkotać jak najęta. Zamilkła tylko na chwilę, kiedy auto przyjmującego zatrzymało się w nieznanym jej miejscu.
- Możesz mi powiedzieć, gdzie ty mnie przywiozłeś?- spytała lekko przestraszona Kaja.
- Do mojego mieszkania- Kajaka zrobiła minę typu "what the fuck?"- No co przecież nawet nie zdążyłem wziąć prysznica i się przebrać- dopiero teraz Kajka zauważyła, że chłopak jest w stroju meczowym.
- Taa.. I weź mi jeszcze powiedz, że to moja wina..
- Taa..- Penchev miał potwierdzić jej słowa, ale powstrzymał go zabójczy wzrok Kai.- Nie, nie, oczywiście, że nie. To tylko i wyłącznie wina twojego uporu..- brunetka wzięła zamach, żeby uderzyć Pencheva, ale on był już na to przygotowany i złapał ją w porę za ręce.
- A teraz grzecznie, bez rękoczynów, pójdziesz ze mną do mojego mieszkania.
-Nie!
- Ech dziewczyno, dlaczego ty mi to wszystko tak utrudniasz- westchnął zrezygnowany Nikolay. Kaja otwierała już usta, by udzielić odpowiedzi chłopakowi, ale Penchev wszedł jej w słowo.- Tylko mi nie mów, "bo lubię", bo mnie coś trafi albo ciebie. Co ciekawe Kaja zamknęła szybko swoje usta, ale mocniej wbiła się w fotel na znaj, że tak łatwo nie odpuści. Nikolay tylko pokręcił z niedowierzaniem głową i wysiadł z auta by po chwili znaleźć się po stronie pasażera.
- Chyba sobie odpuszczę jutrzejszą siłownię, skoro dziś muszę cię nosić księżniczko- ironicznie stwierdził Niki, po czym wziął Kaję na ręce i zaczął iść w stronę swojego mieszkania.
- Wrr! To nie było miłe!- warknęła Kaja.
- Bo ty jesteś dla mnie bardzo miła- stwierdził sarkastycznie Penchev i odstawił ją na chwilę na ziemię, by otworzyć mieszkanie.
- Taka już jestem głupku!- dziewczyna pokazała mu język.
- Współczuję tym co muszą się z tobą na co dzień przebywać- westchnął i znów wziął dziewczynę na ręce, bo nie okazywała chęci ruszenia się dalej na własnych nogach.
- Jakoś Danio nie narzeka- rzekła z przekąsem Kaja.
- Ee.. Kto to jest Danio?- spytał zdziwiony Bułgar, któremu na myśl przyszło, że to chłopak brunetki.
- Nie powiem ci- Kaja pokazała mu po raz kolejny tego dnia język.
- Nie? To jeszcze zobaczymy- twarz Nikolay'a przybrała zadziorny uśmiech.
- Co ty kombinujesz?- Kaja już po chwili pożałowała tego pytania, gdyż Penchev rzucił ją na kanapę i zaczął łaskotać. Łaskotki były najsłabszym punktem dziewczyny więc Kaja zaczęła się przeraźliwie śmiać.
- To co powiesz mi kim jest ten cały Danio?- spytał Nikolay przestając na chwilę "torturować" dziewczynę.
- Nie powiem ci- dziewczyna szybko próbowała uciec, ale Niki łatwo ją złapał.
- Nie?- znów zaczął ją gilgotać, tak że dziewczyna spadła z kanapy na ziemię ciągnąc za sobą przyjmującego.
- Poddajesz się?- spytał przygniatając ją do podłogi i znów zaczął ją łaskotać.
- Ta.. tak- w końcu zdołała wykrztusić.
- Więc?- spytał przerywając łaskotanie.
- Matko na Gosię mówimy Danio- dziewczyna nadal nie mogła dojść do siebie, a sytuacji nie poprawiał fakt, że na niej leżał Penchev.- Możesz łaskawie ze mnie zejść?
- I nie można było tak od razu- z cwaną mina powiedział Penchev.- Dlaczego mam z ciebie zejść, jak mi tak wygodnie- chłopak przylgnął jeszcze bardziej do niej.
- Zboczeniec!- krzyknęła próbując wydostać się z pod chłopaka.
- A czy ja ci coś robię?- spytał zdziwiony.
- Tak!Ograniczasz moją przestrzeń osobistą!
- Ahaa... No to co?- zaśmiał się.- I tak wiem, że ci się to podoba.
- Pff! Weź ze mnie złaź śmierdzielu!
- To jest zapach zwycięstwa i ciężkiej pracy!
- Eee.. Nie powiedziałabym- zaśmiała się Kaja.
- Coś sugerujesz?
- Ja? Hmm... Może to, że jesteś słaby?- zadrwiła Kaja.
- O nieee... Teraz to przesadziłaś!- obruszył się przyjmujący.- Ale wiem jaką karę poniesiesz za swe łgarstwa!- wziął dziewczynę ponownie na ręce i po chwili znajdowali się już w łazience.- Odwołaj to co powiedziałaś.
- Nie odważysz się!- stwierdziła z lekką paniką w głosie Kaja.
- Oj wydaje mi się, że się bardzo mylisz- Nikolay odkręcił kurek i skierował rączkę prysznica w stronę dziewczyny, która próbowała mu się wyrwać.- Widzisz upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze ciebie spotka kara, a ja wezmę prysznic.
Kaja zaczęła piszczeć gdy strumień wody padł na jej T-shirt, tak że wszystko zaczęło prześwitywać.
- Mrr.. Jakie widoki- zaśmiał się Penchev wyłączając wodę. Kajka za ten tekst zdzieliła go w głowę.
- ZADOWOLONY JESTEŚ Z SIEBIE?!- wrzasnęła.- JAK JA TERAZ WRÓCĘ DO DOMU?!
- Spokojnie- zaśmiał się Nikolay, który już powoli zaczął przyzwyczajać się do tego, że Kaja cały czas się na niego złościła.- Masz tu ręcznik, a ja zaraz dam ci jakieś moje spodenki i koszulkę.
- Przecież ja w twoich ciuchach utonę- jęknęła Kaja.
- Zawsze możesz zostać w tym w czym jesteś- Penchev znacząco poruszał brwiami.
- I proszę! Faceci! Czy wy czasami myślicie czymś innym, niż tym co macie w gaciach?! Normalnie porażka...- niczym Nikolay zdołał stanąć w obronie męskiego gatunku Kaja dodała.- Dawaj te ciuchy.
- Musisz ładnie poprosić- Nikolay był pewny, że dziewczyna tego nie zrobi, bo ucierpi na tym jej duma.Kaja popatrzyła na niego jak na idiotę i zaczęła rozważać za i przeciw. Nie chciała dać mu tej satysfakcji, że poprosi go o coś, a z drugiej strony nie mogła pozwolić na to, żeby on bezkarnie wgapiał się w jej prześwitujący dekolt.
- Niki bardzo ładnie cię proszę, żebyś dał mi jakieś swoje ciuchy- przesłodzonym głosem poprosiła Kaja, a w myślach już obmyślała plan zemsty.
- No widzisz księżniczko jak chcesz to potrafisz- zaśmiał się zaskoczony Nikolay.- Idź do mojej sypialni i sobie coś wybierz, a ja w tym czasie dokończę brać prysznic.
Kaja udała się na poszukiwanie sypialni chłopaka. Nie byłaby sobą gdyby przy okazji nie zwiedziła całego mieszkania. W końcu odnalazła sypialnię. Jej szczególną uwagę przykuło duże łóżko, więc gdy wygrzebała z szafy koszulkę treningową chłopaka i spodenki do niej pasujące, położyła się na nim. Łóżko było tak wygodne, że Kaja prawie natychmiast usnęła. Gdy Nikolay skończył brać prysznic zaczął jej szukać. Był pewien, że nie opuściła mieszkania, bo zamknął je na klucz, który miał cały czas przy sobie. Przyjmujący skierował się w stronę sypialni i obrazek, który tam zobaczył sprawił, że na jego usta wypłynął szeroki uśmiech. Chłopak zrobił zdjęcie by móc sobie na nią popatrzeć, gdy będzie miał na to ochotę. Podszedł do łóżka i delikatnie przykrył ją kołdrą. Sam udał się do kuchni, aby przygotować dla nich kolację. Co prawda miał w planach, żeby zabrać ją do restauracji, ale zważywszy na okoliczności postanowił sam coś dla niej upichcić. Lubił, a przede wszystkim umiał to robić, gdyż jego mama uważała, że jej synowie powinni sobie umieć radzić z takimi rzeczami. Tym razem postanowił ugotować spaghetti, bo tylko na to danie miał produkty w lodówce. Ugotował makaron i przyrządził własny sos. Gdy już wszystko było gotowe poszedł do sypialni by obudzić Kaję.
- Śpiąca Królewno wstawaj- szepnął do jej ucha, na co Kajka tylko się przewróciła na drugi bok. Dziewczyna nie znosiła gdy ktoś próbował ją budzić.- Mała no wstawaj. Zrobiłem dla ciebie spaghetti.
Na hasło spaghetti dziewczyna otworzyła oczy i mruknęła.
- Nie otrujesz mnie?
- Początkowo miałem taki zamiar- zaśmiał się Nikolay- ale po zastanowieniu stwierdzam, że byłoby mi smutno bez ciebie.
- Uważaj, bo ci uwierzę- zaśmiała się Kaja.
- Rób co chcesz. Ja na prawdę nie jestem taki zły- stwierdził Nikolay.- A teraz chodź, bo ci wystygnie.
Kaja postanowiła skorzystać znów ze swojego uporu i wyciągnęła ręce do góry, żeby Penchev ją zaniósł do jadalni. Chłopak tylko pokręcił z niedowierzaniem głową i wziął ją na ręce.
- Ja chyba na serio zrezygnuję z tej siłowni- jęknął chłopak.
- Nie marudź mi tu- zaśmiała się Kaja, gdy odstawił ją na ziemię by sobie usiadła.
- Voila. Podano do stołu- Penchev puścił jej oczko.
- Mam nadzieję, że mnie nie otrujesz..
- Spróbuj najpierw, a potem narzekaj- stwierdził zrezygnowany Penchev. Kaja jednak go nie posłuchała, tylko paplała dalej. Zirytowany Nikolay w końcu wziął widelec i gdy ta otworzyła usta dał jej spróbować swojego dania. Dziewczyna otworzyła oczy ze zdumienia.
- Jakie dobre...- westchnęła z zachwytem.
- No to się cieszę- Nikolay był zadowolony, że dziewczynie smakowało.- Teraz jedz.
- A może..- oczy Kai aż zalśniły.
- O nie, nie!- Nikolay już wiedział co dziewczynie chodzi po głowie.- Duże dziewczynki jedzą same.
Kaja zrobiła naburmuszoną minę, ale zaczęła sama jeść, a Nikolay poszedł jej śladem. Po skończonym posiłku chłopak pozmywał naczynia i usiadł koło Kai, która przerzucała kanały w TV.
- Do twarzy ci w mojej koszulce- powiedział z uśmiechem na ustach.
- Wiem- Kajka jak zwykle była bezpośrednia.- Dlatego możesz się już z nią pożegnać- zaśmiała się.
- Hmm.. Ok, jakoś tę stratę przeboleję.
- Czyli mogę ją wziąć?- Kaja lekko nie dowierzała.
- Jasne. Jest twoja- zaśmiał się.
- Dziękuję, dziękuję!- Kaja niespodziewanie przytuliła Nikolay'a. Chłopak był zaskoczony jej reakcją, ale odwzajemnił uścisk. Oboje poczuli się wtedy jakby w końcu odnaleźli ten brakujący element w ich życiu, ale szybko odrzucili tę myśl od siebie. Kaja w końcu oderwała się od Nikolay'a lekko zawstydzona.Oboje nie wiedzieli co powiedzieć.
- Żeby nie było dalej cię nie lubię- w końcu Kajka się odezwała.
- Ech, czyli dalej będę musiał cię do siebie przekonywać?
- Jak chcesz- zaśmiała się Kaja, która dalej była lekko speszona co prawie nigdy się jej nie zdarzało.
- To co oglądamy coś?- Niki próbował rozluźnić atmosferę.
- Późno już... A jutro szkoła..
- Okey... Już rozumiem aluzję- zaśmiał się Niki.- Chodź odwiozę cię.
- A moje ciuchy?
- Powiedzmy, że zostaną u mnie pod zastaw- zaśmiał się Nikolay, a Kajka mu tym samym się zrewanżowała.

Droga do domu minęła im zaskakująco szybko. Śpiewali razem piosenki, które leciały w radiu.
- Mam nadzieję, że jednak miło spędziłaś ten dzień- powiedział nieśmiało Nikolay.
- Powiedzmy- zaśmiała się Kajka.- Dobranoc- dziewczyna wysiadła z auta i pomachała Penchev'owi.
- Do zobaczenia- odmachał jej.

Nikolay był zadowolony, że spróbował naprawić ich relację i obiecał sobie, że nie odpuści. Coś ciągnęło go tej dziewczyny.
- A teraz wiem gdzie mieszkasz- powiedział do siebie i odjechał.


Hej:) Witam was z tygodniowym opóźnieniem, ale byłam nad polskim morzem, gdzie nie miałam internetu:) Rozdział pisany m.in. na plaży^^ Dziękuję za ponad 1000 wejść:) Liczę na więcej:) Widzę, że tu zaglądacie, ale nie zostawiacie po sobie żadnego śladu, co mnie martwi. Pokażcie mi, że warto to pisać:) Pozdrawiam!:) 

P.S. Nowy rozdział za dwa tygodnie w piątek!:) 

6 komentarzy:

  1. OMATKOOMATKOOMATKOOMATKOOMATKO!!!! HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHHHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHAHAHAHA dziewczyno! tego się nie spodziewałam! ale lubię Kaję (ciekawee czeeemu?? :D ) rozdział fajny - NO I DŁUGI!!!! < w końcu>. Nikolay pod koniec zabrzmiał jak rasowy stalker ale i tak go lubię :D No i Piter! Taki odważny - I'm impressed :D No ale rozdział jednak wygrało spaghetti - bez kitu...aż się głodna zrobiłam :D Także do zobaczyska (czy rozdziały nie mogłyby być co tydzień : < ) i mam nadzieję na progres w ich "związku" :D paaaaaaaaaaaaaaaaa:********

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział;) Czemu dopiero za 2 tygodnie??

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie bomba ;-) oni chyba tak muszą wiecznie na krawędzi :-P ala uczucia to chyba słaby temat dla obojga. Tyle atrakcji, no no :-D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahah xd boskieee !!! <3 jestem ciekawa co dalej ;) czekam z niecierpliwością ;) pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. G-E-N-I-A-L-N-E!!! uwielbiam Twoje opowiadanie :) i cieszę się że oni jeszcze nie są parą :) niech się akcja rozwija we własnym tempie :)
    Zastanawia mnie jeszcze Piter -niby ma dziewczynę ale widać że do Gosi ma słabość..:) Tylko błagam nie rób z niego czarnego charakteru , któremu zdarzają się skoki w bok ! :P bo nie mogę sobie tego wyobrazić jakoś :P
    Czekam z niecierpliwością :)
    Pasiak z TwieRRdzy Rzeszowskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ignaczak ponownie skrada show swoim tekstem o pocałunku. Ale on zwykle ma dobre przeczucia, a to pewnie będzie kwestią czasu, oj taak:D Słowne przekomarzanki są zbędne, ale skoro są już na etapie jechania do jego mieszkania to jest coraz lepiej. I jeszcze Penchev umie gotować. Ideał.

    OdpowiedzUsuń