piątek, 31 października 2014

Rozdział 11

Kaja z Gosią dopinały ostatnie szczegóły wynajmu mieszkania. Znalazły miłą, dość ładną kawalerkę w centrum Rzeszowa, żeby nie musieć przemieszczać się środkami komunikacji miejskiej i nie tracić niepotrzebnie pieniędzy. Jednak, żeby nie polegać całkowicie na rodzicach znalazły sobie dorywczą pracę jako opiekunki do dzieci. Gosia oprócz zajmowania się trójką dzieci w wieku przedszkolnym, musiała również zwracać uwagę na Kaję, która zrównywała się poziomem intelektualnym z maluchami. Blondynka więc uchodziła za surową opiekunkę, a Kaja za miłą, która na wiele rzeczy pozwalała i była ich głównym prowodyrem. Jednak dzieci uwielbiały je obie, gdyż było z nimi dużo śmiechu, zwłaszcza jak się sprzeczały.
- Nie, nie i jeszcze raz NIE!- twarz Gosi przybrała czerwony kolor.
- No, ale Gooooosiiaaaaaa...- Kaja specjalnie przeciągnęła imię przyjaciółki wiedząc, że to ją denerwuje.
- NIE!

Kaja pomimo wyraźnego sprzeciwu Gosi i tak zrobiła to co sobie wymyśliła.
- NOWAKOWSKA!
Kajka szybko popędziła dzieciaki do pokoju obok, w ekspresowym tempie wyczyściła buźkę i sprzątnęła czyt. wcisnęła za fotel dowody zbrodni.
- Tak najdroższa przyjaciółko?- brunetka uśmiechnęła się najpiękniej jak tylko potrafiła, kiedy zobaczyła wkurzoną twarz Gosi nad sobą.
- Nie udawaj niewiniątka! Mówiłam, żebyś NIE DAWAŁA dzieciakom, ani sama nie jadła budyniu, zwłaszcza przed obiadem.
- Ale jaki budyń?! Przyjaciółko o co ty mnie oskarżasz?- "oburzona" mina Kajki spotkała się z ogólnym politowaniem.- Btw. i tak niczego mi nie udowodnisz.
- Czyżby?- Gosia popatrzyła na nią sceptycznie.- Po pierwsze na kuchennym blacie leżą opakowania po budyniu i garnek z resztkami rzeczonego budyniu. Po drugie masz pół twarzy umorusanej tymże budyniem, także poproszę o uśmiech- Gosia zrobiła zdjęcie i natychmiast przesłała je dalej, a dziewczyna zaczęła rozpaczliwie wycierać twarz.- A po trzecie ręce dzieci. Także szach mat ogłaszam wyrok: WINNA.
Kaja klęła na swoją nieumyślność oraz głupotę i zrobiła to co zawsze robi w takich sytuacjach kryzysowych.
- To twoja wina skąpcu!- czyli mówi zanim pomyśli.
- Moja?!- wykrzyczała oburzona Gośka, kierując się w stronę "zbrodniarki".
- Aaaa!Gośka, Gosia, Gosiuniunia, Daniooo...Zostaw mam łaskotki! Hahahaha!- dzieci zaczęły chichotać na widok swoich opiekunek, by po chwili dołączyć się do zabawy. Miśka była w najlepszej sytuacji z nich wszystkich, gdyż nie posiadała łaskotek.

- O jaaa... Ale jestem zmęczona...- Kaja rzuciła się plackiem na łóżko po pracy. Gosia spojrzała na nią powątpiewająco.
- Taa.. Jesteś zmęczona tym, że cztery godziny w pracy przespałaś, bo tu cytuję "Mistrz musi odpocząć."
- Bo to prawda!
- Mhm.. Ale śniłaś o rzeczach, że tak powiem interesujących, czyż nie?- blondynka złośliwie uśmiechnęła się w stronę brunetki.
- O co ci chodzi?
- Nooo...z tego co słyszałam miałaś ciekawe sny. "Och Niki..."- Gosia wypiszczała głosem Kajki. Ta zaczerwieniła się i rzuciła poduszką w przyjaciółkę.
- WCALE, ŻE NIE!
- Wcale, że tak- Gosia wystawiła w jej stronę język i sama położyła się na łóżku. - Powiem ci jeszcze, że to zdjęcie się baaardzo podobało. Nawet Guma cię wyśmiał- zaśmiała się Gosia, wiedząc, że dla Nowakowskiej to pewien autorytet.-  A i Igła kazał ci przekazać, że następnym razem, masz się z nim podzielić budyniem, bo inaczej się obrazi.
- Pfff!- Kajka jak zwykle skomentowała to w swoim stylu.- Co ja powinnam zrobić?- spytała po chwili z uwaga zamyśloną miną.
- No jak to co? Zrobić budyń Krzyśkowi- zaśmiała się Gosia.
- Głupku, dobrze wiesz o co mi chodzi!- Kaja się wzburzyła,
- Kochasz go?
- Tak- Kaja po raz pierwszy powiedziała to głośno i otwarcie.
- Jeśli tak, to zaryzykuj! Nie zawsze będzie pięknie i kolorowo, ale on może być miłością twojego życia i będziesz później żałowała-Gosia wcieliła się w psychologa.- A na mój przykład nie patrz, bo ja mam po prostu pecha i trafiam na dupków, a Nikolay nie wygląda na takiego. Rozmawiałaś z nim ostatnio?
- Codziennie z nim rozmawiam i podoba mi się to, że on nie naciska na to, żebym podjęła jakąkolwiek decyzję, ale wiem, że to muszę zrobić- westchnęła Kaja.
- Akurat jedziemy na Memoriał więc będziesz miała okazję, żeby mu powiedzieć co czujesz- Gosia uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Wiem, wiem. Andrzej mi to samo mówi, twój Piotruś zresztą też- Kai wrócił humor.
- Piotrek nie jest żaden mój! On ma dziewczynę!- wkurzyła się Gosia.- A ta twoja przyjaźń z Andrzejem jest chyba tylko po to, żeby wkurzać Nikolay'a.
- Jeny Gosia uspokój się. Andrzej mi pomógł w pewnym momencie i możesz być pewna, że nie zrezygnuję z przyjaźni z nim, tylko dlatego, że Nikolay ma z tym jakiś problem. A z Piotrkiem to tylko żartowałam. Przecież ja też mam oczy i widzę jak nasz sąsiad z dołu na ciebie patrzy. Czekaj jak on ma na imię hm..
- Wojtek- podpowiedziała jej Gosia, ale szybko dodała- to tylko przyszły kolega z roku.
- Który chce się z tobą umówić- zaśmiała się Kaja.
- Odmówiłam mu już jakieś trzy razy, ale...
- Ale co?
- W końcu się zgodziłam, bo mi było już tak głupio, że ciągle go spławiam- westchnęła Gosia.
- I bardzo dobrze! Przecież on jest przystojny, umięśniony, ale tak bez przesady i ten lekki zarost- Kaja zaczęła udawać, że się rozpływa.
- Przede wszystkim lubi siatkówkę- zaśmiała się Gosia.- I poczekaj jak zaraz napiszę do Nikolay'a, że muszę mu o czymś ważnym jutro powiedzieć w cztery oczy, to się nie pozbierasz.
- Nie pisz mu nic, bo on nie wie, że tam będę. Andrzej i Piotrek zgodzili się mu nic nie wypaplać.
- Ech, no dobra, ale i tak mu wszystko powiem- zaśmiała się Gosia.
- A mów mu co chcesz- Kai i tak było wszystko jedno.- Jak masz taką ochotę na paplanie, to przynajmniej powiedz mi, kiedy widzisz się z Wojtkiem?
- We wtorek wieczorem, albo w środę. Zależy jak i o której wrócimy do domu- Gosia lekko się uśmiechnęła.
- Ale fajnie!- Kaja zaczęła jak głupia skakać po łóżku. Gosia pokręciła tylko z dezaprobatą głową, myśląc sobie, że Nikolay będzie miał przerypane.
- Skończyłaś już?- spytała w końcu znudzona, gdyż Kaja robiła te swoje akrobacje już od dobrych dziesięciu minut. - Jeśli tak, to bierz się za pakowanie, bo jutro nie będzie na to czasu!- Gosia musiała trochę zapanować nad wariactwem Kai.- A jak się nie wyśpisz, bo będziesz musiała rano wstać, żeby to zrobić, to będziesz miała takie paskudne wory pod oczami i Nikolay się przestraszy, a co gorsze przejdzie mu ta cała miłość.
- Ty się nie znasz!- krzyknęła Kaja, ale jednak potulnie zaczęła składać swoje ciuchy i wkładać do walizki, bo przecież miały tam spędzić całe trzy dni, a może nawet cztery. Po półgodzinie dziewczyny były już spakowane.
- Kajka, a ty wzięłaś jakąś sukienkę?
- A po co? Przecież nie pójdę na mecz w sukience- Kaja zdziwiła się pytaniem Gośki.
- Ty to czasem jesteś głupia!- westchnęła Miśka.- A jak cię Nikolay zaprosi na randkę to co? Pójdziesz w legginsach i bluzie?
- On przyjeżdża do Krakowa grać, a nie szlajać się ze mną po mieście.
- Boże widzisz a nie grzmisz! Bez gadania masz wziąć sukienkę!
- Po pierwsze on jakby mnie zobaczył w sukience to by uciekł gdzie pieprz rośnie, bo gdzie ja i sukienka, a po drugie nie zabrałam żadnej z moich dwóch z domu do Rzeszowa.
Gosia lekko się zdołowała, ale szybko przyszło jej do głowy rozwiązanie. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej dziewczęcą, miętową sukienkę z paskiem. Wiedziała, że Kaja uwielbia ten kolor więc będzie miała mniej pracy przy przekonywaniu jej.
- Przymierz tę sukienkę- podała Kai, a dziewczyna widząc jej minę, wolała nie ryzykować życiem. Po chwili wyszła z łazienki, a Miśce zabrakło słów. Kaja wyglądała w niej genialnie. Gosi aż się oczy zaświeciły.
- Aż tak źle?- jęknęła Kaja.
- Muszę być przy tym jak Nikolay cię w niej zobaczy- Gosia uśmiechnęła się.- Wyglądasz pięknie.
- Ironia pierwsza klasa na prawdę- prychnęła Kaja.
- Baranie, weź ty się przyjrzyj widokowi , który masz przed sobą- Gosia zaciągnęła Kaję przed lustro.
- Ile razy mam ci mówić, że nie jestem żadnym BARANEM tylko WAGĄ! DO CHOLERY DANIO!- Gosia zaczęła się śmiać. Kaja zawsze tak samo reagowała na nazwanie jej "baranem". - No powiedzmy, że wyglądam jako tako i ją wezmę, ale ty też masz jakąś wziąć.
- Ja? Po cholerę? Nie planuję, żadnych randek- zaśmiała się Gosia i poszła do łazienki się wykąpać. Kaja korzystając z okazji wyciągnęła z szafy dziewczyny krótką, czerwoną sukienkę w której blondyna się bardzo dobrze czuła i  schowała ją na wszelki wypadek do swojej walizki.

Następnego dnia dziewczyny wstały wcześnie, umyły się i zjadły szybkie śniadanie. Miały mało czasu, aby zdążyć na pociąg, więc musiały iść dosyć szybkim krokiem.
- Jest takie gorąco, a ja wyglądam jak świnia- zaczęła narzekać Kaja siedząc już w pociągu.
- Nie marudź i tak z Nikolay'em zobaczysz się dopiero wieczorem- odpowiedziała jej Gosia.
- A jak gdzieś na niego wpadnę?
- Nie ma takiej opcji. Wujek Krzysio ma się nim zająć w czasie, gdy będziemy się meldować w hotelu- rzeczowo stwierdziła Gosia.- Ale jeśli mam być szczera to nie podoba mi się to, że mamy pokój tam gdzie mieszkają siatkarze i jeszcze Piotrek za wszystko płaci.
- Oj przestań marudzić, będzie fajnie- Kaja powoli odzyskiwała humor.
- Nawet rodziny i dziewczyny chłopaków śpią gdzie indziej! A ja nie chcę żadnych kłopotów ani kłótni zwłaszcza z Sama-Wiesz- Kim.
- Hahahaha co ty przecież ona się do Voldka nie umywa- Kaja rozchichotała się na dobre. Inni pasażerowie dziwnie na nią patrzyli, co było zjawiskiem normalnym, więc nie przejęła się tym za bardzo. W końcu przestała się śmiać widząc grobową minę Gosi.- O matko już dobra. Znajdź nam inny hotel.
Gosia widząc, że jej plan zadziałał szybko wybrała numer do znajomego hostelu, w którym już nocowały na jednej z wycieczek. Wszystkie miejsca były jednak niestety zajęte. Gdy obdzwoniła większość takich miejsc, rzuciła wściekła gazetą.
- Widzisz los chce ci powiedzieć, że nie ma nic złego w tym, że będziemy mieszkać tam gdzie oni. A Piotrkowi oddamy kasę,chociaż wątpię, że ją przyjmie- stwierdziła Kaja.- Zresztą przecież nie będziemy z nimi na jednym piętrze, ani nic. I przynajmniej będziesz mogła spędzić trochę czasu z Piotrkiem.
- Jeśli Karolina na to pozwoli- westchnęła Gosia.
- Dlaczego ty się nią tak przejmujesz? Nie robisz przecież nic złego. A gdyby się czepiała to powiedz jej, że masz chłopaka.
- Ale nie mam!
- Prawie masz, bo pasujecie do siebie z Wojtkiem- Kaja poruszyła charakterystycznie brwiami.
- Kobieto ja go znam od miesiąca!
- No to i tak długo. Przecież ona cię nie sprawdzi. Zresztą mam nadzieję, że nie wygadałaś się, iż będziemy studiować w Rzeszowie.
- Niee...
- To jak na razie masz kłopot z głowy- zaśmiała się Kaja.- I nie martw się na zapas, tylko ciesz się tym, że zobaczymy kolejne mecze naszych Orzełków.
- W sumie masz rację, będzie co ma być- westchnęła Gosia.- Tak w ogóle to komu ty dzisPrzyiaj będziesz kibicować?
- Oczywiście, że Polsce!- Kaja była oburzona, że Gosia zadała jej takie niedorzeczne pytanie.- Ba! Nawet dostanę specjalną koszulkę od...
- Nawet mi nie mów, że od Wrony- wtrąciła załamana Gosia.
- Niee.. Piotrek stwierdził, że muszę założyć jego koszulkę, bo w końcu nazwisko zobowiązuje- zaśmiała się Kaja.
- Masz szczęście!
- Aż tak głupia nie jestem Danio- Gosia już miała coś powiedzieć.- Wiem co chcesz powiedzieć, więc lepiej zamilcz- zaśmiała się.

Reszta podróży minęła im na śmiechu i żartach. Dziewczyny z każdego powodu potrafiły czerpać radość. Nawet nie zauważyły kiedy dotarły do Krakowa i musiały wysiąść z pociągu. Piotrek chciał koniecznie po nie przyjść na stację, ale dziewczyny skutecznie mu to wybiły z głowy. Przecież gdyby on pojawił się na Dworcu Głównym to szansa, żeby się stamtąd wydostać była równa zeru. Dziewczyny więc udały się samodzielnie do hotelu gdzie szybko odebrały swój klucz i zamknęły się w pokoju. Nie długo nacieszyły się jednak spokojem, gdyż zaraz zaczęła się do nich pielgrzymka. Pierwszy wpadł oczywiście Krzysiu, któremu nic nie mogło umknąć. Co dziwne był bez swojej nieodłącznej kamery, za co dziewczyny były bardzo wdzięczne.
- O i są moje ulubione kibicki- zaśmiał się i zamkną je w niedźwiedzim uścisku.
- Witamy najlepszego, najprzystojniejszego, najskromniejszego libero na świecie- zaśmiała się Kaja.
- O widzisz i za to cię lubię- odpowiedział.- A i twój nieszczęsny mam nadzieję przyszły chłopak, narzeczony, mąż i ojciec twoich dzieci siedzi u siebie w pokoju i nic nie podejrzewa- konspiracyjnym szeptem stwierdził Igła.
- Hola, hola ty sobie nie pozwalaj, aż na tak daleko idące wnioski!- zaśmiała się Kaja.
- Krzysiu,masz zupełną rację- Gosia postanowiła włączyć się w dyskusję.- Tylko on z nią jest zdolny tyle wytrzymać- libero i dziewczyna przybili sobie piątkę.
- FOCH!- tak, reakcja Kajki była do przewidzenia, więc wywołała kolejny wybuch śmiechu.
- Na kogo się moja siostrzyczka focha i za co?- spytał wchodząc bez pukania Piotrek.
- Na tę dwójkę bezczelnych ludzi! Braciszku oni mi planują przyszłość i mówią, że tylko Niki, umie ze mną wytrzymać- Kaja wytarła wyimaginowaną łzę przytulając się do Piotrka.
- Co za niegodni ludzie!- stwierdził ledwo powstrzymując śmiech. W głębi duszy uważał tak samo  jak tamta dwójka.- Wychodzimy stąd siostrzyczko?
- Ja wiem, że ty byś chciał, żebyśmy z Krzysiem stąd wyszli i zostawili cię z Gosią, ale niestety do momentu waszego wyjazdu na halę nie opuścimy tego pokoju.
- Wcale nie!- w tym samym momencie powiedzieli Gosia z Piotrkiem, wywołując tym śmiech Igły i Kai, która już zapomniała o tym, że była fochnięta.
 - My i tak wiemy swoje i obiecujemy ci, że po meczu jeśli tylko będziesz w stanie damy ci z nią posiedzieć- wielmożnie stwierdziła Kaja.
- Pff- tylko tyle usłyszała w odpowiedzi od Piotrka, który podszedł do Gosi i mocno ją przytulił.
Gosia z Igłą wymienili tylko porozumiewawcze spojrzenia.
- Ekhm- chrząknął w końcu libero.- Ja wam nie chcę przeszkadzać gołąbeczki, ale Piotrusiu musimy już stąd spadać, bo ostatnia odprawa przed meczem z Bułgarami.
Piotrek niechętnie oderwał się od Gosi i ze wzrokiem zabójcy pożegnał się z dziewczynami.
- Trzymajcie kciuki za nas, a nie za tych typków- zaśmiał się Krzysiek i chciał coś jeszcze dodać, ale przerwał mu Piotrek.
- Dopiero mnie pośpieszałeś, a teraz stary gaduło sam nie idziesz!
- Ja ci dam STAREGO! Lepiej stąd spierdzielaj, bo nie ręczę za siebie!- krzyknął Igła, a Piotrek rzeczywiście zaczął uciekać.- No widzicie, tak się zdobywa poważanie i szacunek- zaśmiał się Igła i pognał za środkowym.
- No po prostu dzieci-stwierdziła Kaja.
- Przyznaj, że gdyby nie to, że możesz tu spotkać Nikolay'a pobiegłabyś za nimi- zaśmiała się Gosia.
-  I dlaczego cholero tak dobrze mnie znasz- Kaja dołączyła się do śmiechu przyjaciółki.

Dwie godziny później dziewczyny uzbrojone w koszulki meczowe Kaja- Piotrka, a Gosia- Krzyśka siedziały i oglądały z zaciekawieniem mecz przeciwko Bułgarom. Pierwszy set poszedł po myśli naszych siatkarzy i wygrali zdecydowanie. Szczęścia zabrakło w drugim secie, który ku wściekłości Kai i steku przekleństw przegrali. W trzeciej partii zaraz na początku kontuzji doznał Mariusz Wlazły co załamało grę naszych Orzełków i wpłynęło źle na dziewczyny. Gosia, która zawsze doceniała Mariusza miała łzy w oczach, a Kaja siedziała zapatrzona w Penchev'a,coraz bardziej obawiając się rozmowy. Krzysiek, który siedział obok nich też nie miał za ciekawej miny. Mimo wszystko udało się wygrać czwartego seta. Tie-break przyniósł wiele emocji, Początkowo wygrywaliśmy, by przegrać seta i cały mecz w końcówce. Kaja z Gosią pocieszały Krzyśka, mówiąc mu, że to o niczym nie świadczy i w Mistrzostwach pokażą klasę. Libero zabrał je do chłopaków na płytę boiska. Kaja podeszła do Andrzeja i go przytuliła.
- Jutro wygracie- powiedziała i wtedy zauważyła Nikolay'a, który spoglądał z niedowierzaniem i prychając schodził z płyty boiska.
- Leć za nim i nie spieprz tego!- nakazał Andrzej.
Kaja od razu posłuchała przyjaciela.
- Nikolay!- krzyknęła. Penchev odwrócił się i miał ból w oczach.
- Widzę, że jednak wybrałaś jego...
- E?!
- Andrzeja...- powiedział i  odszedł.
- Jesteś idiotą wiesz o tym?!- Kaja podeszła do Nikolay'a i odwróciła go w swoją stronę,
- Aha nie dość mi tego co widziałem, to jeszcze mnie obrażaj!
- Czy ty siebie słyszysz?! Boże w kim ja się zakochałam!- załamana Kaja nawet nie zauważyła, że to powiedziała.
- Co zrobiłaś?- spytał z niedowierzaniem Nikolay.
- Zakochałam się! SŁYSZYSZ!- Kaję poniosły emocje i nie kontrolowała tonu swojego głosu.
Nikolay podniósł dziewczynę do góry i zaczął kręcić wokół własnej osi.
- Puść mnie wariacie!- krzyknęła Kaja, a Nikolay o dziwo ją posłuchał. Postawił ją na ziemi, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Cały świat przestał dla nich istnieć, gdy ich wargi złączyły się w jedno. Resoviacy i Gosia widząc to zaczęli głośno wiwatować, a Bułgarzy stali z otwartymi buziami nie wiedząc o co chodzi i dlaczego ich przyjmujący się z kimś całuje.
- Jestem szczęściarzem-szepnął do ucha Kai, gdy w końcu oderwali się od siebie.
- Jesteś pechowcem, bo będziesz musiał ze mną wytrzymać- zaśmiała się cicho Kaja.- Tylko proszę cię o jedno nie skrzywdź mnie.- Nikolay, miał już ją zapewnić, że nigdy tego nie zrobi, gdy Kaja zamknęła mu znów usta pocałunkiem.

- Misja zakończona- szepnął do ucha Gosi, Piotrek a dziewczyna tylko się uśmiechnęła.


Hej wszystkim!:) Wiem, nawaliłam, bo rozdział powinien być w tamtym tygodniu, ale nie wyrobiłam się wcześniej...;/  Dziękuję za wszystkie miłe słowa:) Pozdrawiam^^ 

4 komentarze:

  1. O JAK SŁODKO O JAK SŁODKO O MÓJ BOZIU O JAK KAWAIIIIII <3 <3 NA-RE-SZ-CIE RAZEM!!!! ufff jakie nawaliłam?! no dobra - notka mogłaby być CIUT wcześniej ale.....WRESZCIE SĄ RAZEM!!! ja tam myślę że oni się idealnie dobrali "jak w korcu maku"....czy coś takiego :D czekam na WIĘCEJ i CZĘŚCIEJ!!! do następnego napisania nieznana autorkoooo :D xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo xD Cały czas japa mi się cieszy :D
      Dziękuję! :* <3

      Usuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!
    NARESZCIE ! NARESZCIE ! NARESZCIE !
    WRESZCIE SĄ RAZEM !!!!!!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
    Zaraz chyba nie wiem co zrobię .
    Japa mi się cały czas cieszy i nie ma zamiaru przestać .
    Świetne jak zawsze , oczywiście .:D
    Pozdrawiam i do następnego . :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo Niko :D Doczekał się chłopak ;) Teraz już tak łatwo Kai nie wypuści :D
    Z wyjazdem genialny pomysł i bardzo dobrze, że się zgodziły :) Jak widać, pierwszy dzień a już tyle emocji. Najważniejsze, że się nie pokłócili od nowa, tylko w końcu zeszli ;)
    Piotrek to trochę między młotem a kowadłem.
    Mam nadzieję, że obu dziewczynom się przydają te sukienki ^^
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń