niedziela, 12 października 2014

Rozdział 10

Ku ogólnej radości dziewcząt obie zdały maturę i dostały się na studia. Gosia na wymarzone prawo, a Kaja choć chciała iść na filologię hiszpańską zadowoliła się rosyjską. Dla Miśki kierunek studiów przyjaciółki był powodem do żartów i śmiechu. W końcu poznawała język wroga. Dziewczyny wkręciły chłopaków, że będą studiować w Krakowie, a tak na prawdę przenosiły się na stałe do Rzeszowa. W planach miały także zakup karnetów na mecze na Podpromiu. Piotrek rozmawiał i pisał codziennie z Gosią, co umacniało więź pomiędzy nimi. Swoją drogą Nowakowski miał przechlapane. Nikolay był na niego wkurzony za to, że ten pozwolił na to, żeby Kaja nawiązała bliską znajomość z Andrzejem. Według Bułgara Piotrek miał pilnować brunetki, zwłaszcza w otoczeniu tylu mężczyzn. Nowakowski miał ochotę go wyśmiać, ale postanowił tego nie robić. Sam pewnie by tak samo postąpił gdyby chodziło o Gosię, yyy.. Karolinę, tak Karoline. Zresztą Kaja sama dolewała oliwy do ognia i opowiadała Nikolay'owi jak wspaniały wieczór spędziła z Wronką. Oczywiście Andrzej był we wszystko wtajemniczony, choć nie bardzo mu się to podobało. Lubił Nowakowską i cenił sobie jej przyjaźń, choć była ona nieco zwariowana. Jednak nie chciał przy najbliższej okazji dostać w swą przystojną twarzyczkę od Penchev'a, co przewidywał mu Kłos, bezpardonowo nabijając się z niego. Zastanawiacie się co zrobiła w tej pogmatwanej sytuacji Kaja? Obraziła się na Nikolay'a stwierdzając, że ten nie ma prawa się jej czepiać i tego co ona robi skoro nie są parą. W związku z tym nastały wśród nich ciche dni. Reprezentacje Polski i Bułgarii nie zdołały awansować do Final Six Ligi Światowej, więc obie drużyny dostały od trenerów dwa tygodnie wolnego po których miały rozpocząć przygotowania do docelowej imprezy sezonu jaką były Mistrzostwa Świata w Polsce. Piotrek chcąc wynagrodzić Karolinie długą nieobecność, zabrał ją na wakacje na Hawaje, a Gosia wiedząc o tym postanowiła nie odpowiadać na jego SMS i próby połączeń. Nie chciała pogarszać sprawy i próbowała skierować całą uwagę Piotrka na Karolinę. Tymczasem Nikolay miał dość sytuacji, która powstała pomiędzy nim a Kają. Postanowił rozwiązać tę sprawę osobiście. Pewnego lipcowego poranka zadzwonił do drzwi mieszkania Nowakowskiej, a drzwi otworzyła mu zaskoczona mama dziewczyny.
-Dzień dobry- prawie poprawnym polskim powiedział Nikolay.- Zastałem Kaję?
- Yyy.. Dzień dobry... Tak, ale jeszcze śpi. A co pan chce od mojej córki?- spytała po chwili.
- Mogę wejść?- spytał, licząc na pozytywną odpowiedź.
- W zasadzie muszę zaraz wyjść do pracy, ale proszę- kobieta wpuściła go do środka.
- Dziękuję- odpowiedział Nikolay, a mama Kai zaprowadziła go do salonu.
- Więc co pana tu sprowadza?- spytała zerkając na zegarek.
- Wiem, że nie ma pani dużo czasu, więc powiem wszystko najszybciej jak będę umiał- chłopak uśmiechną się nieśmiało do mamy Kai.- Mam na imię Nikolay i jestem zawodnikiem Resovii Rzeszów. Poznałem pani córkę prawie cztery miesiące temu na jednym z meczy kiedy nieszczęśliwie trafiłem Kaję piłką. Początki naszej znajomości były bardzo trudne, zresztą nadal takie są. Jednak jestem jednego pewien na sto procent. Bardzo zależy mi na pani córce, jak jeszcze nigdy na nikim. Choć czasami jest irytująca, ironiczna, lubi się obrażać i stawiać na swoim, ale jest dla mnie szczególna i bardzo ważna, dlatego muszę o nią walczyć- chłopak przerwał widząc łzy na twarzy mamy Kai. - Jeśli panią uraziłem to przepraszam...
- Nie, nie. Po prostu pierwszy raz słyszę jak ktoś mówi tak o mojej córce i ma w tym całkowitą rację- pani Ania otarła łzy wzruszenia.- Jeśli chcesz możesz zostać, bo coś sprawia, że ci ufam. Tylko nie budź Kajki, bo jeśli to zrobisz mogę ci zagwarantować, że źle się to dla ciebie skończy.
- Dziękuję, panie nawet nie wie ile to dla mnie znaczy- kobieta wstała i uścisnęła Nikolay'a.
- Ona mnie za to udusi, ale trudno- zaśmiała się pani Ania.- Słuchaj zrobiłam tej marudzie kanapki na śniadanie, ale ty sobie je zjedz, bo przed tą rozmową musisz być silny- poklepała go przyjaźnie po ramieniu.
- Nie chcę robić kłopotu- Nikolay chciał się jakoś wymigać, ale akurat w tym momencie dobiegł ich dźwięk burczenia w brzuchu.
- Jakbym widziała moją Kaję- zaśmiała się.- No nic ja lecę. Powodzenia życzę- kobieta życzliwie uśmiechnęła się do Bułgara. Nikolay zdziwiony był zachowaniem mamy Kai. Widać było, że bardzo kochała córkę  i chciała dla niej jak najlepiej. Różniła się troszkę od córki, ale i w jej oczach dostrzegł te same wesołe ogniki, które błąkały się w oczach Kai. Nikolay zjadł połowę kanapek, resztę zostawiając dziewczynie. Zaczął rozglądać się po mieszkaniu, bo pomimo tego, że raz tam już był, to zawsze mógł odkryć coś nowego. Na półkach, w jasnym, przytulnym salonie były porozstawiane zdjęcia całej rodziny Nowakowskich. Szczególną sympatię chłopka zyskała zdjęcie na którym była Kaja w urodzinowej czapeczce na głowie i buzią ubrudzoną tortem. Mogła mieć w tedy 6 lub 7 lat. Na jej twarzy widniał szczery, niczym nie zmącony dziecięcy uśmiech. Nikolay wszedł cichutko do pokoju brunetki i zaśmiał się cicho. Kaja spała przykryta po uszy kołdrą, pomimo tego, że na polu było bardzo gorąco, w poprzek łóżka, tak, że jej prawa ręka i noga wisiały w powietrzu. Na jej brzuchu jak gdyby nigdy nic spał sobie Dingo, który gdy Nikolay wszedł do pokoju otworzył leniwie jedno oko i zaczął merdać ogonkiem. Przyjmujący przyłożył palec do ust mając nadzieję, że psiak go posłucha i nie zacznie szczekać. Na szczęście Dingo, w odróżnieniu od swej pani w niektórych sytuacjach, był bardzo inteligentnym zwierzątkiem i tylko zeskoczył z łóżka i podszedł do Nikolay'a się z nim przywitać. Położył swój biało-czarny łebek na kolanach u chłopaka, a ten machinalnie zaczął drapać go za uszami. Kaja niczego nie świadoma spała sobie słodko z błogim uśmiechem na ustach. Nikolay obserwował ją i nie mógł uwierzyć, że ta bezbronna, krucha dziewczyna, gdy nie śpi potrafi mu tak dopiec. Zastanawiał się jak taki aniołek może stawać się tak upartą, czasami wredną osobą.
Mimo wszystko dla Nikolay'a, Kaja stawała się kimś najważniejszym. Jednak Bułgar bał się coraz bardziej tej konfrontacji. Przyszło mu nawet go głowy, żeby się wycofać, ale wiedział, że Paul by go zabił. Postanowił zostać i zaryzykować. Zsuną głowę Dinga ze swoich kolan, ku jego niezadowoleniu i podszedł do łóżka dziewczyny i złożył na jej czole pocałunek. Kaja uśmiechnęła się przez sen, ale się nie obudziła. Nikolay powrócił na krzesło, a Dingo od razu się do niego przyczepił chcąc by go głaskać. Bułgar wyciągnął telefon i napisał SMS do Paul'a i Piotrka żeby trzymali kciuki, a w razie jego śmierci pamiętali o nim i czasem wspominali. Od obu dostał jednakową odpowiedź, jakby się umówili. Chłopcy napisali mu, że jest idiotą i żeby zaczął zachowywać się jak facet. Nie ma co, wspaniałe wsparcie przyjaciół. Ale oni mieli rację. Musi zachować się jak mężczyzna. Nikolay zauważył leżącą na biurku książkę i zaczął ją czytać, gdyż akurat była ona po angielsku. Tak wciągnął się w lekturę i mizianie Dinga, że nie zauważył nawet kiedy Kaja się obudziła. Gdy dziewczyna go zobaczyła pierwszą jej myślą było, że ten pocałunek w czoło jej się prawdopodobnie nie śnił. Jednak po otrząśnięciu się ze snu doszło do niej, że Nikolay jest naprawdę w jej pokoju, a ona leży w nieładzie w łóżku.
- Co ty tu do cholery robisz?!- krzyknęła, a Penchev aż poderwał się z krzesła.
- Ja... Przyjechałem- Nikolay próbował opanować strach.
- To widzę! Bo jakbyś nie przyjechał, to by cię tu nie było! Kto cię tu wpuścił?!
- Twoja mama...
- No proszę, proszę- warknęła Kaja.- I czego chcesz?
- Dziewczyno weź się uspokój do cholery! Przyjechałem dla ciebie specjalnie z Bułgarii, bo chciałem z tobą porozmawiać! Ale jak widzę ty masz to w dupie i nie masz ochoty nawet mnie wysłuchać! W takim razie przepraszam i  już wychodzę!- wykrzyczał Nikolay i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Kaja stała zszokowana i dopiero głośne szczekanie Dinga ją trochę otrzeźwiło. W pośpiechu ubrała szlafrok i pobiegła za nim.
- Nikolay! Poczekaj!- zdążyła jeszcze krzyknąć zanim drzwi od mieszkania się zamknęły.
- Po co? Żebyś dalej się na mnie wydzierała?- w głosie Penchev'a brzmiała złość.
- Nie, przepraszam- Kaja wydawała się być skruszona.- Chodź nie róbmy przedstawienia- dziewczyna podeszła i pociągnęła chłopaka za rękę z powrotem do mieszkania.
- Jeśli podniesiesz chociaż raz na mnie głos to wychodzę- powiedział Nikolay, do którego dotarło, że z Kają w niektórych sytuacjach należy postępować twardo.
- Jak mnie nie wkurzysz, to nie podniosę- odpowiedziała Kaja.- To o czym chciałeś rozmawiać? Jeśli mnie pamięć nie myli byłeś na mnie obrażony za zdjęcie z Wroną- Nikolay zacisnął pięści słysząc to nazwisko, ale wiedział, że musi podejść do wszystkiego na spokojnie, bo w "darciu ryja" Kaja go przewyższała.
- Ja nie byłem i nie jestem obrażony, bo to ty przestałaś się do mnie odzywać po tym jak powiedziałem ci, że mam dosyć słuchania o tym jaki to Andrzej jest wspaniały.
- Teraz nie przerzucajmy się winą- westchnęła Kaja.- Więc ponawiam pytanie po co tu przyjechałeś?
- Jest milion powodów, ale najważniejszym jest to, że cholernie za tobą tęskniłem. Nie mogę znieść myśli, że ja jestem gdzieś na zgrupowaniu tysiące kilometrów od ciebie i nie mogę cię zobaczyć. Zależy mi cholernie na tobie i twoim szczęściu i to ja chcę ci je dać. Jesteś dla mnie aniołkiem, co prawda z dużymi różkami, ale mi to nie przeszkadza- Nikolay przysunął się do Kai.- Kocham cię za to jaka jesteś.
Kaja patrzyła na niego ze łzami  w oczach.
- Proszę cię powiedz coś- błagalnie poprosił Bułgar.
- Ale nie wiem co...
-Cokolwiek tylko nie milcz.
- Jesteś cholernie dla mnie ważny i bardzo zależy mi na tobie, ale...
- Ale?
- Ale boję się! Pierwszy raz w życiu tak się czuję. Boję się, że mnie skrzywdzisz, że mnie zranisz i będę przez ciebie płakać, a obiecałam sobie, iż nigdy tego nie zrobię. Wiem ile Gosia wycierpiała się przez facetów i ja tak nie chcę.
- Skarbie obiecuję ci, że cię nie skrzywdzę- Nikolay przytulił Kaję do siebie.
- Nie obiecuj mi nic-szepnęła Kaja.- Ja muszę to wszystko przemyśleć. Potrzebuję czasu.
- Dam ci go tyle ile będziesz go potrzebowała. Ale pamiętaj, że cię bardzo kocham. Najbardziej na świecie.
- Dziękuję- Kaja mocniej wtuliła się w Nikolay'a.- Zostaniesz dziś ze mną?
- Jeśli mi tylko pozwolisz to tak- uśmiechnął się .
- Pozwolę, ale masz mnie nie puszczać.
- Nie puszczę- Nikolay pocałował ją we włosy. Dopiero po dobrej godzinie oderwali się od siebie, bo Dingo chciał wyjść na pole za potrzebą.
- Akurat teraz piesku?- spytał lekko niezadowolony Penchev, na co Dingo szczeknął potwierdzając tezę, iż musi już wyjść, bo w innym wypadku może się źle skończyć. Kaja zaśmiała się na widok miny Nikolay'a, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- Czekaj, pójdę się ubrać i wyjdziemy z nim.
- Ale miałem cię nie puszczać- jęknął zasmucony Nikolay.- Poza tym nie zjadłaś śniadania.
- Śniadanie zjem później, a teraz już nie marudź tylko mnie puść- zaśmiała się Kaja.- Chyba, że tak bardzo chcesz po nim sprzątać.
- Buu... Nie lubię cię- Nikolay niechętnie wypuścił Kaję ze swoich objęć.
- Dopiero mówiłeś coś innego- stwierdziła Kaja i chciała pójść do łazienki się ogarnąć, ale uniemożliwił to jej Nikolay łapiąc ją i dając buziaka w policzek.
- Przecież wiesz, że żartowałem.
- Wiem, ale chciałam sprawdzić jak zareagujesz- zaśmiała się Kaja.
- O nie, tak to nie będziemy się bawić- Nikolay zaczął łaskotać brunetkę, a ona wylądowała ze śmiechu na ziemi ciągnąc za sobą chłopaka. Penchev zawisł nad dziewczyną.
- Będziesz już grzeczna?- Kaja przecząco pokręciła głową.
- No to czeka cię kara- Nikolay zamiast ją dalej łaskotać, zaczął zbliżać swoją twarz do jej. Gdy ich usta były milimetry od siebie Dingo skoczył na nich i całą romantyczną sytuację trafił szlak.Podnieśli się z ziemi śmiejąc się, ale każde z nich żałowało, że psiak im przeszkodził. Kaja poszła się umyć i ubrać, a Penchev strzelił mowę pouczającą psu, że w takich sytuacjach ma im nie przeszkadzać. Co dziwne, ta mała bestia chyba go zrozumiała, bo podkulił ogon i smutny podszedł z powrotem pod drzwi. Nikolay'owi po chwili zrobiło się żal psiaka i usiadł koło niego na ziemi i zaczął go głaskać. Ten widok rozczulił Kaję.
- Chyba będę zazdrosna- zaśmiała się dziewczyna.
- To chyba ja powinienem czuć się zazdrosny, bo on cię ma na co dzień, a ja nie- Penchev wstał z podłogi.
- Ej! Zburzyłeś efekt! Jak siedziałeś na ziemi to przynajmniej mogłam patrzeć na ciebie z góry, a teraz znów muszę zadzierać głowę.
- Mogłaś jeszcze trochę urosnąć Maluszku- stwierdził Nikolay znów przytulając Kaję. Jednak ta uznała, że z jej wzrostu się nie żartuje i stanęła mu z całej siły na nodze tak, że jego twarz była na jej poziomie.
-AUA!
- Teraz jesteśmy równi- zaśmiała się Kaja.- Nigdy nie nabijaj się z mojego wzrostu- szepnęła mu na ucho, a on próbował utrzymać równowagę co nie było zbyt łatwe z powodu trzymania się za obolałą stopę.
- A już było tak miło- skwitował Penchev, a Kaja tylko przesłała mu buziaka w odpowiedzi biorąc smycz i zapinając ją psiakowi.
- A ty będziesz tu tak skakał na jednej nodze czy idziesz z nami?
- Ha! Ha! Ha! Bardzo śmieszne- obrażony Nikolay ruszył za Kają i szczęśliwym Dingiem, który wreszcie doczekał się spaceru. Nikolay nie odzywał się do dziewczyny, co powoli ją denerwowało, bo nie lubiła ciszy. Wtedy nie czuła się sobą. Gdyby wiedziała, że Nikolay nie będzie się do niej odzywał wzięłaby ze sobą ukochaną MP4 i od razu poczułby się lepiej.
- No i za co się fochasz?- szturchnęła go.
- Ty możesz się za wszystko fochać, a ja muszę być zawsze szczęśliwy?- spytał retorycznie Penchev, a Kaja pokiwała twierdząco głową.- Co ja z tobą mam?
- Dużą dozę rozrywki- zaśmiała się Kaja  i wskoczyła na plecy zaskoczonego Bułgara. Dingo popatrzył na nich z mina "ja was nie znam" ( tak ten pies to potrafi, uwierzcie) i odszedł od nich na bezpieczną odległość.
 Nikolay zaczął kręcić się z Kają dookoła a ta śmiała się jak szalona. Ludzie przechodzący obok patrzyli się dziwnie na tę dwójkę, ale oni nie przejmowali się tym. W końcu mogli spędzić trochę czasu razem. Gdy Dingo podszedł do nich, było to znakiem, że już mogą wracać do domu. Nikolay uparł się, że Kaja musi zjeść śniadanie, a ta twierdziła, że nie jest głodna, więc Bułgar postanowił ją nakarmić. Brunetka poczuła się jak mała dziewczynka. Gdy w końcu Nikolay uznał, że Kaja zjadła wystarczającą ilość jedzenia znów przytulił ją do siebie.
- To co teraz robimy?- spytał.
- Może zrobimy obiad?
- A potem jedziemy do kina- zaśmiał się.- Obiecałaś.
- Okeeej! Ale ty gotujesz- zaśmiała się Kaja.
Postanowili zrobić pierogi, raczej Nikolay postanowił, bo Kaja miała do gotowania dwie lewe ręce. Brunetce zaczęło się nudzić, więc zaczęła zaczepiać Nikolay'a. Gdy ten nie reagował sypnęła go mąką, co było niezbyt mądrym posunięciem. Po pięciu minutach ich wojny, kuchnia wyglądała jakby przeszło przez nią tornado, ale na ich twarzach widoczne były duże uśmiechy.
- I co narobiłaś?
- Ja nic- zaśmiała się Kaja idąc do łazienki się ogarnąć i przebrać w jakieś czyste ciuchy. Nikolay tymczasem skończył przygotowywać obiad i wziął się za sprzątanie. Gdy Kaja wyszła z łazienki zaczęła mu pomagać i po dwudziestu minutach kuchnia lśniła czystością. Wtedy Bułgar poszedł do auta po jakieś czyste rzeczy, w końcu mieli jechać do kina. Kaja zarezerwowała bilety na komedię romantyczną i po zjedzonym obiedzie pojechali do Rzeszowa.
- Musze przyznać, że gotujesz świetnie- Kaja pomasowała swój pełny brzuszek.
- Cieszę się, że ci smakowało- zaśmiał się.- Mam nadzieję, że twojej mamie też będzie smakować.
- Na pewno- Kaja uśmiechnęła się do Nikolay'a.
W czasie drogi panowała między nimi cisza, ale przyjemna. Dobrze czuli się w swoim towarzystwie.
- Szkoda, że będziesz znów tak daleko ode mnie- w końcu powiedział Nikolay.
- Tak już musi być- Kaja potrafiła świetnie oszukiwać.
Nikolay pokręcił zrezygnowany głową. Gdy wysiedli z auta Penchev objął Kaję jednak ta odsunęła się od niego, gdyż nie chciała żeby ich ktokolwiek zobaczył. Jeszcze nie była pewna, tego co powinna zrobić.
- Twoje fanki by mnie zabiły- powiedziała tylko.
- Dla mnie liczysz się tylko ty- usłyszała w odpowiedzi.
Po skończonym seansie, na którym Kaja wtulała się cały czasy w Nikolay'a, a nawet zmoczyła mu koszulkę, bo się popłakała ze wzruszenia wrócili do domu Kai.
- Wejdziesz jeszcze?- spytała.
- Nie, będę już jechał, bo chcę odwiedzić jeszcze rodziców- smutno powiedział Nikolay. Kaja mocno się w niego wtuliła i dała mu buziaka w policzek.
- To dobranoc- powiedziała.
- Dobranoc- uśmiechnął się smutno.- Pamiętaj, że czekam na twoją decyzję.
Kaja pokiwała głową i wyszła szybko z samochodu, żeby się nie rozkleić. Popatrzyła jedynie smutnym wzrokiem na chłopaka i pomachała mu z daleka.


Hej!:) Witam wszystkich! Jak widać udaje mi się dodać notkę, z czego jestem bardzo szczęśliwa:) Zobaczymy co będzie dalej:) Dziękuję za wszystkie komentarze i liczę na więcej:) Pozdrawiam!:) 

6 komentarzy:

  1. O MÓJ BOZIU Uwielbiam Kajkę! Na serio - czasami wydaje mi się, że jest w jakiś sposób do mnie podobna - ciekawe czemu..? hehehehe Mam nadzieję, ż Piotruś i Gosia będą mieli ten progres bo ja chcę, żeby oni byli razem i byłaby wtedy...hm...fajna para :D No to nic....czekam na następne "za 2 tygodnie" :D Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw się śmiałam, ale potem też zrobiło mi się smutno. A w tle jeszcze taki tekst: Love is hard, if it was easy, it would have mean nothing at all. I oczy pieką od autocada. Można się popłakać... Bo było tak pięknie i znowu nie będą się widzieć.
    Ale charakterki to mają oboje! Scena, w której Penchev krzyczy, bezcenna <3 W ogóle cudny odcinek :) Czekam aż dziewczyny zrobią chłopakom niespodziankę w Rzeszowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. boskie, boskie, boskie ! :) i błagam nie każ mi tyle czekać na kolejny xD
    pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak! Na to czekałam ;) Wystarczyło być raz czy wa stanowczym to i Kaja okazała się do okiełznania :) Na pewno nie pozbędą się docinek i sprzeczek między sobą, ale przecież tam im dobrze razem :)
    Poświęcenie Nikolaya warte zachodu ;) A ten Piter, to ostrożniej z kobietami!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak ! Tak ! Tak!
    Tyle czekania , ale się opłaciło , w końcu Kaja dała się okiełznać Nikołajowi . A Pit to ma tam tak nie szaleć z tymi dziewczynami , bo się na nim to jeszcze zemści . A ten pies to trochę jak mój :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aa, no i się skończyły rozdziały do przodu;)
    Matka Kai genialna. Kolejna osoba kibicująca parce. Pomieszanie z poplątaniem w ich pogawędkach, ale za to ich uwielbiam. I nareszcie powiedzieli sobie to, co powiedzieć powinni już dawno. Ale zapewne nieraz jeszcze staną na zakręcie.
    Pozdrawiam ciepło i czekam na następne części:)

    OdpowiedzUsuń