Czas do Mistrzostw Świata upłynął bardzo szybko. Gosia dzieliła go pomiędzy opiekę nad dziećmi a Wojtkiem, z którym lubiła się spotykać. Kaja czuła się osamotniona, gdyż nie chciała przeszkadzać tej dwójce w poznawaniu się, a sytuacji nie poprawiał fakt, że powiedziała o dwa słowa za dużo i Nikolay się na nią wkurzył. Dawna Kaja nawet nie myślałaby, żeby go przeprosić, ale tym razem postanowiła to zrobić, choć miała duże obiekcje co do jego pomysłu. W tym celu wybrała numer do Nikolay'a, licząc, że chłopak odbierze Niestety nie uczynił tego. Kaja nie łamała się jednak, stwierdzając, że zapewne ma teraz trening. Jej rozmyślania przerwało pojawienie się wesołych Gosi i Wojtka.
- Co tam Kajuś?- Gosia przytuliła się do przyjaciółki.- Żałuj, że nie poszłaś z nami. Ten film był genialny!
- Jak to mówią troje to już tłok- zaśmiała się Kaja, za co oberwała od Gosi.- AUA! Za co?!
- Za głupotę!- stwierdziła Gosia.- Co u Nikolay'a?
- Nie wiem...- Kaja wzruszyła ramionami. Gosia widząc, że szykuje się poważniejsza rozmowa, dała znak milczącemu Wojtkowi, że powinien już iść.
- Dziewczyny ja już będę się zbierał- na szczęście Wojtek zrozumiał gest Gosi.- Zadzwonię potem- podszedł do Gosi i pożegnał się nią buziakiem w policzek, a Kai podał rękę.
- Dobra, to teraz mów co się dzieje- powiedziała Gosia, gdy drzwi za Wojtkiem się zamknęły.
- Ale nic się nie dzieje...
- Jasne...
- Przecież to jest jasne, że jestem idiotką.
- Znów się poprztykaliście?- Gosia spytała zrezygnowana. Kaja w odpowiedzi pokiwała głową.- O co znowu?
- No, bo on chce, żebym po mistrzostwach poznała jego rodziców...- Gosia na widok przerażonej miny Kai zaczęła się śmiać.
- Na ciebie to zawsze mogę liczyć- Kaja się oburzyła.
- Sorry, sorry- Gosia próbowała się uspokoić.- Słuchaj on już poznał twoją mamę, więc teraz czas na ciebie. W ten sposób pokazuje, że mu na tobie diabełku zależy i myśli o was poważnie.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale! Wiem, że się boisz i w ogóle, ale zrób to!
Gdy Gosia skończyła mówić, rozległ się dźwięk dzwonka sygnalizujący nadejście połączenia.
- Nikolay dzwoni- stwierdziła Kaja.
- Odbierz i pogódźcie się, moja ulubiona parko- Gosia puściła oczko Kai i zostawiła ją samą, żeby mogła spokojnie porozmawiać.
Kaja wzięła głęboki wdech i nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Przepraszam- powiedziała szybko.
- Kotek, ale...
- Pojadę z tobą- przerwała mu Kaja.
- Wiesz, że cię kocham?- spytał ucieszony.
- Wiem- zaśmiała się,
- Tęsknię za tobą- stwierdził.
- Ja bardziej, zwłaszcza gdy widzę Gośkę i Wojtka.
- To oni są razem?- spytał zdziwiony.
- Nie, raczej chyba nie..- Kaja zaczęła rozkminiać.
- To czemu tak mówisz?- dociekał Nikolay.
- Bo ciągle chodzą gdzieś razem i wyglądają na szczęśliwych...
- Może się przyjaźnią?
- On patrzy na nią takim maślanym wzrokiem, że uwierz mi, że zrobi wszystko by z nią być- zaśmiała się Kaja.
- A ona tego chce?- spytał sceptycznie Nikolay.
- A tego to nie wiem...
- To może się dowiesz?- podpuszczał ją.
- Czekaj, czekaj... Powiedz Piotrkowi, że jak chce się dowiedzieć jak się sprawa ma, to niech zadzwoni do samej zainteresowanej!-Kajka podniosła głos.
- Kochanie..
- Nie kochaniuj mi teraz. Ja wiem, że on jest idiotą, ale niech do niego dojdzie, że skoro jest z Karoliną to nie ma u niej szans. Możesz mu to powtórzyć!
- Spokojnie... Nie chcę się z tobą kłócić o takie głupoty, które nas nie dotyczą.
- Ja też, ale wiesz, że ja chciałabym, żeby oni byli razem, bo ten Wojtek mnie troszkę irytuje, ale ciii- Kaja ściszyła głos.
- Hahahaha- zaśmiał się Nikolay.- Jesteś genialna!
- No wiem- Kai skromność dała o sobie znać.- Ale powiedz temu wyrośniętemu mojemu braciszkowi, żeby zadzwonił do niej.
- Powiem, powiem-Niki dalej się śmiał do telefonu.- Kochanie muszę już kończyć, bo właśnie cała banda wpadła do mojego pokoju...
- Życzę miłego użerania się z nimi- zaśmiała się Kaja.- Do usłyszenia. Buziak- Kaja cmoknęła do słuchawki.
- Papa, kocham cię- zaśmiał się Nikolay i rozłączył się.
Jego koledzy zaczęli naśmiewać się z niego. Josifov i Bratojew zaczęli udawać zakochaną parę, a reszta miała z nich ubaw. Nikolay patrzył na nich jak na idiotów i nic sobie z nich nie robiąc wyszedł na korytarz, żeby zadzwonić do Piotrka. Przekazał mu to co powiedziała mu Kaja. Środkowy nie był zbytnio z tych wieści zadowolony. Postanowił naradzić się z Krzyśkiem, który powtórzył mu to co powiedziała Kaja. Piotrek stwierdzając, że skoro dwie osoby tak mówią to coś w tym jest. Niestety gdy wybrał numer do Gosi, odpowiedziała mu poczta głosowa. Próbował jeszcze kilka razy. ale ciągle było tak samo. Zrezygnowany położył się spać, myśląc, że spróbuje jutro. Gosia w tym czasie rozmawiała z Wojtkiem, który jak obiecał zadzwonił. Zaprosił ją na kolację do niego na jutrzejszy wieczór. Dziewczyna z ochotą się zgodziła. Postanowiła iść pogadać z Kają, która okupowała kuchnię i próbowała coś ugotować. Chciała bowiem przygotować kolację gdy Nikolay wróci z Mistrzostw. Jednak jej próby chyba nie poszły zbyt dobrze, gdyż Gośka usłyszała gromkie "kurwa", gdy weszła do kuchni.
- Co tu się stało?!- Gosia otworzyła szeroko oczy. Kuchnia przedstawiała istne pobojowisko. Mąka i walała się po podłodze, jak i skorupki jajek. Do nosa zaczął dochodzić swąd przypalonego ciasta.
- Próbowałam zrobić naleśniki...
- Oj dziecko, dziecko..- Gosia zaczęła ratować kolację.- Weź to posprzątaj.
Kaja posłuchała przyjaciółki i już po chwili siedziały i zajadały się naleśnikami z dżemem truskawkowym i nutellą. Gosia zjadła symbolicznie jednego, gdyż nie przepadała za nimi, co Kaja skwitowała "dziwna jesteś".
- Nigdy nie nauczę się gotować- westchnęła zrezygnowana Kaja.
- Spokojnie dasz radę- zaśmiała się Gosia.- Od jutra zaczynamy lekcje.
- Serio?!
- Serio, serio- zaśmiała się.- Ciekawe jak Wojtek gotuje.
- A co zaprosił cię na wieczór?- Kaja się zaciekawiła.
- Oui- nieśmiało stwierdziła Gosia.
- Woow! Tylko pamiętaj, że masz wrócić wieczorem, a nie zostawać na śniadanie- Kai włączyła się ironia.
- Nie bądź śmieszna- Gosia zgromiła przyjaciółkę spojrzeniem.
- Czujesz coś do niego?
- Sama nie wiem... Lubię go bardzo, ale nie wiem czy to coś poważnego- stwierdziła poważnie Gosia.
- A gdyby on chciał, żebyś została jego dziewczyną to byś się zgodziła?- Kaja chciała wybadać sytuację.
- Pewnie tak...
- Aha- Kaja domyślała się, że Gosia nie jest pewna swych uczuć.- Kontaktowałaś się z Piotrkiem?
- A skąd to pytanie?- spytała się zdziwiona Gosia.
- Wiesz, nie gadałyśmy o tym co się wydarzyło w Krakowie...
- Co się zdarzyło w Krakowie?
- Boże Gośka, przecież wiesz dobrze o co mi chodzi. Pomiędzy tobą a Piotrkiem była taka chemia w tym tańcu, że dało się ją wyczuć na kilometr!
- Ten taniec był błędem. Nie powinniśmy tego robić- westchnęła dziewczyna.
- Nie mów, że zerwiesz z nim kontakt?!
- Nie! Co ty gadasz? Po prostu go ograniczę...
- Czyli jakby do ciebie zadzwonił to byś odebrała?- podchwytliwie spytała Kaja.
- Zapewne tak, chociaż dwa tygodnie już minęło prawie i nie odezwał się ani słowem, więc on też nie garnie się do rozmowy ze mną- stwierdziła poważnie Gosia.
- Oj dziwaku, dziwaku.. A nie pomyślałaś, że może mają treningi, że ta cała otoczka przed Mistrzostwami, codzienne wywiady itd. sprawiają ,że nie ma na nic siły już?!
- W sumie...
- A mówisz, że to ja jestem głupia- Gosia już miała coś jej odpowiedzieć, ale Kaja wepchnęła jej w usta naleśnika.- To teraz zajmij się jedzeniem, a nie gadaniem głupot.
Gośka o dziwo postanowiła się zamknąć. Zrobiła sobie herbatę i udała się do swojego pokoju. Zerknęła na telefon, gdzie wyświetliła się informacja, że Piotrek próbował się z nią skontaktować. Dziewczyna chciała oddzwonić ale gdy zobaczyła która jest godzina zrezygnowała z tego pomysłu. Położyła się na łóżku i założyła słuchawki na uszy, oddając się rozmyślaniom. Wkrótce do pokoju przyszła również Kaja, która postanowiła od razu się położyć i bardzo szybko usnęła. Następnego dnia dziewczyny szalały z dzieciakami na placu zabaw. Oczywiście prym wiodła Kaja. Gosia nagrywała wszystkie wybryki przyjaciółki, żeby później pokazać je Nikolay'owi, a może przy okazji Igle.
- Gosia! Idziemy na lody?- wszystkie oczy dzieci i Kai patrzyły błagalnie na dziewczynę, która nie miała w tej sytuacji wyjścia i musiała się zgodzić, ku ogólnej radości pozostałych. Zresztą sama chciała poprawić sobie humor przed wieczorem. Był to również ostatni dzień opieki nad dzieciakami, gdyż od następnego dnia dziewczyny rozpoczynały swoją podróż po Polsce. Rozpoczynały od Warszawy, by następnego dnia pojawić się w Krakowie, a potem jechać do Gdańska, gdzie planowały zostać na kilka dni.
- Nad czym tak rozmyślasz?- spytała Kaja.
- Jesteś upaprana bardziej niż dzieciaki tym lodem- zaczęła śmiać się z przyjaciółki. Kaja tylko wzruszyła ramionami i oblizała się, głaskając się po brzuszku.- Jesteś niemożliwa- Gosia śmiała się dalej z przyjaciółki. Dziewczyny wróciły następnie do domu dzieci, gdzie przygotowały im obiad, a po powrocie ich rodziców, pożegnały się z nimi. W oczach Maćka, Adama i Julki pojawiły się łzy. Dzieciaki wymusiły na dziewczynach, że przyjdą jeszcze do nich, co oczywiście uczyniły, bo zżyły się z nimi. Po łzawym pożegnaniu dziewczyny szybko wróciły do domu. Gosia zaczęła gorączkowo się przygotowywać. Postanowiła postawić na prostotę. Założyła czarne szorty i koszulkę na ramiączkach. Wyprostowała włosy, rzęsy pociągnęła eyeliner'em, nałożyła puder i była gotowa do wyjścia.
- Tylko mi tu wróć koło północy, bo jutro nas ciężka podróż czeka- zaśmiała się Kaja.
- Spokojnie będę wcześnie- odpowiedziała Gosia chowając do torebeczki telefon.
- No mam nadzieję!- Kaja pogroziła jej palcem i wróciła do czytania książki.
Gosia nie miała daleko, gdyż Wojtek mieszkał piętro niżej. Dziewczyna zadzwoniła do drzwi i po chwili pojawił się w nich ubrany w fartuszek Wojtek.
- Co za wdzianko- zaśmiała się Gosia.
- A dziękuję- odpowiedział Wojtek.- Ty też ślicznie wyglądasz. Zapraszam do środka- przepuścił dziewczynę w drzwiach.
- Ładnie tu masz- Gosia po raz pierwszy była w mieszkaniu chłopaka.- Wow, jaki porządek.
- Chwilowy- zaśmiał się.- Zapraszam do salonu, a ja zaraz podaję.
Gosia weszła do salonu, gdzie zastawiony był pięknie stół dla dwóch osób. Dziewczyna usiadła na jednym z krzeseł i wyciągnęła na wierzch telefon, żeby w razie czego usłyszała połączenie.
W pewnej chwili przed nią ukazał się pojedynczy kwiat róży.
- To dla ciebie- Gosia usłyszała cichy szept do ucha.
- Dziękuję- dziewczyna uśmiechnęła się i położyła kwiat na stoliku.
- A teraz przygotuj się na ucztę podniebienia- zaśmiał się Wojtek i zniknął, by po chwili wrócić z pysznie wyglądającą zapiekanką.
- Nie otrujesz mnie?- zaśmiała się Gosia.
- Przypominam ci, że mężczyźni są lepszymi kucharzami niż kobiety- usłyszała w odpowiedzi.- Spróbuj i się przekonaj- stwierdził i nałożył Gosi porcję na talerz.
- Mmmm.. Pycha!- Gosia była zachwycona.
- A mówiłem?- zaśmiał się.
Kolacja upłynęła im w miłej atmosferze. Po skończonym posiłku Wojtek zaproponował obejrzenie filmu, na co Gosia chętnie się zgodziła. Postawili na "Drużynę". Chłopak otworzył wino i nalał do kieliszków. W miarę upływu filmu byli coraz bliżej siebie, tak że w końcu Gosia trzymała głowę na ramieniu chłopaka. W tej chwili rozdzwonił się telefon dziewczyny. Gdy Wojtek zobaczył na wyświetlaczu podpis "Piotruś", postanowił zacząć działać. Wpił się w usta dziewczyny, która początkowo nie zareagowała, ale po chwili zaczęła oddawać pocałunek.
- Zostaniesz moją dziewczyną?-spytał.
- Tak- usłyszał w odpowiedzi i ponownie zaczął ją całować.
Piotrek tymczasem kilkakrotnie próbował się skontaktować z Gosią, a gdy mu się to nie udało z bezsilności rzucił telefonem o ziemię.
Hej:) Przepraszam po raz kolejny;/ Przepraszam, również za to coś u góry... Mam nadzieję, że znajdą się takie osoby, które jeszcze to będą czytać:) Pozdrawiam:) I życzę Szczęśliwego Nowego Roku! Pełnego siatkarskich emocji i Mistrzostwa dla Sovii:)
niedziela, 28 grudnia 2014
czwartek, 27 listopada 2014
Rozdział 12
Bułgarzy z
otwartymi buziami patrzyli na rozgrywającą się scenę. Podobnie zachowali się
bracia Nikolay’a, którzy nie mogli uwierzyć w to co widzą. Patrzyli jak do
Nikie’go i brunetki podchodzą poszczególni zawodnicy Resovii, a także innych
klubów, wszyscy z „zębami na wierzchu”, szczerząc się w uśmiechu. Do brunetki
podeszła blondynka i mocno ją uścisnęła, a Piotrek wskoczył Penchev’owi na
plecy, mierzwiąc mu fryzurę. W końcu z szoku otrząsnęli się bułgarscy
zawodnicy, którzy podeszli również do pary zakochanych. Kaja widząc to schowała
się lekko za Nikolay’a wywołując tym wybuch śmiechu u polskiej reprezentacji i
Gosi.
- Taka
wyszczekana, a teraz się wstydzi- podsumował Igła. Kaja tylko zmierzyła go
wzrokiem.
- Krzysiu
coś czuję, że nie dostaniesz tego budyniu- konspiracyjnie szepnęła do Ignaczaka
Gosia, co wywołało kolejny wybuch
śmiechu.
W końcu
jednak do głosu doszli bułgarscy zawodnicy.
-Stary,
wiesz, że masz przerypane?- spytał po bułgarsku Yosifov.
- Lepiej dla ciebie, byłoby żeby wszyscy
rozumieli co mówisz- zanim zdążył odezwać się Nikolay, wtrąciła się Kaja po
angielsku. Penchev tylko się zaśmiał widząc konsternację na twarzy kolegów z
drużyny.
- Yy.. Ja
tylko.. Znaczy.. – Yosifov zastanawiał się jak wybrnąć z sytuacji.- Ja chciałem
tylko powiedzieć, że ten oto tutaj Nikolay, nie chwalił się, że ma tak piękną
dziewczynę- w końcu powiedział z szelmowskim uśmiechem.
- Może nie
zrobił tego, dlatego że jej nie miał?- spytała retorycznie Kaja, która już
zaczęła odnajdywać się w sytuacji. Gosia schowała się za Wroną, żeby ukryć swój
śmiech.
-Ale jak
to?
- Po
prostu Kaja jest moją dziewczyną od jakiś dziesięciu minut- zaśmiał się
Nikolay.
- To
dlaczego chodziłeś cały radosny, przez ostatnich kilka miesięcy?- spytał
podejrzliwie Victor.
-
Zakochany człowiek już tak ma- zaśmiał się Nikolay.
- I
tak za te wszystkie tajemnice wisisz nam
piwo- rzekł ktoś tam.- Jeśli oczywiście twoja dziewczyna pozwoli…
Kaja
uśmiechnęła się chytrze. Nie była osobą, która zabraniałaby swojemu ukochanemu
spotkań przy piwie ze znajomymi, ponieważ mu ufała. Przez myśl przeszło jej,
żeby trochę wrobić kolegów jej chłopaka, ale zrezygnowała z tego.
- Może tak
zejdziemy z tego boiska, bo fanki na was czekają- zaśmiała się w końcu Kaja.- I
fani jak widzę…- dodała gdy zobaczyła w tłumie Wojtka.
Chłopcy
popatrzyli na nią zaskoczeni, nie wiedząc o co chodzi. Kaja podeszła więc do
Gosi.
- Danio
wydaje mi się, że jednak tę kawę to wypijecie dzisiaj- zaśmiała się, pokazując
zdziwionej przyjaciółce Wojtka, który tylko się uśmiechnął, tak, że miał
dołeczki. Gosia mu pomachała. Po chwili dostała SMS-a.
„Będę
czekał przed halą.:) Nie wiedziałem, że macie takie znajomości ;p”
Gosia
pokiwała w jego stronę głową i się uśmiechnęła.
Piotrek
patrzył na to wszystko zdezorientowany. Kim był ten chłopak i co on chciał od
Gosi. Takie myśli chodziły mu po głowie, jednak musiał się ogarnąć, bo podeszła
do niego jego dziewczyna, mocno go całując.
- Patrz
jak zaznacza swój teren- zaśmiała się Kaja do Gosi.
- Jeszcze
zobaczymy czy ty czasem też nie będziesz tak robić- usłyszała w odpowiedzi, na
co Kaja tylko prychnęła. Dziewczyny chcąc być kulturalne podeszły do Karoliny
by się przywitać.
- Cześć
jestem Kaja, a to Gosia- zaczęła Kaja, podając rękę Karolinie. Ta, widząc swoją
rywalkę miała mieszane odczucia, ale gdy Piotrek ją objął, z jadowitym uśmiechem
podała im ręce.
- Miło mi,
jestem Karolina.
- Wiemy,
mój „braciszek” dużo nam o tobie opowiadał- Kaja postanowiła być osobą
komunikatywną i doprowadzić do tego, żeby Karola z Gosią jakoś się dogadały. Na
Piotrka po jego zamyślonej minie nie miała co liczyć.
- Mam
nadzieję, że same dobre rzeczy- zaśmiała się dziewczyna.
-
Oczywiście- w końcu odezwała się Gosia.- W
zasadzie mogę cię prosić na chwilkę?
Kai
szczęka opadła w dół, ale zanim zdążyła zareagować dziewczyny odeszły od nich.
Piotrek oczywiście tego nie zauważył. Kaja stanęła mu z całej siły na nodze i
dopiero wtedy się ocknął.
- Czy ty
mądra jesteś?- syknął z bólu.
- Ja?!
Oczywiście! Ty jak widać nie, skoro myślisz o niebieskich migdałach, a twoja
narzeczona odeszła na bok z Gosią!- warknęła Kaja.
- Po jaką
cholerę?!
- Spytaj
się Gośki, wiesz?! Myślę, że ona chce wytłumaczyć twojej ukochanej, że ona nie
stwarza zagrożenia dla waszej wielkiej miłości, gdyż sama prawie ma chłopaka.
- JAKIEGO
CHŁOPAKA?!
- No tego
Wojtka… Znaczy tego do którego machała- stwierdziła Kaja w duchu śmiejąc się z
Piotrka, którego twarz zaczęła przybierać kolejne kolory.- Ale ty chyba nie
masz nic przeciwko?- postanowiła go podpuścić.
- A
dlaczego miałbym mieć?- odparł po chwili.- Przecież ona jest wolna, a ja jako
jej przyjaciel, chcę dla niej jak najlepiej- stwierdził Piotrek, myśląc tak
naprawdę zupełnie coś innego.
- Tak
właśnie myślałam- zaśmiała się Kaja.- Idź lepiej do tej swojej Karolci, bo za
chwilę zostaną swoimi „best friends”, a w tedy to już nie będziesz miał w ogóle
u niej szans- stwierdziła Kaja i poszła w kierunku Nikolay’a, który na nią
czekał. Dopiero po chwili do Piotrka dotarł sens jej słów.
- Co się
tam działo?- spytał Nikolay przytulając Kaję.
- Nic
szczególnego. Gosia poszła pogadać z Karoliną, a Piotrek jest zazdrosny o
Gosię- to tak w skrócie.
- Ale jak
to zazdrosny?- Nikolay był zdziwiony.
- No nie
mów, że nie zauważyłeś jego reakcji na to, jak Gosia machała do chłopaka- gdy
Nikolay pokręcił przecząco głową Kaja dodała- Kochanie mówię ci, że z tego
będzie jeszcze afera.
- Będzie
co ma być- stwierdził Nikolay.- A teraz chodź, bo muszę się tobą nacieszyć
zanim znów będziemy tak daleko od siebie- Niki się zasmucił.
- Ej nie
smutaj nie będzie tak źle- Kaja mocniej się wtuliła w swojego chłopaka. Nie
chciała go dłużej oszukiwać, ale miała to być niespodzianka, więc postanowiła
dalej milczeć.
Piotrek
tymczasem z nieciekawą miną, stał na zewnątrz i patrzył na przytulających się
Wojtka i Gosię. Gdy chłopak pocałował dziewczynę w policzek, środkowy ze złości
kopnął nogą w kosz na śmieci, nawet nie czując bólu.
- Kochanie
co ty robisz?-Piotrek usłyszał jakby z oddali głos swojej narzeczonej.
-
Przepraszam, ale musiałem jakoś odreagować tę przegraną- wymyślił na
poczekaniu.
- Nie
przejmuj się tak tym. To nic nie znaczy- Karolina postanowiła go pocieszyć
wtulając się w niego.
- Właśnie,
że znaczy! Jeśli o…- chłopak w ostatniej chwili powtrzymał się od palnięcia
czegoś głupiego przy Karolinie, czego by bardzo później żałował.- Znaczy jeśli
oni nas dziś pokonali, to znaczy, że każdy może!
- A czy
nie na tym polega sport? Raz się przegrywa, a raz wygrywa.
- Ale ja
muszę wygrać!- Karolina nie wiedziała, że jej chłopakowi wcale nie chodzi o
rywalizację sportową.
- Od
takiej strony to ja cię nie znałam- zaśmiała się dziewczyna.- Idź do autobusu,
bo odjadą bez ciebie.
- Oj tam, oj tam- stwierdził Piotrek, jednak widząc, że wzrok Gosi powędrował w jego stronę mocno pocałował swoją dziewczynę, po czym skierował swe kroki ku autobusowi.
- Oj tam, oj tam- stwierdził Piotrek, jednak widząc, że wzrok Gosi powędrował w jego stronę mocno pocałował swoją dziewczynę, po czym skierował swe kroki ku autobusowi.
Tymczasem
do pary zakochanych podeszli bracia siatkarza.
- Niko
masz nam coś do powiedzenia?- spytał Rozalin.
- Yyy…-
Nikolay’owi nagle zabrakło słów.
- Aha.. –
zironizował Chono.- Tak czy inaczej ja jestem Chono, a ten tutaj wcale nie
podobny do mnie brat bliźniak Rozalin- swoje słowa skierował do Kai.
- Cześć,
miło mi was poznać. Jestem Kaja- dziewczyna podała im rękę.
- I jesteś
jego dziewczyną?- spytał retorycznie Rozalin, a gdy Kaja pokiwała głową dodał-
to współczujemy ci z całego serca.
- A to
czemu?
- Bo
wiesz- Chono przyciągnął Kaję do siebie.- Trafiłaś na najgłupszego, najmniej
przystojnego z naszej rodziny- chłopak poruszył charakterystycznie brwiami.
Nikolay gdy usłyszał słowa swojego brata trzasnął go w potylicę i znów
przytulił Kaję do siebie.
- Dla mnie
on jest najmądrzejszy, najładniejszy, a jego cierpliwość nie ma końca- zaśmiała
się Kaja.
- Wow,
stary ty to chyba anioła sobie znalazłeś-stwierdził Rozalin. Kaja słysząc te
słowa zaczęła się śmiać. Po chwili dołączył do niej Nikolay.
- Z czego
wy się śmiejecie?- spytał zdezorientowany Chono.
- Z tego
co powiedziałeś- odparła Kaja.- Jeśli ja jestem aniołkiem, to on nie wiem czym
musiałby być.
- Eee?
-
Chłopaki, mówię wam nie dociekajcie, bo jeszcze poznacie jej prawdziwą naturę,
a wtedy będzie z wami kiepsko- stwierdził Nikolay, chcąc sprawdzić, czy jego
bracia się oczepią.
- Jasne,
jasne- Rozalin nie przyjął raczej tego do wiadomości. Nikolay po minie Kai
wiedział, że dziewczyna ma już jakiś niecny plan i zaśmiał się cicho.
-
Kochanie, bądź dla nich łaskawa- powiedział cicho.
- No
dobrze, ale tylko ze względu na ciebie im odpuszczę- westchnęła Kaja.
- Co wy
tak tam sobie mówicie?- spytał Chono, który lubił wszystko wiedzieć.
- Ona
musiałaby cię zabić gdybyś się dowiedział- powiedziała po angielsku Gośka,
która akurat z Wojtkiem podeszli do zakochanej pary.
- Yyy.. A
ty kto?- mało uprzejmie spytał Rozalin.
- Może tak
milej?- wtrącił się Wojtek, jednak Gosia dała mu znak ręką, żeby odpuścił.
- Gamoniu,
naucz się w końcu szanować kobiety!- Rozalin dostał w głowę od swojego brata
bliźniaka.- Przepraszam za tego bęcwała- uśmiechną się do dziewczyny.- Jestem
Chono, a to jest Rozalin, a ty?
- Ja
jestem Gosia, przyjaciółka Kai- dziewczyna uprzejmie uśmiechnęła się do
chłopaka, a drugiego zmierzyła lekceważąco wzrokiem.- A to jest Wojtek.
Chłopcy
podali sobie ręce.
- Ja wam
gołąbeczki nie chcę przeszkadzać, ale zaraz bez nas odjadą Kajuś- stwierdziła
Gosia.
- Ty ze
mną zostaniesz- powiedział niespodziewanie Wojtek.- Potem cię bezpiecznie
odprowadzę do hotelu.
Gosia nie
wiedziała co powiedzieć. Z opresji uratowała ją Kaja.
- Tylko
pamiętaj, Młody człowieku, że ma wrócić cała i zdrowa, bo inaczej nie
chciałabym być w twojej skórze- Kaja pogroziła palcem Wojtkowi.- A ja mam
znajomości!
-
Spokojnie- Wojtek uniósł ręce w geście obronnym.- Punkt 1 w nocy jest w hotelu!
- No ja
mam nadzieję!- zaśmiała się Kaja.
- Czyli ja
nie mam nic do powiedzenia?- spytała w końcu Gosia.
- Niee-
jednocześnie odpowiedzieli.
- Aha, to
spoko...- Wojtek nie czekając na dalsze słowa Gosi, pociągnął ją za sobą.
Tymczasem
Kaja pożegnała się chwilowo z Nikolayem, bo nie chciała jednoczyć się z wrogami
i poszła do autobusu naszej reprezentacji, gdzie zajęła miejsce koło Wrony.
Jednak nie dane jej się było długo nacieszyć obecnością przyjaciela, gdyż
niczym marionetka została przesadzona na miejsce obok Nowakowskiego.
- Czego
dusza Piotrusiu pragnie?- spytała.
- Gdzie
jest Gosia?
-
Oczywiście wiedziałam, że to pytanie padnie, ale nie myślałam, że od razu! A
gdzie jak się masz Kajuś? Co u ciebie
słychać? Czy Nikolay już sobie nie
przerąbał? Oczywiście, że takich pytań nie zadasz!- Kaja wygłosiła swoją mowę.
-
Myślałem, że cię ktoś podmienił dziś, ale jak widzę stara Kaja ciągle w grze-
zaśmiał się zza siedzenia Krzysiu.
- Mama nie
nauczyła, że się nie podsłuchuje?- spytała Kaja i pociągnęła Igłę za czuprynę.
- Auć!-
krzyknął.- Wredota!
- Tak mi
mów- zaśmiała się Kaja i znów zwróciła uwagę na Nowakowskiego, który dalej
patrzył na nią tym swoim wzrokiem.
- Więc?
- A co ja
jestem jej ojcem, żeby wiedzieć gdzie ona jest?
- Na ojca
mi nie wyglądasz, chyba, że zmieniłaś płeć?!- znów swoje trzy grosze dodał
Ignaczak.
- Igła, bo
naprawdę nie dostaniesz tego budyniu!- w końcu krzyknęła Kaja, tak , że pół
autobusu się odwróciło.
- Kaja nie
karm go budyniem, bo i tak już jest wystarczająco utuczony, a na treningach się
obija- zaśmiał się Konar, a Igła pacnął go w potylicę.
- SPOKÓJ!-
krzyknął na cały autobus Piotrek.- Każdy się zajmuje tym co robił wcześniej! A
ty Krzysiu nie podsłuchuj!- wszyscy zdziwieni popatrzyli na Piotrka, i widząc
go po raz pierwszy w takim stanie, woleli go posłuchać.
- No i
widzisz Piotruś, jak chcesz to umiesz być stanowczy- Kaja poklepała go
przyjacielsko po plecach.
- Gdzie ona jest?
- Matko
nie odpuścisz, prawda?- Piotrek przytakną.- Jest gdzieś z Wojtkiem, tyle wiem.
- Jak to z
Wojtkiem?!
- No po
prostu. Mieli się spotkać po naszym powrocie, a że są w tym samym miejscu, to
dlaczego nie mieliby skorzystać z okazji..- Kaja wiedziała, że Pit takiego
obrotu sprawy się nie spodziewał.
- A ty ją
puściłaś?!- Piotrek nie krył złości, ale była to złość na samego siebie.
-
Człowieku! Ona ma prawie 20 lat! Sama może decydować, o tym co robi!- Kaja
podniosła lekko głos.
- Ale co
wy o nim wiecie? A jak zrobi jej krzywdę?!
- Piotruś
uspokój się w tym momencie. On jest miłym, uczynnym chłopakiem i nic jej z nim
nie grozi- Kaja przytuliła Piotrka do siebie.- A poza tym jeśli nie spróbują,
to kto wie może stracą szansę na prawdziwą miłość.
- Jaką
miłość do cholery?!- Piotrek był wkurzony.- Już ja sobie z nim porozmawiam!
Kaja wiedziała, że gdyby doszło do takiej rozmowy,
to to dla Piotrka by się zbyt dobrze nie skończyło. Gosia nie cierpiała gdy
ktoś wtrącał się w jej prywatne sprawy.
- Choć raz
mnie posłuchaj i weź sobie tę radę do serca. Nie wtrącaj się w to, bo ona tego
nienawidzi. Spieprzysz to co masz…
- Ale..
- Nie ale…
Piotrek będzie co będzie. Zresztą ty masz Karolinę, a Gośka choćby nawet coś do
ciebie czuła, to nie będzie z tobą właśnie z jej względu.
- To co ja
mam robić?- spytał bezradnie Piotrek.
- Grać w
siatkówkę jak najlepiej potrafisz i być naszym przyjacielem, a kiedyś może, kto
tam wie…- Kaja uśmiechnęła się pocieszająco.
- Okej,
okej… Co nie zmienia faktu, że ten wyjazd miał być po to, żebyście spędzały
czas ze mną! A tak to ty polecisz zaraz do Nikolay’a, a Gośka się szlaja z tym
typem…- Piotrek nadal był niezadowolony.
-
Nowakowski do jasnej cholery, przestań marudzić jak baba! Za chwilę północ a
tobie się zachciewa nie wiadomo czego! Do spania, bo jutro znów dacie dupy tak
jak dziś! A wtedy to ja wam urządzę jesień średniowiecza!- Kaja specjalnie to
ostatnie zdanie powiedziała bardzo głośno.
Piotrek
skulił się i postanowił się więcej nie odzywać, bo po co skoro i tak go nikt
nie rozumie.
Następnego
dnia, dziewczyny wstały koło 10. Kaja z uśmiechem na ustach słuchała
opowiadania Gosi, co robili wczorajszej nocy.
- Musisz
mnie zabrać na to ciacho!- krzyknęła wielbicielka wszelkich słodyczy Kaja.
- Powiedz
Nikolay’owi to cię zabierze- zaśmiała się Gosia i puściła piosenkę z laptopa. W
głośnikach poleciała polsko- hiszpańska wersja piosenki „Józek nie daruję ci
tej nocy” w wykonaniu Juana Carlosa Cano i Moniki Pilarczyk. Dziewczyny zaczęły
śpiewać (to zdecydowanie za duże słowo).
-„ Mam na
twym punkcie dzika, mam dzika”*- darły się na cały głos, gdy wtem drzwi
otworzyły się szeroko i stanął w nich, nie kto inny jak Michał Kubiak.
- Wołał
mnie ktoś? – spytał poważnie, na co dziewczyny zaczęły śmiać się jak opętane.
- Igła
nareszcie ktoś na twoim poziomie- stwierdził Kubiak, a drzwiach ukazała się
mordka Krzysia.
- Ale co?-
spytał.
-
Usłyszałem, że ktoś woła Dziku, no to przyszedłem, a te jak mnie zobaczyły
wpadły w rechot.
- Ciesz
się Kubiaczku, że się nie rozpłakały, bo ja gdybym był kobietą zapewne bym tak
zrobił- zaśmiał się Ignaczak, za co dostał od Kubiaka kuksańca.
Dziewczyny
nie robiąc sobie nic z obecności zawodników dalej się śmiały.
- Ej
wariatki spokój! Wujcio Krzysiu przyszedł wam coś ogłosić- uroczystym tonem
powiedział Igła.
- A gdzie
dmącie w trąby hę?- spytała Kaja.- Bez tego to nie słucham żadnych ogłoszeń!
Ignaczak
pokręcił z niedowierzaniem głową i wyszedł na chwilę z pokoju, by wrócić
ciągnąć za sobą Zatorskiego.
- Pawełku,
a teraz udawaj, że dmiesz w trąbę!- rzekł Krzysztof, a Zatorski popatrzył na
niego jak na idiotę. Jednak młodszy
kolega zrobił to co jego mentor mu rzekł.
- Tfu!
Tfu!
- A teraz
drogie panie wiadomość! Otóż jutro po meczu z Rosyją wielka biba, bo to
ostatnia taka okazja przed mistrzostwami! My oczywiście bezalkoholowo, ale
nasze małżonki, dziewczyny, narzeczone i wy o me drogie przyjaciółki możecie
szaleć- zaśmiał się Krzysiu.- Kaja weź ze sobą Nikolay’a i resztę tej
bułgarskiej zgrai, a ty Gosieńko weź Wojtka czy jak mu tam- Krzysiu był ciekawy
zachowania Piotrka, bo oczywiście nie był by sobą gdyby nie podsłuchiwał
wczorajszej rozmowy Kai i Piotrka. Współczuł Nowakowskiemu, no ale skoro był
taką ciamajdą to jego strata.
-
Oczywiście o Mistrzu Obrony, że przyjdziemy, jeśli ty i reszta tej waszej zgrai
pokona dziś Koreę a jutro Rosję- Kaja oczywiście musiała dać im warunki.
- Ale ja
nie..- Gosia nie zdążyła nic powiedzieć, bo Igła teatralnie się im skłonił i
opuścił pokój.- Nie mam się w co ubrać-stwierdziła bezradnie Gosia.
- A
widzisz i tu cię ślicznotko mam- zaśmiała się Kaja.- Dobrze, że Kaja jest
genialna.
- Boże,
nie naśladuj Jessiki i nie mów o sobie w trzeciej osobie, bo mam już tego dość!
Wystarczy, że słuchałam tego trzy lata- Gośka była zrezygnowana.
- Hahaha
ty rzeczywiście jej nie lubiłaś- zaśmiała się Kaja.
- A ty
może ją lubiłaś?- retorycznie spytała Gosia.
Kaja
energicznie pokręciła głową.
- Więc
wytłumacz mi dlaczego jesteś geniuszem?- Gośka za bardzo temu nie dowierzała.
-
Zaglądnij do szafy- zaśmiała się Kaja.
Gosia otworzyła
szafę, gdzie obok miętowej sukienki Kai, wisiała jej ulubiona, czerwona
kreacja.
-AAA!
Dzięki, dzięki, dzięki- Gośka rzuciła się na Kaję, a jako że ta nie utrzymała
równowagi wylądowały na podłodze.- Czasami dobrze, że mnie nie słuchasz.
- A
widzisz- zaśmiała się Kaja.- Teraz pisz do Wojtka czy się z nami wybierze.
Gośka
szybko zrobiła to co przyjaciółka jej kazała i uzyskała pozytywną odpowiedz.
Mecz z
Chinami przeszedł właściwie bez historii. Polska wygrała łatwo. Kaja musiała
pocieszać po przegranej z Rosją Nikolay’a. Następnego dnia Chińczycy wygrali
niespodziewanie z Bułgarią, więc Penchev miał prawo być w lekkim dołku. Jednak
postanowił tego nie rozpamiętywać i cieszyć się z obecności Kai. Przed meczem z
Rosją, miała miejsce część artystyczna, która nie przypadła zbytnio do gustu
szczególnie Gośce. Kaja specjalnie podśpiewywała pod nosem piosenki tej
szczególnej artystki, żeby wkurzyć dziewczynę, co jej się udało. Ku ogólnej
euforii wszystkich zgromadzonych reprezentacja Polski wygrała po tie-breaku z
zespołem Rosyjskim. Kaja z Gosią podeszły do chłopaków, żeby pogratulować im
wygraniem. Brunetka nic sobie nie robiąc ze wzroku Nikolay’a przytuliła Wronkę.
- Iguś będzie
impreza!- zawołała wesoło Gosia i przytuliła Krzyśka, który zacieszał z
wygranej.
- A żebyś
wiedziała! Pamiętaj Mała jeden taniec ze mną- zaśmiał się.
- Się wie,
Duży- stwierdziła ironicznie Gośka.
Po dekoracji gdzie najlepszym libero został
nasz Minister Obrony Narodowej, wszyscy udali się do hotelu by się
przygotować. Gosia zrobiła koka Kai i ją
pomalowała. Sama wyprostowała swoje włosy i lekko się pomalowała. Gdy
dziewczyny były już gotowe postanowiły udać się do klubu i tam poczekać na
chłopaków, gdyż wiadomo, że oni potrzebowali więcej czasu żeby się zebrać. Jak
to mówił Łukasz Kadziewicz „solar, żel i make up” to cechy prawdziwego
siatkarza. Po drodze dziewczyny zgarnęły Wojtka. Gdy dotarli na miejsce chłopak
otworzył szeroko oczy.
- Wooow…!
Wyglądasz cudownie- lekko go zatkało.
- Ekhem,
tak ja też ładnie wyglądam, dziękuję za komplement- wrednie powiedziała Kaja,
patrząc na to jak Wojtek ślini się na widok jej przyjaciółki.
-
Oczywiście, że tak- zdołał na chwilę odwrócić wzrok.
- Dziękuję
za komplement- Gosia się zarumieniła.- Ty również wyglądasz niczego sobie-
zaśmiała się. I miała rację, Wojtek prezentował się niezwykle szykownie. Czarne
spodnie i koszula z rozpiętym nonszalancko guzikiem, robiły wrażenie. Wojtek złapał pod rękę obie dziewczyny i
wprowadził je do klubu, gdzie zajęli miejsca w zamówionych lożach. Po chwili
dołączyli do nich Bułgarscy siatkarze. Nikolay stanął i zaniemówił na widok
swojej dziewczyny, kiedy ta do niego podeszła, bo zdawał się jej nie poznawać.
- Powiesz
coś kołku, czy tak będziesz stał?- wróciła dawna Kaja.
- Yy..
- Boże co
cię tak zawiesiło?! Zazwyczaj gadasz jak najęty, oczywiście jak ja nie mówię,
co jest rzadkością no ale helloł!- Kaja miała już coś dodać, ale Nikolay
zamknął jej usta pocałunkiem.
-
Wyglądasz pięknie- szepnął do jej ucha.
- No i
widzisz nie można było tak od razu?- Kaja była w swoim żywiole.
- Oj
Diablico, Diablico- zaśmiał się Penchev i wziął Kaję za rękę odprowadzając do
stolika, od którego właśnie odchodzili Wojtek z Gosią, żeby zatańczyć.
- Wojtek
ty wiesz na co ty się piszesz?- zaśmiała się Kaja.- Przecież ona nie umie
tańczyć. Dwie lewe nogi i brak rytmu.
- Mówiłam
mu to mnie nie słucha- powiedziała Gosia.
- Oj nie
marudź tylko chodź- Wojtek pociągnął Gosię na parkiet.
W międzyczasie
przybyła Polska reprezentacja wraz z partnerkami. Do Nikolay’a i Kai,
przysiedli się Krzysiek z żoną, Wrona i Piotrek Nowakowski.
- Piotruś,
a ty gdzie masz dziewczynę?- spytała Kaja.
- Poszła
do toalety przypudrować nosek, jak ona to powiedziała- westchnął środkowy,
rozglądając się dookoła.- Gosia nie przyszła?
-
Przyszła- odpowiedziała ostrożnie Kaja.
- To gdzie
ona jest?- spytał nie mogąc jej nigdzie dostrzec.
- Stary
widzisz tę dziewczynę tańczącą w czerwonej sukience z tym brunetem całym na
czarno?- spytał Nikolay. Piotrek pokiwał głową na znak, że widzi.- No to
właśnie to jest Gośka- dodał Nikolay.
- Jaka ona
jest piękna- Piotrkowi wydawało się, że tylko tak pomyślał.
- No jest,
jest- zaśmiał się Igła. W tedy do Nowakowskiego dotarło, że jednak powiedział
to głośno, ale nie na tyle żeby wszyscy go usłyszeli.
- Iwonko,
mogę ci porwać męża na chwilę?
- Tylko mi
go zwróć- zaśmiała się Iwona i wróciła do plotkowania z Kają i Sabiną.
-Stary ja
muszę z nią pogadać, ale nie mam jak skoro ona jest tu z tym przydupasem a ja z
Karoliną- westchnął zrezygnowany Piotrek.
- I co w związku
z tym?- spytał Igła.
- Wezmę do
tańca Karolinę, a ty Gosię i po chwili zrobisz odbijanego, żeby nie było, że to
moja sprawka- Piotrek błagalnie popatrzył na Igłę.
- Oj
dzieciaku, dzieciaku- zaśmiał się Krzysiek- Nie ma sprawy, ale wisisz mi po
Mistrzostwach duże piwo.
- Stoi-
zaśmiał się Nowakowski.
Gdy
podeszli do loży zastali w niej wszystkich obecnych. Gosia śmiała się z czegoś
co powiedział Wojtek, Kaja przytulała się do Nikolay’a, Wrona cieszył się nie wiadomo
z czego, a Karolina nie miała zbyt ciekawej miny. Nowakowski dał znak
Krzyśkowi, by ten zaczął misję.
-
Gosiiiaaaaa… Wiesz, że obiecałaś mi taniec?- spytał. Dziewczyna pokiwała
głową.- Więc panią porywam- zaśmiał się Krzysiek i już po chwili wirowali na
parkiecie.
Zaraz po
nich trafili tam Karolina z Piotrkiem, który nigdy nie rwał się do tańca, a tu
taka zmiana. W pewnym momencie Krzysiek zbliżył się do nich.
-
Odbijany- zaśmiał się i nie patrząc na sprzeciwy dziewczyn wziął w obroty
Karolinę. Gosia patrzyła na Piotrka ze zdziwieniem w oczach. Chłopak przysunął
się do niej, wziął jej rękę i położył sobie na ramieniu i zaczęli kołysać się w
rytm muzyki.
- Pięknie
wyglądasz- powiedział cicho.
- Ty
również- Gosia kolejny raz tego dnia się zarumieniła.-Gratuluję wygranej.
-
Dziękuję- zaśmiał się Piotrek.- Nie pogadaliśmy…
- Jakoś
nie było okazji- powiedziała nerwowo Gosia.- Nie chciałam cię rozpraszać.
- Ty mnie
motywujesz nie rozpraszasz- Piotrek założył Gosi za ucho kosmyk włosów.
- Gadasz
głupoty i tyle- blondynka nie dawała za wygraną.
-
Przestań- Piotrek się sprzeciwił.- Nie chcę się kłócić, więc może lepiej nic
nie mówmy tylko cieszmy się swoją obecnością.
Sytuacja
ta nie umknęła uwadze zarówno Wojtka jak i Karoliny. Obydwoje patrzyli na tę dwójkę z niepokojem i
postanowili, że muszą coś z tym zrobić.
Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Przerasta mnie to trochę, ale się nie poddam!:) Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i liczę na więcej, bo widzę, że liczba odwiedzin wzrasta:) Pozdrawiam!:)
piątek, 31 października 2014
Rozdział 11
Kaja z Gosią dopinały ostatnie szczegóły wynajmu mieszkania. Znalazły miłą, dość ładną kawalerkę w centrum Rzeszowa, żeby nie musieć przemieszczać się środkami komunikacji miejskiej i nie tracić niepotrzebnie pieniędzy. Jednak, żeby nie polegać całkowicie na rodzicach znalazły sobie dorywczą pracę jako opiekunki do dzieci. Gosia oprócz zajmowania się trójką dzieci w wieku przedszkolnym, musiała również zwracać uwagę na Kaję, która zrównywała się poziomem intelektualnym z maluchami. Blondynka więc uchodziła za surową opiekunkę, a Kaja za miłą, która na wiele rzeczy pozwalała i była ich głównym prowodyrem. Jednak dzieci uwielbiały je obie, gdyż było z nimi dużo śmiechu, zwłaszcza jak się sprzeczały.
- Nie, nie i jeszcze raz NIE!- twarz Gosi przybrała czerwony kolor.
- No, ale Gooooosiiaaaaaa...- Kaja specjalnie przeciągnęła imię przyjaciółki wiedząc, że to ją denerwuje.
- NIE!
Kaja pomimo wyraźnego sprzeciwu Gosi i tak zrobiła to co sobie wymyśliła.
- NOWAKOWSKA!
Kajka szybko popędziła dzieciaki do pokoju obok, w ekspresowym tempie wyczyściła buźkę i sprzątnęła czyt. wcisnęła za fotel dowody zbrodni.
- Tak najdroższa przyjaciółko?- brunetka uśmiechnęła się najpiękniej jak tylko potrafiła, kiedy zobaczyła wkurzoną twarz Gosi nad sobą.
- Nie udawaj niewiniątka! Mówiłam, żebyś NIE DAWAŁA dzieciakom, ani sama nie jadła budyniu, zwłaszcza przed obiadem.
- Ale jaki budyń?! Przyjaciółko o co ty mnie oskarżasz?- "oburzona" mina Kajki spotkała się z ogólnym politowaniem.- Btw. i tak niczego mi nie udowodnisz.
- Czyżby?- Gosia popatrzyła na nią sceptycznie.- Po pierwsze na kuchennym blacie leżą opakowania po budyniu i garnek z resztkami rzeczonego budyniu. Po drugie masz pół twarzy umorusanej tymże budyniem, także poproszę o uśmiech- Gosia zrobiła zdjęcie i natychmiast przesłała je dalej, a dziewczyna zaczęła rozpaczliwie wycierać twarz.- A po trzecie ręce dzieci. Także szach mat ogłaszam wyrok: WINNA.
Kaja klęła na swoją nieumyślność oraz głupotę i zrobiła to co zawsze robi w takich sytuacjach kryzysowych.
- To twoja wina skąpcu!- czyli mówi zanim pomyśli.
- Moja?!- wykrzyczała oburzona Gośka, kierując się w stronę "zbrodniarki".
- Aaaa!Gośka, Gosia, Gosiuniunia, Daniooo...Zostaw mam łaskotki! Hahahaha!- dzieci zaczęły chichotać na widok swoich opiekunek, by po chwili dołączyć się do zabawy. Miśka była w najlepszej sytuacji z nich wszystkich, gdyż nie posiadała łaskotek.
- O jaaa... Ale jestem zmęczona...- Kaja rzuciła się plackiem na łóżko po pracy. Gosia spojrzała na nią powątpiewająco.
- Taa.. Jesteś zmęczona tym, że cztery godziny w pracy przespałaś, bo tu cytuję "Mistrz musi odpocząć."
- Bo to prawda!
- Mhm.. Ale śniłaś o rzeczach, że tak powiem interesujących, czyż nie?- blondynka złośliwie uśmiechnęła się w stronę brunetki.
- O co ci chodzi?
- Nooo...z tego co słyszałam miałaś ciekawe sny. "Och Niki..."- Gosia wypiszczała głosem Kajki. Ta zaczerwieniła się i rzuciła poduszką w przyjaciółkę.
- WCALE, ŻE NIE!
- Wcale, że tak- Gosia wystawiła w jej stronę język i sama położyła się na łóżku. - Powiem ci jeszcze, że to zdjęcie się baaardzo podobało. Nawet Guma cię wyśmiał- zaśmiała się Gosia, wiedząc, że dla Nowakowskiej to pewien autorytet.- A i Igła kazał ci przekazać, że następnym razem, masz się z nim podzielić budyniem, bo inaczej się obrazi.
- Pfff!- Kajka jak zwykle skomentowała to w swoim stylu.- Co ja powinnam zrobić?- spytała po chwili z uwaga zamyśloną miną.
- No jak to co? Zrobić budyń Krzyśkowi- zaśmiała się Gosia.
- Głupku, dobrze wiesz o co mi chodzi!- Kaja się wzburzyła,
- Kochasz go?
- Tak- Kaja po raz pierwszy powiedziała to głośno i otwarcie.
- Jeśli tak, to zaryzykuj! Nie zawsze będzie pięknie i kolorowo, ale on może być miłością twojego życia i będziesz później żałowała-Gosia wcieliła się w psychologa.- A na mój przykład nie patrz, bo ja mam po prostu pecha i trafiam na dupków, a Nikolay nie wygląda na takiego. Rozmawiałaś z nim ostatnio?
- Codziennie z nim rozmawiam i podoba mi się to, że on nie naciska na to, żebym podjęła jakąkolwiek decyzję, ale wiem, że to muszę zrobić- westchnęła Kaja.
- Akurat jedziemy na Memoriał więc będziesz miała okazję, żeby mu powiedzieć co czujesz- Gosia uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Wiem, wiem. Andrzej mi to samo mówi, twój Piotruś zresztą też- Kai wrócił humor.
- Piotrek nie jest żaden mój! On ma dziewczynę!- wkurzyła się Gosia.- A ta twoja przyjaźń z Andrzejem jest chyba tylko po to, żeby wkurzać Nikolay'a.
- Jeny Gosia uspokój się. Andrzej mi pomógł w pewnym momencie i możesz być pewna, że nie zrezygnuję z przyjaźni z nim, tylko dlatego, że Nikolay ma z tym jakiś problem. A z Piotrkiem to tylko żartowałam. Przecież ja też mam oczy i widzę jak nasz sąsiad z dołu na ciebie patrzy. Czekaj jak on ma na imię hm..
- Wojtek- podpowiedziała jej Gosia, ale szybko dodała- to tylko przyszły kolega z roku.
- Który chce się z tobą umówić- zaśmiała się Kaja.
- Odmówiłam mu już jakieś trzy razy, ale...
- Ale co?
- W końcu się zgodziłam, bo mi było już tak głupio, że ciągle go spławiam- westchnęła Gosia.
- I bardzo dobrze! Przecież on jest przystojny, umięśniony, ale tak bez przesady i ten lekki zarost- Kaja zaczęła udawać, że się rozpływa.
- Przede wszystkim lubi siatkówkę- zaśmiała się Gosia.- I poczekaj jak zaraz napiszę do Nikolay'a, że muszę mu o czymś ważnym jutro powiedzieć w cztery oczy, to się nie pozbierasz.
- Nie pisz mu nic, bo on nie wie, że tam będę. Andrzej i Piotrek zgodzili się mu nic nie wypaplać.
- Ech, no dobra, ale i tak mu wszystko powiem- zaśmiała się Gosia.
- A mów mu co chcesz- Kai i tak było wszystko jedno.- Jak masz taką ochotę na paplanie, to przynajmniej powiedz mi, kiedy widzisz się z Wojtkiem?
- We wtorek wieczorem, albo w środę. Zależy jak i o której wrócimy do domu- Gosia lekko się uśmiechnęła.
- Ale fajnie!- Kaja zaczęła jak głupia skakać po łóżku. Gosia pokręciła tylko z dezaprobatą głową, myśląc sobie, że Nikolay będzie miał przerypane.
- Skończyłaś już?- spytała w końcu znudzona, gdyż Kaja robiła te swoje akrobacje już od dobrych dziesięciu minut. - Jeśli tak, to bierz się za pakowanie, bo jutro nie będzie na to czasu!- Gosia musiała trochę zapanować nad wariactwem Kai.- A jak się nie wyśpisz, bo będziesz musiała rano wstać, żeby to zrobić, to będziesz miała takie paskudne wory pod oczami i Nikolay się przestraszy, a co gorsze przejdzie mu ta cała miłość.
- Ty się nie znasz!- krzyknęła Kaja, ale jednak potulnie zaczęła składać swoje ciuchy i wkładać do walizki, bo przecież miały tam spędzić całe trzy dni, a może nawet cztery. Po półgodzinie dziewczyny były już spakowane.
- Kajka, a ty wzięłaś jakąś sukienkę?
- A po co? Przecież nie pójdę na mecz w sukience- Kaja zdziwiła się pytaniem Gośki.
- Ty to czasem jesteś głupia!- westchnęła Miśka.- A jak cię Nikolay zaprosi na randkę to co? Pójdziesz w legginsach i bluzie?
- On przyjeżdża do Krakowa grać, a nie szlajać się ze mną po mieście.
- Boże widzisz a nie grzmisz! Bez gadania masz wziąć sukienkę!
- Po pierwsze on jakby mnie zobaczył w sukience to by uciekł gdzie pieprz rośnie, bo gdzie ja i sukienka, a po drugie nie zabrałam żadnej z moich dwóch z domu do Rzeszowa.
Gosia lekko się zdołowała, ale szybko przyszło jej do głowy rozwiązanie. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej dziewczęcą, miętową sukienkę z paskiem. Wiedziała, że Kaja uwielbia ten kolor więc będzie miała mniej pracy przy przekonywaniu jej.
- Przymierz tę sukienkę- podała Kai, a dziewczyna widząc jej minę, wolała nie ryzykować życiem. Po chwili wyszła z łazienki, a Miśce zabrakło słów. Kaja wyglądała w niej genialnie. Gosi aż się oczy zaświeciły.
- Aż tak źle?- jęknęła Kaja.
- Muszę być przy tym jak Nikolay cię w niej zobaczy- Gosia uśmiechnęła się.- Wyglądasz pięknie.
- Ironia pierwsza klasa na prawdę- prychnęła Kaja.
- Baranie, weź ty się przyjrzyj widokowi , który masz przed sobą- Gosia zaciągnęła Kaję przed lustro.
- Ile razy mam ci mówić, że nie jestem żadnym BARANEM tylko WAGĄ! DO CHOLERY DANIO!- Gosia zaczęła się śmiać. Kaja zawsze tak samo reagowała na nazwanie jej "baranem". - No powiedzmy, że wyglądam jako tako i ją wezmę, ale ty też masz jakąś wziąć.
- Ja? Po cholerę? Nie planuję, żadnych randek- zaśmiała się Gosia i poszła do łazienki się wykąpać. Kaja korzystając z okazji wyciągnęła z szafy dziewczyny krótką, czerwoną sukienkę w której blondyna się bardzo dobrze czuła i schowała ją na wszelki wypadek do swojej walizki.
Następnego dnia dziewczyny wstały wcześnie, umyły się i zjadły szybkie śniadanie. Miały mało czasu, aby zdążyć na pociąg, więc musiały iść dosyć szybkim krokiem.
- Jest takie gorąco, a ja wyglądam jak świnia- zaczęła narzekać Kaja siedząc już w pociągu.
- Nie marudź i tak z Nikolay'em zobaczysz się dopiero wieczorem- odpowiedziała jej Gosia.
- A jak gdzieś na niego wpadnę?
- Nie ma takiej opcji. Wujek Krzysio ma się nim zająć w czasie, gdy będziemy się meldować w hotelu- rzeczowo stwierdziła Gosia.- Ale jeśli mam być szczera to nie podoba mi się to, że mamy pokój tam gdzie mieszkają siatkarze i jeszcze Piotrek za wszystko płaci.
- Oj przestań marudzić, będzie fajnie- Kaja powoli odzyskiwała humor.
- Nawet rodziny i dziewczyny chłopaków śpią gdzie indziej! A ja nie chcę żadnych kłopotów ani kłótni zwłaszcza z Sama-Wiesz- Kim.
- Hahahaha co ty przecież ona się do Voldka nie umywa- Kaja rozchichotała się na dobre. Inni pasażerowie dziwnie na nią patrzyli, co było zjawiskiem normalnym, więc nie przejęła się tym za bardzo. W końcu przestała się śmiać widząc grobową minę Gosi.- O matko już dobra. Znajdź nam inny hotel.
Gosia widząc, że jej plan zadziałał szybko wybrała numer do znajomego hostelu, w którym już nocowały na jednej z wycieczek. Wszystkie miejsca były jednak niestety zajęte. Gdy obdzwoniła większość takich miejsc, rzuciła wściekła gazetą.
- Widzisz los chce ci powiedzieć, że nie ma nic złego w tym, że będziemy mieszkać tam gdzie oni. A Piotrkowi oddamy kasę,chociaż wątpię, że ją przyjmie- stwierdziła Kaja.- Zresztą przecież nie będziemy z nimi na jednym piętrze, ani nic. I przynajmniej będziesz mogła spędzić trochę czasu z Piotrkiem.
- Jeśli Karolina na to pozwoli- westchnęła Gosia.
- Dlaczego ty się nią tak przejmujesz? Nie robisz przecież nic złego. A gdyby się czepiała to powiedz jej, że masz chłopaka.
- Ale nie mam!
- Prawie masz, bo pasujecie do siebie z Wojtkiem- Kaja poruszyła charakterystycznie brwiami.
- Kobieto ja go znam od miesiąca!
- No to i tak długo. Przecież ona cię nie sprawdzi. Zresztą mam nadzieję, że nie wygadałaś się, iż będziemy studiować w Rzeszowie.
- Niee...
- To jak na razie masz kłopot z głowy- zaśmiała się Kaja.- I nie martw się na zapas, tylko ciesz się tym, że zobaczymy kolejne mecze naszych Orzełków.
- W sumie masz rację, będzie co ma być- westchnęła Gosia.- Tak w ogóle to komu ty dzisPrzyiaj będziesz kibicować?
- Oczywiście, że Polsce!- Kaja była oburzona, że Gosia zadała jej takie niedorzeczne pytanie.- Ba! Nawet dostanę specjalną koszulkę od...
- Nawet mi nie mów, że od Wrony- wtrąciła załamana Gosia.
- Niee.. Piotrek stwierdził, że muszę założyć jego koszulkę, bo w końcu nazwisko zobowiązuje- zaśmiała się Kaja.
- Masz szczęście!
- Aż tak głupia nie jestem Danio- Gosia już miała coś powiedzieć.- Wiem co chcesz powiedzieć, więc lepiej zamilcz- zaśmiała się.
Reszta podróży minęła im na śmiechu i żartach. Dziewczyny z każdego powodu potrafiły czerpać radość. Nawet nie zauważyły kiedy dotarły do Krakowa i musiały wysiąść z pociągu. Piotrek chciał koniecznie po nie przyjść na stację, ale dziewczyny skutecznie mu to wybiły z głowy. Przecież gdyby on pojawił się na Dworcu Głównym to szansa, żeby się stamtąd wydostać była równa zeru. Dziewczyny więc udały się samodzielnie do hotelu gdzie szybko odebrały swój klucz i zamknęły się w pokoju. Nie długo nacieszyły się jednak spokojem, gdyż zaraz zaczęła się do nich pielgrzymka. Pierwszy wpadł oczywiście Krzysiu, któremu nic nie mogło umknąć. Co dziwne był bez swojej nieodłącznej kamery, za co dziewczyny były bardzo wdzięczne.
- O i są moje ulubione kibicki- zaśmiał się i zamkną je w niedźwiedzim uścisku.
- Witamy najlepszego, najprzystojniejszego, najskromniejszego libero na świecie- zaśmiała się Kaja.
- O widzisz i za to cię lubię- odpowiedział.- A i twój nieszczęsny mam nadzieję przyszły chłopak, narzeczony, mąż i ojciec twoich dzieci siedzi u siebie w pokoju i nic nie podejrzewa- konspiracyjnym szeptem stwierdził Igła.
- Hola, hola ty sobie nie pozwalaj, aż na tak daleko idące wnioski!- zaśmiała się Kaja.
- Krzysiu,masz zupełną rację- Gosia postanowiła włączyć się w dyskusję.- Tylko on z nią jest zdolny tyle wytrzymać- libero i dziewczyna przybili sobie piątkę.
- FOCH!- tak, reakcja Kajki była do przewidzenia, więc wywołała kolejny wybuch śmiechu.
- Na kogo się moja siostrzyczka focha i za co?- spytał wchodząc bez pukania Piotrek.
- Na tę dwójkę bezczelnych ludzi! Braciszku oni mi planują przyszłość i mówią, że tylko Niki, umie ze mną wytrzymać- Kaja wytarła wyimaginowaną łzę przytulając się do Piotrka.
- Co za niegodni ludzie!- stwierdził ledwo powstrzymując śmiech. W głębi duszy uważał tak samo jak tamta dwójka.- Wychodzimy stąd siostrzyczko?
- Ja wiem, że ty byś chciał, żebyśmy z Krzysiem stąd wyszli i zostawili cię z Gosią, ale niestety do momentu waszego wyjazdu na halę nie opuścimy tego pokoju.
- Wcale nie!- w tym samym momencie powiedzieli Gosia z Piotrkiem, wywołując tym śmiech Igły i Kai, która już zapomniała o tym, że była fochnięta.
- My i tak wiemy swoje i obiecujemy ci, że po meczu jeśli tylko będziesz w stanie damy ci z nią posiedzieć- wielmożnie stwierdziła Kaja.
- Pff- tylko tyle usłyszała w odpowiedzi od Piotrka, który podszedł do Gosi i mocno ją przytulił.
Gosia z Igłą wymienili tylko porozumiewawcze spojrzenia.
- Ekhm- chrząknął w końcu libero.- Ja wam nie chcę przeszkadzać gołąbeczki, ale Piotrusiu musimy już stąd spadać, bo ostatnia odprawa przed meczem z Bułgarami.
Piotrek niechętnie oderwał się od Gosi i ze wzrokiem zabójcy pożegnał się z dziewczynami.
- Trzymajcie kciuki za nas, a nie za tych typków- zaśmiał się Krzysiek i chciał coś jeszcze dodać, ale przerwał mu Piotrek.
- Dopiero mnie pośpieszałeś, a teraz stary gaduło sam nie idziesz!
- Ja ci dam STAREGO! Lepiej stąd spierdzielaj, bo nie ręczę za siebie!- krzyknął Igła, a Piotrek rzeczywiście zaczął uciekać.- No widzicie, tak się zdobywa poważanie i szacunek- zaśmiał się Igła i pognał za środkowym.
- No po prostu dzieci-stwierdziła Kaja.
- Przyznaj, że gdyby nie to, że możesz tu spotkać Nikolay'a pobiegłabyś za nimi- zaśmiała się Gosia.
- I dlaczego cholero tak dobrze mnie znasz- Kaja dołączyła się do śmiechu przyjaciółki.
Dwie godziny później dziewczyny uzbrojone w koszulki meczowe Kaja- Piotrka, a Gosia- Krzyśka siedziały i oglądały z zaciekawieniem mecz przeciwko Bułgarom. Pierwszy set poszedł po myśli naszych siatkarzy i wygrali zdecydowanie. Szczęścia zabrakło w drugim secie, który ku wściekłości Kai i steku przekleństw przegrali. W trzeciej partii zaraz na początku kontuzji doznał Mariusz Wlazły co załamało grę naszych Orzełków i wpłynęło źle na dziewczyny. Gosia, która zawsze doceniała Mariusza miała łzy w oczach, a Kaja siedziała zapatrzona w Penchev'a,coraz bardziej obawiając się rozmowy. Krzysiek, który siedział obok nich też nie miał za ciekawej miny. Mimo wszystko udało się wygrać czwartego seta. Tie-break przyniósł wiele emocji, Początkowo wygrywaliśmy, by przegrać seta i cały mecz w końcówce. Kaja z Gosią pocieszały Krzyśka, mówiąc mu, że to o niczym nie świadczy i w Mistrzostwach pokażą klasę. Libero zabrał je do chłopaków na płytę boiska. Kaja podeszła do Andrzeja i go przytuliła.
- Jutro wygracie- powiedziała i wtedy zauważyła Nikolay'a, który spoglądał z niedowierzaniem i prychając schodził z płyty boiska.
- Leć za nim i nie spieprz tego!- nakazał Andrzej.
Kaja od razu posłuchała przyjaciela.
- Nikolay!- krzyknęła. Penchev odwrócił się i miał ból w oczach.
- Widzę, że jednak wybrałaś jego...
- E?!
- Andrzeja...- powiedział i odszedł.
- Jesteś idiotą wiesz o tym?!- Kaja podeszła do Nikolay'a i odwróciła go w swoją stronę,
- Aha nie dość mi tego co widziałem, to jeszcze mnie obrażaj!
- Czy ty siebie słyszysz?! Boże w kim ja się zakochałam!- załamana Kaja nawet nie zauważyła, że to powiedziała.
- Co zrobiłaś?- spytał z niedowierzaniem Nikolay.
- Zakochałam się! SŁYSZYSZ!- Kaję poniosły emocje i nie kontrolowała tonu swojego głosu.
Nikolay podniósł dziewczynę do góry i zaczął kręcić wokół własnej osi.
- Puść mnie wariacie!- krzyknęła Kaja, a Nikolay o dziwo ją posłuchał. Postawił ją na ziemi, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Cały świat przestał dla nich istnieć, gdy ich wargi złączyły się w jedno. Resoviacy i Gosia widząc to zaczęli głośno wiwatować, a Bułgarzy stali z otwartymi buziami nie wiedząc o co chodzi i dlaczego ich przyjmujący się z kimś całuje.
- Jestem szczęściarzem-szepnął do ucha Kai, gdy w końcu oderwali się od siebie.
- Jesteś pechowcem, bo będziesz musiał ze mną wytrzymać- zaśmiała się cicho Kaja.- Tylko proszę cię o jedno nie skrzywdź mnie.- Nikolay, miał już ją zapewnić, że nigdy tego nie zrobi, gdy Kaja zamknęła mu znów usta pocałunkiem.
- Misja zakończona- szepnął do ucha Gosi, Piotrek a dziewczyna tylko się uśmiechnęła.
Hej wszystkim!:) Wiem, nawaliłam, bo rozdział powinien być w tamtym tygodniu, ale nie wyrobiłam się wcześniej...;/ Dziękuję za wszystkie miłe słowa:) Pozdrawiam^^
- Nie, nie i jeszcze raz NIE!- twarz Gosi przybrała czerwony kolor.
- No, ale Gooooosiiaaaaaa...- Kaja specjalnie przeciągnęła imię przyjaciółki wiedząc, że to ją denerwuje.
- NIE!
Kaja pomimo wyraźnego sprzeciwu Gosi i tak zrobiła to co sobie wymyśliła.
- NOWAKOWSKA!
Kajka szybko popędziła dzieciaki do pokoju obok, w ekspresowym tempie wyczyściła buźkę i sprzątnęła czyt. wcisnęła za fotel dowody zbrodni.
- Tak najdroższa przyjaciółko?- brunetka uśmiechnęła się najpiękniej jak tylko potrafiła, kiedy zobaczyła wkurzoną twarz Gosi nad sobą.
- Nie udawaj niewiniątka! Mówiłam, żebyś NIE DAWAŁA dzieciakom, ani sama nie jadła budyniu, zwłaszcza przed obiadem.
- Ale jaki budyń?! Przyjaciółko o co ty mnie oskarżasz?- "oburzona" mina Kajki spotkała się z ogólnym politowaniem.- Btw. i tak niczego mi nie udowodnisz.
- Czyżby?- Gosia popatrzyła na nią sceptycznie.- Po pierwsze na kuchennym blacie leżą opakowania po budyniu i garnek z resztkami rzeczonego budyniu. Po drugie masz pół twarzy umorusanej tymże budyniem, także poproszę o uśmiech- Gosia zrobiła zdjęcie i natychmiast przesłała je dalej, a dziewczyna zaczęła rozpaczliwie wycierać twarz.- A po trzecie ręce dzieci. Także szach mat ogłaszam wyrok: WINNA.
Kaja klęła na swoją nieumyślność oraz głupotę i zrobiła to co zawsze robi w takich sytuacjach kryzysowych.
- To twoja wina skąpcu!- czyli mówi zanim pomyśli.
- Moja?!- wykrzyczała oburzona Gośka, kierując się w stronę "zbrodniarki".
- Aaaa!Gośka, Gosia, Gosiuniunia, Daniooo...Zostaw mam łaskotki! Hahahaha!- dzieci zaczęły chichotać na widok swoich opiekunek, by po chwili dołączyć się do zabawy. Miśka była w najlepszej sytuacji z nich wszystkich, gdyż nie posiadała łaskotek.
- O jaaa... Ale jestem zmęczona...- Kaja rzuciła się plackiem na łóżko po pracy. Gosia spojrzała na nią powątpiewająco.
- Taa.. Jesteś zmęczona tym, że cztery godziny w pracy przespałaś, bo tu cytuję "Mistrz musi odpocząć."
- Bo to prawda!
- Mhm.. Ale śniłaś o rzeczach, że tak powiem interesujących, czyż nie?- blondynka złośliwie uśmiechnęła się w stronę brunetki.
- O co ci chodzi?
- Nooo...z tego co słyszałam miałaś ciekawe sny. "Och Niki..."- Gosia wypiszczała głosem Kajki. Ta zaczerwieniła się i rzuciła poduszką w przyjaciółkę.
- WCALE, ŻE NIE!
- Wcale, że tak- Gosia wystawiła w jej stronę język i sama położyła się na łóżku. - Powiem ci jeszcze, że to zdjęcie się baaardzo podobało. Nawet Guma cię wyśmiał- zaśmiała się Gosia, wiedząc, że dla Nowakowskiej to pewien autorytet.- A i Igła kazał ci przekazać, że następnym razem, masz się z nim podzielić budyniem, bo inaczej się obrazi.
- Pfff!- Kajka jak zwykle skomentowała to w swoim stylu.- Co ja powinnam zrobić?- spytała po chwili z uwaga zamyśloną miną.
- No jak to co? Zrobić budyń Krzyśkowi- zaśmiała się Gosia.
- Głupku, dobrze wiesz o co mi chodzi!- Kaja się wzburzyła,
- Kochasz go?
- Tak- Kaja po raz pierwszy powiedziała to głośno i otwarcie.
- Jeśli tak, to zaryzykuj! Nie zawsze będzie pięknie i kolorowo, ale on może być miłością twojego życia i będziesz później żałowała-Gosia wcieliła się w psychologa.- A na mój przykład nie patrz, bo ja mam po prostu pecha i trafiam na dupków, a Nikolay nie wygląda na takiego. Rozmawiałaś z nim ostatnio?
- Codziennie z nim rozmawiam i podoba mi się to, że on nie naciska na to, żebym podjęła jakąkolwiek decyzję, ale wiem, że to muszę zrobić- westchnęła Kaja.
- Akurat jedziemy na Memoriał więc będziesz miała okazję, żeby mu powiedzieć co czujesz- Gosia uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Wiem, wiem. Andrzej mi to samo mówi, twój Piotruś zresztą też- Kai wrócił humor.
- Piotrek nie jest żaden mój! On ma dziewczynę!- wkurzyła się Gosia.- A ta twoja przyjaźń z Andrzejem jest chyba tylko po to, żeby wkurzać Nikolay'a.
- Jeny Gosia uspokój się. Andrzej mi pomógł w pewnym momencie i możesz być pewna, że nie zrezygnuję z przyjaźni z nim, tylko dlatego, że Nikolay ma z tym jakiś problem. A z Piotrkiem to tylko żartowałam. Przecież ja też mam oczy i widzę jak nasz sąsiad z dołu na ciebie patrzy. Czekaj jak on ma na imię hm..
- Wojtek- podpowiedziała jej Gosia, ale szybko dodała- to tylko przyszły kolega z roku.
- Który chce się z tobą umówić- zaśmiała się Kaja.
- Odmówiłam mu już jakieś trzy razy, ale...
- Ale co?
- W końcu się zgodziłam, bo mi było już tak głupio, że ciągle go spławiam- westchnęła Gosia.
- I bardzo dobrze! Przecież on jest przystojny, umięśniony, ale tak bez przesady i ten lekki zarost- Kaja zaczęła udawać, że się rozpływa.
- Przede wszystkim lubi siatkówkę- zaśmiała się Gosia.- I poczekaj jak zaraz napiszę do Nikolay'a, że muszę mu o czymś ważnym jutro powiedzieć w cztery oczy, to się nie pozbierasz.
- Nie pisz mu nic, bo on nie wie, że tam będę. Andrzej i Piotrek zgodzili się mu nic nie wypaplać.
- Ech, no dobra, ale i tak mu wszystko powiem- zaśmiała się Gosia.
- A mów mu co chcesz- Kai i tak było wszystko jedno.- Jak masz taką ochotę na paplanie, to przynajmniej powiedz mi, kiedy widzisz się z Wojtkiem?
- We wtorek wieczorem, albo w środę. Zależy jak i o której wrócimy do domu- Gosia lekko się uśmiechnęła.
- Ale fajnie!- Kaja zaczęła jak głupia skakać po łóżku. Gosia pokręciła tylko z dezaprobatą głową, myśląc sobie, że Nikolay będzie miał przerypane.
- Skończyłaś już?- spytała w końcu znudzona, gdyż Kaja robiła te swoje akrobacje już od dobrych dziesięciu minut. - Jeśli tak, to bierz się za pakowanie, bo jutro nie będzie na to czasu!- Gosia musiała trochę zapanować nad wariactwem Kai.- A jak się nie wyśpisz, bo będziesz musiała rano wstać, żeby to zrobić, to będziesz miała takie paskudne wory pod oczami i Nikolay się przestraszy, a co gorsze przejdzie mu ta cała miłość.
- Ty się nie znasz!- krzyknęła Kaja, ale jednak potulnie zaczęła składać swoje ciuchy i wkładać do walizki, bo przecież miały tam spędzić całe trzy dni, a może nawet cztery. Po półgodzinie dziewczyny były już spakowane.
- Kajka, a ty wzięłaś jakąś sukienkę?
- A po co? Przecież nie pójdę na mecz w sukience- Kaja zdziwiła się pytaniem Gośki.
- Ty to czasem jesteś głupia!- westchnęła Miśka.- A jak cię Nikolay zaprosi na randkę to co? Pójdziesz w legginsach i bluzie?
- On przyjeżdża do Krakowa grać, a nie szlajać się ze mną po mieście.
- Boże widzisz a nie grzmisz! Bez gadania masz wziąć sukienkę!
- Po pierwsze on jakby mnie zobaczył w sukience to by uciekł gdzie pieprz rośnie, bo gdzie ja i sukienka, a po drugie nie zabrałam żadnej z moich dwóch z domu do Rzeszowa.
Gosia lekko się zdołowała, ale szybko przyszło jej do głowy rozwiązanie. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej dziewczęcą, miętową sukienkę z paskiem. Wiedziała, że Kaja uwielbia ten kolor więc będzie miała mniej pracy przy przekonywaniu jej.
- Przymierz tę sukienkę- podała Kai, a dziewczyna widząc jej minę, wolała nie ryzykować życiem. Po chwili wyszła z łazienki, a Miśce zabrakło słów. Kaja wyglądała w niej genialnie. Gosi aż się oczy zaświeciły.
- Aż tak źle?- jęknęła Kaja.
- Muszę być przy tym jak Nikolay cię w niej zobaczy- Gosia uśmiechnęła się.- Wyglądasz pięknie.
- Ironia pierwsza klasa na prawdę- prychnęła Kaja.
- Baranie, weź ty się przyjrzyj widokowi , który masz przed sobą- Gosia zaciągnęła Kaję przed lustro.
- Ile razy mam ci mówić, że nie jestem żadnym BARANEM tylko WAGĄ! DO CHOLERY DANIO!- Gosia zaczęła się śmiać. Kaja zawsze tak samo reagowała na nazwanie jej "baranem". - No powiedzmy, że wyglądam jako tako i ją wezmę, ale ty też masz jakąś wziąć.
- Ja? Po cholerę? Nie planuję, żadnych randek- zaśmiała się Gosia i poszła do łazienki się wykąpać. Kaja korzystając z okazji wyciągnęła z szafy dziewczyny krótką, czerwoną sukienkę w której blondyna się bardzo dobrze czuła i schowała ją na wszelki wypadek do swojej walizki.
Następnego dnia dziewczyny wstały wcześnie, umyły się i zjadły szybkie śniadanie. Miały mało czasu, aby zdążyć na pociąg, więc musiały iść dosyć szybkim krokiem.
- Jest takie gorąco, a ja wyglądam jak świnia- zaczęła narzekać Kaja siedząc już w pociągu.
- Nie marudź i tak z Nikolay'em zobaczysz się dopiero wieczorem- odpowiedziała jej Gosia.
- A jak gdzieś na niego wpadnę?
- Nie ma takiej opcji. Wujek Krzysio ma się nim zająć w czasie, gdy będziemy się meldować w hotelu- rzeczowo stwierdziła Gosia.- Ale jeśli mam być szczera to nie podoba mi się to, że mamy pokój tam gdzie mieszkają siatkarze i jeszcze Piotrek za wszystko płaci.
- Oj przestań marudzić, będzie fajnie- Kaja powoli odzyskiwała humor.
- Nawet rodziny i dziewczyny chłopaków śpią gdzie indziej! A ja nie chcę żadnych kłopotów ani kłótni zwłaszcza z Sama-Wiesz- Kim.
- Hahahaha co ty przecież ona się do Voldka nie umywa- Kaja rozchichotała się na dobre. Inni pasażerowie dziwnie na nią patrzyli, co było zjawiskiem normalnym, więc nie przejęła się tym za bardzo. W końcu przestała się śmiać widząc grobową minę Gosi.- O matko już dobra. Znajdź nam inny hotel.
Gosia widząc, że jej plan zadziałał szybko wybrała numer do znajomego hostelu, w którym już nocowały na jednej z wycieczek. Wszystkie miejsca były jednak niestety zajęte. Gdy obdzwoniła większość takich miejsc, rzuciła wściekła gazetą.
- Widzisz los chce ci powiedzieć, że nie ma nic złego w tym, że będziemy mieszkać tam gdzie oni. A Piotrkowi oddamy kasę,chociaż wątpię, że ją przyjmie- stwierdziła Kaja.- Zresztą przecież nie będziemy z nimi na jednym piętrze, ani nic. I przynajmniej będziesz mogła spędzić trochę czasu z Piotrkiem.
- Jeśli Karolina na to pozwoli- westchnęła Gosia.
- Dlaczego ty się nią tak przejmujesz? Nie robisz przecież nic złego. A gdyby się czepiała to powiedz jej, że masz chłopaka.
- Ale nie mam!
- Prawie masz, bo pasujecie do siebie z Wojtkiem- Kaja poruszyła charakterystycznie brwiami.
- Kobieto ja go znam od miesiąca!
- No to i tak długo. Przecież ona cię nie sprawdzi. Zresztą mam nadzieję, że nie wygadałaś się, iż będziemy studiować w Rzeszowie.
- Niee...
- To jak na razie masz kłopot z głowy- zaśmiała się Kaja.- I nie martw się na zapas, tylko ciesz się tym, że zobaczymy kolejne mecze naszych Orzełków.
- W sumie masz rację, będzie co ma być- westchnęła Gosia.- Tak w ogóle to komu ty dzisPrzyiaj będziesz kibicować?
- Oczywiście, że Polsce!- Kaja była oburzona, że Gosia zadała jej takie niedorzeczne pytanie.- Ba! Nawet dostanę specjalną koszulkę od...
- Nawet mi nie mów, że od Wrony- wtrąciła załamana Gosia.
- Niee.. Piotrek stwierdził, że muszę założyć jego koszulkę, bo w końcu nazwisko zobowiązuje- zaśmiała się Kaja.
- Masz szczęście!
- Aż tak głupia nie jestem Danio- Gosia już miała coś powiedzieć.- Wiem co chcesz powiedzieć, więc lepiej zamilcz- zaśmiała się.
Reszta podróży minęła im na śmiechu i żartach. Dziewczyny z każdego powodu potrafiły czerpać radość. Nawet nie zauważyły kiedy dotarły do Krakowa i musiały wysiąść z pociągu. Piotrek chciał koniecznie po nie przyjść na stację, ale dziewczyny skutecznie mu to wybiły z głowy. Przecież gdyby on pojawił się na Dworcu Głównym to szansa, żeby się stamtąd wydostać była równa zeru. Dziewczyny więc udały się samodzielnie do hotelu gdzie szybko odebrały swój klucz i zamknęły się w pokoju. Nie długo nacieszyły się jednak spokojem, gdyż zaraz zaczęła się do nich pielgrzymka. Pierwszy wpadł oczywiście Krzysiu, któremu nic nie mogło umknąć. Co dziwne był bez swojej nieodłącznej kamery, za co dziewczyny były bardzo wdzięczne.
- O i są moje ulubione kibicki- zaśmiał się i zamkną je w niedźwiedzim uścisku.
- Witamy najlepszego, najprzystojniejszego, najskromniejszego libero na świecie- zaśmiała się Kaja.
- O widzisz i za to cię lubię- odpowiedział.- A i twój nieszczęsny mam nadzieję przyszły chłopak, narzeczony, mąż i ojciec twoich dzieci siedzi u siebie w pokoju i nic nie podejrzewa- konspiracyjnym szeptem stwierdził Igła.
- Hola, hola ty sobie nie pozwalaj, aż na tak daleko idące wnioski!- zaśmiała się Kaja.
- Krzysiu,masz zupełną rację- Gosia postanowiła włączyć się w dyskusję.- Tylko on z nią jest zdolny tyle wytrzymać- libero i dziewczyna przybili sobie piątkę.
- FOCH!- tak, reakcja Kajki była do przewidzenia, więc wywołała kolejny wybuch śmiechu.
- Na kogo się moja siostrzyczka focha i za co?- spytał wchodząc bez pukania Piotrek.
- Na tę dwójkę bezczelnych ludzi! Braciszku oni mi planują przyszłość i mówią, że tylko Niki, umie ze mną wytrzymać- Kaja wytarła wyimaginowaną łzę przytulając się do Piotrka.
- Co za niegodni ludzie!- stwierdził ledwo powstrzymując śmiech. W głębi duszy uważał tak samo jak tamta dwójka.- Wychodzimy stąd siostrzyczko?
- Ja wiem, że ty byś chciał, żebyśmy z Krzysiem stąd wyszli i zostawili cię z Gosią, ale niestety do momentu waszego wyjazdu na halę nie opuścimy tego pokoju.
- Wcale nie!- w tym samym momencie powiedzieli Gosia z Piotrkiem, wywołując tym śmiech Igły i Kai, która już zapomniała o tym, że była fochnięta.
- My i tak wiemy swoje i obiecujemy ci, że po meczu jeśli tylko będziesz w stanie damy ci z nią posiedzieć- wielmożnie stwierdziła Kaja.
- Pff- tylko tyle usłyszała w odpowiedzi od Piotrka, który podszedł do Gosi i mocno ją przytulił.
Gosia z Igłą wymienili tylko porozumiewawcze spojrzenia.
- Ekhm- chrząknął w końcu libero.- Ja wam nie chcę przeszkadzać gołąbeczki, ale Piotrusiu musimy już stąd spadać, bo ostatnia odprawa przed meczem z Bułgarami.
Piotrek niechętnie oderwał się od Gosi i ze wzrokiem zabójcy pożegnał się z dziewczynami.
- Trzymajcie kciuki za nas, a nie za tych typków- zaśmiał się Krzysiek i chciał coś jeszcze dodać, ale przerwał mu Piotrek.
- Dopiero mnie pośpieszałeś, a teraz stary gaduło sam nie idziesz!
- Ja ci dam STAREGO! Lepiej stąd spierdzielaj, bo nie ręczę za siebie!- krzyknął Igła, a Piotrek rzeczywiście zaczął uciekać.- No widzicie, tak się zdobywa poważanie i szacunek- zaśmiał się Igła i pognał za środkowym.
- No po prostu dzieci-stwierdziła Kaja.
- Przyznaj, że gdyby nie to, że możesz tu spotkać Nikolay'a pobiegłabyś za nimi- zaśmiała się Gosia.
- I dlaczego cholero tak dobrze mnie znasz- Kaja dołączyła się do śmiechu przyjaciółki.
Dwie godziny później dziewczyny uzbrojone w koszulki meczowe Kaja- Piotrka, a Gosia- Krzyśka siedziały i oglądały z zaciekawieniem mecz przeciwko Bułgarom. Pierwszy set poszedł po myśli naszych siatkarzy i wygrali zdecydowanie. Szczęścia zabrakło w drugim secie, który ku wściekłości Kai i steku przekleństw przegrali. W trzeciej partii zaraz na początku kontuzji doznał Mariusz Wlazły co załamało grę naszych Orzełków i wpłynęło źle na dziewczyny. Gosia, która zawsze doceniała Mariusza miała łzy w oczach, a Kaja siedziała zapatrzona w Penchev'a,coraz bardziej obawiając się rozmowy. Krzysiek, który siedział obok nich też nie miał za ciekawej miny. Mimo wszystko udało się wygrać czwartego seta. Tie-break przyniósł wiele emocji, Początkowo wygrywaliśmy, by przegrać seta i cały mecz w końcówce. Kaja z Gosią pocieszały Krzyśka, mówiąc mu, że to o niczym nie świadczy i w Mistrzostwach pokażą klasę. Libero zabrał je do chłopaków na płytę boiska. Kaja podeszła do Andrzeja i go przytuliła.
- Jutro wygracie- powiedziała i wtedy zauważyła Nikolay'a, który spoglądał z niedowierzaniem i prychając schodził z płyty boiska.
- Leć za nim i nie spieprz tego!- nakazał Andrzej.
Kaja od razu posłuchała przyjaciela.
- Nikolay!- krzyknęła. Penchev odwrócił się i miał ból w oczach.
- Widzę, że jednak wybrałaś jego...
- E?!
- Andrzeja...- powiedział i odszedł.
- Jesteś idiotą wiesz o tym?!- Kaja podeszła do Nikolay'a i odwróciła go w swoją stronę,
- Aha nie dość mi tego co widziałem, to jeszcze mnie obrażaj!
- Czy ty siebie słyszysz?! Boże w kim ja się zakochałam!- załamana Kaja nawet nie zauważyła, że to powiedziała.
- Co zrobiłaś?- spytał z niedowierzaniem Nikolay.
- Zakochałam się! SŁYSZYSZ!- Kaję poniosły emocje i nie kontrolowała tonu swojego głosu.
Nikolay podniósł dziewczynę do góry i zaczął kręcić wokół własnej osi.
- Puść mnie wariacie!- krzyknęła Kaja, a Nikolay o dziwo ją posłuchał. Postawił ją na ziemi, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Cały świat przestał dla nich istnieć, gdy ich wargi złączyły się w jedno. Resoviacy i Gosia widząc to zaczęli głośno wiwatować, a Bułgarzy stali z otwartymi buziami nie wiedząc o co chodzi i dlaczego ich przyjmujący się z kimś całuje.
- Jestem szczęściarzem-szepnął do ucha Kai, gdy w końcu oderwali się od siebie.
- Jesteś pechowcem, bo będziesz musiał ze mną wytrzymać- zaśmiała się cicho Kaja.- Tylko proszę cię o jedno nie skrzywdź mnie.- Nikolay, miał już ją zapewnić, że nigdy tego nie zrobi, gdy Kaja zamknęła mu znów usta pocałunkiem.
- Misja zakończona- szepnął do ucha Gosi, Piotrek a dziewczyna tylko się uśmiechnęła.
Hej wszystkim!:) Wiem, nawaliłam, bo rozdział powinien być w tamtym tygodniu, ale nie wyrobiłam się wcześniej...;/ Dziękuję za wszystkie miłe słowa:) Pozdrawiam^^
niedziela, 12 października 2014
Rozdział 10
Ku ogólnej radości dziewcząt obie zdały maturę i dostały się na studia. Gosia na wymarzone prawo, a Kaja choć chciała iść na filologię hiszpańską zadowoliła się rosyjską. Dla Miśki kierunek studiów przyjaciółki był powodem do żartów i śmiechu. W końcu poznawała język wroga. Dziewczyny wkręciły chłopaków, że będą studiować w Krakowie, a tak na prawdę przenosiły się na stałe do Rzeszowa. W planach miały także zakup karnetów na mecze na Podpromiu. Piotrek rozmawiał i pisał codziennie z Gosią, co umacniało więź pomiędzy nimi. Swoją drogą Nowakowski miał przechlapane. Nikolay był na niego wkurzony za to, że ten pozwolił na to, żeby Kaja nawiązała bliską znajomość z Andrzejem. Według Bułgara Piotrek miał pilnować brunetki, zwłaszcza w otoczeniu tylu mężczyzn. Nowakowski miał ochotę go wyśmiać, ale postanowił tego nie robić. Sam pewnie by tak samo postąpił gdyby chodziło o Gosię, yyy.. Karolinę, tak Karoline. Zresztą Kaja sama dolewała oliwy do ognia i opowiadała Nikolay'owi jak wspaniały wieczór spędziła z Wronką. Oczywiście Andrzej był we wszystko wtajemniczony, choć nie bardzo mu się to podobało. Lubił Nowakowską i cenił sobie jej przyjaźń, choć była ona nieco zwariowana. Jednak nie chciał przy najbliższej okazji dostać w swą przystojną twarzyczkę od Penchev'a, co przewidywał mu Kłos, bezpardonowo nabijając się z niego. Zastanawiacie się co zrobiła w tej pogmatwanej sytuacji Kaja? Obraziła się na Nikolay'a stwierdzając, że ten nie ma prawa się jej czepiać i tego co ona robi skoro nie są parą. W związku z tym nastały wśród nich ciche dni. Reprezentacje Polski i Bułgarii nie zdołały awansować do Final Six Ligi Światowej, więc obie drużyny dostały od trenerów dwa tygodnie wolnego po których miały rozpocząć przygotowania do docelowej imprezy sezonu jaką były Mistrzostwa Świata w Polsce. Piotrek chcąc wynagrodzić Karolinie długą nieobecność, zabrał ją na wakacje na Hawaje, a Gosia wiedząc o tym postanowiła nie odpowiadać na jego SMS i próby połączeń. Nie chciała pogarszać sprawy i próbowała skierować całą uwagę Piotrka na Karolinę. Tymczasem Nikolay miał dość sytuacji, która powstała pomiędzy nim a Kają. Postanowił rozwiązać tę sprawę osobiście. Pewnego lipcowego poranka zadzwonił do drzwi mieszkania Nowakowskiej, a drzwi otworzyła mu zaskoczona mama dziewczyny.
-Dzień dobry- prawie poprawnym polskim powiedział Nikolay.- Zastałem Kaję?
- Yyy.. Dzień dobry... Tak, ale jeszcze śpi. A co pan chce od mojej córki?- spytała po chwili.
- Mogę wejść?- spytał, licząc na pozytywną odpowiedź.
- W zasadzie muszę zaraz wyjść do pracy, ale proszę- kobieta wpuściła go do środka.
- Dziękuję- odpowiedział Nikolay, a mama Kai zaprowadziła go do salonu.
- Więc co pana tu sprowadza?- spytała zerkając na zegarek.
- Wiem, że nie ma pani dużo czasu, więc powiem wszystko najszybciej jak będę umiał- chłopak uśmiechną się nieśmiało do mamy Kai.- Mam na imię Nikolay i jestem zawodnikiem Resovii Rzeszów. Poznałem pani córkę prawie cztery miesiące temu na jednym z meczy kiedy nieszczęśliwie trafiłem Kaję piłką. Początki naszej znajomości były bardzo trudne, zresztą nadal takie są. Jednak jestem jednego pewien na sto procent. Bardzo zależy mi na pani córce, jak jeszcze nigdy na nikim. Choć czasami jest irytująca, ironiczna, lubi się obrażać i stawiać na swoim, ale jest dla mnie szczególna i bardzo ważna, dlatego muszę o nią walczyć- chłopak przerwał widząc łzy na twarzy mamy Kai. - Jeśli panią uraziłem to przepraszam...
- Nie, nie. Po prostu pierwszy raz słyszę jak ktoś mówi tak o mojej córce i ma w tym całkowitą rację- pani Ania otarła łzy wzruszenia.- Jeśli chcesz możesz zostać, bo coś sprawia, że ci ufam. Tylko nie budź Kajki, bo jeśli to zrobisz mogę ci zagwarantować, że źle się to dla ciebie skończy.
- Dziękuję, panie nawet nie wie ile to dla mnie znaczy- kobieta wstała i uścisnęła Nikolay'a.
- Ona mnie za to udusi, ale trudno- zaśmiała się pani Ania.- Słuchaj zrobiłam tej marudzie kanapki na śniadanie, ale ty sobie je zjedz, bo przed tą rozmową musisz być silny- poklepała go przyjaźnie po ramieniu.
- Nie chcę robić kłopotu- Nikolay chciał się jakoś wymigać, ale akurat w tym momencie dobiegł ich dźwięk burczenia w brzuchu.
- Jakbym widziała moją Kaję- zaśmiała się.- No nic ja lecę. Powodzenia życzę- kobieta życzliwie uśmiechnęła się do Bułgara. Nikolay zdziwiony był zachowaniem mamy Kai. Widać było, że bardzo kochała córkę i chciała dla niej jak najlepiej. Różniła się troszkę od córki, ale i w jej oczach dostrzegł te same wesołe ogniki, które błąkały się w oczach Kai. Nikolay zjadł połowę kanapek, resztę zostawiając dziewczynie. Zaczął rozglądać się po mieszkaniu, bo pomimo tego, że raz tam już był, to zawsze mógł odkryć coś nowego. Na półkach, w jasnym, przytulnym salonie były porozstawiane zdjęcia całej rodziny Nowakowskich. Szczególną sympatię chłopka zyskała zdjęcie na którym była Kaja w urodzinowej czapeczce na głowie i buzią ubrudzoną tortem. Mogła mieć w tedy 6 lub 7 lat. Na jej twarzy widniał szczery, niczym nie zmącony dziecięcy uśmiech. Nikolay wszedł cichutko do pokoju brunetki i zaśmiał się cicho. Kaja spała przykryta po uszy kołdrą, pomimo tego, że na polu było bardzo gorąco, w poprzek łóżka, tak, że jej prawa ręka i noga wisiały w powietrzu. Na jej brzuchu jak gdyby nigdy nic spał sobie Dingo, który gdy Nikolay wszedł do pokoju otworzył leniwie jedno oko i zaczął merdać ogonkiem. Przyjmujący przyłożył palec do ust mając nadzieję, że psiak go posłucha i nie zacznie szczekać. Na szczęście Dingo, w odróżnieniu od swej pani w niektórych sytuacjach, był bardzo inteligentnym zwierzątkiem i tylko zeskoczył z łóżka i podszedł do Nikolay'a się z nim przywitać. Położył swój biało-czarny łebek na kolanach u chłopaka, a ten machinalnie zaczął drapać go za uszami. Kaja niczego nie świadoma spała sobie słodko z błogim uśmiechem na ustach. Nikolay obserwował ją i nie mógł uwierzyć, że ta bezbronna, krucha dziewczyna, gdy nie śpi potrafi mu tak dopiec. Zastanawiał się jak taki aniołek może stawać się tak upartą, czasami wredną osobą.
Mimo wszystko dla Nikolay'a, Kaja stawała się kimś najważniejszym. Jednak Bułgar bał się coraz bardziej tej konfrontacji. Przyszło mu nawet go głowy, żeby się wycofać, ale wiedział, że Paul by go zabił. Postanowił zostać i zaryzykować. Zsuną głowę Dinga ze swoich kolan, ku jego niezadowoleniu i podszedł do łóżka dziewczyny i złożył na jej czole pocałunek. Kaja uśmiechnęła się przez sen, ale się nie obudziła. Nikolay powrócił na krzesło, a Dingo od razu się do niego przyczepił chcąc by go głaskać. Bułgar wyciągnął telefon i napisał SMS do Paul'a i Piotrka żeby trzymali kciuki, a w razie jego śmierci pamiętali o nim i czasem wspominali. Od obu dostał jednakową odpowiedź, jakby się umówili. Chłopcy napisali mu, że jest idiotą i żeby zaczął zachowywać się jak facet. Nie ma co, wspaniałe wsparcie przyjaciół. Ale oni mieli rację. Musi zachować się jak mężczyzna. Nikolay zauważył leżącą na biurku książkę i zaczął ją czytać, gdyż akurat była ona po angielsku. Tak wciągnął się w lekturę i mizianie Dinga, że nie zauważył nawet kiedy Kaja się obudziła. Gdy dziewczyna go zobaczyła pierwszą jej myślą było, że ten pocałunek w czoło jej się prawdopodobnie nie śnił. Jednak po otrząśnięciu się ze snu doszło do niej, że Nikolay jest naprawdę w jej pokoju, a ona leży w nieładzie w łóżku.
- Co ty tu do cholery robisz?!- krzyknęła, a Penchev aż poderwał się z krzesła.
- Ja... Przyjechałem- Nikolay próbował opanować strach.
- To widzę! Bo jakbyś nie przyjechał, to by cię tu nie było! Kto cię tu wpuścił?!
- Twoja mama...
- No proszę, proszę- warknęła Kaja.- I czego chcesz?
- Dziewczyno weź się uspokój do cholery! Przyjechałem dla ciebie specjalnie z Bułgarii, bo chciałem z tobą porozmawiać! Ale jak widzę ty masz to w dupie i nie masz ochoty nawet mnie wysłuchać! W takim razie przepraszam i już wychodzę!- wykrzyczał Nikolay i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Kaja stała zszokowana i dopiero głośne szczekanie Dinga ją trochę otrzeźwiło. W pośpiechu ubrała szlafrok i pobiegła za nim.
- Nikolay! Poczekaj!- zdążyła jeszcze krzyknąć zanim drzwi od mieszkania się zamknęły.
- Po co? Żebyś dalej się na mnie wydzierała?- w głosie Penchev'a brzmiała złość.
- Nie, przepraszam- Kaja wydawała się być skruszona.- Chodź nie róbmy przedstawienia- dziewczyna podeszła i pociągnęła chłopaka za rękę z powrotem do mieszkania.
- Jeśli podniesiesz chociaż raz na mnie głos to wychodzę- powiedział Nikolay, do którego dotarło, że z Kają w niektórych sytuacjach należy postępować twardo.
- Jak mnie nie wkurzysz, to nie podniosę- odpowiedziała Kaja.- To o czym chciałeś rozmawiać? Jeśli mnie pamięć nie myli byłeś na mnie obrażony za zdjęcie z Wroną- Nikolay zacisnął pięści słysząc to nazwisko, ale wiedział, że musi podejść do wszystkiego na spokojnie, bo w "darciu ryja" Kaja go przewyższała.
- Ja nie byłem i nie jestem obrażony, bo to ty przestałaś się do mnie odzywać po tym jak powiedziałem ci, że mam dosyć słuchania o tym jaki to Andrzej jest wspaniały.
- Teraz nie przerzucajmy się winą- westchnęła Kaja.- Więc ponawiam pytanie po co tu przyjechałeś?
- Jest milion powodów, ale najważniejszym jest to, że cholernie za tobą tęskniłem. Nie mogę znieść myśli, że ja jestem gdzieś na zgrupowaniu tysiące kilometrów od ciebie i nie mogę cię zobaczyć. Zależy mi cholernie na tobie i twoim szczęściu i to ja chcę ci je dać. Jesteś dla mnie aniołkiem, co prawda z dużymi różkami, ale mi to nie przeszkadza- Nikolay przysunął się do Kai.- Kocham cię za to jaka jesteś.
Kaja patrzyła na niego ze łzami w oczach.
- Proszę cię powiedz coś- błagalnie poprosił Bułgar.
- Ale nie wiem co...
-Cokolwiek tylko nie milcz.
- Jesteś cholernie dla mnie ważny i bardzo zależy mi na tobie, ale...
- Ale?
- Ale boję się! Pierwszy raz w życiu tak się czuję. Boję się, że mnie skrzywdzisz, że mnie zranisz i będę przez ciebie płakać, a obiecałam sobie, iż nigdy tego nie zrobię. Wiem ile Gosia wycierpiała się przez facetów i ja tak nie chcę.
- Skarbie obiecuję ci, że cię nie skrzywdzę- Nikolay przytulił Kaję do siebie.
- Nie obiecuj mi nic-szepnęła Kaja.- Ja muszę to wszystko przemyśleć. Potrzebuję czasu.
- Dam ci go tyle ile będziesz go potrzebowała. Ale pamiętaj, że cię bardzo kocham. Najbardziej na świecie.
- Dziękuję- Kaja mocniej wtuliła się w Nikolay'a.- Zostaniesz dziś ze mną?
- Jeśli mi tylko pozwolisz to tak- uśmiechnął się .
- Pozwolę, ale masz mnie nie puszczać.
- Nie puszczę- Nikolay pocałował ją we włosy. Dopiero po dobrej godzinie oderwali się od siebie, bo Dingo chciał wyjść na pole za potrzebą.
- Akurat teraz piesku?- spytał lekko niezadowolony Penchev, na co Dingo szczeknął potwierdzając tezę, iż musi już wyjść, bo w innym wypadku może się źle skończyć. Kaja zaśmiała się na widok miny Nikolay'a, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- Czekaj, pójdę się ubrać i wyjdziemy z nim.
- Ale miałem cię nie puszczać- jęknął zasmucony Nikolay.- Poza tym nie zjadłaś śniadania.
- Śniadanie zjem później, a teraz już nie marudź tylko mnie puść- zaśmiała się Kaja.- Chyba, że tak bardzo chcesz po nim sprzątać.
- Buu... Nie lubię cię- Nikolay niechętnie wypuścił Kaję ze swoich objęć.
- Dopiero mówiłeś coś innego- stwierdziła Kaja i chciała pójść do łazienki się ogarnąć, ale uniemożliwił to jej Nikolay łapiąc ją i dając buziaka w policzek.
- Przecież wiesz, że żartowałem.
- Wiem, ale chciałam sprawdzić jak zareagujesz- zaśmiała się Kaja.
- O nie, tak to nie będziemy się bawić- Nikolay zaczął łaskotać brunetkę, a ona wylądowała ze śmiechu na ziemi ciągnąc za sobą chłopaka. Penchev zawisł nad dziewczyną.
- Będziesz już grzeczna?- Kaja przecząco pokręciła głową.
- No to czeka cię kara- Nikolay zamiast ją dalej łaskotać, zaczął zbliżać swoją twarz do jej. Gdy ich usta były milimetry od siebie Dingo skoczył na nich i całą romantyczną sytuację trafił szlak.Podnieśli się z ziemi śmiejąc się, ale każde z nich żałowało, że psiak im przeszkodził. Kaja poszła się umyć i ubrać, a Penchev strzelił mowę pouczającą psu, że w takich sytuacjach ma im nie przeszkadzać. Co dziwne, ta mała bestia chyba go zrozumiała, bo podkulił ogon i smutny podszedł z powrotem pod drzwi. Nikolay'owi po chwili zrobiło się żal psiaka i usiadł koło niego na ziemi i zaczął go głaskać. Ten widok rozczulił Kaję.
- Chyba będę zazdrosna- zaśmiała się dziewczyna.
- To chyba ja powinienem czuć się zazdrosny, bo on cię ma na co dzień, a ja nie- Penchev wstał z podłogi.
- Ej! Zburzyłeś efekt! Jak siedziałeś na ziemi to przynajmniej mogłam patrzeć na ciebie z góry, a teraz znów muszę zadzierać głowę.
- Mogłaś jeszcze trochę urosnąć Maluszku- stwierdził Nikolay znów przytulając Kaję. Jednak ta uznała, że z jej wzrostu się nie żartuje i stanęła mu z całej siły na nodze tak, że jego twarz była na jej poziomie.
-AUA!
- Teraz jesteśmy równi- zaśmiała się Kaja.- Nigdy nie nabijaj się z mojego wzrostu- szepnęła mu na ucho, a on próbował utrzymać równowagę co nie było zbyt łatwe z powodu trzymania się za obolałą stopę.
- A już było tak miło- skwitował Penchev, a Kaja tylko przesłała mu buziaka w odpowiedzi biorąc smycz i zapinając ją psiakowi.
- A ty będziesz tu tak skakał na jednej nodze czy idziesz z nami?
- Ha! Ha! Ha! Bardzo śmieszne- obrażony Nikolay ruszył za Kają i szczęśliwym Dingiem, który wreszcie doczekał się spaceru. Nikolay nie odzywał się do dziewczyny, co powoli ją denerwowało, bo nie lubiła ciszy. Wtedy nie czuła się sobą. Gdyby wiedziała, że Nikolay nie będzie się do niej odzywał wzięłaby ze sobą ukochaną MP4 i od razu poczułby się lepiej.
- No i za co się fochasz?- szturchnęła go.
- Ty możesz się za wszystko fochać, a ja muszę być zawsze szczęśliwy?- spytał retorycznie Penchev, a Kaja pokiwała twierdząco głową.- Co ja z tobą mam?
- Dużą dozę rozrywki- zaśmiała się Kaja i wskoczyła na plecy zaskoczonego Bułgara. Dingo popatrzył na nich z mina "ja was nie znam" ( tak ten pies to potrafi, uwierzcie) i odszedł od nich na bezpieczną odległość.
Nikolay zaczął kręcić się z Kają dookoła a ta śmiała się jak szalona. Ludzie przechodzący obok patrzyli się dziwnie na tę dwójkę, ale oni nie przejmowali się tym. W końcu mogli spędzić trochę czasu razem. Gdy Dingo podszedł do nich, było to znakiem, że już mogą wracać do domu. Nikolay uparł się, że Kaja musi zjeść śniadanie, a ta twierdziła, że nie jest głodna, więc Bułgar postanowił ją nakarmić. Brunetka poczuła się jak mała dziewczynka. Gdy w końcu Nikolay uznał, że Kaja zjadła wystarczającą ilość jedzenia znów przytulił ją do siebie.
- To co teraz robimy?- spytał.
- Może zrobimy obiad?
- A potem jedziemy do kina- zaśmiał się.- Obiecałaś.
- Okeeej! Ale ty gotujesz- zaśmiała się Kaja.
Postanowili zrobić pierogi, raczej Nikolay postanowił, bo Kaja miała do gotowania dwie lewe ręce. Brunetce zaczęło się nudzić, więc zaczęła zaczepiać Nikolay'a. Gdy ten nie reagował sypnęła go mąką, co było niezbyt mądrym posunięciem. Po pięciu minutach ich wojny, kuchnia wyglądała jakby przeszło przez nią tornado, ale na ich twarzach widoczne były duże uśmiechy.
- I co narobiłaś?
- Ja nic- zaśmiała się Kaja idąc do łazienki się ogarnąć i przebrać w jakieś czyste ciuchy. Nikolay tymczasem skończył przygotowywać obiad i wziął się za sprzątanie. Gdy Kaja wyszła z łazienki zaczęła mu pomagać i po dwudziestu minutach kuchnia lśniła czystością. Wtedy Bułgar poszedł do auta po jakieś czyste rzeczy, w końcu mieli jechać do kina. Kaja zarezerwowała bilety na komedię romantyczną i po zjedzonym obiedzie pojechali do Rzeszowa.
- Musze przyznać, że gotujesz świetnie- Kaja pomasowała swój pełny brzuszek.
- Cieszę się, że ci smakowało- zaśmiał się.- Mam nadzieję, że twojej mamie też będzie smakować.
- Na pewno- Kaja uśmiechnęła się do Nikolay'a.
W czasie drogi panowała między nimi cisza, ale przyjemna. Dobrze czuli się w swoim towarzystwie.
- Szkoda, że będziesz znów tak daleko ode mnie- w końcu powiedział Nikolay.
- Tak już musi być- Kaja potrafiła świetnie oszukiwać.
Nikolay pokręcił zrezygnowany głową. Gdy wysiedli z auta Penchev objął Kaję jednak ta odsunęła się od niego, gdyż nie chciała żeby ich ktokolwiek zobaczył. Jeszcze nie była pewna, tego co powinna zrobić.
- Twoje fanki by mnie zabiły- powiedziała tylko.
- Dla mnie liczysz się tylko ty- usłyszała w odpowiedzi.
Po skończonym seansie, na którym Kaja wtulała się cały czasy w Nikolay'a, a nawet zmoczyła mu koszulkę, bo się popłakała ze wzruszenia wrócili do domu Kai.
- Wejdziesz jeszcze?- spytała.
- Nie, będę już jechał, bo chcę odwiedzić jeszcze rodziców- smutno powiedział Nikolay. Kaja mocno się w niego wtuliła i dała mu buziaka w policzek.
- To dobranoc- powiedziała.
- Dobranoc- uśmiechnął się smutno.- Pamiętaj, że czekam na twoją decyzję.
Kaja pokiwała głową i wyszła szybko z samochodu, żeby się nie rozkleić. Popatrzyła jedynie smutnym wzrokiem na chłopaka i pomachała mu z daleka.
Hej!:) Witam wszystkich! Jak widać udaje mi się dodać notkę, z czego jestem bardzo szczęśliwa:) Zobaczymy co będzie dalej:) Dziękuję za wszystkie komentarze i liczę na więcej:) Pozdrawiam!:)
-Dzień dobry- prawie poprawnym polskim powiedział Nikolay.- Zastałem Kaję?
- Yyy.. Dzień dobry... Tak, ale jeszcze śpi. A co pan chce od mojej córki?- spytała po chwili.
- Mogę wejść?- spytał, licząc na pozytywną odpowiedź.
- W zasadzie muszę zaraz wyjść do pracy, ale proszę- kobieta wpuściła go do środka.
- Dziękuję- odpowiedział Nikolay, a mama Kai zaprowadziła go do salonu.
- Więc co pana tu sprowadza?- spytała zerkając na zegarek.
- Wiem, że nie ma pani dużo czasu, więc powiem wszystko najszybciej jak będę umiał- chłopak uśmiechną się nieśmiało do mamy Kai.- Mam na imię Nikolay i jestem zawodnikiem Resovii Rzeszów. Poznałem pani córkę prawie cztery miesiące temu na jednym z meczy kiedy nieszczęśliwie trafiłem Kaję piłką. Początki naszej znajomości były bardzo trudne, zresztą nadal takie są. Jednak jestem jednego pewien na sto procent. Bardzo zależy mi na pani córce, jak jeszcze nigdy na nikim. Choć czasami jest irytująca, ironiczna, lubi się obrażać i stawiać na swoim, ale jest dla mnie szczególna i bardzo ważna, dlatego muszę o nią walczyć- chłopak przerwał widząc łzy na twarzy mamy Kai. - Jeśli panią uraziłem to przepraszam...
- Nie, nie. Po prostu pierwszy raz słyszę jak ktoś mówi tak o mojej córce i ma w tym całkowitą rację- pani Ania otarła łzy wzruszenia.- Jeśli chcesz możesz zostać, bo coś sprawia, że ci ufam. Tylko nie budź Kajki, bo jeśli to zrobisz mogę ci zagwarantować, że źle się to dla ciebie skończy.
- Dziękuję, panie nawet nie wie ile to dla mnie znaczy- kobieta wstała i uścisnęła Nikolay'a.
- Ona mnie za to udusi, ale trudno- zaśmiała się pani Ania.- Słuchaj zrobiłam tej marudzie kanapki na śniadanie, ale ty sobie je zjedz, bo przed tą rozmową musisz być silny- poklepała go przyjaźnie po ramieniu.
- Nie chcę robić kłopotu- Nikolay chciał się jakoś wymigać, ale akurat w tym momencie dobiegł ich dźwięk burczenia w brzuchu.
- Jakbym widziała moją Kaję- zaśmiała się.- No nic ja lecę. Powodzenia życzę- kobieta życzliwie uśmiechnęła się do Bułgara. Nikolay zdziwiony był zachowaniem mamy Kai. Widać było, że bardzo kochała córkę i chciała dla niej jak najlepiej. Różniła się troszkę od córki, ale i w jej oczach dostrzegł te same wesołe ogniki, które błąkały się w oczach Kai. Nikolay zjadł połowę kanapek, resztę zostawiając dziewczynie. Zaczął rozglądać się po mieszkaniu, bo pomimo tego, że raz tam już był, to zawsze mógł odkryć coś nowego. Na półkach, w jasnym, przytulnym salonie były porozstawiane zdjęcia całej rodziny Nowakowskich. Szczególną sympatię chłopka zyskała zdjęcie na którym była Kaja w urodzinowej czapeczce na głowie i buzią ubrudzoną tortem. Mogła mieć w tedy 6 lub 7 lat. Na jej twarzy widniał szczery, niczym nie zmącony dziecięcy uśmiech. Nikolay wszedł cichutko do pokoju brunetki i zaśmiał się cicho. Kaja spała przykryta po uszy kołdrą, pomimo tego, że na polu było bardzo gorąco, w poprzek łóżka, tak, że jej prawa ręka i noga wisiały w powietrzu. Na jej brzuchu jak gdyby nigdy nic spał sobie Dingo, który gdy Nikolay wszedł do pokoju otworzył leniwie jedno oko i zaczął merdać ogonkiem. Przyjmujący przyłożył palec do ust mając nadzieję, że psiak go posłucha i nie zacznie szczekać. Na szczęście Dingo, w odróżnieniu od swej pani w niektórych sytuacjach, był bardzo inteligentnym zwierzątkiem i tylko zeskoczył z łóżka i podszedł do Nikolay'a się z nim przywitać. Położył swój biało-czarny łebek na kolanach u chłopaka, a ten machinalnie zaczął drapać go za uszami. Kaja niczego nie świadoma spała sobie słodko z błogim uśmiechem na ustach. Nikolay obserwował ją i nie mógł uwierzyć, że ta bezbronna, krucha dziewczyna, gdy nie śpi potrafi mu tak dopiec. Zastanawiał się jak taki aniołek może stawać się tak upartą, czasami wredną osobą.
Mimo wszystko dla Nikolay'a, Kaja stawała się kimś najważniejszym. Jednak Bułgar bał się coraz bardziej tej konfrontacji. Przyszło mu nawet go głowy, żeby się wycofać, ale wiedział, że Paul by go zabił. Postanowił zostać i zaryzykować. Zsuną głowę Dinga ze swoich kolan, ku jego niezadowoleniu i podszedł do łóżka dziewczyny i złożył na jej czole pocałunek. Kaja uśmiechnęła się przez sen, ale się nie obudziła. Nikolay powrócił na krzesło, a Dingo od razu się do niego przyczepił chcąc by go głaskać. Bułgar wyciągnął telefon i napisał SMS do Paul'a i Piotrka żeby trzymali kciuki, a w razie jego śmierci pamiętali o nim i czasem wspominali. Od obu dostał jednakową odpowiedź, jakby się umówili. Chłopcy napisali mu, że jest idiotą i żeby zaczął zachowywać się jak facet. Nie ma co, wspaniałe wsparcie przyjaciół. Ale oni mieli rację. Musi zachować się jak mężczyzna. Nikolay zauważył leżącą na biurku książkę i zaczął ją czytać, gdyż akurat była ona po angielsku. Tak wciągnął się w lekturę i mizianie Dinga, że nie zauważył nawet kiedy Kaja się obudziła. Gdy dziewczyna go zobaczyła pierwszą jej myślą było, że ten pocałunek w czoło jej się prawdopodobnie nie śnił. Jednak po otrząśnięciu się ze snu doszło do niej, że Nikolay jest naprawdę w jej pokoju, a ona leży w nieładzie w łóżku.
- Co ty tu do cholery robisz?!- krzyknęła, a Penchev aż poderwał się z krzesła.
- Ja... Przyjechałem- Nikolay próbował opanować strach.
- To widzę! Bo jakbyś nie przyjechał, to by cię tu nie było! Kto cię tu wpuścił?!
- Twoja mama...
- No proszę, proszę- warknęła Kaja.- I czego chcesz?
- Dziewczyno weź się uspokój do cholery! Przyjechałem dla ciebie specjalnie z Bułgarii, bo chciałem z tobą porozmawiać! Ale jak widzę ty masz to w dupie i nie masz ochoty nawet mnie wysłuchać! W takim razie przepraszam i już wychodzę!- wykrzyczał Nikolay i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Kaja stała zszokowana i dopiero głośne szczekanie Dinga ją trochę otrzeźwiło. W pośpiechu ubrała szlafrok i pobiegła za nim.
- Nikolay! Poczekaj!- zdążyła jeszcze krzyknąć zanim drzwi od mieszkania się zamknęły.
- Po co? Żebyś dalej się na mnie wydzierała?- w głosie Penchev'a brzmiała złość.
- Nie, przepraszam- Kaja wydawała się być skruszona.- Chodź nie róbmy przedstawienia- dziewczyna podeszła i pociągnęła chłopaka za rękę z powrotem do mieszkania.
- Jeśli podniesiesz chociaż raz na mnie głos to wychodzę- powiedział Nikolay, do którego dotarło, że z Kają w niektórych sytuacjach należy postępować twardo.
- Jak mnie nie wkurzysz, to nie podniosę- odpowiedziała Kaja.- To o czym chciałeś rozmawiać? Jeśli mnie pamięć nie myli byłeś na mnie obrażony za zdjęcie z Wroną- Nikolay zacisnął pięści słysząc to nazwisko, ale wiedział, że musi podejść do wszystkiego na spokojnie, bo w "darciu ryja" Kaja go przewyższała.
- Ja nie byłem i nie jestem obrażony, bo to ty przestałaś się do mnie odzywać po tym jak powiedziałem ci, że mam dosyć słuchania o tym jaki to Andrzej jest wspaniały.
- Teraz nie przerzucajmy się winą- westchnęła Kaja.- Więc ponawiam pytanie po co tu przyjechałeś?
- Jest milion powodów, ale najważniejszym jest to, że cholernie za tobą tęskniłem. Nie mogę znieść myśli, że ja jestem gdzieś na zgrupowaniu tysiące kilometrów od ciebie i nie mogę cię zobaczyć. Zależy mi cholernie na tobie i twoim szczęściu i to ja chcę ci je dać. Jesteś dla mnie aniołkiem, co prawda z dużymi różkami, ale mi to nie przeszkadza- Nikolay przysunął się do Kai.- Kocham cię za to jaka jesteś.
Kaja patrzyła na niego ze łzami w oczach.
- Proszę cię powiedz coś- błagalnie poprosił Bułgar.
- Ale nie wiem co...
-Cokolwiek tylko nie milcz.
- Jesteś cholernie dla mnie ważny i bardzo zależy mi na tobie, ale...
- Ale?
- Ale boję się! Pierwszy raz w życiu tak się czuję. Boję się, że mnie skrzywdzisz, że mnie zranisz i będę przez ciebie płakać, a obiecałam sobie, iż nigdy tego nie zrobię. Wiem ile Gosia wycierpiała się przez facetów i ja tak nie chcę.
- Skarbie obiecuję ci, że cię nie skrzywdzę- Nikolay przytulił Kaję do siebie.
- Nie obiecuj mi nic-szepnęła Kaja.- Ja muszę to wszystko przemyśleć. Potrzebuję czasu.
- Dam ci go tyle ile będziesz go potrzebowała. Ale pamiętaj, że cię bardzo kocham. Najbardziej na świecie.
- Dziękuję- Kaja mocniej wtuliła się w Nikolay'a.- Zostaniesz dziś ze mną?
- Jeśli mi tylko pozwolisz to tak- uśmiechnął się .
- Pozwolę, ale masz mnie nie puszczać.
- Nie puszczę- Nikolay pocałował ją we włosy. Dopiero po dobrej godzinie oderwali się od siebie, bo Dingo chciał wyjść na pole za potrzebą.
- Akurat teraz piesku?- spytał lekko niezadowolony Penchev, na co Dingo szczeknął potwierdzając tezę, iż musi już wyjść, bo w innym wypadku może się źle skończyć. Kaja zaśmiała się na widok miny Nikolay'a, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- Czekaj, pójdę się ubrać i wyjdziemy z nim.
- Ale miałem cię nie puszczać- jęknął zasmucony Nikolay.- Poza tym nie zjadłaś śniadania.
- Śniadanie zjem później, a teraz już nie marudź tylko mnie puść- zaśmiała się Kaja.- Chyba, że tak bardzo chcesz po nim sprzątać.
- Buu... Nie lubię cię- Nikolay niechętnie wypuścił Kaję ze swoich objęć.
- Dopiero mówiłeś coś innego- stwierdziła Kaja i chciała pójść do łazienki się ogarnąć, ale uniemożliwił to jej Nikolay łapiąc ją i dając buziaka w policzek.
- Przecież wiesz, że żartowałem.
- Wiem, ale chciałam sprawdzić jak zareagujesz- zaśmiała się Kaja.
- O nie, tak to nie będziemy się bawić- Nikolay zaczął łaskotać brunetkę, a ona wylądowała ze śmiechu na ziemi ciągnąc za sobą chłopaka. Penchev zawisł nad dziewczyną.
- Będziesz już grzeczna?- Kaja przecząco pokręciła głową.
- No to czeka cię kara- Nikolay zamiast ją dalej łaskotać, zaczął zbliżać swoją twarz do jej. Gdy ich usta były milimetry od siebie Dingo skoczył na nich i całą romantyczną sytuację trafił szlak.Podnieśli się z ziemi śmiejąc się, ale każde z nich żałowało, że psiak im przeszkodził. Kaja poszła się umyć i ubrać, a Penchev strzelił mowę pouczającą psu, że w takich sytuacjach ma im nie przeszkadzać. Co dziwne, ta mała bestia chyba go zrozumiała, bo podkulił ogon i smutny podszedł z powrotem pod drzwi. Nikolay'owi po chwili zrobiło się żal psiaka i usiadł koło niego na ziemi i zaczął go głaskać. Ten widok rozczulił Kaję.
- Chyba będę zazdrosna- zaśmiała się dziewczyna.
- To chyba ja powinienem czuć się zazdrosny, bo on cię ma na co dzień, a ja nie- Penchev wstał z podłogi.
- Ej! Zburzyłeś efekt! Jak siedziałeś na ziemi to przynajmniej mogłam patrzeć na ciebie z góry, a teraz znów muszę zadzierać głowę.
- Mogłaś jeszcze trochę urosnąć Maluszku- stwierdził Nikolay znów przytulając Kaję. Jednak ta uznała, że z jej wzrostu się nie żartuje i stanęła mu z całej siły na nodze tak, że jego twarz była na jej poziomie.
-AUA!
- Teraz jesteśmy równi- zaśmiała się Kaja.- Nigdy nie nabijaj się z mojego wzrostu- szepnęła mu na ucho, a on próbował utrzymać równowagę co nie było zbyt łatwe z powodu trzymania się za obolałą stopę.
- A już było tak miło- skwitował Penchev, a Kaja tylko przesłała mu buziaka w odpowiedzi biorąc smycz i zapinając ją psiakowi.
- A ty będziesz tu tak skakał na jednej nodze czy idziesz z nami?
- Ha! Ha! Ha! Bardzo śmieszne- obrażony Nikolay ruszył za Kają i szczęśliwym Dingiem, który wreszcie doczekał się spaceru. Nikolay nie odzywał się do dziewczyny, co powoli ją denerwowało, bo nie lubiła ciszy. Wtedy nie czuła się sobą. Gdyby wiedziała, że Nikolay nie będzie się do niej odzywał wzięłaby ze sobą ukochaną MP4 i od razu poczułby się lepiej.
- No i za co się fochasz?- szturchnęła go.
- Ty możesz się za wszystko fochać, a ja muszę być zawsze szczęśliwy?- spytał retorycznie Penchev, a Kaja pokiwała twierdząco głową.- Co ja z tobą mam?
- Dużą dozę rozrywki- zaśmiała się Kaja i wskoczyła na plecy zaskoczonego Bułgara. Dingo popatrzył na nich z mina "ja was nie znam" ( tak ten pies to potrafi, uwierzcie) i odszedł od nich na bezpieczną odległość.
Nikolay zaczął kręcić się z Kają dookoła a ta śmiała się jak szalona. Ludzie przechodzący obok patrzyli się dziwnie na tę dwójkę, ale oni nie przejmowali się tym. W końcu mogli spędzić trochę czasu razem. Gdy Dingo podszedł do nich, było to znakiem, że już mogą wracać do domu. Nikolay uparł się, że Kaja musi zjeść śniadanie, a ta twierdziła, że nie jest głodna, więc Bułgar postanowił ją nakarmić. Brunetka poczuła się jak mała dziewczynka. Gdy w końcu Nikolay uznał, że Kaja zjadła wystarczającą ilość jedzenia znów przytulił ją do siebie.
- To co teraz robimy?- spytał.
- Może zrobimy obiad?
- A potem jedziemy do kina- zaśmiał się.- Obiecałaś.
- Okeeej! Ale ty gotujesz- zaśmiała się Kaja.
Postanowili zrobić pierogi, raczej Nikolay postanowił, bo Kaja miała do gotowania dwie lewe ręce. Brunetce zaczęło się nudzić, więc zaczęła zaczepiać Nikolay'a. Gdy ten nie reagował sypnęła go mąką, co było niezbyt mądrym posunięciem. Po pięciu minutach ich wojny, kuchnia wyglądała jakby przeszło przez nią tornado, ale na ich twarzach widoczne były duże uśmiechy.
- I co narobiłaś?
- Ja nic- zaśmiała się Kaja idąc do łazienki się ogarnąć i przebrać w jakieś czyste ciuchy. Nikolay tymczasem skończył przygotowywać obiad i wziął się za sprzątanie. Gdy Kaja wyszła z łazienki zaczęła mu pomagać i po dwudziestu minutach kuchnia lśniła czystością. Wtedy Bułgar poszedł do auta po jakieś czyste rzeczy, w końcu mieli jechać do kina. Kaja zarezerwowała bilety na komedię romantyczną i po zjedzonym obiedzie pojechali do Rzeszowa.
- Musze przyznać, że gotujesz świetnie- Kaja pomasowała swój pełny brzuszek.
- Cieszę się, że ci smakowało- zaśmiał się.- Mam nadzieję, że twojej mamie też będzie smakować.
- Na pewno- Kaja uśmiechnęła się do Nikolay'a.
W czasie drogi panowała między nimi cisza, ale przyjemna. Dobrze czuli się w swoim towarzystwie.
- Szkoda, że będziesz znów tak daleko ode mnie- w końcu powiedział Nikolay.
- Tak już musi być- Kaja potrafiła świetnie oszukiwać.
Nikolay pokręcił zrezygnowany głową. Gdy wysiedli z auta Penchev objął Kaję jednak ta odsunęła się od niego, gdyż nie chciała żeby ich ktokolwiek zobaczył. Jeszcze nie była pewna, tego co powinna zrobić.
- Twoje fanki by mnie zabiły- powiedziała tylko.
- Dla mnie liczysz się tylko ty- usłyszała w odpowiedzi.
Po skończonym seansie, na którym Kaja wtulała się cały czasy w Nikolay'a, a nawet zmoczyła mu koszulkę, bo się popłakała ze wzruszenia wrócili do domu Kai.
- Wejdziesz jeszcze?- spytała.
- Nie, będę już jechał, bo chcę odwiedzić jeszcze rodziców- smutno powiedział Nikolay. Kaja mocno się w niego wtuliła i dała mu buziaka w policzek.
- To dobranoc- powiedziała.
- Dobranoc- uśmiechnął się smutno.- Pamiętaj, że czekam na twoją decyzję.
Kaja pokiwała głową i wyszła szybko z samochodu, żeby się nie rozkleić. Popatrzyła jedynie smutnym wzrokiem na chłopaka i pomachała mu z daleka.
Hej!:) Witam wszystkich! Jak widać udaje mi się dodać notkę, z czego jestem bardzo szczęśliwa:) Zobaczymy co będzie dalej:) Dziękuję za wszystkie komentarze i liczę na więcej:) Pozdrawiam!:)
poniedziałek, 29 września 2014
Rozdział 9
Kaja chodziła cały dzień nabuzowana. Nie do końca wiedziała co ze sobą zrobić. Jedyne co jej przychodziło do głowy to uduszenie Gośki. Stwierdziła jednak, że żal stracić taką przyjaciółkę, a co gorsze spędzić kilka, długich lat w więzieniu. Czym blondynka tak zdenerwowała Kaję? Swoją upartością. Pomimo usilnych namów zarówno z jej strony, jak i Nikolay'a, tak ta dwójka połączyła swe siły, Gosia od miesiąca nie odezwała się do Nowakowskiego. Zbliżał się nieubłaganie termin wyjazdu do Krakowa, a Kaja wcale nie była pewna, że Gosia tam pojedzie. Tak więc brunetka nie bez powodu była wściekła na przyjaciółkę, która jawnie miała to daleko gdzieś. Nikolay był w patowej sytuacji. Musiał wysłuchiwać narzekań niespokrewnionych ze sobą państwa Nowakowskich. Chcąc nie chcąc Penchev był powiernikiem Piotrka. Musiał wysłuchiwać jego żali i przewijających się słów nadziei, że Gosia pojawi się na meczu. Nikolay dobrze wiedział o przypuszczeniach Kai, ale wolał nie dołować bardziej Piotrka, zwłaszcza, że według niego kobiety były zmienne jak pogoda na wiosnę. Oczywiście nie wygłaszał tego osądu otwarcie, wiedząc że gdyby Kaja się o tym dowiedziała to mógłby tego nie przeżyć. Nikolay był zadowolony z tego, że utrzymuje ciągły kontakt z brunetką, która swoimi docinkami potrafiła go zgasić, ale zawsze kończył rozmowę z uśmiechem na ustach. Chłopak nie mógł doczekać się spotkania z Kają. Miał nadzieję, że trener da mu trochę wolnego, który Nikolay miał zamiar wykorzystać m.in. na podróż do Polski. Tymczasem Penchev musiał znosić natarczywe spojrzenia kolegów z drużyny, którzy mieli już dość jego dobrego humoru, zwłaszcza że ich reprezentacja przegrywała kolejne mecze w Lidze Światowej. W końcu nie wytrzymali i pewnego wieczoru prawie połowa drużyny zebrała się u niego w pokoju i rozpoczęła przesłuchanie. Zaskoczony Penchev został usadowiony na krześle, a na jego twarz został skierowany oślepiający snop światła wprost z nocnej lampki.
- Co jest?!- Nikolay spytał po bułgarsku swoich kolegów.
- Możesz nam wyjaśnić dlaczego ostatnimi czasy, chodzisz jak najarany, wszystko cię cieszy, a po porażkach szybko się z nich otrząsasz?- Yosifov wcielił się w detektywa.
- Życie jest piękne po prostu. Szkoda czasu na smutek i rozpamiętywanie porażek! Trzeba wziąć się w garść i myśleć o kolejnym meczu!- Nikolay wykorzystał lekkie zszokowanie swoich kolegów i umknął im z pokoju. Ci zamiast udać się za nim, rozsiedli się na łóżkach i zaczęli oglądać jakiś film.
Piotrek chodził przybity. Nawet zwycięstwo na brazylijskim terenie nie pomogło, bo po nich przyszły porażki z Włochami. Co prawda polski zespół zrewanżował im się wygranymi na własnym terenie, ale Piotrka to jakoś nie pocieszało. Nowakowski z niepokojem odliczał kolejne dni do ewentualnego spotkania z Gosią. Gdy pozostał tylko jeden dzień Piotrek chodził poddenerwowany. W końcu stwierdził, że przyda mu się jeszcze poćwiczyć zagrywkę, a przy okazji wyżyć się na piłce. Nie miał również z kim pogadać, bo Krzysiek, który jako jedyny, nie licząc podsłuchujących Kłosa i Wrony, znał powód takiego humoru zawodnika z numerem jeden na koszulce, był nieobecny w składzie z powodu kontuzji. Piotrek wolał nie wtajemniczać w tę sytuację Kurka, bo ten miał swoje problemy z kontuzjami. Nagła chęć do treningu zdziwiła sztab szkoleniowy, ale Antiga pozwolił mu spożytkować w ten sposób czas. Nowakowski spędził na hali około trzech godzin, a potem od razu wziął prysznic, zjadł szybką kolację i poszedł spać z nadzieją w sercu. Następnego dnia wstał z podniesioną głową i myślą, że co będzie co ma być. Chciał zagrać jak najlepiej, by w razie czego Gosia mogłaby być z niego dumna. Dodatkowo papużki nierozłączki czyt. Wrona i Kłos postawili sobie za cel umilenie dnia Piotrkowi, tak że chłopak nie miał ani chwili spokoju. Gdy nadszedł wieczór, Nowakowski był bardzo zmobilizowany. Przez cały dzień nawet nie spojrzał na swój telefon. Nikolay próbował się do niego dodzwonić, ale na próżno. Piotr postanowił nie przyglądać się trybunom, a zwłaszcza temu miejscu, w którym miała siedzieć Gosia z jakąś drugą osobą. Ku ogólnej euforii ponad 15 tys. kibiców Polska pokonała Brazylię. Zawodnicy cieszyli się, że po raz drugi w tej Lidze Światowej udało im się to zrobić. Na boisku w końcu pracowała na sukces cała drużyna, a nie indywidualności. Piotrek cieszył się, bo osiągnął swój cel. Zagrał świetny mecz zwłaszcza w bloku i zagrywce. Po spotkaniu zaczął machinalnie rozdawać autografy, tracąc nadzieję, że Gosia się pokaże. Nowakowski nie zwracał uwagi nawet na to z kim pozuje do zdjęć.
- Można autograf?
- Jasne- Piotrek nawet nie patrząc machnął swój podpis na podsuniętym zeszycie.
- Dzięki- dziewczyna odwróciła się i próbowała przebić się przez tłum rozkrzyczanych nastolatek. Do Piotrka dopiero po chwili dotarło, że zna skądś ten głos. Gdy uświadomił sobie do kogo on należy, przeskoczył przez bandę i podbiegł do dziewczyny. Blondynka poczuła, że ktoś ją łapie za rękę i mocno do siebie przyciąga. Już po chwili była szczelnie opatulona ramionami środkowego.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś- szepnął do ucha zaskoczonej takim obrotem sprawy blondynki.
- Myślałam, że mnie olałeś, tak jak ja to robiłam przez ostatnie dwa miesiące.
- Miałaś prawo tak postąpić- Piotrek dalej szeptał i nie wypuszczał dziewczyny z uścisku.
- Oboje zawaliliśmy- w końcu wyszeptała Gosia.- A teraz już mnie puść, bo za chwile mnie twoje fanki rozszarpią, albo doniosą Karolinie.
- Wrr- dziewczyna usłyszała ciche warknięcie.- Ale obiecaj mi, że nigdzie nie uciekniesz i porozmawiamy- powiedział z nadzieją Piotrek.
- Choćbym chciała, to Kaja mi i tak nie pozwoli- westchnęła zrezygnowana Gosia.
- Ooo, wzięłaś moją siostrzyczkę?- Piotrek zaczął się rozglądać.
- Mówisz to tak jakbym miała jakieś inne wyjście- zaśmiała się Gosia.- Siedzi gdzieś tam- dziewczyna pokazała ręką- i prowadzi swój monolog do Nikolay'a jaka to ja jestem zła itp., itd. Ale teraz serio mnie puść, bo chcę dożyć wyników matur- Gosia próbowała wydostać się z uścisku.
- Ale mi jest tak dobrze- zaśmiał się Piotrek.- Dobra już cię puszczam, bo wolę rozmawiać z tobą patrząc ci w oczy, niż mówić do tyłu twojej mądrej główki.
- Już mi tak nie słódź- zaśmiała się Gosia.
- Przyciągnij tu Kaję, nawet siła to was zaprowadzę do szatni- Gosia po raz pierwszy tego dnia zobaczyła uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Piotrka, który odwrócił ją w swoją stronę.
- Postaram się, ale uwierz jak Kaja wkręciła się w dogryzanie Niki'emu to szybko nie przestanie. Oni potrafią gadać ze sobą po dwie godziny.
- Taa... Coś o tym wiem. Dodzwonić się do niego to nie lada wyzwanie, a jak go pytam dlaczego tak długo miał zajęte to zaczyna się głupkowato śmiać.
- Pogadamy potem- Gosia zatkała mu usta dłonią. Jeszcze nigdy nie słyszała tylu słów naraz od niego.
- Okej, okej- Piotrek niechętnie wypuścił ją ze swoich ramion. Chcąc nie chcąc wrócił do rozdawania autografów i robienia zdjęć z kibicami. Tym razem jednak gościł na jego twarzy prawdziwy, nieudawany uśmiech. Gosia tymczasem przedzierała się przez tłum i niejednokrotnie słyszała pogardliwe słowa na swój temat ze strony małolat. Nie przejmowała się jednak nimi i z uśmiechem na ustach podeszła do Kai, która właśnie strofowała Nikolay'a za jedną z zepsutych zagrywek w meczu z USA. Brunetka nie zwracała w ogóle uwagi na Gosię, więc ta postanowiła wtrącić się w prowadzoną rozmowę. Blondynka wyciągnęła Kai telefon z dłoni i nie przejmując się niecenzuralnymi słowami oburzenia Kai sama zaczęła rozmowę z Penchev'em.
- Hej Nicki! Przepraszam, że wam przerywam, ale nie mogę patrzeć na to jak ona teraz cię strofuje, a przedtem podskakiwała z radości jak zdobywałeś punkt- zaśmiała się Gosia.- A teraz oddaję telefon próbującej mnie zabić Kai- szybko powiedziała i zaczęła uciekać przed Nowakowską, która rzuciła tylko do telefonu, że pogadają później. Gosia specjalnie tak postąpiła, bo gdyby nie to Kaja nie ruszyłaby się z miejsca dopóki ochrona by jej nie wyprosiła, tak wciągały ją rozmowy z Bułgarem. Piotrek, który już skończył rozdawać autografy czekał na dziewczyny i gdy zobaczył jak wściekła Kaja goni Gosię zaczął się śmiać. Blondynka, której już brakowało tchu schowała się za chłopakiem modląc się w duchu, żeby ten ją obronił.
- Błagam cię ratuj mnie- ściszonym głosem powiedziała do pleców Nowakowskiego.
- A co ja będę za to miał?- Pit'owi zachciało się targować.
- Możemy pogadać o tym, że tak powiem później?!- Gosia serio wydawała się być nieźle wystraszoną, zwłaszcza, że Kaja właśnie stanęła przed Piotrem.
- Myślisz, że jak się schowasz za tym uroczym wielkoludem to cię nie uduszę?- wysyczała brunetka.
- Siostrzyczko moja kochana, jak cię dobrze widzieć!- Piotrek nie zważając na "parę", która wydostawała się z uszu Kai, mocno ją przytulił. Dziewczyna odwzajemniła powitanie.
- A teraz przepraszam,że tak krótko nacieszyłeś się jej towarzystwem, ale ona musi zginąć- Kaja znów próbowała minąć Piotrka, ale ten szybko ją złapał.
- Co ci Gosia zrobiła przez te dziesięć minut, których jej tu nie było?- Piotrek był wyraźnie zainteresowany.
- Powiedziała Nikolay'owi, że przeżywałam jego mecz i podskakiwałam kiedy zdobył punkt- Kaja miała minę obrażonego dziecka. Piotrek słysząc o co ta cała afera zaczął się śmiać, a Gosia przystąpiła do kontrataku.
- Teraz to ja jestem ta zła, a jak ty spiskowałaś z Nikolay'em na mój temat to było dobrze?!- dziewczyna wolała jeszcze nie opuszczać swojej kryjówki, choć zachodzący się ze śmiechu Nowakowski był dla Kai łatwym do przejścia przeciwnikiem.
- Mendo to było dla twojego dobra!
- To też! Chociaż raz mogłabyś być miła dla Nickie'go.
- Ja jestem miła!
- KONIEC!- Piotrek postanowił przerwać tę dyskusję.- Już proszę się ładnie pogodzić i idziemy.
Dziewczyny jednak nie robiły sobie nic ze słów Nowakowskiego i dalej prowadziły ożywioną dyskusję. Piotrek zaczął się irytować i postanowił zakończyć to po męsku. Zawołał stojącego nieopodal Wronę, który przyglądał się całej scenie.
- Endrju! Skoro i tak się przyglądasz może byś mi pomógł je wziąć do szatni, bo obawiam się, że one mogą tak godzinami- Pit pokręcił zrezygnowany głową.
- Jasne, tylko którą złośnicę mam odtransportować?- spytał Andrzej podchodząc z uśmiechem na ustach do kłócącej się dwójki i Pit'a.
- Weź brunetkę i się nią zajmij- Pit szybko wyłapał sens wypowiedzianych przez ciebie słów i szybko się zreflektował.- Tylko rączki przy sobie, bo Penchev cię zabije- zaśmiał się, a Wrona tylko uniósł ręce do góry.
- To co bierzemy je?- chłopcy w jednym momencie unieśli dziewczyny do góry, ku ogólnemu ich oburzeniu. Nowakowski uprzedził wcześniej Andrzeja, że tak może być, więc obaj zaczęli nucić sobie piosenkę pod nosem. Gdy już znaleźli się w szatni oddali je pod opiekę Fabiana i Rafała, którzy mieli trzymać je z daleka od siebie. Pomimo tego, że były po przeciwnych stronach pomieszczenia dalej na siebie krzyczały.
- Wronka zajmiesz się Kają?- spytał Pit, który wyszedł z pod prysznica. Andrzej kiwnął głową na znak, że się zgadza.
- Ale pamiętaj, że ona jest Nikolay'a - dla Piotrka byłoby lepiej gdyby tego nie powiedział, gdyż cała uwaga Kai i Gosi skierowała się na niego. W jednym momencie wydostały się z uścisków Rafała i Fabiana i podchodząc do Piotrka wbiły mu palce między żebra.
- Ała!- krzyknął Pit.- Za co?!
- Ja nie jestem niczyją własnością, a zwłaszcza Nikolay'a- warknęła Kaja.
- Trochę szacunku wobec kobiet Nowakowski!- dodała Gosia.
- To wy się już nie kłócicie?- wtrącił zdezorientowany Fabian.
- My?- spytały jednocześnie.- Nieee...
- Tak Fabianku coś ci się pomieszało- Kaja pokrzepiająco poklepała go po plecach.
- Ahaa...
Dziewczyny przytuliły się, a widząc zdezorientowane miny chłopaków zaczęły się śmiać przybijając sobie piątki.
- Zrozum tu kobiety- westchnął Buszu i opuścił szatnię.
- No to miło było, ale my się już będziemy żegnać- Gosia przytuliła Piotrka i przybiła piątkę z pozostałymi.
- Chyba sobie żartujesz?!- Piotrek był bardzo zaskoczony. Nigdzie cię.. was nie puszczę! Po pierwsze nie porozmawialiśmy, po drugie nie wybaczyłbym sobie gdyby się wam coś stało, więc bez dyskusji jedziecie z nami do hotelu i zostajecie do jutra.
- Ej! Nie masz prawa decydować za nas, a my spędzimy tę noc tak jak miałyśmy czyli czekając na najbliższy pociąg na dworcu- Kaja postanowiła, że nie odpuści.
- I tu się mylisz- Piotrek dał znak Andrzejowi, który zgubił gdzieś tego wieczora Karola, i wynieśli je do autobusu. Dziewczyny biły ich po plecach i przestały dopiero gdy środkowi podeszli do trenerów.
- Stefan, przedstawiam ci Gosię i Kaję- Piotrek już wcześniej załatwił, że w razie gdyby dziewczyny przyjechały będą z nimi wracać i przenocują w hotelu.
- Miło mi was poznać- zaśmiał się Antiga widząc ich naburmuszone miny.
- Piotrek my chyba same umiemy mówić- Kaja pokręciła z dezaprobatą głową.- Nam również miło pana poznać. Przepraszamy za kłopot, bo jak widać do tych pańskich środkowych nic nie dociera- płynnie po francusku powiedziała Kaja, zadziwiając tym zawodników i samych trenerów.
- Miło usłyszeć jak ktoś tak mówi w moim ojczystym języku- rzekł Antiga.
- Dziękuję-Kaja uśmiechnęła się przyjaźnie do trenera.
- Siadaj, porozmawiamy sobie- Antiga zrobił miejsce dziewczynie.
- Jasne, to będzie dla mnie zaszczyt- zaśmiała się Kaja.
Chłopcy nie wiedzieli co się dzieje. Po pierwsze nic nie rozumieli z tego co ta dwójka między sobą mówiła, a po drugie Piotrek czuł, że Kaja coś knuje. Gosia zaśmiała się tylko na ten widok i również dorzucała coś do toczącej się między tą dwójką rozmowy. Nie chciała jednak przeszkadzać, wiec usiadła sobie koło Zatorskiego i po chwili luźnej rozmowy zorientowali się, że lubią podobnego rodzaju książki, a ich ulubionym pisarzem jest Harlan Coben. Piotrek siedział natomiast wkurzony. To, że Gosia go olała i wolała rozmawiać z Zatorskim sprawiło, iż gdy tylko wysiedli z autokaru Nowakowski przerzucił sobie Gosię przez ramię i pomimo jej protestów zamknął się wraz z nią w pokoju hotelowym. Napisał w międzyczasie SMS do Bartka z prośbą o to, żeby się ulokował się przez godzinę w innym pokoju.
- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?- Gosia była zaskoczona takim zachowaniem Piotrka.
- Miałaś ze mną pogadać, a chciałaś uciec! Gdy ci się to nie udało olałaś mnie i cały czas gadałaś z Zatim! Tak czekałem na to spotkanie, a ty znowu się tak zachowujesz!
- Tak czyli jak?! Przyjechałam tu, bo chciałam się z tobą zobaczyć! Stęskniłam się za naszymi rozmowami, ale wiem że nasza znajomość nie ma prawa trwać!- Gosia podniosła głos.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego do cholery TY decydujesz o tym co ma prawo trwać?!
- Bo zależy mi na tobie jak na przyjacielu! A wiem, że znajomość ze mną jest nie na rękę twojej dziewczynie, a ja nie chcę zaszkodzić twojemu związkowi! Nie chcę, żebyś miał kłopoty i kłócił się z Karoliną! To wszystko nie jest tego warte!- Gosia mówiąc to miała pierwsze łzy w oczach.
- Gosia- Piotrek kucnął przed dziewczyną i złapał ją za ręce.- Ja już wytłumaczyłem Karolinie, że nas dwoje łączy przyjaźń i nie musi się niczego obawiać. Zależy mi na tobie i wiedz, że nie odpuszczę.
- Piotrek a co zrobisz jeśli będzie kazała ci wybierać?
- Nie będzie!
- Ale gdyby jednak tak było wybierz ją- Gosię dużo kosztowało wypowiedzenie tego zdania.
- Skończmy to gdybanie! Ważne jest to co jest tu i teraz! Nie puszczę cię stąd dopóki mi nie obiecasz, że będzie tak jak przed końcem tego feralnego wieczora- Gosia widząc błaganie w oczach Piotrka pokiwała na znak zgody głową. Nowakowski widząc to mocno ją przytulił i wyszeptał, że tego wieczoru już jej nie wypuści. Spleceni w swoich ramionach postanowili nadrobić stracony czas i opowiadali sobie to co się wydarzyło.
Kaja tymczasem skończyła rozmawiać z Antigą, który polubił tę dziewczynę za całokształt. Dobrze im się konwersowało, a przede wszystkim dobrze się bawił. Trener zgodził się więc bez problemu na prośbę Kai, ale z jej wykonaniem musiał poczekać do treningu po meczu z Brazylią. Kaję od coach'a przejął Andrzej. Chłopak powiedział jej, że Piotrek zabrał Gosię do swojego pokoju i rozmawiają, a raczej kłócą się, jak dopowiedział przechodzący obok Buszek. Andrzej zaproponował więc Kai, żeby poszli coś przekąsić na co dziewczyna ochoczo przystała. Złapali razem świetny kontakt i już po chwili Kaja poczuła się w jego towarzystwie na tyle swobodnie, żeby zadać mu takie pytanie jakie zazwyczaj zadawała Gosi.
- Mogę cię o coś spytać?- Andrzej pokiwał głową.- Ale najpierw musisz mi obiecać, że się nie będziesz śmiał, bo Miśka nigdy się nie śmieje tylko cierpliwie odpowiada.
- Okej...- Andrzej zaczął się bać tego pytania.
-Zawsze mnie to zastanawiało czy zebra jest biała w czarne pasy, czy czarna w białe?- Kaja wyglądała na zamyśloną, a Andrzej, honorowy człowiek, walczył o to żeby się nie roześmiać.
- Hmm...- udał, że się zastanawia.- Jestem prawie pewny, że biała w czarne, ale musiałabyś się Możdżonka o takie rzeczy pytać.
- Oooo... Serio?- Kaja nie mogła uwierzyć.
- Raczej tak- Andrzej nie mógł wyjść z szoku jaki spowodowało u niego to pytanie.
- No to powiedz mi dlaczego?
- Już w brzusiu u mamy taka jest- Andrzej dalej improwizował.
- Okej, ale skoro drogi są szare i mają białe pasy to dlaczego mówi się na to "zebra" mądralo?- tym pytaniem Kaja wbiła Wronę w krzesło. Nie miał pojęcia co odpowiedzieć.
- Wydaje mi się, że to jest taka nadinterpretacja, albo jak mówiła moja nauczycielka od polskiego błąd kardynalny- zaśmiał się Andrzej.
- Wow! Dziękuję!- Kaja przytuliła Andrzeja.- Tylko nie bierz mnie za jakieś dziecko albo świra... Po prostu czasami przychodzą mi na myśl takie pytania i muszę znaleźć na nie odpowiedzi.
- Nie martw się. Nawet przez chwilę tak nie pomyślałem- zaśmiał się.- Czasem warto mieć taką odskocznię od normalnego, szablonowego życia.
- Właśnie... Teraz gdy za niespełna parę dni dostanę wyniki swojej matury i będzie się decydowała moja przyszłość muszę się jakoś od tego oderwać. Nie wiem dlaczego tobie to mówię, ale się boję. Przed całym światem udaję, że mam to w nosie, ale..- Kaja była zaskoczona, że opowiedziała o swoich lękach Wronie, a nie przyjaciółce.
- Czasami łatwiej jest wygadać się komuś prawie obcemu niż najbliższemu- odpowiedział jej Wrona i znów przytulił.
- Dobra koniec tego użalania się nade mną- zaśmiała się Kaja.- Wiesz co fajny jesteś.
Andrzej zaczął się śmiać słysząc te słowa, za co oberwał po głowie od Kai.
- Ja tu się staram być miła, a ty tak się odpłacasz- Kaja pokręciła z dezaprobatą głową.
- Oj no przepraszam, ale to śmieszne było- Andrzej dalej się śmiał.- Ale jak chcesz to ci mogę "zapłacić" za tę zniewagę- Wrona nie wiedział w co się pakuje mówiąc to.
- Zabawne Andrzejku, że to powiedziałeś- oczy Kai zabłysły złowrogim blaskiem.- Hmm mogę zrobić sobie z tobą selfi, jak mi dajesz buziaka, bo chce komuś zrobić na złość.
- Selfie zawsze!- ochoczo przystał na to Wrona.- Ej! Czekaj! Ja nie chcę mieć przechlapane u Penchev'a!
- Spokojnie, uwierz on ci nic nie zrobi- zaśmiała się Kaja i wyciągnęła telefon, żeby zrobić zdjęcie, które natychmiast wstawiła do sieci. Nie była by sobą, gdyby nie dodała swoistego opisu do zdjęcia, żeby wkurzyć Nikolay'a. Taki miała charakterek. Piotrek tymczasem kłócił się z Gosią o swoją "nagrodę" za obronienie jej osoby przed Kają. Trzeba było przyznać, że chłopak potrafił się targować. W końcu stanęło na tym, że dziewczyny przyjadą na Memoriał Wagnera, a dodatkowo Piotruś dostał buziaka w policzek. Bartek wrócił do swojego pokoju bardzo późno. Nowakowski musiał mu się nieźle tłumaczyć. Następnego dnia dziewczyny wyruszyły w drogę powrotną do domu, a chłopcy do Bydgoszczy. Nikolay tymczasem chodził bardzo wkurzony. Nie dość, że przegrali mecz, to Kaja przerwała połączenie z nim, a później dodała zdjęcie z innym. Postanowił to niezwłocznie wyjaśnić, ale dziewczyna miała wyłączony telefon.
Hej:) Znów opóźnienie za co przepraszam:( Teraz będzie ciężko z nowymi rozdziałami, chodź postaram się je dodawać w miarę regularnie. Od środy zaczynam pierwszy rok bardzo ciężkich studiów, a dodatkowo kończę bardzo późno zajęcia;/ Także z góry przepraszam za opóźnienia. Mam nadzieję, że z sympatią spojrzycie na tę notkę i się Wam spodoba:) Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i czekam na więcej:) Pozdrawiam:)
P.S. JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!!! AŻ 5 moich Resoviaków Mistrzami, a szósty brązowym medalistą:) A i nie zapominajmy o Grozerze! Raz Resoviak, na zawsze Resoviak!!
- Co jest?!- Nikolay spytał po bułgarsku swoich kolegów.
- Możesz nam wyjaśnić dlaczego ostatnimi czasy, chodzisz jak najarany, wszystko cię cieszy, a po porażkach szybko się z nich otrząsasz?- Yosifov wcielił się w detektywa.
- Życie jest piękne po prostu. Szkoda czasu na smutek i rozpamiętywanie porażek! Trzeba wziąć się w garść i myśleć o kolejnym meczu!- Nikolay wykorzystał lekkie zszokowanie swoich kolegów i umknął im z pokoju. Ci zamiast udać się za nim, rozsiedli się na łóżkach i zaczęli oglądać jakiś film.
Piotrek chodził przybity. Nawet zwycięstwo na brazylijskim terenie nie pomogło, bo po nich przyszły porażki z Włochami. Co prawda polski zespół zrewanżował im się wygranymi na własnym terenie, ale Piotrka to jakoś nie pocieszało. Nowakowski z niepokojem odliczał kolejne dni do ewentualnego spotkania z Gosią. Gdy pozostał tylko jeden dzień Piotrek chodził poddenerwowany. W końcu stwierdził, że przyda mu się jeszcze poćwiczyć zagrywkę, a przy okazji wyżyć się na piłce. Nie miał również z kim pogadać, bo Krzysiek, który jako jedyny, nie licząc podsłuchujących Kłosa i Wrony, znał powód takiego humoru zawodnika z numerem jeden na koszulce, był nieobecny w składzie z powodu kontuzji. Piotrek wolał nie wtajemniczać w tę sytuację Kurka, bo ten miał swoje problemy z kontuzjami. Nagła chęć do treningu zdziwiła sztab szkoleniowy, ale Antiga pozwolił mu spożytkować w ten sposób czas. Nowakowski spędził na hali około trzech godzin, a potem od razu wziął prysznic, zjadł szybką kolację i poszedł spać z nadzieją w sercu. Następnego dnia wstał z podniesioną głową i myślą, że co będzie co ma być. Chciał zagrać jak najlepiej, by w razie czego Gosia mogłaby być z niego dumna. Dodatkowo papużki nierozłączki czyt. Wrona i Kłos postawili sobie za cel umilenie dnia Piotrkowi, tak że chłopak nie miał ani chwili spokoju. Gdy nadszedł wieczór, Nowakowski był bardzo zmobilizowany. Przez cały dzień nawet nie spojrzał na swój telefon. Nikolay próbował się do niego dodzwonić, ale na próżno. Piotr postanowił nie przyglądać się trybunom, a zwłaszcza temu miejscu, w którym miała siedzieć Gosia z jakąś drugą osobą. Ku ogólnej euforii ponad 15 tys. kibiców Polska pokonała Brazylię. Zawodnicy cieszyli się, że po raz drugi w tej Lidze Światowej udało im się to zrobić. Na boisku w końcu pracowała na sukces cała drużyna, a nie indywidualności. Piotrek cieszył się, bo osiągnął swój cel. Zagrał świetny mecz zwłaszcza w bloku i zagrywce. Po spotkaniu zaczął machinalnie rozdawać autografy, tracąc nadzieję, że Gosia się pokaże. Nowakowski nie zwracał uwagi nawet na to z kim pozuje do zdjęć.
- Można autograf?
- Jasne- Piotrek nawet nie patrząc machnął swój podpis na podsuniętym zeszycie.
- Dzięki- dziewczyna odwróciła się i próbowała przebić się przez tłum rozkrzyczanych nastolatek. Do Piotrka dopiero po chwili dotarło, że zna skądś ten głos. Gdy uświadomił sobie do kogo on należy, przeskoczył przez bandę i podbiegł do dziewczyny. Blondynka poczuła, że ktoś ją łapie za rękę i mocno do siebie przyciąga. Już po chwili była szczelnie opatulona ramionami środkowego.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś- szepnął do ucha zaskoczonej takim obrotem sprawy blondynki.
- Myślałam, że mnie olałeś, tak jak ja to robiłam przez ostatnie dwa miesiące.
- Miałaś prawo tak postąpić- Piotrek dalej szeptał i nie wypuszczał dziewczyny z uścisku.
- Oboje zawaliliśmy- w końcu wyszeptała Gosia.- A teraz już mnie puść, bo za chwile mnie twoje fanki rozszarpią, albo doniosą Karolinie.
- Wrr- dziewczyna usłyszała ciche warknięcie.- Ale obiecaj mi, że nigdzie nie uciekniesz i porozmawiamy- powiedział z nadzieją Piotrek.
- Choćbym chciała, to Kaja mi i tak nie pozwoli- westchnęła zrezygnowana Gosia.
- Ooo, wzięłaś moją siostrzyczkę?- Piotrek zaczął się rozglądać.
- Mówisz to tak jakbym miała jakieś inne wyjście- zaśmiała się Gosia.- Siedzi gdzieś tam- dziewczyna pokazała ręką- i prowadzi swój monolog do Nikolay'a jaka to ja jestem zła itp., itd. Ale teraz serio mnie puść, bo chcę dożyć wyników matur- Gosia próbowała wydostać się z uścisku.
- Ale mi jest tak dobrze- zaśmiał się Piotrek.- Dobra już cię puszczam, bo wolę rozmawiać z tobą patrząc ci w oczy, niż mówić do tyłu twojej mądrej główki.
- Już mi tak nie słódź- zaśmiała się Gosia.
- Przyciągnij tu Kaję, nawet siła to was zaprowadzę do szatni- Gosia po raz pierwszy tego dnia zobaczyła uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Piotrka, który odwrócił ją w swoją stronę.
- Postaram się, ale uwierz jak Kaja wkręciła się w dogryzanie Niki'emu to szybko nie przestanie. Oni potrafią gadać ze sobą po dwie godziny.
- Taa... Coś o tym wiem. Dodzwonić się do niego to nie lada wyzwanie, a jak go pytam dlaczego tak długo miał zajęte to zaczyna się głupkowato śmiać.
- Pogadamy potem- Gosia zatkała mu usta dłonią. Jeszcze nigdy nie słyszała tylu słów naraz od niego.
- Okej, okej- Piotrek niechętnie wypuścił ją ze swoich ramion. Chcąc nie chcąc wrócił do rozdawania autografów i robienia zdjęć z kibicami. Tym razem jednak gościł na jego twarzy prawdziwy, nieudawany uśmiech. Gosia tymczasem przedzierała się przez tłum i niejednokrotnie słyszała pogardliwe słowa na swój temat ze strony małolat. Nie przejmowała się jednak nimi i z uśmiechem na ustach podeszła do Kai, która właśnie strofowała Nikolay'a za jedną z zepsutych zagrywek w meczu z USA. Brunetka nie zwracała w ogóle uwagi na Gosię, więc ta postanowiła wtrącić się w prowadzoną rozmowę. Blondynka wyciągnęła Kai telefon z dłoni i nie przejmując się niecenzuralnymi słowami oburzenia Kai sama zaczęła rozmowę z Penchev'em.
- Hej Nicki! Przepraszam, że wam przerywam, ale nie mogę patrzeć na to jak ona teraz cię strofuje, a przedtem podskakiwała z radości jak zdobywałeś punkt- zaśmiała się Gosia.- A teraz oddaję telefon próbującej mnie zabić Kai- szybko powiedziała i zaczęła uciekać przed Nowakowską, która rzuciła tylko do telefonu, że pogadają później. Gosia specjalnie tak postąpiła, bo gdyby nie to Kaja nie ruszyłaby się z miejsca dopóki ochrona by jej nie wyprosiła, tak wciągały ją rozmowy z Bułgarem. Piotrek, który już skończył rozdawać autografy czekał na dziewczyny i gdy zobaczył jak wściekła Kaja goni Gosię zaczął się śmiać. Blondynka, której już brakowało tchu schowała się za chłopakiem modląc się w duchu, żeby ten ją obronił.
- Błagam cię ratuj mnie- ściszonym głosem powiedziała do pleców Nowakowskiego.
- A co ja będę za to miał?- Pit'owi zachciało się targować.
- Możemy pogadać o tym, że tak powiem później?!- Gosia serio wydawała się być nieźle wystraszoną, zwłaszcza, że Kaja właśnie stanęła przed Piotrem.
- Myślisz, że jak się schowasz za tym uroczym wielkoludem to cię nie uduszę?- wysyczała brunetka.
- Siostrzyczko moja kochana, jak cię dobrze widzieć!- Piotrek nie zważając na "parę", która wydostawała się z uszu Kai, mocno ją przytulił. Dziewczyna odwzajemniła powitanie.
- A teraz przepraszam,że tak krótko nacieszyłeś się jej towarzystwem, ale ona musi zginąć- Kaja znów próbowała minąć Piotrka, ale ten szybko ją złapał.
- Co ci Gosia zrobiła przez te dziesięć minut, których jej tu nie było?- Piotrek był wyraźnie zainteresowany.
- Powiedziała Nikolay'owi, że przeżywałam jego mecz i podskakiwałam kiedy zdobył punkt- Kaja miała minę obrażonego dziecka. Piotrek słysząc o co ta cała afera zaczął się śmiać, a Gosia przystąpiła do kontrataku.
- Teraz to ja jestem ta zła, a jak ty spiskowałaś z Nikolay'em na mój temat to było dobrze?!- dziewczyna wolała jeszcze nie opuszczać swojej kryjówki, choć zachodzący się ze śmiechu Nowakowski był dla Kai łatwym do przejścia przeciwnikiem.
- Mendo to było dla twojego dobra!
- To też! Chociaż raz mogłabyś być miła dla Nickie'go.
- Ja jestem miła!
- KONIEC!- Piotrek postanowił przerwać tę dyskusję.- Już proszę się ładnie pogodzić i idziemy.
Dziewczyny jednak nie robiły sobie nic ze słów Nowakowskiego i dalej prowadziły ożywioną dyskusję. Piotrek zaczął się irytować i postanowił zakończyć to po męsku. Zawołał stojącego nieopodal Wronę, który przyglądał się całej scenie.
- Endrju! Skoro i tak się przyglądasz może byś mi pomógł je wziąć do szatni, bo obawiam się, że one mogą tak godzinami- Pit pokręcił zrezygnowany głową.
- Jasne, tylko którą złośnicę mam odtransportować?- spytał Andrzej podchodząc z uśmiechem na ustach do kłócącej się dwójki i Pit'a.
- Weź brunetkę i się nią zajmij- Pit szybko wyłapał sens wypowiedzianych przez ciebie słów i szybko się zreflektował.- Tylko rączki przy sobie, bo Penchev cię zabije- zaśmiał się, a Wrona tylko uniósł ręce do góry.
- To co bierzemy je?- chłopcy w jednym momencie unieśli dziewczyny do góry, ku ogólnemu ich oburzeniu. Nowakowski uprzedził wcześniej Andrzeja, że tak może być, więc obaj zaczęli nucić sobie piosenkę pod nosem. Gdy już znaleźli się w szatni oddali je pod opiekę Fabiana i Rafała, którzy mieli trzymać je z daleka od siebie. Pomimo tego, że były po przeciwnych stronach pomieszczenia dalej na siebie krzyczały.
- Wronka zajmiesz się Kają?- spytał Pit, który wyszedł z pod prysznica. Andrzej kiwnął głową na znak, że się zgadza.
- Ale pamiętaj, że ona jest Nikolay'a - dla Piotrka byłoby lepiej gdyby tego nie powiedział, gdyż cała uwaga Kai i Gosi skierowała się na niego. W jednym momencie wydostały się z uścisków Rafała i Fabiana i podchodząc do Piotrka wbiły mu palce między żebra.
- Ała!- krzyknął Pit.- Za co?!
- Ja nie jestem niczyją własnością, a zwłaszcza Nikolay'a- warknęła Kaja.
- Trochę szacunku wobec kobiet Nowakowski!- dodała Gosia.
- To wy się już nie kłócicie?- wtrącił zdezorientowany Fabian.
- My?- spytały jednocześnie.- Nieee...
- Tak Fabianku coś ci się pomieszało- Kaja pokrzepiająco poklepała go po plecach.
- Ahaa...
Dziewczyny przytuliły się, a widząc zdezorientowane miny chłopaków zaczęły się śmiać przybijając sobie piątki.
- Zrozum tu kobiety- westchnął Buszu i opuścił szatnię.
- No to miło było, ale my się już będziemy żegnać- Gosia przytuliła Piotrka i przybiła piątkę z pozostałymi.
- Chyba sobie żartujesz?!- Piotrek był bardzo zaskoczony. Nigdzie cię.. was nie puszczę! Po pierwsze nie porozmawialiśmy, po drugie nie wybaczyłbym sobie gdyby się wam coś stało, więc bez dyskusji jedziecie z nami do hotelu i zostajecie do jutra.
- Ej! Nie masz prawa decydować za nas, a my spędzimy tę noc tak jak miałyśmy czyli czekając na najbliższy pociąg na dworcu- Kaja postanowiła, że nie odpuści.
- I tu się mylisz- Piotrek dał znak Andrzejowi, który zgubił gdzieś tego wieczora Karola, i wynieśli je do autobusu. Dziewczyny biły ich po plecach i przestały dopiero gdy środkowi podeszli do trenerów.
- Stefan, przedstawiam ci Gosię i Kaję- Piotrek już wcześniej załatwił, że w razie gdyby dziewczyny przyjechały będą z nimi wracać i przenocują w hotelu.
- Miło mi was poznać- zaśmiał się Antiga widząc ich naburmuszone miny.
- Piotrek my chyba same umiemy mówić- Kaja pokręciła z dezaprobatą głową.- Nam również miło pana poznać. Przepraszamy za kłopot, bo jak widać do tych pańskich środkowych nic nie dociera- płynnie po francusku powiedziała Kaja, zadziwiając tym zawodników i samych trenerów.
- Miło usłyszeć jak ktoś tak mówi w moim ojczystym języku- rzekł Antiga.
- Dziękuję-Kaja uśmiechnęła się przyjaźnie do trenera.
- Siadaj, porozmawiamy sobie- Antiga zrobił miejsce dziewczynie.
- Jasne, to będzie dla mnie zaszczyt- zaśmiała się Kaja.
Chłopcy nie wiedzieli co się dzieje. Po pierwsze nic nie rozumieli z tego co ta dwójka między sobą mówiła, a po drugie Piotrek czuł, że Kaja coś knuje. Gosia zaśmiała się tylko na ten widok i również dorzucała coś do toczącej się między tą dwójką rozmowy. Nie chciała jednak przeszkadzać, wiec usiadła sobie koło Zatorskiego i po chwili luźnej rozmowy zorientowali się, że lubią podobnego rodzaju książki, a ich ulubionym pisarzem jest Harlan Coben. Piotrek siedział natomiast wkurzony. To, że Gosia go olała i wolała rozmawiać z Zatorskim sprawiło, iż gdy tylko wysiedli z autokaru Nowakowski przerzucił sobie Gosię przez ramię i pomimo jej protestów zamknął się wraz z nią w pokoju hotelowym. Napisał w międzyczasie SMS do Bartka z prośbą o to, żeby się ulokował się przez godzinę w innym pokoju.
- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?- Gosia była zaskoczona takim zachowaniem Piotrka.
- Miałaś ze mną pogadać, a chciałaś uciec! Gdy ci się to nie udało olałaś mnie i cały czas gadałaś z Zatim! Tak czekałem na to spotkanie, a ty znowu się tak zachowujesz!
- Tak czyli jak?! Przyjechałam tu, bo chciałam się z tobą zobaczyć! Stęskniłam się za naszymi rozmowami, ale wiem że nasza znajomość nie ma prawa trwać!- Gosia podniosła głos.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego do cholery TY decydujesz o tym co ma prawo trwać?!
- Bo zależy mi na tobie jak na przyjacielu! A wiem, że znajomość ze mną jest nie na rękę twojej dziewczynie, a ja nie chcę zaszkodzić twojemu związkowi! Nie chcę, żebyś miał kłopoty i kłócił się z Karoliną! To wszystko nie jest tego warte!- Gosia mówiąc to miała pierwsze łzy w oczach.
- Gosia- Piotrek kucnął przed dziewczyną i złapał ją za ręce.- Ja już wytłumaczyłem Karolinie, że nas dwoje łączy przyjaźń i nie musi się niczego obawiać. Zależy mi na tobie i wiedz, że nie odpuszczę.
- Piotrek a co zrobisz jeśli będzie kazała ci wybierać?
- Nie będzie!
- Ale gdyby jednak tak było wybierz ją- Gosię dużo kosztowało wypowiedzenie tego zdania.
- Skończmy to gdybanie! Ważne jest to co jest tu i teraz! Nie puszczę cię stąd dopóki mi nie obiecasz, że będzie tak jak przed końcem tego feralnego wieczora- Gosia widząc błaganie w oczach Piotrka pokiwała na znak zgody głową. Nowakowski widząc to mocno ją przytulił i wyszeptał, że tego wieczoru już jej nie wypuści. Spleceni w swoich ramionach postanowili nadrobić stracony czas i opowiadali sobie to co się wydarzyło.
Kaja tymczasem skończyła rozmawiać z Antigą, który polubił tę dziewczynę za całokształt. Dobrze im się konwersowało, a przede wszystkim dobrze się bawił. Trener zgodził się więc bez problemu na prośbę Kai, ale z jej wykonaniem musiał poczekać do treningu po meczu z Brazylią. Kaję od coach'a przejął Andrzej. Chłopak powiedział jej, że Piotrek zabrał Gosię do swojego pokoju i rozmawiają, a raczej kłócą się, jak dopowiedział przechodzący obok Buszek. Andrzej zaproponował więc Kai, żeby poszli coś przekąsić na co dziewczyna ochoczo przystała. Złapali razem świetny kontakt i już po chwili Kaja poczuła się w jego towarzystwie na tyle swobodnie, żeby zadać mu takie pytanie jakie zazwyczaj zadawała Gosi.
- Mogę cię o coś spytać?- Andrzej pokiwał głową.- Ale najpierw musisz mi obiecać, że się nie będziesz śmiał, bo Miśka nigdy się nie śmieje tylko cierpliwie odpowiada.
- Okej...- Andrzej zaczął się bać tego pytania.
-Zawsze mnie to zastanawiało czy zebra jest biała w czarne pasy, czy czarna w białe?- Kaja wyglądała na zamyśloną, a Andrzej, honorowy człowiek, walczył o to żeby się nie roześmiać.
- Hmm...- udał, że się zastanawia.- Jestem prawie pewny, że biała w czarne, ale musiałabyś się Możdżonka o takie rzeczy pytać.
- Oooo... Serio?- Kaja nie mogła uwierzyć.
- Raczej tak- Andrzej nie mógł wyjść z szoku jaki spowodowało u niego to pytanie.
- No to powiedz mi dlaczego?
- Już w brzusiu u mamy taka jest- Andrzej dalej improwizował.
- Okej, ale skoro drogi są szare i mają białe pasy to dlaczego mówi się na to "zebra" mądralo?- tym pytaniem Kaja wbiła Wronę w krzesło. Nie miał pojęcia co odpowiedzieć.
- Wydaje mi się, że to jest taka nadinterpretacja, albo jak mówiła moja nauczycielka od polskiego błąd kardynalny- zaśmiał się Andrzej.
- Wow! Dziękuję!- Kaja przytuliła Andrzeja.- Tylko nie bierz mnie za jakieś dziecko albo świra... Po prostu czasami przychodzą mi na myśl takie pytania i muszę znaleźć na nie odpowiedzi.
- Nie martw się. Nawet przez chwilę tak nie pomyślałem- zaśmiał się.- Czasem warto mieć taką odskocznię od normalnego, szablonowego życia.
- Właśnie... Teraz gdy za niespełna parę dni dostanę wyniki swojej matury i będzie się decydowała moja przyszłość muszę się jakoś od tego oderwać. Nie wiem dlaczego tobie to mówię, ale się boję. Przed całym światem udaję, że mam to w nosie, ale..- Kaja była zaskoczona, że opowiedziała o swoich lękach Wronie, a nie przyjaciółce.
- Czasami łatwiej jest wygadać się komuś prawie obcemu niż najbliższemu- odpowiedział jej Wrona i znów przytulił.
- Dobra koniec tego użalania się nade mną- zaśmiała się Kaja.- Wiesz co fajny jesteś.
Andrzej zaczął się śmiać słysząc te słowa, za co oberwał po głowie od Kai.
- Ja tu się staram być miła, a ty tak się odpłacasz- Kaja pokręciła z dezaprobatą głową.
- Oj no przepraszam, ale to śmieszne było- Andrzej dalej się śmiał.- Ale jak chcesz to ci mogę "zapłacić" za tę zniewagę- Wrona nie wiedział w co się pakuje mówiąc to.
- Zabawne Andrzejku, że to powiedziałeś- oczy Kai zabłysły złowrogim blaskiem.- Hmm mogę zrobić sobie z tobą selfi, jak mi dajesz buziaka, bo chce komuś zrobić na złość.
- Selfie zawsze!- ochoczo przystał na to Wrona.- Ej! Czekaj! Ja nie chcę mieć przechlapane u Penchev'a!
- Spokojnie, uwierz on ci nic nie zrobi- zaśmiała się Kaja i wyciągnęła telefon, żeby zrobić zdjęcie, które natychmiast wstawiła do sieci. Nie była by sobą, gdyby nie dodała swoistego opisu do zdjęcia, żeby wkurzyć Nikolay'a. Taki miała charakterek. Piotrek tymczasem kłócił się z Gosią o swoją "nagrodę" za obronienie jej osoby przed Kają. Trzeba było przyznać, że chłopak potrafił się targować. W końcu stanęło na tym, że dziewczyny przyjadą na Memoriał Wagnera, a dodatkowo Piotruś dostał buziaka w policzek. Bartek wrócił do swojego pokoju bardzo późno. Nowakowski musiał mu się nieźle tłumaczyć. Następnego dnia dziewczyny wyruszyły w drogę powrotną do domu, a chłopcy do Bydgoszczy. Nikolay tymczasem chodził bardzo wkurzony. Nie dość, że przegrali mecz, to Kaja przerwała połączenie z nim, a później dodała zdjęcie z innym. Postanowił to niezwłocznie wyjaśnić, ale dziewczyna miała wyłączony telefon.
Hej:) Znów opóźnienie za co przepraszam:( Teraz będzie ciężko z nowymi rozdziałami, chodź postaram się je dodawać w miarę regularnie. Od środy zaczynam pierwszy rok bardzo ciężkich studiów, a dodatkowo kończę bardzo późno zajęcia;/ Także z góry przepraszam za opóźnienia. Mam nadzieję, że z sympatią spojrzycie na tę notkę i się Wam spodoba:) Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i czekam na więcej:) Pozdrawiam:)
P.S. JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!!! AŻ 5 moich Resoviaków Mistrzami, a szósty brązowym medalistą:) A i nie zapominajmy o Grozerze! Raz Resoviak, na zawsze Resoviak!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)