- Wariacie puść mnie już, bo robimy niepotrzebne zamieszanie- zaśmiała się dziewczyna.
- A co mnie to- usłyszała w odpowiedzi.
- Pit!- Gosia lekko podniosła głos.
- No już, już- westchnął zrezygnowany.- Już mnie nie lubisz!
- Jakbym cię nie lubiła, przyjeżdżałabym tutaj?!- Gosia stanęła przed chłopakiem, z rękami założonymi na piersi.
- No nie...
- Więc właśnie!- Gosia się zaśmiała.- Idź się przebrać i to już! Spotkamy się jutro, bo dziś musisz odpocząć, w końcu jest już prawie północ.
- Ale...
- Piotrek bez dyskusji- powiedziała stanowczym głosem, po czym się roześmiała.
- Okrutna jesteś- Piotrek odwrócił głowę w akcie oburzenia.
- Nowości mi nie powiedziałeś.
- No cześć dzieciaczki jak tam?- szczęśliwy Igła podbiegł do nich.
- Obraził się- zaśmiała się Gosia.
- Nowakowski co ty odpierniczasz?- Krzysiu pomimo różnicy wzrostu trzepnął Piotrka w głowę.- Dopiero jojczałeś, jaki ty jesteś biedny, że Gosia ma cię gdzieś itp.,itd., a jak przybyła to ty się obrażasz!
- No własnie! Nie ładnie!- blondynka ze śmiechem pogroziła mu palcem.
- Ależ Krzysztofie! Ona chce mnie już teraz, zaraz opuścić po spędzeniu ze mną może sześciu minut!- Nowakowski się oburzył.
- To dla twojego dobra! Jest późno, jesteś zmęczony i drużyna nie będzie na ciebie czekać!- Gosia podniosła po raz kolejny głos.
- Dzieci przestać się kłócić! Wujek Krzysio mówi, a to co ja mówię, jest niepodważalne!- dwójka prychnęła jednocześnie.- O widzicie, jak chcecie to się możecie zgodzić ze sobą, ale tak na poważnie to Piotrek spadaj do szatni, bo Gosia ma rację. Spotkacie się jutro.
- Ale...- Piotrek chciał się sprzeciwić.
- Słyszałeś, co wujek powiedział- blondynka puściła oczko Krzyśkowi.
- Pff! Nie myśl sobie, że tak łatwo ci pójdzie!- Piotrek postanowił być twardym zawodnikiem.
- Krzyśkowi, już w brzuszku burczy, bo się kolacji nie może doczekać, a ty wszystko opóźniasz!- Gosi nie chciało się już kłócić z takim upartym dzieckiem i zaczynało jej brakować argumentów.
- Pit! Idziemy, ale już!- Krzyśkowi przypomniało się, że rzeczywiście jest głodny u zaczął ciągnąć środkowego w kierunku szatni.
- Może przynajmniej pozwolisz mi się pożegnać?- prychnął Nowakowski.
- No dobraaa... Odwrócę się a wy się tu grzecznie pożegnajcie, bo Wielki Brat patrzy- zaśmiał się Ignaczak wskazując na kamery.
Piotrek niewiele myśląc przytulił po raz kolejny Gosię, a ona wtuliła się w niego. Jej głowa znajdowała się na wysokości klatki piersiowej blondyna. Dziewczyna czuła i słyszała szybkie, mocne bicie serca chłopaka.
- Czemu ci tak serce mocno bije?- spytała się cicho.
- Widocznie cieszy się na twój widok- wyszeptał, na co Gosia spuściła głowę w dół tak, aby Piotrek nie dostrzegł rumieńców na jej twarzy.
- Żartowniś- zaśmiała się w końcu.
- Gosia- Piotrek poniósł jej głowę do góry- nie uciekaj mi.
- Nie zrobię tego- lekko się uśmiechnęła.
- Gołąbeczki, dosyć tego!- Krzysiek postanowił przypomnieć o swoim istnieniu.- Zobaczycie się jutro, a w zasadzie to już dziś!- stwierdził spoglądając na zegarek.
- Dobrej nocy- Gosia uśmiechnęła się do obu siatkarzy i pomachała im na do widzenia.
- Tylko nie śpij do południa- usłyszała jeszcze krzyk Ignaczaka.
Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i w dobrym humorze opuściła halę.
Piotrek szedł uśmiechnięty od ucha do ucha. Ba!Zaczął nawet podskakiwać idąc, co musiało wyglądać przezabawnie, sądząc po zwijającym się ze śmiechu Igle, do którego przyłączyli się nierozłączni Kłos z Wroną. Nowakowski nie przejmował się tym jednak. Wpadł do szatni, uścisnął mocno Możdżonka, dziękując mu za uratowanie tyłka całej drużyny, po czym wszedł pod prysznic, wyjąc jak do księżyca.
- Bigooos ajm heepi- kto tylko mógł zatykał z przerażeniem uszy. Michał W. aż zamroziło, gdy usłyszał ten śpiew. Zaczęła mu niebezpiecznie drgać powieka, gdyż był wyczulony na takie fałsze. Mariusz widząc taką reakcję przyjaciela szybko wyprowadził go z szatni, nakazując aby ktoś postarał się uciszyć Nowakowskiego.
- Ja tego już nie rozumiem!- jękną zdezorientowany Buszek.
- Ale czego kolego?- Igła znów poświęcał swój cenny czas, który mógłby spędzić np. na jedzeniu, aby pomóc zrozumieć przyjmującemu świat.
- Dopiero ten nasz Pit, chodził załamany, przygnębiony, nie dało się z nim pogadać, a teraz podskakuje jak sarenka- Igła parskną śmiechem na to porównanie.- Jak żyć?!
- Rafale wiesz dobrze, że Pit jest taką Enigmą, którą trudno rozszyfrować, kto wie co mu przyszło aktualnie do głowy-Igła wolał nie wyjawiać prawdziwego powodu zmiany nastroju przyjaciela.- Poza tym stresik, niebyt dobra forma wszystko się skumulowało, a teraz może się w końcu odblokował- Krzysiek klepnął przyjacielsko Rafała po plecach.
- Aha..- Buszka to jakoś nie przekonywało, ale w końcu to nie był jego problem, więc machnął na to ręką i wyszedł z szatni wesoło pogwizdując.
Piotrek tymczasem dostał olśnienia. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze, gdyż wylądował tyłkiem na płytkach wywołując tym po raz kolejny wybuch śmiechu Ignaczaka.
- Ha! Ha! Ha! Normalnie boki zrywać!- naburmuszony Pit usiłował pozbierać swe zwłoki z podłogi.
- Sorry- Krzysiek dalej nie przestawał się śmiać.- Po prostu jak jesteś szczęśliwy to jesteś taką ciamajdą, a jeszcze przed meczem tak mi marudziłeś.
- Czekaj... TO TY O WSZYSTKIM WIEDZIAŁEŚ?- Piotrek zszokowany patrzył na przyjaciela.
- A myślisz, że kto jej dał bilety i przywiózł do hotelu?- Krzysiek był bardzo z siebie zadowolony.
- Czemu mi nie powiedziałeś?!
- Kaja mi zabroniła cokolwiek mówić, a ja tej twojej diabelnej przyszywanej siostrzyczki się boję- Krzyśkiem aż wzdrygnęło.
Piotrek miał już coś powiedzieć gdy usłyszał sygnał przychodzącej wiadomości. Patrząc na nadawcę miał ochotę go zignorować, ale wiedział, że mogło by się to później skończyć tylko jedną, wielką kłótnią.
- CO? O czym ona do cholery pisze?- Piotrek pokazał treść wiadomości Krzyśkowi, który zrobił równie zaskoczoną minę. "Świetny mecz kochanie:* Piękny blok na koniec:* Trzymam kciuki<3"
- Albo mi się wydaje, albo ona oglądała całkiem inny mecz- stwierdził Krzysiek.
- Ona go w ogóle nie oglądała- pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Młody..- Krzysiek już miał rozpocząć kolejną pocieszającą mowę, ale zauważył uśmiech na twarzy środkowego.- Nie przejmujesz się?
- Zapewne jeszcze wczoraj bym się przeją, ale dziś się nowy lepszy dzień- zaśmiał się Nowakowski i jak gdyby nigdy nic wyszedł z szatni.
- Co te kobiety z nami robią- westchnął Krzysiek i udał się za środkowym.
Głośna muzyka rozbrzmiewała, wprawiając ściany w drganie. Wśród rozgrzanych ciał na parkiecie wirowała Karolina. W pewnej chwili poczuła czyjeś ręce na biodrach, które zaczęły sobie śmiało poczynać. Dziewczynie w ogóle to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, wypchnęła swoje biodra do tyłu, by być bliżej tego osobnika.
- Nie ładnie- szepnął chłopak wprost do jej ucha.- Ty się bawisz, a moja dziewczyna pojechała do twojego chłopaka- Wojtek gwałtownie obrócił dziewczynę w swoją stronę.
- Widzę, że bardzo nie rozpaczasz- zaśmiała się wprost w jego twarz.
- Powiedzmy, że mam ciekawszą rzecz to roboty- stwierdził i wpił się w jej wargi, a ona nie pozostała temu bierna.
Piotrek tymczasem po wymienieniu kilku SMS-ów z Gosią, udał się do krainy Morfeusza. Rano obudził się rześki i gotowy do działania. Przy śniadaniu tryskał humorem i radością, wzbudzając tym zdziwienie pozostałych.
- Panie trenerze, mogę mieć taaaką małą prośbę?- Piotrek zapytał swoim najmilszym głosem.
- Tak?- spytał zdziwiony.
- Mogłaby dziś Gosia przyjść na nasz trening?- oczy niczym kota ze Shreka, widocznie podziałały na Antige, gdyż pokiwał głową na znak zgody.
Piotrek uszczęśliwiony wybrał numer Gosi.
- No heeej- zaśmiał się.
- Hee-jj- Gosia ziewnęła.
- Czyli Krzysiek miał rację śpiochu.
- Czegoś konkretnego ode mnie chcesz, budząc mnie o 10?- spytała niezbyt miło dziewczyna. Cóż nikt nie lubi, gdy się go budzi.
- Oj nie marudź! Masz godzinkę, żeby się ogarnąć i widzimy się przed halą- wesoło powiedział Nowakowski.
- Pit co ty odpierdzielasz?- Gosia pokręciła z niedowierzaniem głową.
- Załatwiłem ci wstęp na trening i nie ma opcji NIE IDĘ- dobitnie stwierdził Nowakowski.- Więc do zobaczenia!- Pit szybko zakończył rozmowę.
Wszyscy mieli w głowach, że wystarczą dwa sety z Francją i wejdą do najlepszej szóstki turnieju. Nie dziwiła więc pełna mobilizacja przy wyjeździe na trening. Lekki rozruch i ćwiczenia z piłką dla grających najwięcej, a trochę więcej wysiłku dla tych grających mniej. Piotrek pośpieszał wszystkich, gdyż nie chciał aby Gosia na niego zbyt długo czekała. Gdy już dojechali na miejsce zaczął się przepychać nie zważając na głośne protesty swoich kolegów.
- Nie ogarniam tego gościa- jęknął poszkodowany Buszek, który oberwał łokciem w głowę.
- Zaraz wszystko zrozumiesz- poklepał go przyjacielsko po plecach Wrona.
Piotrek tymczasem już przytulał się do Gosi, która z rozbawieniem obserwowała sytuację podczas wychodzenia z autokaru.
- Kiedyś ich zabijesz- zaśmiała się.
- Oj tam, oj tam- wzruszył ramionami, wyszczerzony Pit.
- Gosiaczek!- krzyknęli uradowani Buszek z Konarskim i mocno przytulili dziewczynę.
- Okej... Tego to ja się nie spodziewałam- Gosia tryskała dobrym humorem.
Po chwili kolejni zawodnicy zaczęli podchodzić do dziewczyny mocno ją ściskając. Gosia próbowała nie wybuchnąć śmiechem na widok naburmuszonej miny Nowakowskiego.
- Koniec tego!- w końcu krzyknął Antiga, próbując uspokoić towarzystwo.- Już do szatni się przebrać!
- Ale...- jękną Nowakowski.
- Bez gadania!- trener zrobił groźną minę, by już po chwili uśmiechnąć się go Gosi.- Przepraszam za tych tam, zero kultury- puścił oczko dziewczynie.
- Oj tam trenerze, przecież to normalne- zaśmiała się Gosia.- Przepraszam za kłopot z moją obecnością tutaj, ale to na prawdę nie był mój pomysł- spuściła głowę.
- Gdyby to był jakikolwiek problem, albo kłopot to bym mu odmówił- stwierdził z uśmiechem Antiga.- Idziemy?- wystawił ramię, za które ochoczo Gosia się złapała.
- W takim razie dziękuję- uśmiechnęła się dziewczyna.- A właśnie zapomniałabym! Ma pan pozdrowienia od Kai.
- Też ją pozdrów i powiedz temu diabełkowi, że kiedyś może wykorzystam jej pomysł- zaśmiał się trener.
Gosia zrobiła zdziwioną minę, na co tylko Antiga wzruszył ramionami.
-Tajemnica.
- Okeeej.. Ja i tak z niej wszystko wyciągnę, jeśli nie zapomnę- zaśmiała się Gosia,
Dziewczyna spokojnie siedziała na trybunach, wymieniając SMS-y z Kają, gdy poczuła jak jej ciało odrywa się od krzesełek.
- Co to cholery!- krzyknęła wisząc głową w dół.
- Doszliśmy to wniosku, że za bardzo się nudzisz i trener zarządził, że zagrasz z nami- zaśmiał się Nowakowski.
- Ja się nie zgadzam! Nie mam stroju- to po pierwsze! Nie mam ochoty się ośmieszyć!- zaczęła okładać plecy Piotrka pięściami.
- Aua! Kobieto to boli!- krzyknął wywołując tym śmiech pozostałych zawodników, w kierunku których posłał nienawistne spojrzenie. - Nie masz prawa głosu.
- Chcesz się przekonać, że mam?- spytała Gosia gdy już bezpiecznie stała na ziemi.
Piotrek jedynie podniósł brwi do góry, chcąc w ten sposób wyrazić, że nie wie o co dziewczynie chodzi. Gosia z cwanym uśmiechem podeszła do Antigi i szepnęła mu kilka słów na ucho.
- Pit!- krzyknął trener przywołując go do siebie.- Gosia twierdzi, że masz za dużo energii i dlatego proszę bardzo dwadzieścia kółeczek.
Piotrek zmroził dziewczynę wzrokiem, a reszta zawodników zaczęła bić jej brawo. Blondynka tylko tryumfalnie się uśmiechnęła i ukłoniła. powracając na trybuny.
Kilkanaście minut później Antiga zakończył trening, a Gosia spokojnie zaczęła schodzić po schodkach, gdy ponownie znalazła się u kogoś na rękach.
- Znowu ty?- westchnęła znudzona.
- A ja- zaśmiał się Nowakowski.- Wiesz, że masz przerąbane?
- Za bardzo mnie lubisz- cwanie stwierdziła Gosia, słodko się uśmiechając.
- Może tak, może nie- Pit przybrał myślącą minę i już po chwili szatańsko się uśmiechnął i niczym Usain Bolt pognał w kierunku szatni z dziewczyną na rękach.Odstawił ją bezpiecznie na ziemię i zamknął drzwi na klucz.
- Teraz mi nie uciekniesz- zaśmiał się szatańsko, na co Gosia zrobiła wielkie oczy.
- Pit co ty odpierdzielasz?- spytała powoli.
- Nic- uśmiechnął się.- Przynajmniej na chwilę mam cię dla siebie- stwierdził i po raz kolejny wtulił się w dziewczynę.
- Ale...
- Źle ci?- spytał patrząc jej prosto w oczy. Pokręciła przecząco głową.
Gosia czuła, że jej serce zaczyna mocniej bić, a jej ciało zaczyna niebezpiecznie reagować na zbyt bliską obecność Piotrka. Jego twarz znajdowała się zdecydowanie za blisko jej, więc lekko się odsunęła.
- Jesteśmy przyjaciółmi- szepnęła.
- Tak- niezbyt zdecydowanie odpowiedział Nowakowski.
- Cieszę się, że cię mam- zaśmiała się.
- Uwierz ja jeszcze bardziej- stwierdził poważnie Pit, łapiąc ją za rękę i przykładając ją do swojego serca, by poczuła jak mocno ono bije.
Całą tę sytuację przerwali dobijący się do szatni pozostali zawodnicy. Pit chcąc nie chcąc musiał puścić Gosię i otworzyć tej zgrai pomieszczenie. Krzysiek od razu dopadł do Gosi i zaczęli gadać między sobą o głupotach, a reszta zawodników zaczęła posyłać sobie znaczące spojrzenia.
- Heeloł!- w końcu nie wytrzymała blondyna. - Jeśli chcecie coś wiedzieć, co spytajcie a nie!
- Czy pomiędzy wami coś jest?- spytał wypchnięty przez Kłosa, Buszek.
- Tak, przyjaźń matoły! Za zajętych się nie biorę- zaśmiała się przez łzy Gosia, kończąc na ten temat dyskusję.
Ignaczak tylko ją przytulił, bo domyślał się co ona mogła przeżywać. Piotrek nikle się uśmiechnął, bo wiedział, że wszystko zależy od niego.
Hejooo:) Korzystając z chwili wolnego czasu, dodaję to coś;) Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu:) Proszę niech odezwą się te osoby, które czytają te moje wypociny:) Pozdrawiam!:)
P.S. Moja kochana Sovia, już jutro rozpoczyna walkę o Mistrza:) Więc mam nadzieję, że już niedługo z całej siły będę mogła śpiewać MISTRZ, MISTRZ RESOVIA! Wiem jednak, że Lotos, to mocny przeciwnik, który udowodnił, że ciężką pracą i zespołowością można osiągnąć bardzo dużo:) Szykują się więc zacięte mecze, czyli coś co lubię najbardziej:)
- No nie...
- Więc właśnie!- Gosia się zaśmiała.- Idź się przebrać i to już! Spotkamy się jutro, bo dziś musisz odpocząć, w końcu jest już prawie północ.
- Ale...
- Piotrek bez dyskusji- powiedziała stanowczym głosem, po czym się roześmiała.
- Okrutna jesteś- Piotrek odwrócił głowę w akcie oburzenia.
- Nowości mi nie powiedziałeś.
- No cześć dzieciaczki jak tam?- szczęśliwy Igła podbiegł do nich.
- Obraził się- zaśmiała się Gosia.
- Nowakowski co ty odpierniczasz?- Krzysiu pomimo różnicy wzrostu trzepnął Piotrka w głowę.- Dopiero jojczałeś, jaki ty jesteś biedny, że Gosia ma cię gdzieś itp.,itd., a jak przybyła to ty się obrażasz!
- No własnie! Nie ładnie!- blondynka ze śmiechem pogroziła mu palcem.
- Ależ Krzysztofie! Ona chce mnie już teraz, zaraz opuścić po spędzeniu ze mną może sześciu minut!- Nowakowski się oburzył.
- To dla twojego dobra! Jest późno, jesteś zmęczony i drużyna nie będzie na ciebie czekać!- Gosia podniosła po raz kolejny głos.
- Dzieci przestać się kłócić! Wujek Krzysio mówi, a to co ja mówię, jest niepodważalne!- dwójka prychnęła jednocześnie.- O widzicie, jak chcecie to się możecie zgodzić ze sobą, ale tak na poważnie to Piotrek spadaj do szatni, bo Gosia ma rację. Spotkacie się jutro.
- Ale...- Piotrek chciał się sprzeciwić.
- Słyszałeś, co wujek powiedział- blondynka puściła oczko Krzyśkowi.
- Pff! Nie myśl sobie, że tak łatwo ci pójdzie!- Piotrek postanowił być twardym zawodnikiem.
- Krzyśkowi, już w brzuszku burczy, bo się kolacji nie może doczekać, a ty wszystko opóźniasz!- Gosi nie chciało się już kłócić z takim upartym dzieckiem i zaczynało jej brakować argumentów.
- Pit! Idziemy, ale już!- Krzyśkowi przypomniało się, że rzeczywiście jest głodny u zaczął ciągnąć środkowego w kierunku szatni.
- Może przynajmniej pozwolisz mi się pożegnać?- prychnął Nowakowski.
- No dobraaa... Odwrócę się a wy się tu grzecznie pożegnajcie, bo Wielki Brat patrzy- zaśmiał się Ignaczak wskazując na kamery.
Piotrek niewiele myśląc przytulił po raz kolejny Gosię, a ona wtuliła się w niego. Jej głowa znajdowała się na wysokości klatki piersiowej blondyna. Dziewczyna czuła i słyszała szybkie, mocne bicie serca chłopaka.
- Czemu ci tak serce mocno bije?- spytała się cicho.
- Widocznie cieszy się na twój widok- wyszeptał, na co Gosia spuściła głowę w dół tak, aby Piotrek nie dostrzegł rumieńców na jej twarzy.
- Żartowniś- zaśmiała się w końcu.
- Gosia- Piotrek poniósł jej głowę do góry- nie uciekaj mi.
- Nie zrobię tego- lekko się uśmiechnęła.
- Gołąbeczki, dosyć tego!- Krzysiek postanowił przypomnieć o swoim istnieniu.- Zobaczycie się jutro, a w zasadzie to już dziś!- stwierdził spoglądając na zegarek.
- Dobrej nocy- Gosia uśmiechnęła się do obu siatkarzy i pomachała im na do widzenia.
- Tylko nie śpij do południa- usłyszała jeszcze krzyk Ignaczaka.
Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i w dobrym humorze opuściła halę.
Piotrek szedł uśmiechnięty od ucha do ucha. Ba!Zaczął nawet podskakiwać idąc, co musiało wyglądać przezabawnie, sądząc po zwijającym się ze śmiechu Igle, do którego przyłączyli się nierozłączni Kłos z Wroną. Nowakowski nie przejmował się tym jednak. Wpadł do szatni, uścisnął mocno Możdżonka, dziękując mu za uratowanie tyłka całej drużyny, po czym wszedł pod prysznic, wyjąc jak do księżyca.
- Bigooos ajm heepi- kto tylko mógł zatykał z przerażeniem uszy. Michał W. aż zamroziło, gdy usłyszał ten śpiew. Zaczęła mu niebezpiecznie drgać powieka, gdyż był wyczulony na takie fałsze. Mariusz widząc taką reakcję przyjaciela szybko wyprowadził go z szatni, nakazując aby ktoś postarał się uciszyć Nowakowskiego.
- Ja tego już nie rozumiem!- jękną zdezorientowany Buszek.
- Ale czego kolego?- Igła znów poświęcał swój cenny czas, który mógłby spędzić np. na jedzeniu, aby pomóc zrozumieć przyjmującemu świat.
- Dopiero ten nasz Pit, chodził załamany, przygnębiony, nie dało się z nim pogadać, a teraz podskakuje jak sarenka- Igła parskną śmiechem na to porównanie.- Jak żyć?!
- Rafale wiesz dobrze, że Pit jest taką Enigmą, którą trudno rozszyfrować, kto wie co mu przyszło aktualnie do głowy-Igła wolał nie wyjawiać prawdziwego powodu zmiany nastroju przyjaciela.- Poza tym stresik, niebyt dobra forma wszystko się skumulowało, a teraz może się w końcu odblokował- Krzysiek klepnął przyjacielsko Rafała po plecach.
- Aha..- Buszka to jakoś nie przekonywało, ale w końcu to nie był jego problem, więc machnął na to ręką i wyszedł z szatni wesoło pogwizdując.
Piotrek tymczasem dostał olśnienia. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze, gdyż wylądował tyłkiem na płytkach wywołując tym po raz kolejny wybuch śmiechu Ignaczaka.
- Ha! Ha! Ha! Normalnie boki zrywać!- naburmuszony Pit usiłował pozbierać swe zwłoki z podłogi.
- Sorry- Krzysiek dalej nie przestawał się śmiać.- Po prostu jak jesteś szczęśliwy to jesteś taką ciamajdą, a jeszcze przed meczem tak mi marudziłeś.
- Czekaj... TO TY O WSZYSTKIM WIEDZIAŁEŚ?- Piotrek zszokowany patrzył na przyjaciela.
- A myślisz, że kto jej dał bilety i przywiózł do hotelu?- Krzysiek był bardzo z siebie zadowolony.
- Czemu mi nie powiedziałeś?!
- Kaja mi zabroniła cokolwiek mówić, a ja tej twojej diabelnej przyszywanej siostrzyczki się boję- Krzyśkiem aż wzdrygnęło.
Piotrek miał już coś powiedzieć gdy usłyszał sygnał przychodzącej wiadomości. Patrząc na nadawcę miał ochotę go zignorować, ale wiedział, że mogło by się to później skończyć tylko jedną, wielką kłótnią.
- CO? O czym ona do cholery pisze?- Piotrek pokazał treść wiadomości Krzyśkowi, który zrobił równie zaskoczoną minę. "Świetny mecz kochanie:* Piękny blok na koniec:* Trzymam kciuki<3"
- Albo mi się wydaje, albo ona oglądała całkiem inny mecz- stwierdził Krzysiek.
- Ona go w ogóle nie oglądała- pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Młody..- Krzysiek już miał rozpocząć kolejną pocieszającą mowę, ale zauważył uśmiech na twarzy środkowego.- Nie przejmujesz się?
- Zapewne jeszcze wczoraj bym się przeją, ale dziś się nowy lepszy dzień- zaśmiał się Nowakowski i jak gdyby nigdy nic wyszedł z szatni.
- Co te kobiety z nami robią- westchnął Krzysiek i udał się za środkowym.
Głośna muzyka rozbrzmiewała, wprawiając ściany w drganie. Wśród rozgrzanych ciał na parkiecie wirowała Karolina. W pewnej chwili poczuła czyjeś ręce na biodrach, które zaczęły sobie śmiało poczynać. Dziewczynie w ogóle to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, wypchnęła swoje biodra do tyłu, by być bliżej tego osobnika.
- Nie ładnie- szepnął chłopak wprost do jej ucha.- Ty się bawisz, a moja dziewczyna pojechała do twojego chłopaka- Wojtek gwałtownie obrócił dziewczynę w swoją stronę.
- Widzę, że bardzo nie rozpaczasz- zaśmiała się wprost w jego twarz.
- Powiedzmy, że mam ciekawszą rzecz to roboty- stwierdził i wpił się w jej wargi, a ona nie pozostała temu bierna.
Piotrek tymczasem po wymienieniu kilku SMS-ów z Gosią, udał się do krainy Morfeusza. Rano obudził się rześki i gotowy do działania. Przy śniadaniu tryskał humorem i radością, wzbudzając tym zdziwienie pozostałych.
- Panie trenerze, mogę mieć taaaką małą prośbę?- Piotrek zapytał swoim najmilszym głosem.
- Tak?- spytał zdziwiony.
- Mogłaby dziś Gosia przyjść na nasz trening?- oczy niczym kota ze Shreka, widocznie podziałały na Antige, gdyż pokiwał głową na znak zgody.
Piotrek uszczęśliwiony wybrał numer Gosi.
- No heeej- zaśmiał się.
- Hee-jj- Gosia ziewnęła.
- Czyli Krzysiek miał rację śpiochu.
- Czegoś konkretnego ode mnie chcesz, budząc mnie o 10?- spytała niezbyt miło dziewczyna. Cóż nikt nie lubi, gdy się go budzi.
- Oj nie marudź! Masz godzinkę, żeby się ogarnąć i widzimy się przed halą- wesoło powiedział Nowakowski.
- Pit co ty odpierdzielasz?- Gosia pokręciła z niedowierzaniem głową.
- Załatwiłem ci wstęp na trening i nie ma opcji NIE IDĘ- dobitnie stwierdził Nowakowski.- Więc do zobaczenia!- Pit szybko zakończył rozmowę.
Wszyscy mieli w głowach, że wystarczą dwa sety z Francją i wejdą do najlepszej szóstki turnieju. Nie dziwiła więc pełna mobilizacja przy wyjeździe na trening. Lekki rozruch i ćwiczenia z piłką dla grających najwięcej, a trochę więcej wysiłku dla tych grających mniej. Piotrek pośpieszał wszystkich, gdyż nie chciał aby Gosia na niego zbyt długo czekała. Gdy już dojechali na miejsce zaczął się przepychać nie zważając na głośne protesty swoich kolegów.
- Nie ogarniam tego gościa- jęknął poszkodowany Buszek, który oberwał łokciem w głowę.
- Zaraz wszystko zrozumiesz- poklepał go przyjacielsko po plecach Wrona.
Piotrek tymczasem już przytulał się do Gosi, która z rozbawieniem obserwowała sytuację podczas wychodzenia z autokaru.
- Kiedyś ich zabijesz- zaśmiała się.
- Oj tam, oj tam- wzruszył ramionami, wyszczerzony Pit.
- Gosiaczek!- krzyknęli uradowani Buszek z Konarskim i mocno przytulili dziewczynę.
- Okej... Tego to ja się nie spodziewałam- Gosia tryskała dobrym humorem.
Po chwili kolejni zawodnicy zaczęli podchodzić do dziewczyny mocno ją ściskając. Gosia próbowała nie wybuchnąć śmiechem na widok naburmuszonej miny Nowakowskiego.
- Koniec tego!- w końcu krzyknął Antiga, próbując uspokoić towarzystwo.- Już do szatni się przebrać!
- Ale...- jękną Nowakowski.
- Bez gadania!- trener zrobił groźną minę, by już po chwili uśmiechnąć się go Gosi.- Przepraszam za tych tam, zero kultury- puścił oczko dziewczynie.
- Oj tam trenerze, przecież to normalne- zaśmiała się Gosia.- Przepraszam za kłopot z moją obecnością tutaj, ale to na prawdę nie był mój pomysł- spuściła głowę.
- Gdyby to był jakikolwiek problem, albo kłopot to bym mu odmówił- stwierdził z uśmiechem Antiga.- Idziemy?- wystawił ramię, za które ochoczo Gosia się złapała.
- W takim razie dziękuję- uśmiechnęła się dziewczyna.- A właśnie zapomniałabym! Ma pan pozdrowienia od Kai.
- Też ją pozdrów i powiedz temu diabełkowi, że kiedyś może wykorzystam jej pomysł- zaśmiał się trener.
Gosia zrobiła zdziwioną minę, na co tylko Antiga wzruszył ramionami.
-Tajemnica.
- Okeeej.. Ja i tak z niej wszystko wyciągnę, jeśli nie zapomnę- zaśmiała się Gosia,
Dziewczyna spokojnie siedziała na trybunach, wymieniając SMS-y z Kają, gdy poczuła jak jej ciało odrywa się od krzesełek.
- Co to cholery!- krzyknęła wisząc głową w dół.
- Doszliśmy to wniosku, że za bardzo się nudzisz i trener zarządził, że zagrasz z nami- zaśmiał się Nowakowski.
- Ja się nie zgadzam! Nie mam stroju- to po pierwsze! Nie mam ochoty się ośmieszyć!- zaczęła okładać plecy Piotrka pięściami.
- Aua! Kobieto to boli!- krzyknął wywołując tym śmiech pozostałych zawodników, w kierunku których posłał nienawistne spojrzenie. - Nie masz prawa głosu.
- Chcesz się przekonać, że mam?- spytała Gosia gdy już bezpiecznie stała na ziemi.
Piotrek jedynie podniósł brwi do góry, chcąc w ten sposób wyrazić, że nie wie o co dziewczynie chodzi. Gosia z cwanym uśmiechem podeszła do Antigi i szepnęła mu kilka słów na ucho.
- Pit!- krzyknął trener przywołując go do siebie.- Gosia twierdzi, że masz za dużo energii i dlatego proszę bardzo dwadzieścia kółeczek.
Piotrek zmroził dziewczynę wzrokiem, a reszta zawodników zaczęła bić jej brawo. Blondynka tylko tryumfalnie się uśmiechnęła i ukłoniła. powracając na trybuny.
Kilkanaście minut później Antiga zakończył trening, a Gosia spokojnie zaczęła schodzić po schodkach, gdy ponownie znalazła się u kogoś na rękach.
- Znowu ty?- westchnęła znudzona.
- A ja- zaśmiał się Nowakowski.- Wiesz, że masz przerąbane?
- Za bardzo mnie lubisz- cwanie stwierdziła Gosia, słodko się uśmiechając.
- Może tak, może nie- Pit przybrał myślącą minę i już po chwili szatańsko się uśmiechnął i niczym Usain Bolt pognał w kierunku szatni z dziewczyną na rękach.Odstawił ją bezpiecznie na ziemię i zamknął drzwi na klucz.
- Teraz mi nie uciekniesz- zaśmiał się szatańsko, na co Gosia zrobiła wielkie oczy.
- Pit co ty odpierdzielasz?- spytała powoli.
- Nic- uśmiechnął się.- Przynajmniej na chwilę mam cię dla siebie- stwierdził i po raz kolejny wtulił się w dziewczynę.
- Ale...
- Źle ci?- spytał patrząc jej prosto w oczy. Pokręciła przecząco głową.
Gosia czuła, że jej serce zaczyna mocniej bić, a jej ciało zaczyna niebezpiecznie reagować na zbyt bliską obecność Piotrka. Jego twarz znajdowała się zdecydowanie za blisko jej, więc lekko się odsunęła.
- Jesteśmy przyjaciółmi- szepnęła.
- Tak- niezbyt zdecydowanie odpowiedział Nowakowski.
- Cieszę się, że cię mam- zaśmiała się.
- Uwierz ja jeszcze bardziej- stwierdził poważnie Pit, łapiąc ją za rękę i przykładając ją do swojego serca, by poczuła jak mocno ono bije.
Całą tę sytuację przerwali dobijący się do szatni pozostali zawodnicy. Pit chcąc nie chcąc musiał puścić Gosię i otworzyć tej zgrai pomieszczenie. Krzysiek od razu dopadł do Gosi i zaczęli gadać między sobą o głupotach, a reszta zawodników zaczęła posyłać sobie znaczące spojrzenia.
- Heeloł!- w końcu nie wytrzymała blondyna. - Jeśli chcecie coś wiedzieć, co spytajcie a nie!
- Czy pomiędzy wami coś jest?- spytał wypchnięty przez Kłosa, Buszek.
- Tak, przyjaźń matoły! Za zajętych się nie biorę- zaśmiała się przez łzy Gosia, kończąc na ten temat dyskusję.
Ignaczak tylko ją przytulił, bo domyślał się co ona mogła przeżywać. Piotrek nikle się uśmiechnął, bo wiedział, że wszystko zależy od niego.
Hejooo:) Korzystając z chwili wolnego czasu, dodaję to coś;) Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu:) Proszę niech odezwą się te osoby, które czytają te moje wypociny:) Pozdrawiam!:)
P.S. Moja kochana Sovia, już jutro rozpoczyna walkę o Mistrza:) Więc mam nadzieję, że już niedługo z całej siły będę mogła śpiewać MISTRZ, MISTRZ RESOVIA! Wiem jednak, że Lotos, to mocny przeciwnik, który udowodnił, że ciężką pracą i zespołowością można osiągnąć bardzo dużo:) Szykują się więc zacięte mecze, czyli coś co lubię najbardziej:)
Hej :D Nominuje Cię do Liebster Award :) Szczegóły tutaj :D http://rozum-sklocony-z-sercem.blogspot.com/p/blog-page_14.html
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM !!!
Paulka
HEJOOOOO ODZYWAAAAAM SIĘĘĘĘ!!!!!!!! WIDZISZ WIDZISZ WIDZISZ WIDZIIIIIIIIIIIISZ?!??!?!?!?!?!??! :D włąsnie macham rękami ale niekoniecznie to widzisz :P a więc.... WOWOWOOWOWOWOWOW TEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM! Że Karolcia i Wojtuś uheuhehueuhue ktoś tu jest nie wier nyyyyyy ale dla mnie to lepiej bo ja to widzę tak "Jest Piątek - trzynastego, na świecie - a konkretnie w Rzeszowie - panuje bura atmosfera - zapowiadająca coś tragicznego, co wpłynie na losy bohaterów. Zacina deszcz bijąc o szyby niczym Roki Balboa o mordy przeciwników. Pit i Gosiaczek wchodzą do jej mieszkania, nie będąc świadomymi nadchodzącej katastrofy, która wywróci ich życia do góry nogami. Wesoło rozmawiają młodzi i nieświadomi bólu jakiego maja doznać. Gosia sięga po klucz, jednak Pit ubiega ją. Chcąc być Panem Magikiem powiedział, że otworzy drzwi - uwaga UWAGA! - bez klucza. BEZ.KLUCZA. #GOPIT! Ku zdziwieniu dwójki naszych protagonistów drzwi ustąpiły. Zdziwienie i niedowierzanie. Szok. Jak to możliwe. Czyżby Pit był magikiem. Jeśli tak - to dlaczego jest siatkarzem??? Ku ich zdziwieniu - światła są zapalone! Wchodzą cichutko na paluszkach do mieszkania. Słyszą jakieś dyszące odgłosy. To pewne. Ktoś jest w domu? Ale chyba złodzieje by nie dyszeli??? Cichcem wchodzą w głąb mieszkania - A TAM! Karolina i Wojtek. W kompromitującej sytuacji. ĆWICZĄ Z ANNĄ LEWANDOWSKĄ!!!! Dowód ewidentnej zdrady. BABUMBADUUUM TSSSS! Wtedy Pit i Gosia widzą że to czego tyle szukali jest tuz przed ich nosem. Rzucają dwójkę niewiernych, wyznają sobie dozgonne uczucia. Płodzą mnóstwo dzieci iii HAPPY EEEEND! Rainbows, fluffy and sugar!!! <3 Mam nadzieję, że weźmiesz pod uwagę moje spostrzeżenia :** Do następnego :3
OdpowiedzUsuńOj Piter bierz się za robotę i to szybko ;)
OdpowiedzUsuńTeż liczę, że niedługo będę krzyczeć MISTRZ MISTRZ RE SO VIA xd
Pozdrawiam :*
Rozdział świetny:) Czekam na następny :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo prostu genialny:) Nie mogę się doczekać następnego i dodawaj częściej kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie! Ja tu czekan i czekam a tu nic! Kara i ten gach Gosiaczka mam nadzieję, że skutecznie rozwalą swoje związki. Oby...
OdpowiedzUsuńAch, jak cudownie się to czytało. Jednego mi brakowało... Kajki i Niko ^^
Czekam na next, mam nadzieję, że szybciej :)
Ściskam i całuję ;*
Nicolette
www.polsko-bulgarsko-amerykanska-milosc.blogspot.com
Piotrek widać z kilometra, że zakochany ;) Tylko Gosia potrzebna była, żeby mu poprawić humor i to zadziałało od razu. Ten fragment o sercu przeuroczy ;)
OdpowiedzUsuńoch Wojtek niech sobie będzie z Karoliną, bo pasują idealnie -.-
Więc jak chce się przytulać, miziać i robić słodkie minki, to proszę bardzo zakończyć swój związek! A potem zająć się Gosią, bo ona nie będzie wiecznie czekać. Krzysiek już ich ogranie!
Pozdrawiam ;)